media

W sprawie "Złotych blach": KGP wyjaśnia Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka

złota blachaNiespodziewanie dla mnie sprawa "Złotych blach" ma swój dalszy ciąg. Dla przypomnienia chronologii: zaczęło się od tekstu Złote blachy - czy wszystko jest w porządku?, potem dowiedzieliśmy się, że Złote blachy i płyty: MSWiA twierdzi, że wszystko jest w porządku..., następnie Tygodnik Wprost opublikował artykuł (Tygodnik Wprost: Policja Billa Gatesa), a ja się dowiedziałem, że są osoby, które uważają, iż wywołałem tę publikację (por. Za czym stoję? Robicie mi duży komplement, na który jednak nie zasługuję). Po publikacji tygodnika Helsińska Fundacja Praw Człowieka wystąpiła z pismem do Komendanta Głównego Policji i dziś się okazuje, że KGP odpisał na list fundacji. Przepisałem zatem 3 strony tekstu z (ważnej) odpowiedzi KGP (mającej stron pięć).

Śmierć cywilna w społeczeństwie informacyjnym (na przykładzie usług Google)

Serwisy wyszukiwawcze Google są coraz bardziej istotnym elementem korzystania z internetu. Google się rozwija i dziś już widać dość rozbudowany "portal" tej korporacji, składający się z szeregu usług, część wymaga logowania. Stopniowo wprowadza się tam kolejne usługi - ostatnio możliwość robienia "notatek" i promowania stron na wzór digg.com. Są też inne, a znaczna większość tych serwisów stanowi swoistą usługę pośredniczenia między poszukującym informacje a publikującym treści. W internecie działają też różne osoby, które np. po włamaniu na serwer umieszczają tam złośliwe, szkodliwe oprogramowanie (malware, malicious software). Automaty Google ostrzegają użytkowników, że strona może być niebezpieczna, przeglądarka Firefox blokuje stronę... I teraz rodzi się pytanie: czy można w takich sytuacjach jakoś dochodzić roszczeń od np. Google, w związku ze spadkiem oglądalności serwisu? A inny przykład: Google odmawia wyświetlania reklam na stronie...

"Notice and takedown" od drugiej strony, czyli jeśli dojdzie do nadużycia

klatka z klipu Let's Go CrazyW Polsce jakoś wymiar sprawiedliwości jeszcze niechętnie stosuje art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, stąd niewiele wiemy na temat tego, jak rozumieć "wiarygodną wiadomość". Na razie wiele osób się boi, gdy dostaje list z żądaniem usunięcia "danych o bezprawnym charakterze". Wiadomo też, że większemu łatwiej "przekonać" mniejszego do "ingerencji redakcyjnej". W USA zaś jest już praktyka stosowania analogicznych przepisów i teraz wymiar sprawiedliwość poszedł dalej: co, jeśli wysyłający żądanie zablokowania danych wie (albo powinien wiedzieć), że nie są one bezprawnie opublikowane? Czy jest tu jakaś odpowiedzialność? Może być - tak wynika z rozstrzygnięcia w sprawie Lenz v. Universal Music Corp.

Prace nad strategią rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce - jestem skonfundowany

Miałem wrażenie, że był konkurs na "przygotowanie koncepcji pracy pt. Strategia rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce do roku 2013" (por. Konkurs na pomysł na strategie). Dziś się dowiedziałem, że Rząd RP, za pośrednictwem największych polskich portali (a także powierzając nadzór pewnej spółce zajmującej się badaniami rynku internetowego), zaprasza internautów do "współtworzenia" strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego...

"Nick" podlega ochronie prawa cywilnego jak inne dobra osobiste człowieka

zamiast ilustrować nick - grafika przedstawiająca jakiegoś człowiekaJak można się było tego spodziewać mamy wreszcie wyrok Sądu Najwyższego, w którym uznaje, iż pseudonim internetowy (popularnie i z angielska nazywany "nickiem") podlega ochronie systemu prawa cywilnego. Pamiętam, jak jeszcze za czasów aktywnego korzystania z IRC-a porównywałem nick do pseudonimu (a pseudonim podlega ochronie na podstawie przepisów o ochronie dóbr osobistych), a nawet w praktyce takie stwierdzenie pojawiło się w miesięczniku Playboy (kiedy miesięcznik opublikował moją odpowiedź oraz sprostowania do artykułu "Dzieci sieci"). Teraz byłoby prościej - jest orzeczenie z 11 marca 2008 r., kiedy to zapadł wyrok Sądu Najwyższego (sygn. II CSK 539/07), w którym sąd zauważył istnienie "nicków" i uznał, że takie oznaczenie osoby podlega ochronie tak jak nazwisko i pseudonim.

Fakty TVN przeprosiły za wykorzystanie materiałów TVP

Miał to być element ugody, która nastąpiła po tym, gdy w zeszłym tygodniu zarząd Telewizji Polskiej podjął decyzję o wystąpieniu na drogę sądową przeciwko telewizji Polsat i TVN w związku z "nielegalnym wykorzystywaniem w programach informacyjnych tych stacji skrótów z Igrzysk Olimpijskich w Pekinie".

Obywatele przyglądają się policji (zza kamery)

W Wielkiej Brytanii zatrzymano na pięć godzin mężczyznę, który sfotografował policjanta zawracającego swoim samochodem niezgodnie z zasadami prawa o ruchu drogowym na jednokierunkowej ulicy. To taki przyczynek do dyskusji na temat dziennikarstwa obywatelskiego (por. Czasy są niepewne, a wszyscy przeciwko wszystkim...).

Czasy są niepewne, a wszyscy przeciwko wszystkim...

W relacjach z konfliktu zbrojnego w Gruzji pojawiają się obrazki, na których widać dziennikarza ubranego w kamizelkę kuloodporną oraz hełm, a na tym wszystkim fluorescencyjny napis "PRESS". To nie zabawa. Tam giną ludzie, tracą dobytek, dokonywane są gwałty i rabunki... Gdzie mowa o wojnie trudno mówić o wolności, w szczególności o wolności prasy. Jednocześnie widać dwa fronty, które prędzej czy później muszą się zderzyć (o ile to się nie dzieje właśnie teraz): z jednej strony globalna walka z terroryzmem i ze zorganizowaną (globalną) przestępczością - co wiąże się z tendencjami do nadawania odpowiednim służbom szczególnych uprawnień, z drugiej zaś rozwój niezinstytucjonalizowanych mediów masowych (w tym tzw. "dziennikarstwa obywatelskiego").

Gruzja: Wojna elektroniczna - potwierdzono atak na infrastrukturę teleinformatyczną

strzały z pepeszyZ Gruzji dochodzą kolejne informacje, reporerzy starają się dotrzeć w takiej miejsca, w które nikt inny nie chce jeździć, tymczasem warto odnotować elektroniczny aspekt tego konfliktu zbrojnego. Na liście ISOC Polska pojawił się post, w którym można przeczytać: "Plotki wspominają, że cała narodowa tld była niedostępna. Jak podała wczoraj TVP gruzińskiemu MSZ użyczył do komunikacji ze światem swoje serwery polski MSZ, choć nie udało mi się odnaleźć tych stron" - napisał Zbyszek Lisiecki. Wiadomo, że infrastruktury teleinformatycznej użyczyła Gruzji również Kancelaria Prezydenta RP. Potwierdzone zostały również informacje o ataku elektronicznym. Tego typu sytuacja stwarza pewne nowe wyzwania dla doktryny międzynarodowego prawa konfliktów zbrojnych (w których biorą udział również cywilni informatycy, opiekujący się globalnym ruchem w Sieci)...

MSZ dosięgnęło obywateli dzięki operatorom

Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że około 300 Polaków skorzysta z możliwości ewakuacji z Gruzji. Ale - z perspektywy tego serwisu - ważniejsze jest, że MSZ podziękowało operatorom telefonii komórkowej, dzięki którym udało się ustalić, że na terenie Gruzji ostatnio zarejestrowano 510 telefonów komórkowych, należących do Polaków. A jeśli ktoś nie chciałby się identyfikować, to pewnie zadaje sobie pytanie: dlaczego właściwie operatorzy przekazali rządowi informacje na jego temat? I jeszcze - dlaczego (na jakiej podstawie) otrzyma SMS-a?