wymiar sprawiedliwości

Koń jaki jest, nie każdy widzi, czyli niemieckie prace nad projektem "Federal trojan"

The Procession of the Trojan Horse in Troy by Giovanni Domenico TiepoloNiedawno w tekście Niemiecka dyskusja nt możliwości przeprowadzania zdalnych przeszukań komputerów relacjonowałem okoliczności wyroku federalnego Sądu Najwyższego, który uznał za niezgodne z obowiązującym prawem pomysły na zdalne przeszukanie komputerów używanych przez podejrzanych bez ich wiedzy. Dziś serwisy podają informację, że przedstawiciele niemieckiego wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania i tak podjęli prace nad przygotowaniem oprogramowania szpiegowskiego. Operacja otrzymała kryptonim "Federalny trojan".

Druga rozprawa w sprawie rejestracji portalu i komentarzy użytkowników

"Nie mam pojęcia, jaki zapadnie wyrok. Liczę się nawet z tym, że zostanę skazany. Będę pierwszą ofiarą archaicznego prawa prasowego, które nie uwzględnia rozwoju nowych technologii..." - napisał mi w mailu Leszek Szymczak, redaktor serwisu GazetaBytowska.pl. Dziś (a właściwie wczoraj, bo już po północy) odbyła się druga rozprawa w sprawie z oskarżenia o brak rejestracji tytułu prasowego przez portal internetowy, a także związanej z odpowiedzialnością redaktora za komentarze umieszczane pod tekstami redakcyjnymi przez użytkowników serwisu. Pisałem o tym w tekście Słupska rozprawa w sprawie komentarzy internautów i braku rejestracji portalu. Wyrok w tej sprawie będzie ogłoszony 7 marca o 8:15. To jest temat dla blogosfery, a nie jakieś plagiaty znanej z telewizora dziennikarki prasowej.

Turbomuczacz: akt oskrżenia trafił do sądu

Jest ciąg dalszy sprawy opisanej w tekście Turbomuczacz dręczyciel chomików. Dziś do sądu miał wpłynąć akt oskarżenia w sprawie Adama D. Prokuratura zarzuca mu bestialskie znęcanie się nad zwierzętami (też okrutne ich zabijanie). Przy okazji oczywiście jest zarzut "kradzieży programów komputerowych".

Po co nam Krajowe Ramy Interoperacyjności?

Agendy rządowe muszą współpracować ze sobą. Agendy rządowe powinny również współpracować z samorządem terytorialnym i innymi podmiotami. Powinny być dostępne dla obywateli. Jednym z koniecznych elementów bezproblemowej i wzajemnej komunikacji elektronicznej jest stworzenie „ram współdziałania”. Na fali paneurpejskiej dyskusji, a także dyskusji ogólnoświatowej - w różnych państwach tworzone są „ramy interoperacyjności”. W Polsce mają powstać Krajowe Ramy Interoperacyjności (i to już w kwietniu). Jaki powinien być kształt takiego dokumentu? Czy jest on w ogóle potrzebny? A jeśli tak, to jaką powinien mieć rangę i jakie zaprojektować mechanizmy egzekwowania postulatów znajdujących się w przyjmowanych „ramach”? Jest sporo pytań. Odpowiedź na nie jest o tyle ważna, że toczy się rozgrywka dotycząca standaryzacji protokołów komunikacyjnych, formatów danych, etc. Wciąż niekompatybilność danego rozwiązania stanowi element walki marketingowej (wiem, że zbyt często o tym piszę), a organizacja państwowa jest często istotnym klientem, wpływa też na kształtowanie popytu na określone usługi i produkty (też informatyczne) – stąd warto zabiegać o to, by takie, a nie inne rozwiązania w administracji publicznej były stosowane.

Internet i prawa wyłączne - spazmy i perystaltyka społeczeństwa informacyjnego

"Zapewniam, że policja nie ściga osób, które jedynie pobierają pliki z sieci i nie udostępniają ich" - wypowiedział się niedawno na łamach Rzeczpospolitaj Zbigniew Urbański z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji, co zanotowałem w tekście Sporu o pobieranie mp3 ciąg dalszy. Teraz czytam o nalocie na internautów na Lubelszczyźnie. Obserwuje u siebie dysonans poznawczy. Jednocześnie warto odnotować problemy dowodowe w amerykańskim procesie Debbie Foster i ostatnie pomysły RIAA na ściganie osób, które korzystają z komputerów w niezabezpieczonej sieci. To nie są pomysły nowe, ale RIAA doszła już do etapu, w którym w praktyce rozważa kolejne konsekwencje wynikające ze sposobu w jaki działa internet, wysuwając kolejne propozycje.

Krótko o poetach i gmail.pl

W ramach notowania ciekawostek - pozew związany z domeną gmail.pl trafił do Sądu Polubownego. Nie wiem do którego, pewnie do Sądu Polubownego ds Domen Internetowych przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji. Z jednej strony stanęła spółka Google Inc., z drugiej Grupa Młodych Artystów i Literatów. Nie wiadomo jak się sprawa rozwinie, na razie w Sieci jest sporo komentarzy i domysłów.

Ciekawe orzeczenie - prawo autorskie, spam i prawo cytatu

Pomyślałem, że warto przywołać tezy i uzasadnienie do pewnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który zapadł 14 marca 2006 r. (sygn. VI ACa 1012/2005). Wyrok może być interesujący dla tych wszystkich, którzy do tej pory zastanawiali się jak sąd orzeknie w przypadku, gdy gazety cytują z ich blogów całe "posty", a nawet jest ciekawszy, gdyż sąd odniósł się do takich "źródeł" jak spam! Główna teza wyroku brzmi: "Dla prawno - autorskiej ochrony utworu nie ma znaczenia, w jaki sposób dokonujący naruszenia wszedł w jego posiadanie lub też, w jaki sposób utwór do niego dotarł, w szczególności nie ma znaczenia okoliczność, iż utwór, stanowiący przedmiot naruszenia dotarł do dokonującego naruszenia jako niezamawiana korespondencja przesyłana drogą elektroniczną, tak zwany spam".

Kara za brak rejestracji dziennika lub czasopisma przed Trybunałem Konstytucyjnym

Trybunał Konstytucyjny20 lutego (wtorek), o godz. 10.00, Trybunał Konstytucyjny rozpozna pytanie prawne z wniosku Sądu Rejonowego we Włocławku II Wydział Karny w sprawie konstytucyjności art. 45 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku Prawo prasowe, przewidującego karę za wydawanie dziennika lub czasopisma bez rejestracji albo zawieszonego (sygnatura: P 1/06). Miejsce: sala rozpraw Trybunału Konstytucyjnego. Nie wiem czy rozprawa będzie transmitowana w internecie. Jeśli tak - takiej transmisji można spodziewać się na stronach Trybunału.

Czy jest Pamela?

Nie jest to dla mnie jasne, ale ciekawe. SCO Group postanowiło rozpocząć działania prawne związane z Pamelą Jones, która od paru lat relacjonuje w swoim serwisie (jak chcą niektórzy - "blogu") spory pomiędzy SCO a resztą świata o prawa do kodu źródłowego Unixa/Linuxa (to takie uproszczenie - por. teksty IBM vs SCO, SCO vs IBM cd., SCO - pozew za linuxa, a także inne jeszcze...). W każdym razie dziś przyszedł czas na wezwanie do sądu autorki serwisu internetowego, przy czym motywy nie są jasne. Wiadomo za to, że SCO nie może jej znaleźć.

Leki - co my właściwie implementujemy?

Sejm pracuje nad ustawą o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Ustawa została przyjęta w kształcie, który powoduje, że nie będzie możliwe sprzedawanie leków przez internet. Internetowe apteki argumentują, że dopuszczenie sprzedaży leków przez internet wynika z zasad prawa wspólnotowego, tradycyjni aptekarze z Izby Aptekarskiej twierdzą, że internetowa sprzedaż leków jest niebezpieczna. Izba Aptekarska właśnie przegrała jeden proces. Sędzia uznała prymat prawa wspólnotowego nad krajowym. Media zauważają zaś, że internet zabierał klientów tradycyjnym aptekom. Jest ciekawie.