Podkomisje sejmowe na kasetach
Jeden z badaczy procesu legislacyjnego postanowił dowiedzieć się, w jaki sposób mógłby zapoznać się z przebiegiem prac legislacyjnych w podkomisjach sejmowych. Jak wiadomo - z posiedzenia podkomisji nie sporządza się stenogramów. W jaki sposób zatem można dowiedzieć się o czym mówili w trakcie posiedzenia podkomisji posłowie, przedstawiciele strony rządowej oraz zaproszeni tam eksperci? Skoro nie ma stenogramów, to jak obywatel może skorzystać z prawa dostępu do informacji publicznej, które gwarantuje mu Konstytucja RP?
Kiedy bliżej przyglądałem się pracom Sejmu, miałem kilka razy okazję przysłuchiwać się posiedzeniom różnych podkomisji sejmowych. Było to zawsze bardzo interesujące doświadczenie (por. m.in. Trwają prace nad nowelami prawa autorskiego: dozwolony użytek, IPRED i zbiorowy zarząd). Dyskusja w podkomisjach jest interesująca dla badaczy procesu stanowienia prawa, zwłaszcza, gdy trzeba, np. dla potrzeb komentarza lub podręcznika akademickiego, odpowiedzieć na pytanie: co miał na myśli racjonalny ustawodawca. Jeden z takich badaczy zadał pytanie o możliwość zapoznania się z przebiegiem podkomisji. Oto co uzyskał w odpowiedzi:
(...)
Szanowny Panie,w związku z Pana pismem z dnia 9 czerwca 2010 r., wysłanym z formularza wniosku o udostępnienie informacji publicznej, umieszczonego na stronie www.sejm.gov.pl, uprzejmie wyjaśniam, co następuje. Posiedzenia podkomisji są jedynie nagrywane na kasety. Jest to zapis analogowy. Kasety są przechowywane w Archiwum Sejmu, które jest częścią Biblioteki Sejmowej. Pisma w sprawie ich udostępnienia można kierować do Dyrektora Biblioteki (dane kontaktowe na http://bib.sejm.gov.pl). Kasety są przegrywane na dostarczony przez zainteresowanego nośnik (kasety 90-ominutowe). Archiwum może też przegrać kasety na własny nośnik, za który pobierana jest opłata. Ostatnio było to 10,71 zł brutto za kasetę. Jeśli zdecyduje się Pan skontaktować z Biblioteką, może Pan również rozważyć możliwość podania swojego numeru telefonu w celu ułatwienia kontaktu z Panem.
Z poważaniem
(...)
Być może kiedyś ktoś zainwestuje nieco pieniędzy i wyda obrady komisji na płytach CD? Oczywiście, gdyby nagrania były cyfrowe, można by je publikować w internecie. Wówczas pozostałby problem zapewnienia accessibility (por. Accessibility a publiczne materiały audiowizualne).
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
To się teraz należy
To się teraz należy zapytać:
1) W jakim wieku jest sprzęt Video do nagrywania obrad komisji
2) Po jakim cyklu życia sprzęt jest wymieniany.
3) Czy są plany na przejście na kamery cyfrowe?
4) Czy "wydział wideo" dysponuje kamerami cyfrowymi? Jeśli tak to czemu nie są wykorzystywane do rejestracji prac komisji?
Nie wiem, czy się dobrze rozumiemy
Nie wiem, czy się dobrze rozumiemy: podkomisje sejmowe są nagrywane na kasety magnetofonowe, nie zaś na kasety video.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
w rzeczy samej - zamiana technologii nie była by kosztowna
komputer/laptop z mikrofonem
Sound recorder z systemu operacyjnego
Infrastruktura nasłuchowa/mikrofony - zastane / istniejące
Po zakończonym posiedzeniu plik przekonwertować do formatu mp3
Ten i oryginalny zapisać przez interfejs biblioteki internetowej Sejmu.
Koszt stworzenia platformy do przechowowania plików audio z opisem oraz mechanizmem rejestracji osób które chcą te posiedzenia słuchać przez pobrane pliki - nie wiecej niż 40.000 złotych netto
Serwerów w Sejmie jest dużo. Miejsce na dyskach się znajdzie.
Czy coś przeoczyłem?
@ plik przekonwertować do
@ plik przekonwertować do formatu mp3
Nie, nie, nie; format mp3 nie gwarantuje nalezytej interoperacyjnosci, i neutralnosci. Nie mozna tez promowac jednej korporacji, dlaczego nie wma w takim ukladzie, albo AAC??
Przydalo by sie cos bardziej otwartego. Z otwartym, bedzie gwarancja, iz za 20 lat odtworzy sie bez problemu dany plik...
@ nie wiecej niż 40.000 złotych netto
Wydaje mi sie, ze zakupy bylyby spore - nowe serwery, sprzet audio, komputery - i co tam do glowy by im by nie przyszlo...
Pewnie z 2mln ...
Na byle strone idzie kilkaset tysiecy...
Poslowie nie moga na byle czym siedziec.
Po co psuc cos co dziala??
Nie ma informatyzacji, nie ma marnowania kasy.
Może FLAC albo Speex
Może być np. FLAC - nie ma żadnej utraty jakości, za to ma małą efektywność pakowania (tylko ok. 50% oryginału).
Ale jeśli chodzi tylko o głos i oszczędność miejsca, to być może bardziej sensowny byłby stratny Speex.
Oczywiście chodzi o format archiwizacji, bo potem można to konwertować wedle potrzeb do dowolnego innego formatu.
Technikalia
Jeżeli już rozmawiamy o technikaliach, to Speex nadaje się gdy jest jeden mówca lub przy uporządkowanych obradach. Myślę, że speex nadałby się, gdyby nagrywać ścieżkę z każdego mikrofonu osobno (nieefektywne ekonomicznie), ale np. Vorbis ze współczynnikiem jakości około 7~8 pozwala słuchać nakładające się wypowiedzi i nie ma problemu z rozpoznaniem głosu przemawiającego.
Co do samej cyfryzacji i nagrywania cyfrowego... niestety w 40tys. to się nie zamknie. Projekt nie będzie uwzględniać istniejącej infrastruktury, zamiast tanich laptopów będą "multimedialne", bo bez akceleracji 3D ani rusz. Samo oprogramowanie do montażu audio, którego nikt na sali nie będzie potrafił obsłużyć, też nie jest tanie. Takie moje osobiste czarnowidztwo.
to już lepiej cyfrowy
to już lepiej cyfrowy dyktafon za ca. 500 złotych (najbardziej wypasiony wariant) - przynajmniej będzie gwarantował spójność zapisu i będzie można stwierdzić brak ingerencji w nagranie i nie będzie konieczności konwersji, wystarczy napisać prostą bazę danych która przełknie zapis i udostępni go pokrojony na ładne kawałki przez www
Może zaskoczy to wiele
Może zaskoczy to wiele osób, ale analogowa taśma magnetyczna jest najtrwalszym nośnikiem, wytrzymuje dziesiątki lat. Nie można tego powiedzieć o nośnikach cyfrowych, płyty nagrane 10 lat temu dzisiaj często są nie do odtworzenia.
Tak więc ważne materiały powinno się rejestrować właśnie na tym nośniku.
Co oczywiście nie przeszkadza równoczesnej rejestracji cyfrowej, aby w łatwy sposób je udostępniać. A jeżeli chodzi o format, to są przecież kodeki Vorbisa, które dzisiaj są obslugiwane na każdej platformie, którą można sobie wymarzyć. Oraz są w pełni otwartym, wolnym standardem.
Dobrze, że spojrzałem
Dobrze, że spojrzałem nieco do góry bo zdublowałbym powyższy wpis. Uzupełnię go zatem propozycją konstrukcji systemu.
1. Analogowe nagranie audio, raczej na szpuli niż kasecie. Wydaje mi się, że dostęp do takiego nagrania w obliczy ginącego sprzętu może być prostszy.
2. Taśmy składane w archiwum.
3. Przy pierwszym żądaniu dostępu do nagrania, wykonywana byłaby jego kopia cyfrowa. Dlaczego tak? Sądzę, że do większości nagrań nikt nigdy nie będzie miał ochoty sięgać. Jeżeli, żądania dostępu stałyby się powszechne, należałoby pomyśleć nad równoległą rejestracją w formie cyfrowej i analogowej. Kopia cyfrowa mogłaby być usuwana po kilku (4-8) latach co obniżyłoby koszty archiwizacji.
Jedna uwaga do szanownych przedpiśców. Archiwizacja jest bardzo złożonym procesem (nie czuję, żebym miał o nim blade choćby pojęcie), dużo bardziej złożonym niż codzienna obróbka dźwięku na potrzeby prywatne czy nawet zawodowe (dziennikarze). Wiem jednak na pewno, że: nie da się go "opędzić" "wypasionym" dyktafonem za 500zł a koszt całego nowego systemu oscylowałby gdzieś bliżej 2mln niż 40k zł. Przewidywany czas życia produktu typu "wypasiony" dyktafon jest (jak podejrzewam) 3-5 lat przy określonym poziomie użytkowania zbliżonym raczej do 4h/3d niż 16h/5d w tygodniu. Kłaniają się zagadnienia projektowania produktów.
>steelman<