net neutrality

Wtorek w UE: debata nad komunikacją elektroniczną oraz głosowanie w sprawie dostępu do dokumentów unijnych

Politycy dostrzegli zainteresowanie pakietem telekomunikacyjnym i nawet kilku wypowiedziało się w tej sprawie publicznie (oczywiście opowiedzieli się za powszechnym dostępem do internetu). Pojawiły się też głosy, że należy przenieść głosowanie na przyszłą kadencję (osobiście uważam, że to wybieg, gdyż w ten sposób, odsuwając kontrowersję, można odebrać wyborcom powód do ewentualnego niezadowolenia w kampanii wyborczej i zwiększyć swoje szanse, jeśli np. trzeba głosować tak jak frakcja, którą się tworzy). Politykę zostawiam politykom, a notatka ta pojawia się w serwisie, by wskazać informacje przydatne do samodzielnego śledzenia przebiegu jutrzejszego dnia posiedzenia plenarnego Parlamentu Europejskiego. Część z materiałów opublikowałem w poprzedniej notatce: Co nas czeka w czasie następnego posiedzenia Parlamentu Europejskiego (4-7 maja 2009)?. Warto pamiętać, że obrady transmitowane są na żywo, online. Udostępniono też zestawienia zgłoszonych poprawek do projektów dyrektyw. Głosowanie nad Pakietem telekomunikacyjnym odbędzie się w środę. We wtorek jedynie debata nad tym pakietem, chociaż będzie również ciekawe głosowanie w innych sprawach, m.in. w sprawie dostępu do dokumentów unijnych...

W Polsce "poprawka 138" do Euro-Pakietu telekomunikacyjnego przegrywa medialnie z małpkami i spotem

Bazarowa liga krykietaPojawiają się komentarze, zgodnie z którymi w europejskich kuluarach poświęcono "poprawkę 138" w nadchodzącym głosowaniu w Parlamencie Europejskim nad pakietem telekomunikacyjnym. W pierwszym czytaniu poprawkę przyjęto, potem Parlament Europejski dostrzegł "prawa fundamentalne" w walce z cyber-przestępczością, przyjmując pod koniec marca - niezależnie od pakietu telekomunikacyjnego - zalecenie dla Rady w sprawie utrwalenia bezpieczeństwa i podstawowych wolności w Internecie. 5. maja ma odbyć się drugie czytanie Pakietu telekomunikacyjnego i to głosowanie może być istotne dla ustalenia "nowego internetowego porządku". Dla rozpoczętej właśnie w Polsce kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego to są tematy zbyt niszowe, by trafiły do mediów głównego nurtu, ale - jak się wydaje - tymi zagadnieniami i możliwością odcinania internautów od Sieci (na wzór pomysłów francuskich) żyje dziś sporo osób. Tym bardziej, że w Wielkiej Brytanii BT właśnie zablokował użytkownikom dostęp do serwisu the Pirate Bay.

Kto komu i za co: nieoczekiwana zamiana miejsc w Wielkiej Brytanii

loga: PRS vs YouTubeJedni mówią: to niesprawiedliwe. Musicie podzielić się z nami waszymi przychodami. To, co proponujecie, to za mało. Przecież mamy prawa, które wy chcecie wykorzystać, więc należy nam się wynagrodzenie, które my podyktujemy... No dobrze - odpowiadają drudzy, to może zrobimy inaczej: my was teraz całkiem wytniemy z naszego serwisu i będziemy prowadzić negocjacje dalej, dobrze? Przecież macie prawa... W Wielkiej Brytanii toczy się interesująca rozgrywka między Google (YouTube) a organizacją zbiorowego zarządzania, która reprezentuje artystów wykonawców, czyli the Performing Right Society (PRS). To bardzo interesująca rozgrywka w kontekście pytań: kto komu powinien płacić w "społeczeństwie informacyjnym" i za co?

Z frontu blokowania komunikacji elektronicznej w publicznej debacie - Tajlandia i krytyka króla

W Polsce trwa dyskusja na temat blokad uruchomionych przez TP SA (por. Techniczna czkawka poszukiwania linii demarkacyjnej między wolnością słowa, a odpowiedzialnością za słowo, tam również o Australii i Wielkiej Brytanii). W tym kontekście dobrą ilustracją prób wprowadzenia technicznej kontroli wolności słowa jet doniesienie z Tajlandii. Podobno tamtejszy minister informacji i technologii komunikacyjnych, pani Ranongruk Suwunchwee (ระนองรักษ์ สุวรรณฉวี), miała powiedzieć, że "wojna cybernetyczna z przeciwnikami monarchii jest jej najwyższym priorytetem".

Pakiet telekomunikacyjny: źródła, kontekst bitwy i komentarz

królik w kapeluszu UEW sąsiednim tekście pt. Pakiet telekomunikacyjny i okolice wczoraj w Parlamencie Europejskim obiecałem przywołanie komentarzy po wczorajszych głosowaniach w Brukseli. W grudniu zeszłego roku (jak ten czas leci) opublikowałem tekst Propozycja sporej nowelizacji dyrektyw "elektronicznych". Wypada podlinkować aktualne materiały źródłowe, gdyż wcześniej opublikowałem tylko oficjalne komunikaty. W Brukseli dzieje się polityka dotycząca "społeczeństwa informacyjnego". Ten, kto sprawniej potrafi umieścić w różnych raportach przeróżne propozycje poprawek, a potem jeszcze je przeforsować - istotnie wpływa na kształt tworzącego się na poziomie ponadkrajowym porządku. Są różne wektory sił, ale wydaje się, że społeczeństwo jest nieco oderwane od tego, co eurodeputowani, Komisja i rządy dla niego przygotowują w odległym centrum politycznym Europy. Wielu deputowanych również nie zdaje sobie sprawy na czym polega gra. A gra dotyczy m.in. ograniczenia prawa do prywatności internautów na rzecz lepszej ochrony własności intelektualnej.

Pakiet telekomunikacyjny i okolice wczoraj w Parlamencie Europejskim

Z tej okazji wypada odnotować nieco oficjalnych komunikatów na ten temat (w kolejnej odsłonie przyjdzie czas na komentarze). Sprawa jest skomplikowana. Zacznę może zatem od lakonicznego podsumowania przygotowanego przez służby prasowe Parlamentu Europejskiego: "Pakiet telekomunikacyjny: prawa użytkowników, uczciwa konkurencja i dywidenda cyfrowa. Parlament przyjął projekt dyrektyw i rozporządzenia stanowiących część pakietu telekomunikacyjnego, który ma poprawić pozycję użytkowników na rynku usług elektronicznych. Parlament proponuje, aby uwolnione w wyniku przejścia na cyfrowe nadawanie sygnału telewizyjnego częstotliwości radiowe zostały przeznaczone na rozwój nowych usług, takich jak szerokopasmowy dostęp do Internetu lub mobilna telewizja. Posłowie zmienili również zapisy dotyczące wspólnotowego regulatora rynku telekomunikacyjnego". Gdyby ktoś poprzestał na takim opisie - sporo by go ominęło. Wczoraj w Parlamencie Europejskim działo się wiele: ochrona prywatności użytkowników, poszanowania praw podstawowych, terroryzm, walka ze spamem, serwisy społecznościowe (i ochrona prywatności ich użytkowników), wspólna regulacja rynku, prawa osób niepełnosprawnych...

Per devia rura viarum: dyskusja o kształcie regulacji mediów, czyli nas

kamera wycelowana w szumiący telewizorW Sejmie proces legislacyjny dotyczący nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji nabiera tempa. Tradycyjnie już, wraz ze zmianami politycznymi (o których nie chcę pisać) przyszła dyskusja na temat kontroli środków społecznego przekazu. Media to 4 władza. Dziś też słychać głosy o konieczności włączenia internetu w krąg zainteresowania regulatora rynku medialnego (kimkolwiek będzie regulator i jakkolwiek będzie powoływany on sam, czy też jego skład - jeśli będzie kolegialny). W 2005 roku pisałem w Quo vadis Dwunasta Muzo?: "Odnoszę wrażenie, że ktoś właśnie stara się nakryć jedną czapką dwa niezależne i teoretycznie obce sobie światy". Po przeczytaniu całego tego tekstu raz jeszcze - doszedłem do wniosku, że w wielu miejscach pozostał aktualny, chociaż odnośnie zacytowanego wyżej zdania mam wątpliwości. Te "dwa światy" nie są sobie tak zupełnie obce. Mam wątpliwości, bo coś się zmieniło: nabyłem sobie cyfrową kamerę. W praktyce testuję, co znaczy konwergencja.

Plan globalnego filtrowania treści w Australii

Serwisy internetowe informują od kilku dni o australijskich planach związanych z ograniczeniem dostępu do treści. Od 20 stycznia mają tam wejść w życie nowe regulacje, które zobowiązują wydawców serwisów internetowych do ograniczenia dostępu do niektórych treści ze względu na dobro małoletnich (będą musieli sprawdzać, czy użytkownik skończył 15 lub 18 lat). To jednak nie wszystko, mówi się też o rządowych planach filtrowania dostępu do internetu na poziomie całego kontynentu. Filtrowanie to odbywałoby się na zasadzie "opt-out" i w przypadku przyłączenia do internet trzeba by świadomie wybrać, że nie chce się mieć restrykcji...

75 milionów za degradację ruchu w decyzji UOKiK przeciwko TP

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że Telekomunikacja Polska dyskryminowała konkurentów na rynku usług internetowych i ukarał spółkę karą 75 mln zł. TP jest zdumiona decyzją UOKiK oraz wysokością kary, a także twierdzi, iż działania, o których mowa w decyzji Prezesa UOKiK, nie miały miejsca już od półtora roku. TP ma zamiar odwołać się od decyzji.

BBC Trust do Zarządu: wróćcie, jak iPlayer będzie neutralny

W Wiśle mówiłem o dostępności zasobów elektronicznych. Podczas wywodu nawiązałem do naszej rodzimej telewizji publicznej, która - w ramach realizacji misji - uruchomiła jakiś czas temu interaktywną telewizję i o tym, że wypada postulować, by była ona dostępna dla wszystkich użytkowników komputerów. Wiem, że trudno to uzyskać. Kontynuując ten wątek rozważań odnotuję sytuację w Wielkiej Brytanii, gdzie tamtejszy organ nadzorczy uznał, że BBC powinna przygotować tak narzędzie iPlayer, by było ono dostępne dla użytkowników wszystkich komputerów, niezależnie od systemu operacyjnego, którym ten komputer jest sterowany.