Monitoring miejski w Warszawie po dzisiejszym dniu (Aktualizacja 2)

Warszawski zmierzchDzisiejszy dzień obfitował w kontakty z prasą. Zadzwonili dziennikarze, chcieli uzyskać wgląd do materiałów przywołanych w tekście Monitoring miejski w Warszawie: 15 pkt za gwałt, 0 pkt za przeciwdziałanie gwałtom. Odsyłałem ich do gospodarza tego regulaminu, czyli do Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu w Warszawie. Dziennikarze potwierdzili w Zakładzie, że otrzymany przeze mnie z anonimowego źródła "Regulamin wynagradzania i premiowania pracowników Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu" jest prawdziwy. Zainteresowanie dziennikarzy sprawiło również, że sekretariat p.o. dyr. Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego zwołał konferencje prasową w sprawie tego regulaminu. Zdaniem przedstawicieli miasta - mój tekst był krzywdzący, dokonałem "złej interpretacji" regulaminu, który zresztą "nie budzi kontrowersji".
Aktualizacja: na końcu notatki opublikowałem treść stanowiska Dyrektora Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu.
Aktualizacja 2: czy chodzi o "przepychanki" związane z kontrolą nad monitoringiem?

Niektóre media w swoich relacjach (por. poniżej) pisały, że Waglowski się "oburza", że "przedstawia kontrowersyjną tezę". Ja dostałem regulamin wynagradzania oraz komentarz od osoby, która ten regulamin (wraz z załącznikami) mi udostępniła, a która - jak interpretuję okoliczności otrzymania tych materiałów - jest blisko związana z działaniem tego systemu. Ujawniłem swój komentarz dotyczący postanowień regulaminu w publicznej dyskusji na temat bardzo ważnego społecznie problemu.

Od pewnego czasu toczy się dyskusja na temat rozwijania systemu monitoringu miejskiego (nie tylko w Polsce, nie tylko w Warszawie). Swoje pierwsze uwagi opisałem w tekście A właściwie, to na jakich zasadach działa monitoring miejski w Warszawie?. Chodziło tu (i nadal chodzi) o zasady, o podstawy formalne działania tego monitoringu. Skoro codziennie filmuje mnie w Warszawie ileś(set) kamer, to chyba - jako mieszkaniec miasta - mam prawo wiedzieć co się dzieje z tymi nagraniami, kto z nich korzysta (ponoć "gospodarzem jest Policja"), jak długo przechowuje (ponoć 30 dni), na jakich podstawach je udostępnia innym. W Biuletynie Informacji Publicznej Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu nie ma o tym informacji. Uważam, że transparentność życia w Warszawie wymaga, by wszelkie regulaminy, wszelkie inne zasady, zarządzenia dotyczące sposobu działania miejskiego monitoringu wizyjnego były w tym BIP-e opublikowane. Od tego są te Biuletyny. Konsekwencją ujrzenia zdjęć pochodzących z monitoringu w mediach "głównego nurtu" było opublikowanie notatki W jaki sposób zdjęcia z monitoringu trafiły do mediów? W jej efekcie pytanie do Komendanta Głównego Policji złożył Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Odpowiedź z KGP przesłaną do GIODO opisałem w tekście Można porównywać: GIODO otrzymał odpowiedź od KGP w sprawie zdjęć golasów, a wcześniej Zarządzenie nr 1204 KGP, serwisy internetowe policji i monitoring wizyjny.

Jest jeszcze jedna sprawa - nie wiadomo na jakich zasadach można uzyskać dostęp do kamer monitoringu miejskiego. Taki dostęp ma TVN, podobno - jako jedyna stacja telewizyjna. Pisząc o tym wszystkim nie zależy mi na tym, by komuś "dokopać". Interesują mnie zasady działania tego monitoringu, który codziennie na mnie patrzy oczyma operatorów przez kogoś nadzorowanych (jestem za mały, by mnie interesowało to, czy kontrolują ich ci, czy też ci drudzy, co z pierwszymi rywalizują). Jeśli ktoś ma do niego dostęp, chciałbym o tym przeczytać w BIP-ie, chciałbym, by każdy, kiedy mu przyjdzie na to ochota, jeśli będzie miał taką fantazję, mógł do tego BIP-u sięgnąć i zaczytać się zasadami działania monitoringu miejskiego "na śmierć". Czy w związku z tym czynie coś złego? Czy lepiej byłoby, gdybym nie pytał, pochylił głowę, zagryzł wargi? Czy to zbyt kontrowersyjne, że Chciałbym otrzymać dostęp do monitoringu miejskiego? Skoro ktoś ma dostęp do kamer, dlaczego nie ja? A jeśli ma dostęp, to na jakich zasadach? Kto udzielił tego dostępu? Kto to kontroluje? To powinno być opisane i udostępnione w BIP, by każdy mógł sam ocenić i - jeśli będzie chciał - zadawać jeszcze trudniejsze pytania, niż ja zadaje. Mam nie pytać? W ustawie o Policji są przepisy, które pozwalają funkcjonariuszom prowadzić monitoring. Również strażnicy miejscy "w swojej ustawie" mają konkretne postanowienia powszechnie obowiązującego prawa. Czy mam nie pytać o podstawy prawne działania samorządowego monitoringu miejskiego? Widać nie tylko ja się zastanawiam nad tym problemem, bo przecież nie tak dawno Gazeta.pl pisała (oryginalny tekst nie jest już dostępny online pod poprzednim adresem; cytat za komentarzem A więc likwidacja Zakładu):

- Przepisy mówią jednoznacznie: jego obsługą mogą zajmować się strażnicy miejscy, a nie cywile. Nie mamy więc wyjścia: likwidujemy ZOSM. Ludzie i sprzęt przejdą do straży miejskiej - zapowiada Jarosław Maćkowiak, sekretarz miasta.

A więc jak jest? Zakład działa legalnie, czy nielegalnie? Czy to obrazoburcze, złośliwe pytanie? Jeśli sekretarz Jarosław Maćkowiak wypowiada się do mediów, ogłaszając zamknięcie ZOSM, to co ja mam sobie myśleć na ten temat? A z innej beczki: dlaczego raz Pan Jacek Gniadek jest "pełniącym obowiązki dyrektora Zakładu", a raz "dyrektorem Zakładu"? O co w tym chodzi (dlaczego właściwie ktoś może być p.o., jeśli ma być dyrektor)? Czy o to też mam nie pytać? Pytam, bo dostaję na ten temat sprzeczne sygnały i nie wiem jaka funkcja jest poprawna. Przecież to są podstawy funkcjonowania życia społecznego w moim mieście.

Moje wątpliwości dotyczące podstaw prawnych funkcjonowania Zakładu zna również mec. Tomasz Siemion, radca prawny w Zakładzie Obsługi Systemu Monitoringu w Warszawie, z którym miałem możliwość wymienić się spostrzeżeniami na temat funkcjonowania Zakładu (oraz monitoringu) przy okazji jednej z konferencji, poświęconej zagadnieniom miejskiego monitoringu wizyjnego (gdzie miałem prezentację na temat aspektów prawnych takiego monitoringu). Pan mecenas wypowiadał się również w czasie tamtej dyskusji. Dyskusja miała dość otwarty charakter. Zgodziliśmy się wszyscy, że są daleko idące wątpliwości. Mylę się? Przeinaczam fakty? Proszę o sprostowanie, jeśli istotnie przeinaczam. Nie jest moim zamiarem poszukiwanie "taniej sensacji" (zwłaszcza, że od jednego z dziennikarzy, który był uprzejmy dziś do mnie dzwonić, dowiedziałem się, że "rozważane jest" oddanie sprawy publikacji mojego tekstu do sądu; zwłaszcza, że inny głos podszeptuje: "zadzierasz z bezpiecznikami").

A co do dzisiejszego dnia i reakcji miasta na moją notatkę z północy. Odbyło się spotkanie prasowe. Zaproszono dziennikarzy. TVN24 (por. poniżej źródła) cytuje Panią Ewę Gawor z Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Miasta Stołecznego Warszawy:

- Uwagi pana Piotra Waglowskiego to bardzo zła interpretacja tego regulaminu – broni się Ewa Gawor z Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Miasta Stołecznego Warszawy i tłumaczy, że jest on oparty na Kodeksie Wykroczeń i Kodeksie Karnym, które "w bardzo dokładny sposób odróżniają przestępstwo od wykroczenia".

Jeśli regulamin związany z bezpieczeństwem obywateli (ale też związany z ich prywatnością) nadaje się do takich "dobrych" i "złych" interpretacji, to właśnie to jest sprawa, która mnie niepokoi. Nie atakuje Pani Gawor, więc nie ma powodu, by się broniła. Zadaje zwyczajne pytania dotyczące zasad działania systemu: regulamin jest oparty na Kodeksie Wykroczeń? Sięgam do załącznika nr 2 Regulaminu i widzę, że jeden punkt "w rankingu" można dostać za takie wykroczenie, jak "osoba leżąca"... A przecież to nie ja wymyśliłem sobie, jak są interpretowane te przepisy regulaminu. Chociaż opieram się na źródle, które zastrzegło sobie anonimowość, to jednak interpretacja pochodzi od osoby, która ten regulamin - jeśli dobrze rozumiem wszystkie otrzymane komunikaty, a przecież nie jestem nieomylny - stosuje na co dzień. Proszę potraktować zatem moje wątpliwości jako sygnalizowanie pewnego problemu (z zastrzeżeniem Aktualizacji 2, na końcu tekstu), nie zaś jako atak.

Doceniam trud i ciężką pracę Pana Dyrektora Jacka Gniadka (doceniam również m.in. to, że był uprzejmy wypowiedzieć się kiedyś na tym forum, a nie każdego na to stać!). Pan Gniadek uznając, że mój tekst jest "krzywdzący", powiedział TVN24:

Każda sytuacja oceniana jest indywidualnie i większość punktów przyznawana jest za informację o usiłowaniu dokonania przestępstwa, czyli już o zachowaniach niezgodnych z przepisami prawa.

Być może tak jest. Dziennikarze potwierdzili autentyczność cytowanego w poprzedniej notatce regulaminu. Czy to z mojej strony atak na kogoś, jeśli zapytam: każda sytuacja oceniana jest indywidualnie, czy zgodnie z cytowanym regulaminem? Naprawdę nie chcę, by ktoś odniósł wrażenie, że prowadzę jakąś krucjatę. Nie prowadzę. Chcę znać zasady działania monitoringu miejskiego. Tylko i aż tyle.

Pan Gniadek miał powiedzieć, co odnotował serwis TVN24.pl, że "regulamin nie budzi żadnych kontrowersji". Wydaje mi się, zwłaszcza po dzisiejszym dniu, że jest inaczej.

Potrzebujemy jasnych zasad działania tego typu przedsięwzięć jak miejski monitoring. Powinniśmy wiedzieć, co mogą zrobić ludzie, którzy są za jego prowadzenie odpowiedzialni, a czego nie mogą. Powinniśmy wiedzieć jaki jest system odpowiedzialności za to, że dane z monitoringu zostaną wykorzystane w sposób naruszający prawa obywatelskie. Powinniśmy znać zasady systemu kontroli systemu monitoringu. Te zasady powinny być w randze ustawy, która to ustawa - przed jej przyjęciem - powinna być szeroko konsultowana społecznie. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zwracał publicznie uwagę na brak przepisów dotyczących monitoringu miejskiego. Przyjmijmy zatem taką ustawę, a wówczas osoby, które zajmują się tymi problemami ze strony miasta, nie będą stawiane w kłopotliwej sytuacji przez jakiegoś podwórkowego komentatora, który wypisuje kłopotliwe pytania w serwisie internetowym. Czy to jest płaszczyzna, na której możemy się spotkać w tej dyskusji?

Dzisiejsze "reakcje" związane ze wskazanym problemem dot. zasad motywowania pracowników obsługujących monitoring:

A przy okazji proszę porównać język mojej notatki z relacjami na jej temat (starałem się pisać swoją notatkę w sposób bardzo wyważony, chociaż rozumiem, że ktoś, kto jest zaangażowany emocjonalnie w całe przedsięwzięcie, może czuć się dotknięty już samym faktem, że stawiam publicznie daną kwestię).

Sygnalizowana we wstępie aktualizacja: Treść stanowiska Dyrektora Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu, którą otrzymałem przed chwilą (godz. 23:47 w dniu 18 grudnia 2008) od dziennikarza tygodnika "Fakty i mity", p. Michała Charzyńskiego:

INFORMACJA – ZOSM m. st. Warszawy

W związku z ukazaniem się artykułu pod nazwą „Monitoring Miejski w Warszawie 15 pkt za gwałt, 0 pkt za przeciwdziałanie gwałtom”, który ukazał się na stronie internetowej VaGla.pl w dniu 18 grudnia 2008 r. został krzywdząco przedstawiony i skomentowany Regulamin nagradzania pracowników ZOSM. Nieuprawnionym jest podawanie do publicznej wiadomości informacji, o tym jakoby przyznawane były tylko punkty za ujawnienie dokonanych przestępstw lub wykroczeń. W rzeczywistości jest tak, że każda sytuacja oceniana jest indywidualnie i większość punktów przyznawana jest za informację o usiłowaniu dokonania przestępstwa, czyli już o zachowaniach niezgodnych z przepisami prawa (za usiłowanie na przykład zabójstwa, kodeks karny przewiduje taką samą karę jak za dokonanie).

Operatorzy ZOSM każdego roku wychwytują z obrazu przekazywanego za pośrednictwem kamer ponad 10.000 czynów zabronionych. Zdecydowana większość tych materiałów trafia jako dowód w sprawie w ręce policjantów, prokuratorów, sędziów. Na przestrzeni ostatnich 7 lat (tj. od powstania monitoringu) nikt nie zgłosił żadnych zastrzeżeń do pracy operatorów centrów oglądowych monitoringu wizyjnego m. st. Warszawy. Nikt też nie zarzucił operatorom, że dopuścili w sposób umyślny do dokonania przestępstwa. Przeciwnie, wielokrotnie wpływały od potencjalnych ofiar i osób poszkodowanych podziękowania za szybkość reakcji operatorów ZOSM.

Krytykowany Regulamin nagradzania pracowników ZOSM-u, choć obowiązuje od początku powstania Zakładu tj. od 2003 r., nigdy nie budził kontrowersji. Pracownicy mają świadomość, że zastosowane w nim określenia pochodzą z kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń.

Operatorzy Centrów Oglądowych odbywają, raz na kwartał, szkolenia przez specjalistów z Komendy Stołecznej Policji z zakresu prewencji, w tym umiejętności rozpoznawania zachowań nietypowych i niezgodnych z prawem.

W Regulaminie nie ma zapisu, który uzależnia przyznanie punktów operatorowi ZOSM jedynie za przekazanie informacji o przestępstwie już dokonanym. Osoba, która poddała krytyce Regulamin najwyraźniej zapomniała o zapisie rozdziału II kodeksu karnego, mówiącego o formach popełnienia przestępstwa, które podlegają karze.

Dyrektor
Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu
m. st. Warszawy
Jacek GNIADEK

Warszawa, dnia 19 grudnia 2008 r.

Ten sam tekst opublikowano na stronach miasta, w dziale "teksty dla prasy" Stanowisko w sprawie regulaminu Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu (i to jest bardzo cenne, że odpowiedź jest dostępna jeszcze tego samego dnia, w odpowiednim miejscu, w taki sposób, że każdy może się z nią zapoznać; uważam, że tak to powinno działać).

Aktualizacja 2: Otrzymując materiał od anonimowego źródła, od samego początku zakładałem, że mogę być poddawany pewnej manipulacji. Być może nie przez tego, kto mi przesłał materiał, być może generalnie. Mogę zacytować fragment korespondencji, z informatorem, który w odpowiedzi na moją odpowiedź napisał m.in:

(...)
Ma Pan obawy co do mojej wiarygodności. Nic dziwnego. Ja mam te same obawy co do Pańskiej osoby chociaż ja wiem na Pana temat więcej niż Pan na mój.
(...)

Oceniłem regulamin i otrzymane materiały i zdecydowałem się - na własne "ryzyko" - opublikować komentarz w takim kształcie, za który mogę wziąć odpowiedzialność i go bronić. Być może jestem dziwny, ale nie mam skłonności do publikowania wszystkiego jak leci, niezależnie od wartości, wiarygodności, własnej oceny. Z tego powodu również moderuję komentarze.

Wiadomo też, że jest problem z legalnością działania takich monitoringów. Brak tu - w dużej mierze - podstaw prawnych. Nie pomnę teraz gdzie słyszałem o pomyśle na ustawę o "municypalnej policji" i to w kontekście pomysłów na to, by ktoś (konkretny, z imienia i nazwiska) przejął nad monitoringiem kontrolę...

Po tym wstępie zwracam uwagę na komentarz, który pojawił się w sąsiedniej notatce, a który jedynie lekko zmodyfikowałem (by nadawał się do publikacji).

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Brawo

Witam!

Jako szary obywatel tego przesiąknietego gniotami i bublami prawnymi kraju, lepiej się czuję ze świadomością, że są ludzie którzy mając większą wiedzę prawną, chcą jeszcze zadawać trudne pytania.
Panie Piotrze życzę dużo wytrwałości w zadawaniu pytań szczególnie tych trudnych... Może dzięki temu wreszcie wszelkie instytucje publiczne zrozumieją że powinny działać w granicach obowiązującego prawa a nie poza nim.

Pozdrawiam

a tymczasem złote blachy

a tymczasem złote blachy zostały rozdane...

Osoba leżąca

za takie wykroczenie, jak "osoba leżąca"

Zanim pojawi się komentarz o "kompletnej niewiedzy o sposobie funkcjonowania systemu", chciałbym dodać, że "osoba leżąca" (pot. "leżak"), to osoba najczęściej w stanie odurzenia alkoholowego, która nie może się samodzielnie poruszać. Raczej nie chodzi o czekanie, aż ofiara napadu będzie leżeć na ziemi :) "Osoba leżąca" jest w sumie też określeniem potocznym używanym w pewnym dość hermetycznym środowisku.

Czemu nie chciałeś przyjść i zobaczyć, jak to działa?

Taki zarzut pod Twoim adresem sformułował pan Gniadek:

Pan Waglewski od dawna stawia nam zarzuty, zamiast samemu przyjść i zobaczyć jak to wygląda. Zapraszaliśmy go do siebie, ale on woli wypisywać zarzuty na blogu.

Wiadomości 24.pl

Ciekawe kto to ten

Ciekawe kto to ten "Waglewski". Ktokolwiek sprzeciwia się chorym sytuacjom powinien mieć poparcie społeczne :)

"Pracownicy są pod obserwacją współpracującego oficera policji" czyli nie są policjantami a mimo tego prowadzą inwigilację. Jak to możliwe? Czy ja też mogę poinstalować kamery w mieście i sobie oglądać życie ulicy bez wiedzy filmowanych?

Waglewski ;-}

kocio's picture

A, to taki niszowy muzyk... Skądinąd nawet 3 ich jest:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Waglewski

BP,NMSP =}

Czy ja też mogę

Czy ja też mogę poinstalować kamery w mieście i sobie oglądać życie ulicy bez wiedzy filmowanych?

A tu odpowiedź może być twierdząca. Moim zdaniem wszystko co można zobaczyć na własne oczy w miejscu publicznym, powinno też być legalnie dostępne dla każdego poprzez prywatną nierejestrującą kamerę, połączoną wyłącznie z monitorem ekranowym. Natomiast kwestią dyskusyjną jest legalność rejestrowania (nagrywania) tych obrazów, jeżeli są na nich widoczne osoby prywatne (nawet w miejscu publicznym). Chodzi o to, by taki materiał nie wypływał wtedy np. do serwisów typu Youtube. Natomiast samo podglądanie ulicy "niegołym okiem" to nic złego. No chyba, że taka kamera ma możliwość prześwietlania ubrań, czy też zoomowania obrazu do jakichś makrowartości (tak jak przy bezpośrednim kontakcie osoba-osoba).

A tu tematem jest, czy skuteczność monitoringu opłacanego z pieniędzy publicznych może być ograniczana przez wewnętrzny służbowy regulamin, rodzący konflikt interesów. Pod tym względem, monitoring publiczny jest bardziej niebezpieczny od prywatnego, bo od prywatnego nie wymaga się wpływu na bezpieczeństwo obywateli. Monitoring prywatny powinien być też jeszcze obwarowany wymogiem maskowania kamer, by nie "udawał" publicznego.

Zamiast?

kocio's picture

Nie bardzo sobie wyobrażam, żeby czyjaś wizyta w jakikolwiek sposób mogła zastąpić publikację jasnych reguł działania systemu.

Podchodząc krytycznie - przy całej sympatyczności takiego zaproszenia - można nawet uznać, że to właśnie potwierdzenie problemu: tylko wybrane osoby mogą mieć wgląd, natomiast nie załatwia to sprawy braku ogólnie dostępnej informacji (nie mówiąc już o solidnym prawnym umocowaniu czy społecznych konsultacjach na temat monitoringu).

Wątpliwości na jakich zasadach to działa powinny rozwiać linki do stron i skany dokumentów, do których każdy ma szanse dotrzeć tak samo łatwo. Rozumiem, że VaGla ma na myśli fakt, że brak publicznie dostępnej wiedzy, a nie że on akurat nie wie.

ja też chcę...

Czy jeśli pan Waglowski może przyjść (bo został zaproszony), to czy ja też mogę? Nazywam się Piotr Kubiak.

Jak wszyscy będą chcieli przyjść, to się nie pomieścimy. Czemu zatem nie udostępnić zasad działania systemu w taki sposób, żeby owi wszyscy mogli się z nimi zapoznać?

Powodzenia! Przy okazji:

Powodzenia!

Przy okazji: zastanawiam się czy tą systemową inwigilację prowadzą cywile czy mundurowi? Na zawodowego żołnierza lub policjanta AFAIK trzeba przejść testy psychologiczne. Jak to wygląda w przypadku pracowników warszawskiego monitoringu?

Centralne sterowanie ??

Dlaczego wraca pon do starych "kotletów". Dobrze pan wie że wszelkie ekspertyzy prawne stwierdzają że monitoring w tej formie działa legalnie. Powołuje się pan na p. Maćkowiaka a on też nie znalazł takich argumentów /Protokuły obrad Komisji Bezpieczeństwa w Warszawie/. Proszę zamieścić system punktowy straży miejskiej czy policji i niech mi pan pokaże punkty ze prewencje. I dlaczego nie są zamieszczane na pońskim blogu wszystkie komentarze. Kiedyś nazywało się to cenzura. Mimo wszystko pozdrawiam.

polityka moderacji

VaGla's picture

I dlaczego nie są zamieszczane na pońskim blogu wszystkie komentarze.

Powód jest dokładnie taki, jak wyłuszczyłem go w VaGla.pl Prawo i Internet Frequently Asked Questions (FAQ)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Ja bym zauważył, że

Ja bym zauważył, że VaGla.pl to nie blog. Swoją drogą przynajmniej jedna gazeta napisała tak o tym serwisie w zw. z aferą w ZOSM. IMHO nie bez wpływu na wydźwięk przekazu.

Protokoły komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego...

VaGla's picture

Odnośnie protokołów z obrad Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego w Warszawie miał Pan na myśli np. taki protokół jak ten: PROTOKÓŁ NR 6/07 POSIEDZENIA KOMISJI BEZPIECZENSTWA I PORZĄDKU PUBLICZNEGO RADY M. ST. WARSZAWY z dnia 20 marca 2007 r. (DOC), z którego można dowiedzieć się tak szczegółowych spraw na temat działania monitoringu jak:

Informacji na temat funkcjonowania monitoringu wizyjnego udzieliła zebranym p. Ewa Rytel – Zakład Obsługi Systemu Monitoringu.

Aktualnie w Warszawie zainstalowanych jest 300 kamer. Monitoringiem objętych jest 13 dzielnic. Kamery są podłączone w systemie światłowodowym. Stosowanie zaawansowanych technologii wiąże się z koniecznością zatrudniania wysokiej klasy specjalistów z czym są kłopoty. O lokalizacji kamery decyduje Policja Rejonowa.

Z działających kamer korzystają także służby miejskie /Zarząd Transportu Miejskiego, Zarząd Oczyszczania Miasta, Straż Miejska/.W najbliższym czasie zostanie rozpisany przetarg na instalację dalszych 30. Budżet miasta przekazał na rozbudowę monitoringu w bieżącym roku 1,5 mln, na przyszły zaplanowano i 5 mln.

Oprócz kosztów instalacji kamer w systemie należy uwzględnić również budowę centrów oglądowych, serwis urządzeń, opłaty dla właścicieli budynków dachów na których zainstalowane są kamery oraz wynagrodzenie osób obsługujących monitoring.

W dyskusji członkowie komisji poruszali m.in. kwestię lokalizacji kamer, umieszczania atrap, monitoringu na terenie Wawra.

P. M. Kierwański zwrócił się z prośbą o uwzględnienie lokalizacji przy ul. Targowa/Solidarności i Śnieżna/Radzymińska gdzie dochodzi do licznych przypadków napadów i kradzieży. Zdaniem radnego miejsce usytuowania kamery winno być wynikiem konsultacji społecznych.

Ustalono złożyć wniosek w sprawie zainstalowania kamer w w/w miejscach do Komendy Stołecznej Policji.

Odnośnie monitoringu w dzielnicy Wawer nie ma możliwości przesyłania obrazu światłowodami tylko drogą radiową co ma liczne wady. Istniejące warunki techniczne umożliwiają zainstalowanie na tym terenie 8 kamer.

Przewodnicząca Komisji podziękowała p. E. Rytel za przedstawienie zasad funkcjonowania i największych problemów monitoringu na terenie Warszawy oraz udzielenie szczegółowych odpowiedzi na pytania zadawane przez zebranych.

Zapewniła, ze Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego będzie wspierała wszystkie działania, mające na celu poprawę bezpieczeństwa na terenie miasta.

Podzieliła opinię, że środki finansowe przeznaczone z budżetu miasta na monitoring wizyjny w bieżącym roku nie są wystarczające i należy zgłosić odpowiedni wniosek do Skarbnika m.st. Warszawy.

Przypuszczam raczej, że chodzi o ten wątek:

PROTOKÓŁ NR 36/08 POSIEDZENIA KOMISJI BEZPIECZEŃSTWA I PORZĄDKU PUBLICZNEGO RADY M. ST. WARSZAWY z dnia 1 października 2008 r. (DOC) - tu, w porządku obrad, m.in. Zaopiniowanie projektu uchwały rady m.st. Warszawy w sprawie likwidacji jednostki budżetowej m.st. Warszawy pod nazwą Zakład Obsługi Systemu Monitoringu - druk 1385 (wytłuszczenie moje):

Zaopiniowanie projektu uchwały Rady m.st. Warszawy w sprawie likwidacji jednostki budżetowej m.st. Warszawy pod nazwą Zakład Obsługi Systemu Monitoringu

Projekt uchwały zreferował p. Jarosław Maćkowiak – Sekretarz m.st. Warszawy

Podjęcie powyższej uchwały podyktowane jest przekazaniem zadań i obowiązków wynikających z uchwały Rady m.st. Warszawy z dn. 27 marca 2003 r. w sprawie utworzenia jednostki budżetowej m.st. Warszawy pod nazwą „Zakład Obsługi Monitoringu” do realizacji przez Straż Miejską m.st. Warszawy.

Przekazanie to jest uzasadnione zarówno pod względem formalno – prawnym jak i warunkami organizacyjno – ekonomicznymi. Celem wprowadzenia powyższej uchwały jest umożliwienie osobom cywilnym zajmowanie się monitoringiem w związku z czym istnieje konieczność zastosowanie odpowiednich regulacji.

P. Jarosław Maćkowiak przytoczył opinie prawne mówiące, że monitorowanie osób według istniejących aktualnie przepisów jest bezprawne co może skutkować możliwością podważenia wszystkich dowodów uzyskanych w drodze monitoringu.

Mówiący powoływał się na opinie prawne w powyższej sprawie wydane przez prof.: Ewę Gruza, Ryszarda Piotrowskiego oraz Damiana Poznańskiego radcę prawnego,

odpowiadał też na szczegółowe pytania radnych.

W dyskusji członkowie komisji ustalili, że temat powinien być omówiony ponownie po zapoznaniu się z opiniami, na które powoływał się p. Jarosław Maćkowiak.

W wyniku dyskusji ustalono podjąć uchwałę o zdjęciu powyższego punktu z porządku obrad Sesji Rady m.st. Warszawy w dniu 2 października do czasu zapoznania się członków komisji z opiniami prawnymi przedłożonymi przez Sekretarza m.st. Warszawy.

Przewodnicząca podała zgłoszony wniosek formalny pod głosowanie.

GŁOSOWANIE:

Za – 5

Przeciw – 1

Wstrzymało się - 0

Członkowie Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego podjęli uchwałę o zdjęciu z porządku obrad Sesji Rady m.st. Warszawy w dniu 2 października 2008 r. projektu uchwały z druku 1385.

Do tematu powrócono 22 października, o czym można przeczytać w PROTOKOLE NR 37/08 POSIEDZENIA KOMISJI BEZPIECZEŃSTWA I PORZĄDKU PUBLICZNEGO RADY M. ST. WARSZAWY z dnia 22 października 2008 r. (DOC) (wytłuszczenie moje, VaGla):

Zaopiniowanie projektu Uchwały Rady m.st. Warszawy w sprawie likwidacji jednostki budżetowej m.st. Warszawy pod nazwą Zakład Obsługi Systemu Monitoringu.
Wiceprzewodniczący Marcin Kierwiński przypomniał, iż projekt wnioskowanej uchwały był prezentowany przez Sekretarza m.st. Warszawy na poprzednim posiedzeniu komisji.
Po zapoznaniu się z opiniami prawnymi w powyższej sprawie członkowie komisji byli zgodni, że nie są one jednoznaczne.
Zdaniem p. Ewy Gawor – Dyrektora Biura Zarządzania Kryzysowego przekazanie zadań Straży Miejskiej jest uzasadnione pod względem formalno – prawnym oraz organizacyjno – ekonomicznym.
Podjęcie uchwały to kwestia regulacji finansowych, kadrowych oraz zasad przekazania mienia likwidowanej jednostki. Argumentem za zastosowaniem tego typu rozwiązania jest szybszy czas reagowania na zdarzenie, rozszerzenia pola widzenia kamery oraz kwestie związane z wykorzystaniem infrastruktury.
Radny Tomasz Zdzikot uznał, iż projekt uchwały nie jest dostatecznie uzasadniony i dokonywanie jakichkolwiek zmian nie jest konieczne.
W związku z wnioskami składanymi przez członków komisji prowadzący posiedzenie poddał kolejno pod głosowanie:
1/ Wniosek p. Sebastiana Wierzbickiego o zdjęcie powyższego punktu z porządku obrad najbliższej Sesji do czasu dokończenia prac przez odpowiednią komisję /na szczeblu MSWiA lub Sejmu/ pracującej nad zmianami w Straży Miejskiej.
GŁOSOWANIE:
Za – 2
Przeciw – 2
Członkowie Komisji Sportu i Rekreacji nie przyjęli zgłoszonego wniosku.
2/ Wniosek członków komisji o negatywne zaopiniowanie wnioskowanego punktu.
GŁOSOWANIE:
Za – 2
Przeciw – 2
Członkowie Komisji Sportu i Rekreacji nie przyjęli zgłoszonego wniosku.

Wobec braku rozstrzygnięcia w głosowaniach członkowie Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego podjęli uchwałę o nie zajmowaniu stanowiska w sprawie projektu uchwały z druku 1385

"Członkowie Komisji Sportu i Rekreacji"?

Wzmiankowanych przez Pana ekspertyz prawnych nie opublikowano w BIP, czy też może nie potrafię ich znaleźć?

Druk 1385 (rtf), o którym mowa w tych protokołach zawiera w sobie projekt uchwały, uzasadnienie oraz (pozytywną, z zastrzeżeniem) opinię Skarbnika. W uzasadnieniu czytamy:

Podjęcie przez Radę m.st. Warszawy uchwały w sprawie likwidacji jednostki budżetowej m.st. Warszawy pod nazwą „Zakład Obsługi Systemu Monitoringu” podyktowane jest przekazaniem zadań i obowiązków wynikających z uchwały Nr IX/101/2003 Rady Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 27 marca 2003 r. w sprawie utworzenia jednostki budżetowej m.st. Warszawy pod nazwą „Zakład Obsługi Systemu Monitoringu” (Dz. Urz. Woj. Maz. Nr 120 z dnia 5 maja 2003 r.) do realizacji przez Straż Miejską m.st. Warszawy.
Przekazanie Straży Miejskiej m.st. Warszawy przedmiotowych zadań jest uzasadnione zarówno względami natury formalno – prawnej, jak i uwarunkowaniami natury organizacyjno – ekonomicznej.
Zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 10 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o strażach gminnych (Dz. U. Nr 123, poz. 779, z późn. zm.) strażnik wykonując przewidziane w/w ustawą zadania jest uprawniony m.in. do obserwowania i rejestrowania przy użyciu środków technicznych obrazu zdarzeń w miejscach publicznych. Przepis ten w sposób jednoznaczny przyznaje strażom gminnym (miejskim) kompetencje do realizacji zadań związanych z eksploatacją systemu monitoringu oraz wykorzystywania i przekazywania uprawnionym podmiotom uzyskanych w ten sposób informacji, co w konsekwencji uzasadnia przekazanie zadań wykonywanych dotychczas przez Zakład Obsługi Systemu Monitoringu w Warszawie – Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
Przedmiotowa uchwała Rady m.st. Warszawy reguluje kwestie ostatecznego zakończenia działalności Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu w Warszawie, w tym m.in. uregulowanie spraw natury finansowej, kadrowej, jak również zasady przekazania mienia likwidowanej jednostki.
Uchwała nie spowoduje skutków finansowych w postaci zwiększenia wydatków budżetu m.st. Warszawy. Przekazanie zadań, a co z tym jest związane, przejęcie pracowników spowoduje przesunięcie środków finansowych z planu finansowego likwidowanego Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu w Warszawie do planów finansowych Staży Miejskiej m.st. Warszawy oraz Urzędu m.st. Warszawy.
Jednocześnie opracowywany jest projekt uchwały w sprawie zmiany w budżecie m.st. Warszawy na 2008 rok.
Z uwagi na treść obowiązujących w tym zakresie przepisów prawa postanowienia końcowe niniejszego projektu uchwały regulują kwestię publikacji niniejszej uchwały w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego.
Data wejścia w życie uchwały po upływie 7 dni od daty ogłoszenia jest związana z datą likwidacji Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu. Skrócony termin vacatio legis jest dopuszczalny w świetle art. 4 ust. 2 ustawy z dnia 20 lipca 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych (Dz. U. z 2007 r. Nr 68, poz. 449). Zastosowanie skróconego okresu vacatio legis jest konieczne ze względu na datę likwidacji z końcem października 2008 r. Ponadto projekt nie dotyczy obowiązków obywateli, ani nie narusza zasady demokratycznego państwa prawnego. Ze względu na powyższe uzasadnione jest zastosowanie siedmiodniowego okresu vacatio legis.

adekwatność komentarza ZOSM-u

Komentarz Vagli był o tym, że premiowane są zdarzenia post factum (przestępstwa, wykroczenia lub też ich próby, które też podlegają kodeksowi karnemu lub wykroczeń). Nie są natomiast premiowane działania polegające na zapobieganiu (niedopuszczeniu, aby zdarzenie lub nawet próba miały miejsce). Poglądowo wyjaśniając, chodzi mi o to, że patrol w radiowozie nie będzie wolno jechał ulicą x po której przechdza się grupa nadmiernie rozbawionych osób celem studzenia gorączki sobotniej nocy ; pojawi się tam dopiero, gdy grupka "rozgrzanej" młodzieży zacznie walić pięściami w szybę wystawy sklepu (próba) lub ją stłucze (wykroczenie popełnione).

Komentarz pana Gniadka, jeśli dobrze wszystko zrozumiałem, nie odnosi się do tego w żadnym stopniu. "Nieuprawnionym jest podawanie do publicznej wiadomości informacji, o tym jakoby przyznawane były tylko punkty za ujawnienie dokonanych przestępstw lub wykroczeń. W rzeczywistości jest tak, że każda sytuacja oceniana jest indywidualnie i większość punktów przyznawana jest za informację o usiłowaniu dokonania przestępstwa, czyli już o zachowaniach niezgodnych z przepisami prawa". Nic o tym, że system motywacyjny promuje lub w założeniu ma promować działania także prewencyjne, nie działania podejmowane jako reakcja na zadrzenie.

To co budzi emocje w tej sprawie to fakt, że choć wszyscy zgadzają się z poglądem iż celem monitoringu jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców, pojęcie bezpieczeństwa rozumiane jest inaczej. Bezpieczeństwo można rozumieć tak jak Vagla - żeby nie doszło do pożaru, lub tak jak oficjalnie ZOSM - żeby straż pożarna przyjechała szybko, ugasiła sprawnie zanim się na dobre rozpali i nie miała problemu z ustaleniem kto podpalił. Oba stanowiska sprzyjają bezpieczeństwu, jednak skala zainteresowania tą sprawą pozwala przypuszczać, że sporo osób podziela jednak pogląd Vagli a nie (funkcjonujący do kilku lat w postaci regulaminu) pogląd ZOSMu.

Niefortunnie ZOSM został zmuszony do obrony przed postawionym jedynie hipotetycznie, ale wyolbrzymionym później ze względu na nośność medialną zarzutem, że wprowadził zasady sprzyjające eskalacji przestępstw. Sądząc po notatkach prasowych i wypowiedziach na forum, osoby stamtąd poczuły się zaatakowane, a ponadto muszą teraz udowodnić że nie są wielbłądem. Gdyby nie to, zapewne komentarz pana Gniadka, jakkolwiek racjonalnie odpowiadający na zarzut medialny, korespondowałby bardziej z rzeczywistym problemem zgłoszonym przez Vaglę.

a może to jednak

a może to jednak technologia rozwiąże cały ten problem? :)

http://www.tvn24.pl/-1,1578130,0,1,panoptikon-wspolczesnosci,wiadomosc.html

Ktoś musi zacząć w końcu

Ktoś musi zacząć w końcu głośno nazywać rzeczy po imieniu. Tj. przede wszystkim to, że efektywność najbardziej obiecujących rozwiązań w kwestii bezpieczeństwa opiera się na odrzuceniu idei domniemania niewinności. Przykład w Twoim linku - komputer analizuje zachowanie przypadkowych ludzi by z wyprzedzeniem zaklasyfikować ich jako przestępców.

Pokładanie nadziei w takich rozwiązaniach jest równie idiotyczne jak zachwyt możliwościami amfetaminy w zwalczaniu zmęczenia i poprawie wydolności. Ponieważ patrzymy jednostronnie.

A może nie patrzymy wcale, tylko państwo patrzy - i litościwie podaje strzykawkę.

Pomimo całej sympatii dla

Pomimo całej sympatii dla Vagli w przypadku tego tematu mam co najmniej mieszane uczucia.

Przecież aparat sprawiedliwości ma karać za czyny dokonane. Odwrócenie tego to swoiste reagowanie na pre-crime z "Raportu mniejszości" i traktowanie ludzi jak bydła (w sensie: krów na sznurkach).
To musi prędzej czy później doprowadzić do zakazu wywieszania firanek w oknach (bo uczciwy nie ma się czego bać) lub przyzwolenia na kamery w mieszkaniach (STOP KATOM DZIECI!! a uczciwy przecież nie ma się czego bać).

Ja wiem, że od miejskiego monitoringu to police state droga jeszcze baardzo daleka, ale każde przyzwolenie na traktowanie ludzi jak potencjalnych przestępców dokłada swoją cegiełkę do budowy tegoż.

reagowanie na "pre-crime"

ksiewi's picture

Nie zauważyłem, w którym miejscu VaGla domaga się karania za "pre-crime". O ile dobrze zrozumiałem postawił on pytanie, czy przypadkiem regulamin wynagradzania nie zachęca pracowników monitoringu do zwlekania ze zgłoszeniem niebezpiecznych sytuacji.

Na tym właśnie polega

PablO's picture

Na tym właśnie polega cały problem z monitoringiem, ma niby zapobiegać, a przecież nie ma jak.

Rzeczywiście relacje są

Maltan's picture

troszkę podkoloryzowane, co pokazuje jak łatwo wypaczyć czyjeś intencje. Generalnie większość mediów pociągnęła temat, ale zadowoliła się twoimi materiałami, uwagami, jakby brakowało im wiedzy, bo przecież nie odwagi.

Nie zostawiaj tematu, bo tu wiele jest niejasności, o których pisałem, a ja ich nie będę powtarzał.

O tym że coś jest na rzeczy świadczy nerwowość Zarządu. Włożyłeś kij w mrowisko. Zapominają (wersja idealistyczna), że oni są dla nas, dla naszego bezpieczeństwa, my im płacimy i mamy prawo nawet nie wymagać, ale oczekiwać jasnych zasad. A tu wiele znaków zapytania.

No właśnie, czy nagrania z kamer mogą być przekazywanie odpłatnie różnym podmiotom?

Wojciech

Straż pożarna ?

Ktoś komentując porównał tę sprawę do straży pożarnej. Zgadzam się z nim tylko że skoro nie stać nas na postawienie przy każdym ognisku strażaka to cieszmy się że chociaż szybko przyjeżdżają i niekrytykujmy ich ze to że ugasili pożar. Pisze pan że niezapobiegają gwałtom a jak to zrobić? Przypomina mi to wypowiedzi że skoro panna założyła mini to sama się prosiła. Czy za każdą panną w mini ma jechać radiowóz żeby w razie czego zapobiec? Już wyobrażam sobie ten krzyk że gliniaże jeżdzą za panienkami a na interwencje trzeba czekać godzinami. Opluł pan ciężko pracujących ludzi zasłaniając się troską o społeczeństwo. Dlaczego nie przyjdzie pan na miejsce i nie zobaczy jak to wygląda naprawde. To nie TV gdzie wszystko pięknie widać. Ale ten temet dla pana niejest już pewnie ważny. Swoją sławę pan zdobył.

Chętnie przyjadę, najpierw chciałbym by zasady były w BIP

VaGla's picture

Po zaproszeniu Pana Gniadka z czerwca 2008 roku, o którym mowa zresztą w jego komentarzu w jednym z serwisów relacjonujących aktualny "buzz", odpisałem pod tym zaproszeniem:

Bardzo dziękuję za zaproszenie. Cieszę się również, że uznał Pan postawione w tekście pytania za istotne, a poruszone w treści zagadnienia za takie, które warto jednoznacznie wyjaśnić. Stawianie pytań, zwłaszcza jeśli chodzi o taką sferę, którą zajmuje się monitoring wizyjny stolicy, trudno uznać - zgodzi się Pan ze mną? - za wprowadzanie w błąd. Oczywiście w żadnym razie nie zależy mi na wprowadzaniu opinii publicznej w błąd, dlatego też przygotowując tekst staram się podawać dostępne źródła. Byłoby mi łatwiej, a także łatwiej byłoby wszystkim zainteresowanym, jeśli na stronie Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu (na przykład w Biuletynie Informacji Publicznej Zakładu) znalazły się informacje, opracowania oraz dokumenty, które w sposób jednoznaczny takie wątpliwości rozwiewają i stanowią odpowiedzi na istotne pytania.
(...)

W kolejnym komentarzu zaś relacjonowałem próbę dodzwonienia się na podany przez Pana Gniadka nr telefonu.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Z tą strażą pożarną to

Z tą strażą pożarną to ja.

Postawione w poście, na który odpowiadam pytania są oczywiście także tendencyjne i w moim mniemaniu nie prowadzą do praktycznego rozwiązania problemu. Pytania powinny być jak sądzę inne:

1. Czy należy wybrać podejście zapobiegamy czy gasimy pożar?

2. Jeśli jednak zapobiegamy, to JAK powinien wyglądać system motywacyjny? (propozycje założeń na jakich powinien się opierać padły już w postach na jakimś forum poświęconemu temu tematowi, chyba na tvn24.pl). Prawdopodobnie będzie on trudniejszy do skonstruowania niż obecny wzorowany na standardowych systemach dla przedsiębiorstw, jednak przekonany jestem, że fachowiec (mając deklarację co do oczekiwanych celów systemu zgodnie z pkt.1) poradzi sobie z tematem.

3. Jak powinien zmienić się system bezpieczeństwa, którego jednym z elementów jest wspierający pożądane zachowania regulamin, aby wszystko razem było spójne. Nie chodzi o to, żeby zapobieganie w oparciu system monitoringu było w 100% skuteczne, ale żeby było skuteczne w możliwie największym stopniu. Być może wymagać to będzie większych środków, może lepszego zarządzania istniejącym zapleczem - nie wiem. Na pewno radiowóz wysłany prewencyjnie to jeden mniej radiowóz wysłany do przestępstwa. Jest tu pole do przemyśleń.

To, o co apeluję, to odejście od postawy "obecnego systemu nie da się ulepszyć" lub "nie da się zapobiegać bo to jest niewykonalne w ramach obecnego budżetu" na rzecz postawy "myślmy nieustannie, jak zapewnić bezpieczeństwo w najlepszy (tu kryterium) sposób i jakie środki są potrzebne na zapewnienie go na dopuszczalnym poziomie". Nie znam z góry odpowiedzi na pytania 1-3. Może być np. tak, że po pierwszym "prewencja chroni nas lepiej" publiczność stwierdzi "jednak po namyśle, to wymagania prewencji naruszają naszą prywatność - nie chcemy analizowania naszego otoczenia przez wielkiego brata, który być może ma dobre intencje, ale ... może ma też złe".

Nie ma co obruszać się na Vaglę, że pokazał wątpliwości co do tego jak powinno być rozumiane bezpieczeństwo i jest cel monitoringu. Należy mu więc podziękować i zastanowić się, czy to już zostało przemyślane przez ZOSM i inne zainteresowane służby. Jeśli nie, to jest teraz okazja. Jeśli tak, to także jest okazja żeby głośno powiedzieć dlaczego tak a nie inaczej i uspokoić Vaglę.

"Na pewno radiowóz wysłany

"Na pewno radiowóz wysłany prewencyjnie to jeden mniej radiowóz wysłany do przestępstwa. Jest tu pole do przemyśleń."

Tylko, że jeśli nie wyślemy radiowozu prewencyjnie, to 10 minut później wyślemy go w to samo miejsce, ale już do przestępstwa...

Zostałem żle zrozumiany.

Zostałem żle zrozumiany. Zgadzamy się w pełni.

W tym wyrwanym z kontekstu zdaniu chodziło mi o to, że wysłanie radiowozów prewencyjnie to oczywiście koszt, ale mniejszy niż by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Bo jednocześnie oszczędza się na braku wyjazdów (dłuższych i jednak bardziej angażujących funkcjonariuszy) do popełnionych przestępstw.

Przepraszam p. Marcinie za brak precyzji wypowiedzi.

Dlaczego nie przyjdzie pan

PablO's picture

Dlaczego nie przyjdzie pan na miejsce i nie zobaczy jak to wygląda naprawde.

Ponieważ w tak zwanym społeczeństwie informacyjnym chodzi o to, aby każdy (a nie tylko wybrani/zaproszeni) mógł zapoznać się z zasadami działania Państwa i jego instytucji. Nie chodzi o to, żeby zwiedzać jak muzeum (co pomimo zastosowania nowoczesnych technologii trafnie opisuje ZOSM w omawianym kontekście), lecz żeby zasady działalności były jasno określone i publicznie dostępne w BIP.

Jak się coś ukrywa przed ludźmi, to proszę się potem nie dziwić, że trudno znaleźć w tym czyste intencje. Tak tak, ukrywa, BIP jest od publikacji, a nie sekretariat/tablica ogłoszeń/teczka dyrektora - nawet nazwiska dyrektora nie ma w BIP! Nie ma tam żadnego nazwiska, instytucja prowadzona przez ufo.

Dlaczego nie przyjdzie pan

A ja nie znam i nikt mi nie chce podać regulaminu wynagradzania Straży Miejskiej, Policji, kancelarii Sejmu i Pałacu Prezydenckiego aha no i co z regulaminem Służb Wywiadowczych to też z moich podatków (żeby zasady działalności były jasno określone i publicznie dostępne) ehh obłuda.

Wynagrodzenia Policji

Policja - projekt na przyszły rok:

PLANOWANE ZMIANY W KSZTAŁTOWANIU UPOSAŻEŃ POLICJANTÓW W ROKU 2009

Można też znaleźć pełny projekt tego rozporządzenia, podobnie jak aktualnie obowiązujące stawki (częściej na stronach związków zawodowych, ale to żadna tajemnica).

Po pierwsze projekt a w ZOSM

Po pierwsze projekt a w ZOSM dopiero od 2 tyg są związki zawodowe :)

A są związki zawodowe w ZOSM?

VaGla's picture

A są związki zawodowe w ZOSM? Istotnie, są: Pracownicy warszawskiego systemu monitoringu zrzeszeni w OPZZ "Konfederacja Pracy" (notatka z 1 grudnia 2008 r.). Czyżby zatem "cynk" o regulaminie premiowania był związany z powstaniem tych związków zawodowych?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Z całym szacunkiem dla

Z całym szacunkiem dla dotychczasowej działalności Pana Piotra uważam, że wywołany temat został oceniony dość pochopnie i niefortunnie. Złożoność materii, granica pomiędzy prewencją, a interwencją oraz nieznajomość mechanizmów działania monitoringu miejskiego (i nie chodzi tu bynajmniej o same przepisy prawne dotyczące monitoringu osób) spowodowały, że artykuł stawia błędne tezy na podstawie samego regulaminu.

Media jak to media. Podchwytują każdą okazję do zrobienia "newsa". Nie analizują tematu, ani od strony prawnej, ani merytorycznej.

Teoretycznie rozwiązaniem problemu byłoby zatrudnienie około 200 osób w trybie zmianowym, ale to tylko teoretycznie. Tylko jaki budżet to wytrzyma? Zresztą nie taka jest rola monitoringu i w podobny sposób działa on w innych krajach, nie tylko europejskich.

Znajomość mechanizmów, a znajomości

Złożoność materii, granica pomiędzy prewencją, a interwencją oraz nieznajomość mechanizmów działania monitoringu miejskiego (i nie chodzi tu bynajmniej o same przepisy prawne dotyczące monitoringu osób) spowodowały, że artykuł stawia błędne tezy na podstawie samego regulaminu.

A dlaczego autor serwisu nie mógł się zapoznać z tą tajemną wiedzą? Z tego co przeczytałem w kilku innych artykułach wynika wręcz, że zabiegał o dostęp do informacji o "mechanizmach działania monitoringu miejskiego". Artykuł wyciąga odpowiednie wnioski na podstawie dostępnej publicznie wiedzy. To tak jakby wypominać policjantowi, że strzelił do przestępcy, grożącemu zabiciem zakładników przy pomocy broni z pustym magazynkiem. Ogólnie wiadomo przecież, że bez amunicji broń ma małą skuteczność.

podsumowanie...

Ja sobie tak myślę (uważam): Jestem z prowincji, do "Stolycy" droga mi daleka. IQ=104 według stosownego certyfikatu, sprawy z daleka mniej powinny mnie obchodzić, chodźmy zatem do baru ("pabu" się mówi w cywilizowanych miejscach).... Czy to oznacza że mogę tak sądzić, jestem idiotą?

To są sytuacje dotyczące prawie każdego z nas, zatem chwała i szacunek koledze (P.W.), który nie obawia się i pisze o tym i innych sprawach w swoim własnym suwerennym serwisie. Ponosi pełną odpowiedzialność prawną i prawdopodobnie jest poddawany wszelkiego rodzaju próbom nacisku. Wszyscy znają powiedzenie "Pr(ofilaktyki)ewencji gram cenniejszy niż tona leczenia" i chodzi o to, aby taką rolę spełniały m.in. takie elementy jak monitoring. Aby tak się stało musi zaistnieć wiele czynników jednocześnie. Operator za monitorem nie może być osobą przypadkową i podlegać stricto regulaminowi. Głównym aktorem we wszelkich zdarzeniach jest czas i/lub pozwala na zapewnienie tejże profilaktyki i nie dopuszczenia do czynu przestępczego, może też być istotny w przypadku interwencji, albo tak się nie dzieje. Dlaczego i od kogo to zależy? Stąd uważam za napuszony i agresywny komentarz człowieka odpowiedzialnego za ZOSM (swoją drogą ciekawi mnie jak się na niego naciska). Droga do ukonstytuowania pełnej powszechnej inwigilacji nie jest daleka i wszelkie pozytywne, prawne regulacje ingerowania w życie publiczne za pomocą technik cyfrowych są w stanie tą orwellowską rzeczywistość znacznie opóźnić, a może nawet jej zapobiec.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>