dostępność

(Medialny) sukces internetowych wyborów w Estonii

głosowanie przez internet w EstoniiW internetowych prawyborach w Estonii wzięło udział 3.5% uprawnionych do głosowania. By zagłosować, trzeba było skorzystać z przeglądarki MS Internet Explorer (nie można było skorzystać np. z przeglądarki Firefox). Prawybory internetowe odbyły się w dniach 26-28 lutego. Dzień oficjalnych wyborów (w lokalach wyborczych) przypadał na 4 marca. Z internetowej ciekawostki skorzystało 30,275 na 940,000 wyborców. W 2005 roku z podobnej możliwości w wyborach lokalnych skorzystało blisko 10 tys uprawnionych do głosowania (1,84% głosów). Specjaliści od bezpieczeństwa systemów IT są dość sceptyczni, w komentarzach zaś podnosi się, że twórcy systemu chcą przekonać startujące w wyborach partie, by te nie kwestionowały wyników wyborów elektronicznych. Pewnie wiele zależy od tego, kto wygra...

Wirtualna rewolucja Second Life Liberation Army

okladka tabloida the AvaStar"Uzbrojeni" w wirtualną broń bojownicy the Second Life Liberation Army "weszli" do wirtualnego sklepu the American Apparel i sterroryzowali odwiedzających, uniemożliwiając im wirtualny zakup koszulek. To wirtualne wydarzenie miało miejsce w połowie zeszłego roku. O SLLA jest coraz głośniej. SLLA domaga się przeprowadzenia demokratyzacji zasad gry Second Life, aktualnie kontrolowanej przez jej twórców - Linden Labs. SLLA domaga się praw dla awatarów - cokolwiek by to miało znaczyć. Założono wirtualną kwaterę główną tego zbrojnego ramienia politycznego ruchu graczy, doniesienia na jego temat pojawiają się w tabloidach (nie tylko wirtualnych), ale też w poważnych tytułach prasowych.

Koń jaki jest, nie każdy widzi, czyli niemieckie prace nad projektem "Federal trojan"

The Procession of the Trojan Horse in Troy by Giovanni Domenico TiepoloNiedawno w tekście Niemiecka dyskusja nt możliwości przeprowadzania zdalnych przeszukań komputerów relacjonowałem okoliczności wyroku federalnego Sądu Najwyższego, który uznał za niezgodne z obowiązującym prawem pomysły na zdalne przeszukanie komputerów używanych przez podejrzanych bez ich wiedzy. Dziś serwisy podają informację, że przedstawiciele niemieckiego wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania i tak podjęli prace nad przygotowaniem oprogramowania szpiegowskiego. Operacja otrzymała kryptonim "Federalny trojan".

Druga rozprawa w sprawie rejestracji portalu i komentarzy użytkowników

"Nie mam pojęcia, jaki zapadnie wyrok. Liczę się nawet z tym, że zostanę skazany. Będę pierwszą ofiarą archaicznego prawa prasowego, które nie uwzględnia rozwoju nowych technologii..." - napisał mi w mailu Leszek Szymczak, redaktor serwisu GazetaBytowska.pl. Dziś (a właściwie wczoraj, bo już po północy) odbyła się druga rozprawa w sprawie z oskarżenia o brak rejestracji tytułu prasowego przez portal internetowy, a także związanej z odpowiedzialnością redaktora za komentarze umieszczane pod tekstami redakcyjnymi przez użytkowników serwisu. Pisałem o tym w tekście Słupska rozprawa w sprawie komentarzy internautów i braku rejestracji portalu. Wyrok w tej sprawie będzie ogłoszony 7 marca o 8:15. To jest temat dla blogosfery, a nie jakieś plagiaty znanej z telewizora dziennikarki prasowej.

Nagrodzony Złotą Pałą odwołany ze stanowiska

Policjanci z Internetowego Forum Policyjnego nadają wyróżnienie "Złota Pała" za wydanie najbardziej bzdurnego polecenia służbowego. Za rok 2006 wyróżnienie to otrzymał komendant z Torunia za to, że polecił, by policjanci zdejmowali buty w czasie domowych interwencji. Komendant wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko policjantowi, który zgłosił go do wyróżnienia.

Huzia na Michalik

Od tygodnia zastanawiam się czy to komentować, a jeśli tak, to w jaki sposób. "Blogosfera" żyje sprawą dziennikarki Elizy Michalik i jej zaczerpnięć z innych źródeł bez podawania autorów wykorzystywanych tekstów. Niektórzy twierdzą, że to kamień milowy dla blogosfery, bo tak ładnie patrzy na ręce czwartej władzy. Ja się zastanawiam ile spośród osób, które potępiają ewentualne plagiaty dziennikarki chętnie korzysta z sieci p2p w celu zasilania domowej biblioteki w nowe filmy, ile z nich oburza się na wieść o nalotach policji, albo o chęci powszechnego wprowadzenia DRM. Nie bronię dziennikarki, nie potępiam sieci p2p, pamiętam o dozwolonym użytku, wiem też, że autorskie prawa osobiste i autorskie prawa majątkowe to dwie nieco inne sprawy. Fascynuje mnie tylko potencjalny relatywizm opinii w nieco podobnych sprawach.

Po co nam Krajowe Ramy Interoperacyjności?

Agendy rządowe muszą współpracować ze sobą. Agendy rządowe powinny również współpracować z samorządem terytorialnym i innymi podmiotami. Powinny być dostępne dla obywateli. Jednym z koniecznych elementów bezproblemowej i wzajemnej komunikacji elektronicznej jest stworzenie „ram współdziałania”. Na fali paneurpejskiej dyskusji, a także dyskusji ogólnoświatowej - w różnych państwach tworzone są „ramy interoperacyjności”. W Polsce mają powstać Krajowe Ramy Interoperacyjności (i to już w kwietniu). Jaki powinien być kształt takiego dokumentu? Czy jest on w ogóle potrzebny? A jeśli tak, to jaką powinien mieć rangę i jakie zaprojektować mechanizmy egzekwowania postulatów znajdujących się w przyjmowanych „ramach”? Jest sporo pytań. Odpowiedź na nie jest o tyle ważna, że toczy się rozgrywka dotycząca standaryzacji protokołów komunikacyjnych, formatów danych, etc. Wciąż niekompatybilność danego rozwiązania stanowi element walki marketingowej (wiem, że zbyt często o tym piszę), a organizacja państwowa jest często istotnym klientem, wpływa też na kształtowanie popytu na określone usługi i produkty (też informatyczne) – stąd warto zabiegać o to, by takie, a nie inne rozwiązania w administracji publicznej były stosowane.

Urzędnik państwowy kategorii A

W rosyjskojęzycznej części internetu ponoć robi się ciekawie. Deputowany Dumy Wiktor Ałksnis postanowił walczyć z "chamstwem" w Sieci, a to po tym, gdy przeczytał niecenzuralne słowa w swoim nowozałożonym blogu. Nie był podobno na to przygotowany. Teraz mowa jest o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej jednego z komentatorów - tak wyszło, że autora popularnego w rosji bloga historycznego. Potem się deputowanemu włamano i podmieniono strony bloga. Ciekawe co z tego wyniknie. Zwłaszcza, że wszystko odbywa się w amerykańskim serwisie internetowym.

Internet i prawa wyłączne - spazmy i perystaltyka społeczeństwa informacyjnego

"Zapewniam, że policja nie ściga osób, które jedynie pobierają pliki z sieci i nie udostępniają ich" - wypowiedział się niedawno na łamach Rzeczpospolitaj Zbigniew Urbański z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji, co zanotowałem w tekście Sporu o pobieranie mp3 ciąg dalszy. Teraz czytam o nalocie na internautów na Lubelszczyźnie. Obserwuje u siebie dysonans poznawczy. Jednocześnie warto odnotować problemy dowodowe w amerykańskim procesie Debbie Foster i ostatnie pomysły RIAA na ściganie osób, które korzystają z komputerów w niezabezpieczonej sieci. To nie są pomysły nowe, ale RIAA doszła już do etapu, w którym w praktyce rozważa kolejne konsekwencje wynikające ze sposobu w jaki działa internet, wysuwając kolejne propozycje.

Policyjne Gadu-Gadu w ramach akcji "Stop przemocy w szkołach"

"Redukcja zapisów na akcje Gadu-Gadu dla inwestorów nie biorących udziału w procesie book-buildingu sięgnęła rekordowego poziomu 99,43%", ale wcześniej Stołeczna komenda policji uruchomiła swój numer w komunikatorze Gadu-Gadu: 100997.