Po środowiskowym spotkaniu z Ministrem Administracji i Cyfryzacji i zespołem ministerstwa
- biznes
- państwo
- ngo
- ue
- accessibility
- bip
- dobra osobiste
- dostępność
- e-government
- edukacja
- informatyzacja
- legislacja
- media
- prasa
- prawo autorskie
- prywatność
- przechowywanie danych
- re-use
- retencja danych
- społeczeństwo
- standardy
- telekomunikacja
- wymiar sprawiedliwości
- wyzwania
- własność intelektualna
- zamówienia publiczne
- ważne
Dziś odbyło się spotkanie "grupy Dialog" (organizacje społeczne, izby gospodarcze i internauci). Minister Michał Boni przedstawił zespół ministerialny, a także przedstawił agendę zadań ministerialnych (przy czym zaznaczył na początku, że MAiC jest ministerstwem w stanie organizacji); Wśród tematów poruszanych były m.in. re-use informacji publicznych, sporo miejsca poświęcono w dyskusji prawu autorskiemu (chociaż jest to domena Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego), poruszana była kwestia retencji danych i ochrony danych osobowych, prawa prasowego, sprawy nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, konsultacji społecznych w procesie legislacyjnym. Spodziewamy się noweli ustawy o działach administracji rządowej, która doprecyzuje pewne kwestie na styku zainteresowań nowego ministerstwa i ministerstwa kultury. Dowiedzieliśmy się m.in., że kwestie audiowizualnych usług medialnych na żądanie trafić mają pod opiekę min. Administracji i Cyfryzacji. Spotkanie miało charakter "otwarcia". Ministerstwo ma zrobić z niego notatkę. Ja sam jestem wielkim kibicem tego ministerstwa i mam zamiar zarażać optymizmem w tym obszarze każdego, kto będzie chciał mnie słuchać, ale zabierając głos powiedziałem również, że jeśli teraz nie powstanie API do serwisów internetowych całego rządu, to dokładnie będzie wiadomo, kto tego nie zrobił.
Ministerstwo jest w organizacji (tu polecam wywiad w Polityce: Michał Boni o tym, co będzie robił jako minister cyfryzacji. Słuchać i służyć). Zespół pracuje nad nową stroną ministerialną (w poprzedniej notatce pt. Zatem powstanie Ministerstwo Cyfryzacji i Administracji pisałem: "Gratulując Ministrowi Michałowi Boniemu nominacji na szefa nowego ministerstwa Cyfryzacji i Administracji chciałbym nieśmiało zaproponować, by nowe ministerstwo miało jedynie Biuletyn Informacji Publicznej (jako internetową "stronę własną" - tak, jak to jest w przypadku Ministerstwa Sprawiedliwości) i nie zamawiało sobie logo (czyli aby posługiwało się po prostu godłem Rzeczypospolitej Polskiej)").
Powstanie strona internetowa ministerstwa, która ma być stopniowo wzbogacana o nowe funkcje. Zespół ministerialny spodziewa się, że może to być interfejs pozwalający na interakcję społeczną. W szczególności trwają prace nad miejscem, w którym można by monitorować nadużywanie przez administrację publiczną znowelizowanych niedawno przepisów o dostępie do informacji publicznej, które ograniczają ten dostęp (por. również Wniosek Prezydenta w sprawie poprawki sen. Rockiego już w Trybunale Konstytucyjnym).
Ja sam jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, w którego efekcie rząd miałby jeden serwis internetowy, a podziały tematyczne, być może na zasadzie taxonomii, przypisywane byłyby po prostu do takich czy innych ministerstw. W takim podejściu cały serwis nadawałby się do przeszukiwania, nie byłyby problemem powstające, dzielone, likwidowane ministerstwa (por. Ministerstwo Transportu ma nową stronę - dlaczego każdy resort ma mieć własną?). Zabierając głos poprosiłem, by Minister życzliwie, a może wręcz entuzjastycznie patrzył na sytuację, w której ktoś - na przykład Fundacja ePaństwo, która wydaje serwis Sejmometr.pl - będzie (co częściowo się już dzieje) "zasysał" publikowane przez ministerstwo treści w internecie i tworzył na tej podstawie własne zasoby (inaczej poukładane, wzbogacane o inne funkcje, usiłując tworzyć struktury danych, jeśli ich gdzieś nie ma).
Postuluję w tej dyskusji również pójście drogą Wielkiej Brytanii, w której rząd przejrzał swoje serwisy internetowe i zdecydował o zamknięciu znacznej części z nich (por. Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych). A dziś stawiam pytanie otwarte: w jaki sposób obywatel będzie mógł zapoznać się z historią materiałów opublikowanych w swoim czasie w serwisie nieistniejącego już Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji? Zobaczymy.
Jednolity serwis rządu mógłby przeciwdziałać silosowości, resortowości administracji rządowej, mógłby przyczynić się do budowania synergii pomiędzy różnymi sferami aktywności rządowej.
Zespół nowego Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji reprezentowany w czasie dzisiejszego spotkania grupy "Dialog".
W tym miejscu chciałbym zaadresować do nowego ministerstwa jeszcze jeden problem, którego - jestem o tym przekonany - ministerstwo jest świadome. Chodzi mi o Biuletyn Informacji Publicznej oraz jego "stronę główną". Wiadomo, że powstaje "centralny BIP", wiadomo, że Ministerstwo Gospodarki rusza ze swoimi serwisami do konsultacji społecznych, wiadomo, że tego typu prace trwają również w związku z ePUAP. Rozporządzenie w sprawie BIP jest wciąż "prowizorką", która - zgodnie ze znaną zasadą - utrzymuje się już kilka lat. Zostało wcześniej okrojone z przepisów, które były technicznie wadliwe, ale wówczas mowa była o potrzebie szybkiego znowelizowania tego rozporządzenia. Być może nadszedł już czas? Inny temat, to Krajowe Ramy Interoperacyjności, kolejny, to... Warto przyjrzeć się generalnie różnym rozporządzeniom, na które czekamy, albo które zostały już wydane, a powinny być znowelizowane...
Skoro o informacji publicznych była mowa, to warto odnotować, że w czasie spotkania nie wspominano o niedawnym orzeczeniu, o którym pisałem w tekście Maile doradców Premiera mogą zawierać informacje publiczne. Do tamtych doniesień można dodać dzisiejsze, o którym można przeczytać na stronach SLLGO, w tekście Jawność procesu legislacyjnego. Kolejna porażka Premiera:
Premier przegrał kolejną sprawę dotyczącą dostępu do informacji publicznej. Zgodnie z wyrokiem WSA w Warszawie, powinien on udostępnić m.in. informacje dotyczące korespondencji członków Rady Ministrów i ich asystentów związanej z nowelizacją ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wyrok potwierdza zasadę maksymalnej przejrzystości procesu legislacyjnego.
Tego tematu nie poruszaliśmy na dzisiejszym spotkaniu, co nie znaczy, że on nie istnieje. SLLGO pisze, ze "Teraz od Premiera zależy czy uzna wyroki obydwu sądów, czy złoży skargi kasacyjne przedłużając tym samym termin realizacji wniosku Stowarzyszenia". A w ministerstwie podjęto prace zmierzające do uwspólnienia w całej administracji rządowej rozumienia pewnych tematów, m.in. związanych - jeśli dobrze rozumiem - właśnie z podstawowymi pojęciami ze sfery dostępu do informacji publicznej (ale też innymi).
Rozmawialiśmy o różnych zagadnieniach. Gdybym miał jeszcze coś dorzucić do tej relacji, to może to, że dyskusja o takich lub innych regulacjach prawnych, a związanych z szeroko pojętą informatyzacją państwa (albo impetem cyfrowym, o którym wiele można przeczytać w konsultowanym właśnie przez min. Boniego projekcie dokumentu pn. Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju – Polska 2030. Trzecia fala nowoczesności; (por. O Długookresowej Strategii Rozwoju Kraju) musi również uwzględniać kwestie budżetowania zadań publicznych. Z zaniepokojeniem przyjęto ostatnie działania polegające na nowelizacji uchwały Regulamin pracy Rady Ministrów, z której to noweli wynika, ze do założeń do projektów ustaw nie będzie przygotowywany OSR. Tymczasem - co przywołałem w czasie dzisiejszego spotkania na przykładnie IMiGW (por. O równych i równiejszych oraz o opłatach, które niektórzy winszują sobie za informacje (publiczne) - tu fragment: "Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej "otrzymuje z budżetu państwa jedynie mniej więcej 25% kwot potrzebnych, czyli około 25-26 mln zł, podczas gdy koszt utrzymania Instytutu wynosi 106 mln zł"") - nie przeznacza się odpowiedniego finansowania dla takich zadań. Usprawnienie administracji publicznej musi wiązać się w pierwszej kolejności z oceną ile co kosztuje (ile kosztuje utrzymanie tego co już jest i szczegółowe monitorowanie takich kosztów w czasie), by na tej podstawie móc poszukiwać oszczędności, optymalizacji wydatków, eliminacji wydatków nieadekwatnych, niepotrzebnych.
Minister Boni stwierdził dziś, że o ile do tej pory różne przedsięwzięcia mu się raczej udawały, to mierząc się z ogromem zadań nowego ministerstwa ma czasem wątpliwości, czy tu nie poniesie porażki. To trudne zadanie. Oczekiwania (społeczne, w tym mój entuzjazm) wobec nowego resortu są olbrzymie. Jednym z pierwszych wyzwań, z którymi się musi zmierzyć, to sytuacja w Centrum Projektów Informatycznych MSWiA (por. CBA sprawdza fundamenty nowego ministerstwa). Minister jest w stałym kontakcie ze służbami, które kontrolują organizowane wcześniej przetargi. To z procesami usprawniania państwa w oparciu o inwestycje w projekty informatyzacyjne ma taki związek, że część tych projektów została już zrealizowana, a rząd liczył na refundacje zainwestowanych pieniędzy z Unii Europejskiej. Jeśli okaże się, że są nieprawidłowości rzucające cień na te wydatki, to ciężar tych inwestycji będzie spoczywał na budżecie państwa, bo ministerstwo nie będzie chciało angażować uwagi UE w takich sprawach.
Minister Boni poprosił o sygnał, jeśli jakaś organizacja - mająca na celu rozwój "społeczeństwa informacyjnego" - chciałaby dołączyć do prac grupy "Dialog". Przekazuję zatem tą informację czytelnikom. Kolejne spotkanie ma się odbyć w drugiej lub trzeciej dekadzie stycznia przyszłego roku.
PS
Ponieważ dziś pojawił się wątek dot. innej ze sfer zainteresowania Ministra Administracji i Cyfryzacji, tj. relacji ze związkami wyznaniowymi i kościołami, a także krótka wymiana zdań na temat tego, jak to się wiąże m.in. z ochroną danych osobowych, to warto przywołać wczoraj opublikowany w Gazeta.pl tekst: Wystąpił z Kościoła, chce usunąć dane z ksiąg parafialnych. "GIODO zaniedbał obowiązki". Czytamy tam:
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zaniedbał swoje obowiązki, bo zlekceważył zawiadomienie osoby, która chciała usunąć swoje dane z ksiąg parafialnych - taki jest wyrok w pierwszym takim procesie w Polsce. Jak twierdził GIODO, według ustaleń z Episkopatem Polski nie zajmuje się takimi sprawami a proboszczowie nie usuwają z ksiąg danych dotyczących okresu, kiedy dana osoba należała do Kościoła.
A tekst ów odnotował również sam GIODO w ramach swojej facebookowej aktywności, a zrobił to z komentarzem: "Z cyklu "Wszystkie wiadomosci, niezależnie od tego, czy pozytywne" :)"
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Skład Komitetu?
Witam Autora!
Dzięki wielkie za relację. Czy jest znany skład personalny tego zespołu ministerialnego? No i czy ISOC lub FWiOO są w grupie "Dialog"? Zresztą kto tam jest w tej grupie?
Pozdrawiam,
JareK
Nie wiem, czy pełna lista
Nie wiem, czy pełna lista jest do uzyskania - tu trzeba pytać organizatora spotkania. Ja na te spotkania jestem zapraszany jako VaGla, czyli bez czapek. W spotkaniach biorą udział przedstawiciele Stowarzyszenia Internet Society Poland, Fundacji Nowoczesna Polska, Fundacji Panoptykon - a więc tych organizacji, z którymi jestem funkcjonalnie związany. W spotkaniach biorą udział również przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Fundacji Wolnego i Otwartego Oprogramowania, Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego, Stowarzyszenia Blogmedia24.pl, a także Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, Polskiego Towarzystwa Informatycznego, Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska, Izby Wydawców Prasy, Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej, Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji Centrum Cyfrowego Projekt: Polska, byli też przedstawiciele innych organizacji, nie wiem, czy nie Lewiatana, KIG... W spotkaniach biorą udział też - taką nomenklaturą posługuje się organizator - blogerzy. O pełną listę trzeba pytać organizatora.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Ja też biorę udział w
Ja też biorę udział w tych spotkaniach, nazywany przez Ministra "Blogerem", choć de facto nim nie jestem.
Także biorę udział
Także biorę udział w tych spotkaniach i też pewnie jako osoba blogująca. Którą nie do końca się czuję, ale to nie miejsce na takie wywody.
--
Piotr "Mikołaj" Mikołajski
Blog | G+ | FB
"W szczególności trwają
"W szczególności trwają prace nad miejscem, w którym można by monitorować nadużywanie przez administrację publiczną znowelizowanych niedawno przepisów o dostępie do informacji publicznej, które ograniczają ten dostęp" Czy możesz Piotrze rozwinąć ten wątek, bo jednak wydaje mi się żenujące, że min. Boni zgłasza taką propozycję, skoro sam wcześniej - jak lew - bronił tej poprawki, twierdząc, że jej krytycy niczego z niej nie rozumieją. A może zrobimy wewnątrz każdej komórki każdego ministerstwa takie miejsce, w którym będzie się zgłaszać nadużycia przepisów przez urzędników...oraz czy będzie można w "tym miejscu" zgłaszać inne przykłady nieprzestrzegania przez administrację udip? Bo, jak trafnie przedstawiłeś w swoim tekście, Premier już co najmniej 3 sprawy w tym roku przegrał z tego tytułu, to może jego bym zgłosił:)? I czy min. Boni wyjasnił co się będzie działo jeżeli stwierdzą nadużycia?
Nie znam szczegółów
Nie znam szczegółów. Jak się czegoś dowiem, to napiszę, albo podlinkuję :)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Specjalne Miejsce Do Zgłaszania
Takie miejsce już istnieje i nazywa się elektroniczna skrzynka podawcza w ePUAP oraz sekcja w BIP, gdzie można nadesłane przypadki publikować. A jeśli rząd oczekuje jakiejś interakcji to niech założy w ramach BIP forum i wydeleguje tam kogoś z biura prasowego do tłumaczenia się za inne resorty.
--
Paweł Krawczyk | ipsec.pl | echelon.pl
facebook | linkedin
To ktokolwiek korzysta z
To ktokolwiek korzysta z ePUAP? rozbawiłeś mnie do łez...
dwie prawdy czyli fałsz
W internecie można znaleźć następującą informację:
" NIK prowadzi audyt wdrażania e-administracji. "Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do kilkunastu protokołów zakończonych już kontroli, z których wynika, że z 28 planowanych projektów w miarę sprawnie działa tylko 5, a reszta - w zasadzie leży.
W ramach audytu Najwyższa Izba Kontroli do końca roku ma wziąć pod lupę 62 urzędy - m.in. ministerstwa, sądy, urzędy gmin.
- Większość z zadań e-administracji niestety żyje własnym życiem. )...)
Jak informuje "DGP", informatyzacja polskiej administracji w latach 2007-2010 miała kosztować 2,5 mld zł, ale plan nie został wykonany, a w nieskoordynowanych projektach utopiono setki milionów złotych. Teraz trzeba wydać kolejne 6 mld zł, by zadziałało to, co miało już funkcjonować - stwierdza dziennik.
NIK na razie nie jest w stanie oszacować ile straciliśmy z powodu chaotycznego wprowadzania informatyzacji, bo nikt nie rozliczył się z planu."
Warto byłoby przeprowdzić "sprawiedliwą" analizę stanu informatyzacji państwa ponieważ jej brak prowadzi być może do rozwoju ale w kierunkach, które są niewłaściwe. Tymczasem rząd twierdzi, że jest świetnie a NIK, że jest fatalnie.
KJM
Nowelizacja wchodzi w życie
Nowelizacja wchodzi w życie 29 grudnia, więc trochę dziwne, że nowe przepisy mogą być używane, a tym bardziej nadużywane przed tym terminem. Tym niemniej sam słyszałem na własne uszy, że podobno są takie nadużycia i trzeba wprowadzić monitoring...