informatyzacja

Blokowanie linków i niechęć do "mirrorów" w administracji publicznej

To właściwie temat do przedyskutowania. Istnieje sobie serwis, który nazywa się Portal Nauka Polska. Znajduje się tam baza danych prowadzona przez Ośrodek Przetwarzania Informacji, a dane gromadzone są od 1991 roku. Jest to "najkompletniejsza i najaktualniejsza baza tego typu w Polsce". Gromadzone dane dotyczą instytucji naukowych i badawczo-rozwojowych, instytutów i organizacji wspierających naukę, ludzi nauki (osób fizycznych, które posiadają co najmniej stopień doktora), o pracach naukowych, etc. Ostatnio jednak zablokowano możliwość linkowania do udostępnionych zasobów. "Przez sztywne łącza próbowano ściągnąć całą naszą bazę na własne serwery. Na razie więc nie będzie możliwości tworzenia linków."

Międzynarodowa ekspertyza białoruskiego projektu

W duchu wcześniejszych notatek na temat "międzynarodowych" konsultacji społecznych warto odnotować białoruskie prace nad ustawą dotyczącą obiegu informacji i informatyzacji. Pisałem o tym już wcześniej, w tekście Zręby informatyzacji Białorusi - projekt ustawy (znacznie wcześniej zaś odnotowałem pewien etap prac w tekście: Białoruś: prace nad liberalizacją ICT). Odbyło się już pierwsze czytanie w jednej z komisji tamtejszego Parlamentu. Ciekawe jest jednak to, że wcześniej projekt ustawy został poddany międzynarodowym konsultacjom, które zorganizowała fundacja Foundation for Legal Technologies Development.

Przestrzegam przed petycją Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego

Już raz pisałem w podobnym tonie, a to w tekście Przestrzegam przed inicjatywą Polski Młodych w sprawie wyborów. Również w przypadku Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego chodzi o głosowanie "przez internet". Fundacja zbiera podpisy pod petycją do rządu, a w petycji "zwraca się z prośbą o umożliwienie oddawania głosu w wyborach przez internet". Przypuszczam, że nie czytali materiałów zgromadzonych w tym serwisie, w dziale wybory, sądzę też, że nie sięgnęli do stanowiska Internet Society Poland. Jeśli jednak sięgnęli, to skrzętnie to zignorowali. Cóż. Kampania wyborcza? Jeśli tak, to ja postuluję, by rząd polski podjął inicjatywę legislacyjną, której efektem będzie ustanowienie placówki dyplomatycznej na Marsie (weź udział w ankiecie)...

Centrum Otwartych Rozwiązań dla Administracji

Tadam! W dniu 20 września 2007 r. Rada Ministrów przyjęła Program szkoleń z zakresu wykorzystywania technologii informatycznych dla urzędników administracji rządowej i samorządowej – CORA, realizowany na podstawie Planu Informatyzacji Państwa na lata 2007-2010. Pisałem o tym w notatce Społeczność międzynarodowa pisze projekt ustawy o Policji... w Nowej Zelandii. Dziś na stronie MSWiA pojawił się komunikat na ten temat. Zupełnie na marginesie - zachęcam do zapoznania się z postanowieniami umowy między rządem a Microsoftem ("Umowa Microsoft Select").

O co chodzi w sprawie zdalnego dostępu CBA do danych ZUS?

CBA i ZUSPoukładałem wszystko, co wczoraj uruchomiła Wyborcza. Dziś, po "sfokusowaniu uwagi czytelników na sobie" napisała, że "od czerwca ZUS pracuje nad tym, by wyprowadzić ze swojej sieci komputerowej specjalne łącze prosto do CBA", że "jako jedyna ze służb specjalnych! - zdobędzie stały i bezpośredni dostęp do bazy Zakładu". Mowa też o aplikacji PI3 (Punkt Informacyjny 3). Główny problem w tej sprawie: chodzi o to, kto kontrolować będzie operacje CBA. W niniejszym tekście przywołuje art. 22 ustawy o CBA, treść rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 27 września 2006 r. w sprawie zakresu, warunków i trybu przekazywania Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu informacji przez organy, służby i instytucje państwowe oraz stanowiska ZUS oraz CBA. Sprawie przygląda się też Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Przedstawiciel CBA twierdzi, że system w pełni "rozlicza" kto ma dostęp do danych o obywatelach. Zatem jestem spokojny.

CBA a dane polaków gromadzone przez ZUS

"Dzięki rozporządzeniu premiera Jarosława Kaczyńskiego CBA uzyska pełny dostęp do zgromadzonych w ZUS danych osobowych: przebiegu pracy Polaków, ich zarobków, zwolnień lekarskich - Gazeta Wyborcza zapowiada swoją jutrzejszą publikację.

Społeczność międzynarodowa pisze projekt ustawy o Policji... w Nowej Zelandii

To się Krzysztofowi spodoba. Doniesienie z Nowej Zelandii: społeczność internetowa w tym kraju ma możliwość wykorzystać mechanizm wiki do napisania nowej ustawy o policji. W Polsce taki eksperyment zastosował minister Barszcz (wówczas wiceminister w Ministerstwie Finansów - por. Debata publiczna o podatkach na wiki oraz Rada podatkowa, społeczeństwo obywatelskie i wiki). Ogólnie pomysł był fajny, ale zakończył się bez widocznych rezultatów. W Nowej Zelandii organizatorów przerosło zainteresowanie społeczności międzynarodowej. Warto ten temat będzie śledzić, bo "po owocach ich poznacie". Trzeba będzie pamiętać o tym, by w odpowiednim czasie zobaczyć jak wygląda przyjęta przez tamtejszego prawodawcę ustawa. W Polsce o konsultacjach społecznych może lepiej nie czytać, jak się ma np. chore serce.

Kto odpowiada w Polsce za neutralność technologiczną przyjmowanych norm prawnych?

Zgodnie z moim przewidywaniem - pokazanie podczas dzisiejszego "kotła dyskusyjnego" (por. Neutralność technologiczna i byty pokrewne) pewnego mojego slajdu wywołało lekkie poruszenie. Nie było krzyków i sprzeciwów, ale też starałem się dość bezstronnie zreferować różne przepisy odnoszące się do neutralności technologicznej. Jaki to slajd? Ano ten, w którym pokazuje, że na podstawie art. 189 ust. 2 pkt 5 ustawy Prawo telekomunikacyjne - zagwarantowanie neutralności technologicznej przyjmowanych norm prawnych należy do kompetencji Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (organami administracji łączności są minister właściwy do spraw łączności i Prezes UKE)...

Wspólne ramy regulacyjne sieci i usług łączności elektronicznej

Dyrektywa 2002/21/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 7 marca 2002 r. w sprawie wspólnych ram regulacyjnych sieci i usług łączności elektronicznej (dyrektywa ramowa) - Dziennik Urzędowy L 108 , 24/04/2002 P. 0033 - 0050

Katalogi IPN a dostępność

Część społeczeństwa żyje materiałami opublikowanymi w Biuletynie Informacji Publicznej IPN. Część żyje informacjami, których tam nie opublikowano. Ja zaś zainteresowałem się tym, gdzie się publikuje te materiały oraz w jaki sposób. Otóż nadal mamy problem. Wciąż nie ważne - jak się wydaje - jest to, by Biuletyn Informacji Publicznej był poprawnie przygotowany, by spełniał kryteria "minimalnych wymagań", by był przygotowany w taki sposób, by osoby niepełnosprawne nie napotykały barier w dostępie...