accessibility

Proszę o spokój. Nie było żadnego ataku, przynajmniej początkowo.

To co obserwowaliśmy w grupie znajomych z Internet Society Poland to m.in. wiele zamieszkania, zaciekawienie szeroko pojętej publiczności internetowej oraz spory ruch idący na różne serwery wymieniane w petycjach, odwołaniach, źródłach dotyczących ACTA. Nie było włamania ani ataku na VaGla.pl Prawo i Internet (chociaż serwer ledwo dyszy). Nie było włamania na serwer Fundacji Panoptykon, chociaż w pewnym momencie musiał ustąpić pod naporem zainteresowania internautów. Podobnie było z innymi serwisami, o których media piszą, że zostały zaatakowane. Była awaria serwisu Sejmu, który w pewnym momencie wyciął zewnętrzny ruch na firewallu. Serwis MKiDN padł nie dlatego, że wyłączyli go "hakerzy", tylko dlatego (a przynajmniej tak to wyglądało), że wyczerpały się limity transferu zakupionego tam łącza. Potem istotnie mogli się do całego zamieszania przyłączyć różni zadymiarze. Nie trzeba mieć wysokiego IQ, by odpalić jeden albo drugi skrypt wysyłający pakiety w kierunku obranego celu. Przy dowolnym zamieszaniu pojawiają się ludzie, którzy mają ochotę wybić jakąś witrynę sklepową, albo spalić zaparkowany niedaleko samochód. Tego typu działania uważam za szkodliwe społecznie. Ponieważ przeszkadzają prowadzić rzeczową dyskusję oraz przeszkadzają mnie osobiście korzystać z serwisów publicznych, postawionych i funkcjonujących za moje pieniądze - z moich podatków.
Aktualizacja: przeczytaj komentarz Komunikat kolektywu Anonimous dot. Polski

Nowa wersja projektu noweli Prawa telekomunikacyjnego zasługuje na uwagę również branży internetowej

Tak sobie głośno myślę, że ten projektowany właśnie w nowej iteracji projektu nowelizacji ustawy Prawo telekomunikacyjne przepis chyba idealnie będzie się nadawał jako podstawa prawna do wycinania reklam w urządzeniach mobilnych: "Art. 175c. 1. Przedsiębiorca telekomunikacyjny, z uwzględnieniem art. 160 ust. 2, może podjąć środki techniczne, organizacyjne i prawne mające na celu eliminację przekazu komunikatu, który stwarza ryzyko dla bezpieczeństwa sieci lub usług lub może skutkować ich degradacją." Oczywiście nie wiem, jak takie "eliminowanie przekazu" będzie wpływało na kwestie odpowiedzialności z art. 12 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, ale możliwość modyfikowania/usuwania przekazu w Prawie telekomunikacyjnym się pojawia. Prawdopodobnie z intencją antyspamową. Z projektu zniknęła Rada właściwa do rekomendacji w obszarze integralności oraz neutralności sieci i usług, jako organ opiniodawczo-doradczy ministra właściwego do spraw łączności w sprawach z zakresu bezpieczeństwa i integralności sieci i usług. Za to w nowy sposób proponuje się regulację serwowania cookiesów.

O tym, że ratyfikację traktatu ONZ o prawach niepełnosprawnych trzeba jeszcze skonsultować z Ministrem Finansów

"W odpowiedzi na Apel Warszawski 2011 w sprawie niezależnego życia osób niepełnosprawnych oraz ratyfikacji i wdrożenia Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych informuję, że wznowienie procedury ratyfikacji przez Polskę konwencji - przedłożenie dokumentów Radzie Ministrów do akceptacji - nastąpi w styczniu 2012 roku. Sporządzone w lipcu 2011 roku dokumenty ratyfikacyjne wymagają aktualizacji, w związku z pewnymi zmianami prawnymi, jakie zostały dokonane w ostatnich miesiącach, a także przeprowadzenia dodatkowego uzgodnienia z Ministrem Finansów."

Propozycja zmian podejścia do re-use w UE, czyli tzw. "Open data package"

W jednej z towarzyskich rozmów, które prowadziłem, usłyszałem, że najlepszym dziś organem w Polsce, któremu można by oddać kompetencje w zakresie regulacji ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego jest Instytut Pamięci Narodowej. Ma gotową infrastrukturę, kadry, umocowanie ustawowe. Można by go jedynie delikatnie przebranżowić i gotowe... Inny wariant, to Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych. W każdym razie Komisja Europejska proponuje uaktualnienie dyrektywy z 2003 roku w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego. Propozycje te mają - jak uważam - bardzo ważne znaczenie w dyskusji o tym, co publiczne, a co prywatne. Propozycja też idzie w kierunku nałożenia jednak obowiązku udostępniania w formatach, które nadawałyby się do łatwiejszego przetwarzania (dziś dyrektywa nie nakłada takiego obowiązku, chociaż w Polsce mamy ustawę o informatyzacji, którą należy uwzględniać przy analizie tego zagadnienia). Ważna jest też propozycja rozszerzenia podmiotowego stosowania norm re-use. Przy zaproponowanym podejściu nie trzeba by w Polsce przyjmować dedykowanej ustawy "o otwartych zasobach". Komisja proponuje bowiem, by ponownemu wykorzystaniu informacji podlegały również zasoby bibliotek, muzeów i archiwów. I mniej więcej o takie rozwiązania zabiegam od kilku lat.

Po środowiskowym spotkaniu z Ministrem Administracji i Cyfryzacji i zespołem ministerstwa

Minister Boni z zespołemDziś odbyło się spotkanie "grupy Dialog" (organizacje społeczne, izby gospodarcze i internauci). Minister Michał Boni przedstawił zespół ministerialny, a także przedstawił agendę zadań ministerialnych (przy czym zaznaczył na początku, że MAiC jest ministerstwem w stanie organizacji); Wśród tematów poruszanych były m.in. re-use informacji publicznych, sporo miejsca poświęcono w dyskusji prawu autorskiemu (chociaż jest to domena Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego), poruszana była kwestia retencji danych i ochrony danych osobowych, prawa prasowego, sprawy nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, konsultacji społecznych w procesie legislacyjnym. Spodziewamy się noweli ustawy o działach administracji rządowej, która doprecyzuje pewne kwestie na styku zainteresowań nowego ministerstwa i ministerstwa kultury. Dowiedzieliśmy się m.in., że kwestie audiowizualnych usług medialnych na żądanie trafić mają pod opiekę min. Administracji i Cyfryzacji. Spotkanie miało charakter "otwarcia". Ministerstwo ma zrobić z niego notatkę. Ja sam jestem wielkim kibicem tego ministerstwa i mam zamiar zarażać optymizmem w tym obszarze każdego, kto będzie chciał mnie słuchać, ale zabierając głos powiedziałem również, że jeśli teraz nie powstanie API do serwisów internetowych całego rządu, to dokładnie będzie wiadomo, kto tego nie zrobił.

Konstytucyjność zasad dostępu do informacji w UE a konstytucyjne prawo do informacji publicznej w RP

Zastanawiam się teraz, jak się ma art 4 ust. 1 pkt a) tiret trzecie i czwarte oraz ust. 3 rozporządzenia (WE) nr 1049/2001 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 30 maja 2001 r. w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji (wraz z proponowanymi zmianami tego rozporządzenia) do przepisów polskiej Konstytucji. Teraz mogę się zastanawiać bardziej, niż wówczas, gdy pytałem o to przy okazji braku udostępnienia informacji o ACTA (por. MKiDN przesłało odpowiedź w sprawie ACTA, czyli dlaczego nie możemy wiedzieć). Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie SK 45/09.

Debata Parlamentu Europejskiego na temat otwartego internetu oraz neutralności Sieci

Minister Magdalena Gaj w czasie debaty w Parlamencie Europejskim na temat neutralności sieciUstne pytanie skierowane do Rady i Komisji w sprawie otwartego internetu i neutralności sieci w Europie wymagało przeprowadzenia debaty w Parlamencie Europejskim. Taka debata odbyła się wczoraj, w czasie plenarnego posiedzenia PE. Radę w tej debacie reprezentowała minister Magdalena Gaj (na zdjęciu obok), która odpowiadała na interpelacje eurodeputowanych, a także przedstawiła plany Rady na najbliższe tygodnie. Głos zabrali również komisarze. Efektem debaty ma być Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie otwartego internetu oraz neutralności Sieci. Głosowanie nad tą rezolucją zaplanowane jest na dzisiaj. W niniejszej notatce podejmują próbę podsumowania wczorajszej debaty na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego. Realizując nowe zadania zachęcam również do komentowania dyskusji o neutralności sieci (a także nad możliwymi konsekwencjami przyjęcia takiej lub innej rezolucji Parlamentu Europejskiego w tej sprawie).

Nie chodzi o cenzurę internetu, a o procedurę notice and takedown

Pan Aleksander Ścios opublikował alarmujący artykuł, w którym twierdzi, że "za kilkanaście tygodni rząd Donalda Tuska uzyska ustawowe narzędzie cenzury Internetu". Problem w tym, że autor prawdopodobnie nie zna (jeśli zna, to się dziwię tekstowi) art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Nie zna (jeśli zna, to się dziwię tekstowi) również dyskusji, którą od ponad roku prowadzimy sobie z rządem, a która dotyczy procedury notice and takedown. I chociaż dookoła tej dyskusji było wiele nieporozumień, to jednak uczestnicy debaty byli zgodni: w interesie zarówno obywateli troszczących się raczej o prawa obywatelskie i prawa człowieka, jak też tych obywateli, którzy pochylają głowy nad wolnością gospodarczą i ograniczaniem ryzyk dla biznesu, jest to, by precyzyjnie uregulować sposób dostarczania "wiarygodnej wiadomości", o której mowa w art. 14 ustawy. I nie chodzi o "cenzurę internetu".
Aktualizacja w górę osi czasu: por. Anonimowość, wiarygodna wiadomość i odpowiedzialność hosta (Wyrok SN z 8 lipca 2011 r., sygn. akt IV CSK 665/10)

Internet i "standardy dostępności" w ustawie o języku migowym i innych środkach komunikowania się

Kilka dni temu, 19 sierpnia 2011 r., Sejm przyjął ustawę o języku migowym i innych środkach komunikowania się. 12 września Pan Prezydent ma tą ustawę podpisać. Gdy projekt ustawy trafiła do Sejmu opatrzono go następującym podsumowaniem: "projekt dotyczy wprowadzenia przepisów regulujących zasady korzystania przez osoby uprawnione z pomocy osób pomagających w kontaktach z instytucjami publicznymi, służbami ratowniczymi i służbą zdrowia a także regulujących zasady finansowania kosztów kształcenia osób uprawnionych do kontaktowania się z instytucjami w imieniu osób głuchoniemych lub koszty nauki jeż. migowego". Ustawowa regulacja komunikowania się mieści się w sferach poruszanych w tym serwisie, zwłaszcza zaś w dziale accessibility. W jaki sposób jednak nowa ustawa może wpływać na internet?

O sejmowych pracach nad informacją publiczną - co się zdarzyło przez ostatnie dwa tygodnie?

Przez chwilę byłem zaangażowany na innych frontach, dlatego z poślizgiem odnotowuję: w Sejmie trwa dyskusja o Rządowym (pilnym) projekcie ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz niektórych innych ustaw (czyli o projekcie ustawy, która m.in. ma stanowić implementację dyrektywy o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego; materiały na ten temat gromadzę w dziale re-use niniejszego serwisu). Wśród kontrowersyjnych przepisów rząd zaproponował m.in. art. 5a, który stanowi ograniczenie dostępu do niektórych informacji publicznych. Same prace sejmowe nad projektem ustawy wzbudzają kolejne kontrowersje (publikowanie informacji o powołanych komisjach/podkomisjach; utrudnienia przy dopuszczeniu do udziału w ich pracach przedstawicieli organizacji pozarządowych, etc.). W wyniku "partyzanckiej akcji" dwóch organizacji, które wezwały obywateli do słania posłom alarmujących listów - pojawiły się wnioski o publiczne wysłuchanie, ale większość poselska w komisji nie chciała wysłuchania w tej sprawie (por. Apel SLLGO o publiczne wysłuchanie w sprawie noweli ustawy o dostępie do informacji publicznej). Dzięki temu, że przedstawiciele SLLGO byli na posiedzeniu komisji i publikują relacje wiemy, że 28 lipca 2011 roku podkomisja Sejmowa odrzuciła artykuł 5a. To jednak nie koniec prac.