e-government

Korporacja Google wzięła polskie Ministerstwo Gospodarki

Ministerstwo Gospodarki oddało korporacji Google ministerialną witrynę. Microsoft pewnie będzie zasmucony, ale może uda mu się przechwycić inne ministerstwo i nikt nie będzie protestował. W każdym razie Ministerstwo Gospodarki ma nową, ale dość smutną z wyglądu, witrynę internetową. Witryna wykorzystuje silnik Drupala (którego osobiście jestem wielkim sympatykiem), chociaż samo ministerstwo o tym fakcie nie wspomina ani słowem. Wspomina za to w komunikacie, że "przy współpracy z Google, portal został wzbogacony w możliwość tłumaczenia treści w nim zawartych na język angielski, niemiecki, francuski, rosyjski, hiszpański i chiński". Być może znacznie więcej bym osiągnął, gdybym nie dostrzegał takich sytuacji. Muszę się pogodzić z tym, że kariery nie zrobię.

Rezolucja w sprawie "zarządzania internetem" - cenzura, domeny, prywatność i prawo do zapomnienia...

15 czerwca Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie zarządzania Internetem: kolejne działania (2009/2229(INI)). Parlament uznał, że "Internet jest globalnym publicznym dobrem, i że w związku z tym należy nim zarządzać we wspólnym interesie, że "ma zasadnicze znaczenie dla praktycznej realizacji wolności słowa, różnorodności kulturowej, pluralizmu środków przekazu, demokratycznego obywatelstwa, a także dla edukacji i dostępu do informacji, i tym samym stanowi jedno z głównych narzędzi propagowania wartości demokratycznych na świecie", itp. Przygotowując rezolucję eurodeputowani dostrzegli, że Komisja zaniepokoiła się "mało reprezentatywną strukturą Internetowej Korporacji ds. Nadawania Nazw i Numerów (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers – ICANN)" i "wyraziła obawę co do znikomej kontroli sprawowanej przez wspólnotę międzynarodową, w tym UE, nad funkcjonowaniem ICANN". Rezolucja, to kolejny głos w dyskusji na temat globalnej kontroli nad globalną siecią. Parlament uznał, że "szkodliwe" treści powinny być raczej usuwane, niż blokowane, uznał, że trzeba uregulować rynek domenowy, europejską infrastrukturę klucza publicznego, że trzeba lepiej chronić prywatność użytkowników, pochylił się nad problemem "prawa do zapomnienia"...

Bezpieczeństwo informatyczne niedzielnych wyborów

Jak wiadomo - jestem przeciwnikiem wyborów "przez internet" oraz za pomocą "maszyn wyborczych". Wiele swoich komentarzy na ten temat odnotowałem w dziale wybory niniejszego serwisu. Niedzielne wybory prezydenckie rozpoczynają "trójskok" wyborczy, w którym po pierwszej turze - być może - nastąpi druga, następnie płynnie przejdziemy do wyborów samorządowych, by w przyszłym roku wybierać parlamentarzystów. Ponieważ w czasie kampanii wyborczej niektórzy kandydaci deklarowali chęć wspierania elektronicznych form głosowania, to znaczy, że argumentacja związana z istniejącymi dziś niebezpieczeństwami, jakoś się jeszcze nie przebiła do świadomości sztabów konstruujących tezy wyborcze (albo - co wydaje mi się bardziej prawdopodobne - odbiorcy przekazów promujących kandydatów, a więc wyborcy, i tak nie wiedzą, o co chodzi, ale jeśli coś jest "elektroniczne", to znaczy pewnie, że "nowoczesne"). Tymczasem przeczytałem właśnie dyskusję o bezpieczeństwie informatycznym niedzielnych wyborów. Wiceprzewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej - tak się przedstawia rozpoczynający wątek na Hack.pl (a przecież to nie musi być prawda) - dzieli się doświadczeniami z używania wyborczego systemu informatycznego.

Udzielone przez kandydatów odpowiedzi nt. systemu stanowienia prawa i jawności życia publicznego

Ponieważ odnotowałem wcześniej pytania (por. Organizacje pozarządowe pytają kandydatów...), to teraz wypada odnotować odpowiedzi sztabów wyborczych na pytania Obywatelskiego Forum Legislacji. Na pytania dotyczące zmian w systemie stanowienia prawa odpowiedziało tylko pięć sztabów kandydatów na urząd Prezydenta RP (w kolejności nadsyłania odpowiedzi): Waldemara Pawlaka, Grzegorza Napieralskiego, Andrzeja Leppera, Andrzeja Olechowskiego oraz Jarosława Kaczyńskiego.

Opłaty i cenniki dostępu do informacji publicznej i zarządzenia naruszające ustawę

W poprzedniej notatce zasygnalizowałem konieczność napisania kolejnej i oto ona. Tym razem tematem są cenniki w praktyce dostępu do informacji publicznej. Punktem wyjścia będzie wyrok Sądu Rejonowego w Katowicach z dnia 27 kwietnia b.r., który oddalił pozew Urzędu Gminy Czerwionka-Leszczyny, domagającej się od przedstawiciela stowarzyszenia Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Bona Fides opłaty w wysokości 14,58 PLN za udostępnienie informacji publicznej w formie kserokopii (sygn. akt I C 19/10). Potem krótko nawiążę do opłaty za dostęp do nagrań z posiedzeń podkomisji sejmowych, a następnie do "cennika" za udostępnienie wyroków wydawanych w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej.

Projekt ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych - RCL proponuje wyłącznie elektroniczną publikację

Rządowe Centrum Legislacji prowadzi właśnie konsultacje projektu ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych, który to projekt ma być "kolejnym etapem informatyzacji procesu ogłaszania aktów prawnych, pozwalającego na znaczące ułatwienia i uproszczenie dostępu do ogłaszanych w dziennikach urzędowych aktów prawnych". RCL pragnie wprowadzić zasadę, że wydawanie dzienników urzędowych powinno następować wyłącznie w drodze elektronicznej. Projekt ustawy oraz jego uzasadnienie opublikowano wyłącznie w formacie ".DOC". Do RCL można zgłaszać uwagi, zatem zachęcam do komentarzy.

Od jutra rewolucja e-gov w Polsce, a przynajmniej: wchodzi w życie część noweli ustawy o informatyzacji...

Logo ePUAPZgodnie z art. 15 przyjętej niedawno nowelizacji ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne: "ustawa wchodzi w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia, z wyjątkiem art. 3, art. 4, art. 7, art. 8 i art. 10, które wchodzą w życie z dniem 1 stycznia 2011 r.". Ogłoszenie ustawy odnotowałem 3 miesiące temu. Oznacza to, że ustawa zacznie obowiązywać od jutra. To znaczy... Nie ma jeszcze wszystkich rozporządzeń wykonawczych i pewnie poczekamy na nie jeszcze chwilę. Można się za to przyglądać temu, co powinno zacząć jutro obowiązywać.

Administracja Prezydenta USA, Facebook i inne "serwisy społecznościowe"

Właśnie dostrzegłem interesującą klauzulę na facebookowej stronie (page) Białego Domu. Czytam w opisie tej strony, że "This is the White House page on Facebook. Comments posted on and messages received through White House pages are subject to the Presidential Records Act and may be archived". Jest to więc informacja, że to, co czytelnik widzi, to strona Białego Domu w serwisie Facebook, a komentarze i inne informacje, które tam są publikowane (i za pośrednictwem tej strony dostępne), są poddane regulacji amerykańskiej ustawy the Presidential Records Act i mogą być zarchiwizowane. To interesujące z paru względów. Jednym z nich jest oczywiście fakt, że w serwisie "społecznościowym" ktoś przywołuje ustawę....

Podkomisje sejmowe na kasetach

Jeden z badaczy procesu legislacyjnego postanowił dowiedzieć się, w jaki sposób mógłby zapoznać się z przebiegiem prac legislacyjnych w podkomisjach sejmowych. Jak wiadomo - z posiedzenia podkomisji nie sporządza się stenogramów. W jaki sposób zatem można dowiedzieć się o czym mówili w trakcie posiedzenia podkomisji posłowie, przedstawiciele strony rządowej oraz zaproszeni tam eksperci? Skoro nie ma stenogramów, to jak obywatel może skorzystać z prawa dostępu do informacji publicznej, które gwarantuje mu Konstytucja RP?

Bezpieczna i "sympatyczna" debata Marszałka Komorowskiego z "blogerami"

Ponieważ skomentowałem wcześniej wystąpienie p. Grzegorza Napieralskiego, który - ubiegając się o fotel Prezydenta RP - postanowił podjąć temat internetu (por. Plus za odwagę wejścia z nowymi tematami, ostrzeżenie przed cienkim lodem), wypada też odnotować dzisiejszą "debatę" Marszałka Sejmu RP, Bronisława Komorowskiego, który spotkał się z "blogerami". Moim zdaniem była to sympatyczna rozmowa, po której nie spodziewałem się wiele więcej niż to, co zaproponowano. Być może dlatego się nie spodziewałem, gdyż nie liczę już na konkrety ze strony polityków ubiegających się o poparcie społeczne. Marszałek Komorowski przyznał, że nowe technologie i nowe media nie są jego silną stroną. Wypada to uszanować. Zwróciłem uwagę na pewną deklarację, która może kompensować w trakcie prezydentury Jego dotychczasowy brak zaangażowania w "nowe media". Marszałek Sejmu, jeśli zostanie Prezydentem RP, ma zamiar powołać pełnomocnika ds społeczeństwa obywatelskiego oraz pełnomocnika ds technik cyfrowych.