Pakiet telekomunikacyjny: źródła, kontekst bitwy i komentarz

królik w kapeluszu UEW sąsiednim tekście pt. Pakiet telekomunikacyjny i okolice wczoraj w Parlamencie Europejskim obiecałem przywołanie komentarzy po wczorajszych głosowaniach w Brukseli. W grudniu zeszłego roku (jak ten czas leci) opublikowałem tekst Propozycja sporej nowelizacji dyrektyw "elektronicznych". Wypada podlinkować aktualne materiały źródłowe, gdyż wcześniej opublikowałem tylko oficjalne komunikaty. W Brukseli dzieje się polityka dotycząca "społeczeństwa informacyjnego". Ten, kto sprawniej potrafi umieścić w różnych raportach przeróżne propozycje poprawek, a potem jeszcze je przeforsować - istotnie wpływa na kształt tworzącego się na poziomie ponadkrajowym porządku. Są różne wektory sił, ale wydaje się, że społeczeństwo jest nieco oderwane od tego, co eurodeputowani, Komisja i rządy dla niego przygotowują w odległym centrum politycznym Europy. Wielu deputowanych również nie zdaje sobie sprawy na czym polega gra. A gra dotyczy m.in. ograniczenia prawa do prywatności internautów na rzecz lepszej ochrony własności intelektualnej.

Materiałów jest sporo i proszę sobie wyobrazić, że na kolejnych etapach prac pojawiała się olbrzymia ilość poprawek (niektóre nie zostały poprawnie opublikowane nawet w chwili rozpoczęcia głosowań), a zostają one zgłaszane w różnych komisjach, przy różnych raportach. Nikt, kto nie śledzi bardzo uważnie tych prac nad pakietem telekomunikacyjnych dyrektyw, nie ma pełnego obrazu sytuacji. Jedni są sprawniejsi w forsowaniu atrakcyjnych dla siebie rozwiązań, inni mniej. Jedni bardziej wyczuleni na ruchy przeciwników (politycznych), inni mniej. Mnie się jednak wydaje, że większość z eurodeputowanych nie ma pojęcia, że bierze udział w kolejnej dużej bitwie o przyszły kształt społeczeństwa informacyjnego. Na tę bitwę składa się taki asortyment tricków jak zgłaszanie poprawek w komisjach tuż przed rozpoczęciem się parlamentarnych wakacji (por. Organizacje alarmują: eurodeputowani chcą przed wakacjami wprowadzić niepokojące poprawki) i takie ustalenie harmonogramu głosowań, by pakiet został przyjęty na pierwszym powakacyjnym spotkaniu Parlamentu (tj. bodajże 2 sierpnia), kiedy jeszcze nie wszyscy rozumieją co się dookoła dzieje. Były działania zaradcze, które polegały na tym, by jednak przesunąć głosowanie nad pakietem o dwa tygodnie, tak, by mniej osób zaskoczono poprawkami. Dlatego odbyło się ono wczoraj.

Tak, jak w pewnym momencie to Wielka Brytania była (w sumie: nadal jest) ośrodkiem, z którego wyprowadzano różne projekty np. przedłużenia czasu trwania praw wyłącznych (por. Garść dokumentów na temat wydłużenia czasu trwania ochrony z dyskusji w Wielkiej Brytanii), tak teraz takim ośrodkiem jest Francja. Tam pojawiły się pomysły na możliwość blokowania dostępu do internetu po "trzech ostrzeżeniach". Pisałem o tym w tekście Francja cywilizuje internet - wymiana dóbr kultury stanowi zagrożenie dla kultury? w listopadzie zeszłego roku. Francja nadal przewodzi Unii Europejskiej i z tych pozycji forsowane są różne rozwiązania. Francja ma mało czasu na ogłoszenie swojego sukcesu. Następne w kolejności są Czechy. Polska będzie przewodzić Unii w drugiej połowie 2011 roku. Jak się wydaje - wówczas to u nas rodzić się będą silniejsze nurty zmierzające do takiego lub innego ukształtowania prawa. Cały czas rozgrywka toczy się o środki produkcji w społeczeństwie informacyjnym, czyli o prawa wyłączne, własność intelektualną: patenty na oprogramowanie, kryminalizacja naruszeń prawa autorskiego - jak w przypadku IPRED 2 (por. IPRED 2 - podgrzanie dyskusji - tu również o francuskich eurodeputowanych), łatwiejsze dochodzenie roszczeń w przypadku naruszeń praw ze znaków towarowych, generalnie - maksymalne ułątwienie i automatyzm skorzystania z imperium państwa w celu ochrony prywatnej sfery wpływu na rzeczywistość (co może odbywać się kosztem poszanowania praw podstawowych każdego obywatela Unii).

Media "głównego nurtu" przekazują zaś taki komunikat, który odbiorca tych mediów da radę przyswoić: "pakiet telekomunikacyjny zwiększy prawa konsumentów", "w każdym kraju powinien pojawić się jeden numer telefonu, wspólny dla wszystkich sieci telefonii komórkowej, pod którym będzie można zgłosić kradzież telefonu", "możemy czuć się dumni, że już dawno ogłosiliśmy sposób zagospodarowania dywidendy cyfrowej"... A w takiej gazecie miejsca nie ma zbyt wiele, więc trzeba upraszczać przekaz, aż do całkowitego rozmycia istoty konfliktu (dziennikarze zresztą konfliktu mogą zupełnie nie dostrzec w zalewie oficjalnych, bezpłciowych sprawozdań z Unii)...

W poszukiwaniu materiałów źródłowych z dnia wczorajszego można sięgnąć na stronę porządku obrad. Tam można znaleźć zarówno Sprawozdanie Catherine Trautmann (A6-0321/2008) - Sieci i usługi łączności elektronicznej w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywy 2002/21/WE w sprawie wspólnych ram regulacyjnych sieci i usług łączności elektronicznej, 2002/19/WE w sprawie dostępu do sieci łączności elektronicznej oraz wzajemnych połączeń i 2002/20/WE w sprawie zezwoleń na udostępnienie sieci i usług łączności elektronicznej [COM(2007)0697 - C6-0427/2007 - 2007/0247(COD)];

Dostępne jest również Sprawozdanie Pilar del Castillo Vera (A6-0316/2008) - Europejski Urząd ds. Rynku Łączności Elektronicznej w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającego Europejski Urząd ds. Rynku Łączności Elektronicznej [COM(2007)0699 - C6-0428/2007 - 2007/0249(COD)]. Jest Sprawozdanie przedstawione przez Patrizie Toia (A6-0305/2008) - Pełne wykorzystanie potencjału dywidendy cyfrowej w Europie: wspólne podejście do zagospodarowania zakresów częstotliwości zwolnionych w wyniku przejścia na nadawanie cyfrowe [2008/2099(INI)], a także Sprawozdanie Malcolma Harboura (A6-0318/2008) - Sieci i usługi łączności elektronicznej, ochrona prywatności i ochrona konsumentów w sprawie wniosku dotyczącego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę 2002/22/WE w sprawie usługi powszechnej i związanych z sieciami i usługami łączności elektronicznej praw użytkowników oraz dyrektywę 2002/58/WE dotyczącą przetwarzania danych osobowych i ochrony prywatności w sektorze łączności elektronicznej oraz rozporządzenie (WE) nr 2006/2004 w sprawie współpracy w dziedzinie ochrony konsumentów [COM(2007)0698 - C6-0420/2007 - 2007/0248(COD)].

Warto również sięgnąć do komunikatu Komisji Europejskiej, który został ogłoszony w dniu wczorajszym: Telecoms Reform: Parliament vote paves way for Single Telecoms Market in Europe

Widać z powyższego, że jest to spora porcja materiałów. Łatwo się zgubić, nawet jak się ma je poukładane (nie mówiąc o sytuacji, w której kolejne, cząstkowe, pozornie niezwiązane ze sobą poprawki, wrzucane są na różnych etapach tworzenia się magii demokracji).

Poniżej przywołuję fragment "szybkiej relacji" z wczorajszego dnia, którą na listę dyskusyjną Internet Society Poland przesłał członek zarządu stowarzyszenia, Józef Halbersztadt:

Było to jedno z ważniejszych głosowań obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego. Choć Komisja Europejska świadomie przedstawiła swe propozycje sposób całkowicie nieczytelny (zmiana w artykule zmieniającym artykuł), ale mimo to nie wiele udało się jej przeprowadzić. Przede wszystkim dlatego nastąpiła aktywizacja opinii publicznej i sami przedstawiciele kompleksu medialno-policyjnego wycofali część najgorszych zapisów. Największym bohaterem jest Peter Hustinx - Europejski Inspektor Ochrony Danych, który nie tylko w negatywnej opinii wypunktował wady proponowanych przepisów w kwestii zachowania fundamentalnego prawa do prywatności, ale 17 września przyszedł na konferencje zorganizowana przez partie Zielonych w Parlamencie Europejskim i powiedział to wszystko bardzo głośno i wyraźnie.

Europejskie oddziały ISOC, a głównie oddziały francuski i polski opracowały Aide Memoire do instytucji europejskich i państw członkowskich w którym m.in. wywodziły, ze autorzy proponowanych zamian nie rozumieją jak działa Internet. Opracowanie te na konferencji Zielonych zreferował przewodniczący ISOC-ECC Christopher Wilkinson.

W tych okolicznościach dodatkowe poprawki plenarne uzyskały wpierw dostateczne poparcie by mogły być zgłoszone (trzeba 40 posłów), a później wymuszono na kierownictwach głównych partii by w stosunku do ich części nie obowiązywała dyscyplina partyjna.

Najważniejszą była poprawka 138 do sprawozdania Trautmann zgłoszona przez Bono, Cohn-Bendita, Roithovą w której mowa, że prawa użytkowników Internetu mogą być ograniczane tylko z zachowaniem podstawowych praw obywatelskich, łącznie z prawem do procesu sądowego. Zarząd ISOC-PL zwrócił się do polskich posłów by ją podpisywali, zdaje się, że zrobiło to kilku z nich, jak się dowiemy którzy to ogłosimy. Kim jest Daniel Cohn-Bendit wszyscy wiedzą, Guy Bono jest francuskim socjalistą znanym z poprawki tytułowanej jego nazwiskiem. W kwietniu 2008 udało mu się wprowadzić przepis, który podobno hołubi "piratów" internetowych. Zuzana Roithova jest byłym czeskim ministrem zdrowia, od kilku lat jest posłem z partii ludowej (chrześcijańscy demokraci) do której należą także posłowie PO, w tym Jerzy Buzek. W roku 2005 razem z Buzkiem była jednym z inicjatorów działań w wyniku których, Parlament odrzucił dyrektywę sankcjonująca patentowanie programów komputerowych.

Dalszymi szczególnie ważnymi poprawkami były w sprawozdaniu Harbour 166 (gwarantuje dostęp do internetowych treści, usług i aplikacji), Trautmann 133 (zapobiega prewencyjnemu filtrowaniu Internetu), Harbour 34 (odrzucająca aprioryczne odniesienia do "legalnych/nielegalnych" treści).

Z tych czterech kluczowych poprawek przeszły dwie: w sprawozdaniu Trautmann 138 i w sprawozdaniu Harbour 34.

Można sięgnąć również do materiału: Boomerang, który opublikowany jest w blogu Philippe Aigraina (autor tego bloga jest profesorem informatyki, przez pewien czas był jednym z dyrektorów w Dyrekcji Generalnej ds Społeczeństwa Informacyjnego Komisji Europejskiej). Warto również sięgnąć do przywołanego wyżej w komentarzu Józefa Halbersztadta materiału opublikowanego na stronie Internet Society Poland: Przeciwko totalnej kontroli internetu - apel ISOC Polska w Parlamencie Europejskim. No i jest jeszcze stanowisko Europejskiego Inspektora Ochrony Danych Osobowych: Comments on selected issues that arise from the IMCO report on the review of Directive 2002/22/EC (Universal Service) & Directive 2002/58/EC (ePrivacy) (PDF)

Jeśli chodzi o inne komentarze, to Gazeta Prawna opublikowała artykuł pt. Streżyńska: pakiet telekomunikacyjny UE zasługuje na pełne poparcie. Można tam m.in. przeczytać:

"Popieramy wzmocnienie praw konsumentów. Już ponad rok temu przedłożyliśmy do Ministerstwa Infrastruktury propozycję skrócenia terminu przeniesienia numeru komórkowego do 24 godzin. Na razie wciąż czekamy na stosowne rozstrzygnięcie" - powiedziała Streżyńska.

Dodała, że UKE, podobnie jak inne kraje członkowskie, nie popiera powstania Urzędu ds. Rynku Łączności Elektronicznej (ang. EECMA). "Uważamy, że łamie to zasadę subsydiarności nakazującą załatwianie spraw jak najbliżej obywatela" - zaznaczyła.

EECMA to propozycja Komisji Europejskiej, która chce, by nowy organ odebrał część uprawnień państwom członkowskim i krajowym organom regulacyjnym (w Polsce jest to UKE). Budzi to duże zastrzeżenia krajów członkowskich, których obawy podziela część eurodeputowanych.

Gdzie jesteśmy dziś? Jesteśmy po pierwszym czytaniu w Parlamencie Europejskim. Pakiet telekomunikacyjny będzie przyjmowany w procedurze współdecyzji. Teraz wszystko to, co ustalił Parlament mogą całkiem inaczej uregulować przedstawiciele poszczególnych rządów. Ustalenie stanowiska Rady zakończy drugie czytanie i sprawa trafi znów do Parlamentu Europejskiego. To jeszcze trochę potrwa. Ja pamiętam, że, gdy toczył się proces legislacyjny związany z patentami na oprogramowanie, to stanowiska na ten temat miały być przyjmowane na Radzie ds rybołówstwa i podobnych. Rada, to rada. Na tematycznej radzie zbierają się przedstawiciele rządów i mogą debatować nad wszystkim, nie tylko nad kwestiami połowów.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>