Przestrzegam przed petycją Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego
Już raz pisałem w podobnym tonie, a to w tekście Przestrzegam przed inicjatywą Polski Młodych w sprawie wyborów. Również w przypadku Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego chodzi o głosowanie "przez internet". Fundacja zbiera podpisy pod petycją do rządu, a w petycji "zwraca się z prośbą o umożliwienie oddawania głosu w wyborach przez internet". Przypuszczam, że nie czytali materiałów zgromadzonych w tym serwisie, w dziale wybory, sądzę też, że nie sięgnęli do stanowiska Internet Society Poland. Jeśli jednak sięgnęli, to skrzętnie to zignorowali. Cóż. Kampania wyborcza? Jeśli tak, to ja postuluję, by rząd polski podjął inicjatywę legislacyjną, której efektem będzie ustanowienie placówki dyplomatycznej na Marsie (weź udział w ankiecie)...
Podpisy pod petycją zbiera Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego, która to fundacja "jest niezależną, apolityczną
instytucją, której misją jest propagowanie wolności, sprawiedliwości i demokracji, oraz wspieranie działań mających na celu umacnianie społeczeństwa obywatelskiego. Fundacja prowadzi swoją działalność zarówno w Polsce jak i za granicą ze szczególnym uwzględnieniem Europy Środkowej i Wschodniej jak i Ameryki Północnej". Jeśli tak, to zastanawiam się jak taka organizacja może ignorować informacje na temat niebezpieczeństw związanych z oddawaniem głosów "przez internet", jak może ignorować fakt, że nie ma dziś jeszcze nawet modelu (nie mówiąc o wdrożeniach) takiego głosowania, które zapewniałoby wszystkie przymiotniki wyborcze (w tym tajność głosu), które przeciwdziałałoby handlu głosami, etc. Ignoruje też wszelkie doniesienia, które znalazły się w raporcie stowarzyszenia Internet Society Poland: Stanowisko w sprawie głosowania elektronicznego w wyborach powszechnych (nota bene opublikowano właśnie angielskojęzyczną wersję tego raportu: Statement of Internet Society Poland concerning e-voting in general elections). Pod wpływem tego raportu prezes Stowarzyszenia "Polska Młodych", pan Rafała Flis, wysłał do nas list, w którym napisał:
Stowarzyszenie, które reprezentuje nie proponuje już wprowadzenia w Polsce głosowania przez internet przy użyciu technologii znanych z bankowości internetowej.
Tymczasem na stronie Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego znalazła się petycja, w której można przeczytać co następuje:
Do Rządu Rzeczypospolitej Polskiej!
W związku z ogromną emigracją Polaków, w celach zarówno zarobkowych, naukowych, jak i innych oraz ograniczoną możliwością głosowania w polskich placówkach dyplomatycznych za granicą, znajdujących się często wiele kilometrów od ich miejsca zamieszkania, zwracamy się z prośbą o umożliwienie oddawania głosu w wyborach przez internet. Zależy nam na losie naszego kraju i chcielibyśmy, aby jak najwięcej Polaków miało możliwość uczestniczenia w wyborach.
Z wyrazami szacunku niżej podpisani,
Postulując dziś wprowadzenie "wyborów przez internet" równie dobrze można postulować całkowite zrezygnowanie z wyborów i oddanie decyzji dotyczących przyszłego składu Parlamentu kilku "macherom" od socjotechniki, którym społeczeństwo uwierzy, bo przecież nie chcą niczego złego. Tak uważam.
Stwierdzenie, które znalazło się we wstępie "petycji", tj. "Głosowanie internetowe, czyli tak zwany e-voting lub e-wybory działa sprawnie już w kilku krajach na świecie", świadczy o tym, że autor tego wstępu nie ma pojęcia o tym, o czym pisze.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Kontrola i takie-tam
Albo możliwość bezpiecznego głosowania przez Internet, albo chociaż szczątkowa anonimowość w Sieci. Nawet wtedy. Jakiego typu wzajemnie się nadzorujące futurystyczne organizacje trzeba by stworzyć, żeby zagwarantować elektroniczne, uczciwe wybory?
I nie ma szans na elektroniczne tajne wybory. Sam nie uwierzę w zaakceptowanie mojego głosu, jeśli nie zobaczę go na jawnej liście, z której każdy może uzyskać wynik*. A swoją drogą, jak ciężko jest wymusić na kimś (fizycznie) głos na wybraną przez siebie opcję przy urnie, a jak "przez Internet"? Ile było problemów z próbami z "elektronicznymi urnami", co dopiero mówić o mieszaniu w to "Internetu". Już o tym, że gdyby wszystkie kraje operowały po publicznej sieci, pierwszy człowiek w posiadaniu sprawnego komputera kwantowego dosłownie pisałby historię narodów, wolę nie myśleć...
* - po chwili namysłu: zawsze znalazłby się ktoś torpedujący wybory twierdząc, że doszło do oszustwa. I udowodnij, że nie. Prawie jak najgorszy okres liberum veto...
no chyba, żeby zrezygnować z tajności...
A tak merytoryczniej.
Bo ja wiem - hasła jednorazowe wpisywane w dowodzie, czy cuś?
----------
A pierwszy człowiek w posiadaniu sprawnego komputera kwantowego, tak czy siak, będzie pisał historię narodów, a przynajmniej technik szyfrowania.
generator Polaków
Z tydzień temu mój skrypt generujący Polaków zagłosował za ich petycją ponad 8000 razy, ale już mnie wymoderowali. Błędem chyba było tylko, że Polaków robił jednostajnie co najmniej pięciu na sekundę w godzinach nocnych w łikend. ;)
Odpowiedź gazeta.pl
Komentarz, który wcześniej znajdował się w tym miejscu, został przeniesiony do innego wątku.
Pozwole sobie na jeden
Pozwole sobie na jeden komentarz odnosnie Stanowiska ISP. Dlaczego nie rozpoczac otwarto-zrodlowego projektu, pod patronatem jakiejs agecji rzadowej, majacego na celu zbudowanie platformy wyborczej? Poleganie w tym wypadku na pojedynczych firmach i zamknietym zrodle daje niestety pole do naduzyc. Otwarta platforma, z jawnym kodem zrodlowym, ktory moze sprawdzic kazdy po pewnym czasie rozwoju i testow mialaby szanse stac sie bezpiecznym i godnym zaufania rozwiazaniem....
Co do podpisu elektronicznego: od czasu jak bylo dosc glosno o przepisach regulujacych sprawe podpisu elektronicznego minelo juz kilka lat. Nie jestem prawnikiem wiec nie wiem jak obecnie sprawa wyglada pod wzgledem prawnym. Jedyne co mnie dziwi to fakt, ze edukacja informacyjna spoleczenstwa pod wzgledem bezpieczenstwa w internecie, ktorej czescia jest wlasnie podpis cyfrowy, praktycznie nie istnieje pomimo dynamicznej rozwoju handlu w internecie. Jest rzecza dla mnie totalnie niezrozumiala, dlaczego platformy handlowe nie sa zobligowane chociazby do cyfrowego podpisywania wiadomosci e-mail przez nie generowanych. Nawet banki nie musza tego robic -- co miesiac moj bank przysyla mi wiadomosci e-mail bez podpisu. IMHO wprowadzenie tego typu wymogu w skuteczny sposob ograniczyloby naduzycia ze strony osob podszywajacych sie pod tego typu instytucje oraz oswoilo ludzi z tym czym tak naprawde jest podpis cyfrowy.
Rozumiem -- koszty wdrozenia po stronie klienta sa zauwazalne. Jednak biorac pod uwage koszty jakie wklada sie np. w zmiane oprogramowania firmy MS czy w zmiane sprzetu aby nowy system operacyjny MS mogl dzialac swobodnie, zaczynam sie zastanawiac czy koszt dodania czytnika kart kryptograficznych bylby naprawde tak znaczacy, w przypadku odbiorcy masowego.
Jeszcze jedna sprawa. W trakcie wyborow przebywalem poza granicami RP, chwilowo w UK. Chcialem zaglosowac, ale wczesniej musialbym sie zarejestowac. Wiec wszedlem na strone Polskiego Konsulatu w Londynie i ku mojemu zdziwieniu zauwazylem, ze:
1. strona konsulatu nie posiada certyfikatu SSL
2. formularz, gdzie podaje sie dane osobowe wymagane do rejestracji nie byl zabezpieczony w ZADEN sposob. Polaczenie odbywalo sie zwyklym, plain text http.
Stad po zobaczeniu tego moj zapal do rejestracji zmalal znaczaco...