policja

Drugi wyrok po koszalińskich zatrzymaniach studentów z zeszłego roku

Zapadł wyrok przeciwko ex studentowi Politechniki Koszalińskiej. To już drugi wyrok po zatrzymaniach w akademikach (por. Policja zatrzymała 3 studentów w Koszalinie oraz Rok po nalocie w Koszalinie akt oskarżenia przeciwko 9 studentom trafił do sądu. Pierwszy wyrok zapadł 13 listopada, kiedy to Sąd Rejonowy w Koszalinie umorzył warunkowo postępowanie na rok. Tamta sprawa toczyła się przeciwko Arkadiuszowi D., którego oskarżono o "kradzież 12 programów o łącznej wartości 8 016,89 zł". Sprawa, w której teraz orzekał Sąd Okręgowy w Koszalinie, również dotyczyła ówczesnego studenta Politechniki Koszalińskiej, ale Łukasza D. Tu sąd uznał winę oskarżonego o "kradzież 49 programów o łącznej wartości 180 709,66 zł". Wyrok nie jest prawomocny.

Kto jeszcze ma dostęp do kamer monitoringu miejskiego?

"Dyrektor Gniadek ma dostęp do wszystkich kamer. Ja mam dostęp do wszystkich kamer. Dyżurny Komendy Stołecznej ma taki dostęp. W każdej chwili możemy włączyć podgląd i sprawdzić, czy operator pracuje kamerą, czy tylko śpi przed monitorem".

Jednym głosem przewagi przyjęto w Niemczech nowe uprawnienia inwigilacyjne BKA

Wczoraj Rada Federalna Niemiec (Bundesrat) przyjęła ustawę nowelizującą ustawę "BKA-Gesetz", o pracach nad którą pisałem niedawno w tekście Zdalne przeszukanie komputerów (niemieckich) obywateli - cd. dyskusji. Ustawę musi już tylko podpisać Prezydent Horst Köhler i 1 stycznia 2009 roku wejdzie ona w życie. Opozycja zapowiedziała, że skieruje nowelizującą ustawę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Przy okazji tej dyskusji po raz kolejny widać zderzenie interesów, które z jednej strony uzasadniane są potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego, z drugiej zaś potrzebą systemowej ochrony pewnego rodzaju informacji, jako np. tajemnic zawodowych (m.in. tajemnica dziennikarska, adwokacka, czy lekarska).

Monitoring miejski w Warszawie po dzisiejszym dniu (Aktualizacja 2)

Warszawski zmierzchDzisiejszy dzień obfitował w kontakty z prasą. Zadzwonili dziennikarze, chcieli uzyskać wgląd do materiałów przywołanych w tekście Monitoring miejski w Warszawie: 15 pkt za gwałt, 0 pkt za przeciwdziałanie gwałtom. Odsyłałem ich do gospodarza tego regulaminu, czyli do Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu w Warszawie. Dziennikarze potwierdzili w Zakładzie, że otrzymany przeze mnie z anonimowego źródła "Regulamin wynagradzania i premiowania pracowników Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu" jest prawdziwy. Zainteresowanie dziennikarzy sprawiło również, że sekretariat p.o. dyr. Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego zwołał konferencje prasową w sprawie tego regulaminu. Zdaniem przedstawicieli miasta - mój tekst był krzywdzący, dokonałem "złej interpretacji" regulaminu, który zresztą "nie budzi kontrowersji".
Aktualizacja: na końcu notatki opublikowałem treść stanowiska Dyrektora Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu.
Aktualizacja 2: czy chodzi o "przepychanki" związane z kontrolą nad monitoringiem?

Monitoring miejski w Warszawie: 15 pkt za gwałt, 0 pkt za przeciwdziałanie gwałtom

Warszawski zmierzchByć może dlatego, że pisałem kilkakrotnie o systemach CCTV - skontaktował się ze mną ktoś, kto nie przedstawił się z imienia i nazwiska, a wręcz zastrzegł, że bardzo mu zależy na zachowaniu anonimowości. Dlaczego się ze mną skontaktował? Ponieważ chciał mi przekazać następującą informację na temat motywowania operatorów warszawskiego monitoringu wizyjnego: "Niestety monitoring nie działa prewencyjnie ponieważ operatorzy są wynagradzani za zdarzenia. Lista zdarzeń jest krótka, reszta się nie liczy, np. operator widząc, że zanosi się na bójkę, czeka na wymianę ciosów, bo dopiero wtedy może powiadomić operatora KRP. Po prostu za takie zdarzenie otrzyma premię, a nie za to, że wcześniej wyśle załogę policji, bo wtedy nic nie zarobi". Wymiana informacji odbywała się pocztą elektroniczną w taki sposób, że nie wiem z kim rozmawiałem, jednak mój rozmówca poprosił o jakiś adres (fizyczny), pod którym mógłby mi zostawić pewne dokumenty. Właśnie otworzyłem kopertę pozostawioną na moje nazwisko w "skrzynce kontaktowej", bez podpisu nadawcy...
Aktualizacja w górę osi czasu: Monitoring miejski w Warszawie po dzisiejszym dniu (Aktualizacja 2)

"Uzasadnione podejrzenie" i kontrole legalności softu GPS (odpowiedź Policji)

Temat policyjnych kontroli legalności oprogramowania działającego w mobilnych urządzeniach do nawigacji (por. Pani rzecznik, czekamy na odpowiedź w sprawie majtek) został podchwycony przez dziennikarzy i w efekcie rzecznicy łódzkiej Policji prowadzą z nimi korespondencję. Wiem, że Jakub Chabik otrzymał odpowiedź na swój list, w której - tak jak spekulowałem pod jego tekstem w blogu Rewers - rzecznicy wspominają o "przypadku uzasadnionego podejrzenia, że urządzenie do nawigacji samochodowej "pracuje" na nielegalnym oprogramowaniu", jako o tym, w którym sprzęt może być zabezpieczone do badań. Niezależnie od Jakuba sprawę postanowił zbadać dziennikarz Fakty i mity, który zwrócił się do Policji z pytaniami o te kontrole.

18 grudnia 2008 - potwierdzenie delegalizacji internetu w Polsce

komunikat: Host does not existW dniu 18 grudnia 2008 roku wejdą w życie przepisy nowelizujące Kodeks karny (to 14 dni od ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw, co nastąpiło 3 grudnia). Zachęcam do samodzielnej lektury zwłaszcza "nowego" brzmienia art. 269b § 1 KK, który dla potrzeby tego wstępu skrócę do następującej postaci: "Kto (...) udostępnia innym (...) dane umożliwiające dostęp do informacji przechowywanych w systemie komputerowym lub sieci teleinformatycznej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Jak wiadomo: Sieć linkami stoi, a linki to nic innego, jak "dane umożliwiające dostęp" do informacji przechowywanych w sieci teleinformatycznej (lub w systemie komputerowym). Sprawa oczywiście ma też konsekwencje dla marketingu i reklamy, bo np. mój wirtualny kubek, na którym widnieje logo serwisu, a w nim nazwa domeny...

Pani rzecznik, czekamy na odpowiedź w sprawie majtek

Ponieważ Jakub Chabik zadał podinp. Magdalenie Zielińskiej, rzecznik łódzkiej Policji, pytania w sprawie kontrolowania przez Policję urządzeń mobilnych (a to na okoliczność "legalności" posiadanego oprogramowania prezentującego pozycję na elektronicznej mapie), to zastanawiam się, jakiej odpowiedzi udzieli Policja felietoniście "Computerworld"? Można proponować własne (byle cenzuralne) propozycje odpowiedzi. Zobaczymy, kto będzie najbliżej tej, którą otrzyma autor pytania.

"Obywatelskie zatrzymanie" za robienie zdjęć na poczcie

Ciekawe wydarzenie: pracownice Poczty Polskiej zatrzymały policjanta "w cywilu", który po służbie chciał odebrać przesyłkę (na podstawie awizo). Ponieważ kolejka była duża, a działały tylko dwa okienka (przy trzecim stoisku pani sprzedawała ozdoby świąteczne) - wiele osób z irytacją opuszczało kolejkę. Chcąc powiadomić o sytuacji prasę policjant zaczął robić zdjęcia telefonem komórkowym, to zaś sprowokowało panie z poczty do "zatrzymania" policjanta (który do końca nie ujawnił wykonywanego przez siebie zawodu). Jak się wydaje - interwencja rzecznika prasowego Poczty Polskiej spowodowała, że policjant został "uwolniony". Ciekawe w tej sprawie, poza "obywatelskim zatrzymaniem", jest praktyczne ustalanie prawa do fotografowania w takich miejscach jak urząd pocztowy.

W sprawie sprawdzania legalności oprogramowania przy doniesieniu o możliwości popełnienia przestępstwa

"W związku z Pana pytaniem informuję, że zgłoszenie przez pokrzywdzonego oszustwa na aukcji internetowej jest regulowane przez przepisy Kodeksu Postępowania Karnego. Sprawdzenie legalności posiadanego oprogramowania na prywatnym komputerze należącym do pokrzywdzonego nie może być warunkiem przyjęcia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa na jego szkodę. Nie istnieją też żadne procedury, które opisują taki sposób działania, podczas przyjmowania zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa."