net neutrality

Nie trzeba tworzyć z "dostępu do internetu" odrębnego prawa człowieka

Tydzień temu, 9 czerwca 2015, w Sali Kolumnowej Sejmu RP, odbyła się konferencja pn. "Internet jako globalne dobro wspólne?". Konferencję zorganizowała sejmowa Komisja Administracji i Cyfryzacji. W jej takcie odbył się m.in. panel zatytułowany "Dostęp do Internetu jako prawo człowieka?". W trakcie wystąpienia w tym panelu apelowałem, by nie traktować "dostępu do internetu" jako odrębnego prawa człowieka oraz by nie wpisywać internetu do Konstytucji RP w przypadku jej nowelizacji.

Tymczasem koalicja nie dała się ograć propozycją blokowania internetu

Wypada odnotować, chociaż kilka dni od tego minęło, że Sejm w tej kadencji nie zajmie się ponoć uchwałą w sprawie blokowania pornografii w internecie. Przy okazji nie wiadomo nic o pomysłach Ministra Kapicy, który wszak równolegle z pomysłami posłów opozycji w sferze pornografii sygnalizował pomysły na blokowanie hazardu. Na razie wiadomo, że po wyborach samorządowych wypadł z listy podpisów pod uchwałą opozycji jeden z posłów, który został burmistrzem Ryk i to dało dobry powód, by marszałek sejmu odesłał projektodawcom uchwałę, wskazując na objawiający się w ten sposób brak formalny.

Pan Minister Jacek Kapica robi mi kampanię do Senatu

Otóż okazało się, że odpowiedź na "list otwarty", którą otrzymałem od Ministra Jacka Kapicy, a opublikowałem (bez skrótów) w serwisie, został też opublikowany na stronach Ministerstwa Finansów, w części poświęconej aktywności Służby Celnej. W ten sposób zrealizował się jeden z moich frywolnych postulatów, by - skoro na stronach rządowych umieszcza się logo YouTube lub Facebooka - umieszczano tam również VaGla.pl. Muszę jednak powiedzieć, że nie jestem zachwycony. Po pierwsze - www.vagla.pl nie jest aktywnym linkiem. Po drugie - mam na imię Piotr, nie zaś Wojciech. Rozumiem, że czasem, przez nieuwagę, coś gdzieś się przekręci, a sława Wojciecha Waglewskiego z VooVoo pewnie musi wpływać na percepcję mojego imienia i nazwiska, jednak jest to problem również w szerszym kontekście...

Minister Jacek Kapica odpowiada na "list otwarty" w sprawie "blokowania" hazardu

Kilka dni temu skomentowałem doniesienia na temat prac analitycznych związanych z koncepcją blokowania stron internetowych, jaka wyłoniła mi się z lektury wypowiedzi ministra Jacka Kapicy, Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów i Szefa Służby Celnej. Swój komentarz opublikowałem wcześniej na Facebooku, ale zaraz potem opublikowałem też większy materiał na ten temat: Koalicja i opozycja mówi o blokowaniu internetu, a ja mam déjà vu. Połączyłem w nim wątek pomysłów Solidarnej Polski w kwestii blokowania treści pornograficznych z wątkiem hazardowym, który wyłania się z wypowiedzi resortu finansów. Wczoraj miałem okazję dyskutować o antypornograficznych pomysłach posłów z Solidarnej Polski w telewizyjnym programie "Tak jest" na antenie TVN24 (niestety nie jest dostępny online). Dziś zaś mam okazję opublikować otrzymany od ministra Jacka Kapicy list stanowiący odpowiedź na moje komentarze.
Aktualizacja w górę osi czasu: Pan Minister Jacek Kapica robi mi kampanię do Senatu

Zabieganie o "jednolity rynek cyfrowy" oznacza zgodę na komercjalizację praw człowieka

widok na salę plenarną Parlamentu EuropejskiegoMój komentarz do przyjętej dziś rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie wspierania praw konsumentów na jednolitym rynku cyfrowym? Uważam, że to przejaw "rozdwojenia jaźni". Głównym problemem jest to, że gdy się mówi o "rynku" cyfrowym i o niego zabiega w sytuacji, w której wolność słowa i wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji należą do wolności "politycznych" i realizowane są już masowo z wykorzystaniem technologii cyfrowych, to w istocie znaczy, że mówi się i zabiega o komercjalizację praw i wolności człowieka.

Nowe średniowiecze

Ostatnio sporo czytałem o średniowieczu. To miła odskocznia od monitorowania rozwoju prawa w czasach społeczeństwa informacyjnego. Właściwie to każde społeczeństwo można nazwać informacyjnym: składa się z jednostek, które się komunikują, wymieniają informacje. Bez takiej wymiany nie byłoby społeczeństwa. Kiedy rozwój technologii komunikacyjnych przyspieszył - zaczęliśmy mówić o społeczeństwie informacyjnym. W średniowieczu też się komunikowano, tylko że nieliczni dysponowali mediami i potrafili z nich korzystać. Czytałem zatem o średniowieczu i zestawiałem to w myślach z dotychczasowymi obserwacjami współczesności. Nagle doznałem iluminacji i wymyśliłem tytuł książki, w której mógłbym zebrać swoje przemyślenia: "Nowe średniowiecze". Szybko okazało się, że dokładnie taki pomysł miał Mikołaj Bierdiajew, który w 1924 roku wydał książkę o takim tytule, a potem pomysł wykorzystał Lech Jęczmyk, który w 2006 roku wydał książkę pt. "Trzy końce historii czyli Nowe Średniowiecze". Jeszcze ich nie przeczytałem, bo przed iluminacją nie miałem pojęcia, że zostały napisane.

Walka o wolność z okazji obchodów "25 lat wolności" w Polsce

Świętowanie ma swoją symbolikę. Świętując podkreśla się wartości, kultywuje się je. Kiedy obchodzimy 25 lat Wolnej Polski i mówimy, że dzięki Polsce i polskiemu społeczeństwu "upadł komunizm" i zaczęła się "nowa epoka", kiedy na obchody zapraszamy głowy różnych państw - dajemy pewien sygnał światu: od 25 lat Polskie kieruje się innymi zasadami, niż wcześniej. Ale hucznie obchodząc 25 lat wolności, kiedy z mediów, z ulic i placów oraz z publicznych oświadczeń, wylewają się zgłoski zapisane solidarycą, nie można zapominać, że wolność nie jest wywalczona raz na zawsze. Wolność wymaga stałego pielęgnowania. Dziś, po 25 latach od czerwcowych wyborów roku 1989, wiemy, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego wzięło udział jedynie 22,7 proc. uprawnionych do głosowania. Oznacza to, że 77,3% uprawnionych do głosowania "skorzystało z wolności" nie brania udziału w powszechnych wyborach. Zgodzili się, że o ich sytuacji, o ich wolności, będą decydowali inni. Wolność wymaga pielęgnacji, dlatego w dniu świętowania rocznicy uzyskania wolności podnoszono aktualne problemy z wolnością. Inwigilacja, niewolnicza praca, ale też np. prawa autorskie...

Sejmowe prace nad częściową implementacją dyrektywy 2011/93/UE (ochrona dzieci)

Przypuszczam, że poza działaniami dyplomatycznymi, które podejmowane są w związku z obecną sytuacją geopolityczną w naszej części świata, różne inne procesy będą toczyły się "normalnym" trybem. Dlatego też przyglądam się temu, nad czym pracuje w ostatnim czasie Sejm (a co zostało wyparte z mediów przez doniesienia związane z Ukrainą). Stąd też ostatnie notatki w serwisie. Po prostu w czasie, w którym wszyscy mają głowy zwrócone w kierunku rodzącego się konfliktu zbrojnego, dzieją się też inne, może mniej dramatyczne, ale ważne rzeczy. Dlatego sygnalizuję, że w Sejmie trwają prace nad Rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, który to projekt ma - jak czytam - implementować dyrektywę PE i Rady 2011/93/UE w sprawie zwalczania niegodziwego traktowania w celach seksualnych i wykorzystywania seksualnego dzieci oraz pornografii dziecięcej. No właśnie. Czy chodzi o 2011/93/UE, czy raczej o 2011/92/UE? Powinno być 2011/93/UE, czyli tak, jak w Sejmie. W każdym razie chodzi m.in. o cyberprzestępczość. A w tle tego procesu jest szersza dyskusja o blokowaniu treści w Sieci.

MAiC czeka na komentarze do komunikatu Komisji w sprawie zarządzania internetem

Do 6 marca Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji czeka na komentarze dotyczące Komunikatu Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów pt. "Polityka wobec internetu i zarządzanie internetem Rola Europy w kształtowaniu przyszłości zarządzania internetem".

Projekt nowego stanowiska polskiego rządu w sprawie ITR

Pod wpływem konsultacji publicznych rząd RP wydaje się nie popierać "wprowadzenia w ramach ITR zapisów umożliwiających niektórym państwom ograniczanie swobód, praw podstawowych i wolności". Mamy też propozycje stanowiska w sprawie net neutrality... To dalszy ciąg historii, którą wcześniej spisywałem w tekstach Projektowane zmiany International Telecommunication Regulations (ITR) - najpierw źródła oraz Początek polskich konsultacji w sprawie International Telecommunication Regulations.