Biblioteczne ograniczanie konsumentów w reprodukcji "do 1 arkusza wydawniczego" klauzulą abuzywną

Dziś zapadł wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie regulaminu biblioteki, o której pisałem w styczniu, w tekście Pozew przeciwko bibliotece w związku z ograniczeniem możliwości kopiowania do jednego arkusza wydawniczego. Sąd przychylił się do tez pozwu i uznał, że wskazana tam klauzula jest klauzulą niedozwoloną. Przechodzimy zatem ten sam proces, który przećwiczyliśmy już w przypadku zakazu fotografowania w muzeach (por. Regulaminowy zakaz fotografowania w muzeach to klauzula abuzywna (sygn. XVII Amc 1145/09)), ale tym razem w regulaminach bibliotecznych. Dzisiejszy wyrok SOKiK nosi sygnaturę XVII Amc 113/11. Czekamy jeszcze na pisemne uzasadnienie wyroku, o które poprosił powód - Michał Kosiarski.

Jednocześnie można oczekiwać, że stosowna klauzula pojawi się niebawem w prowadzonym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Rejestrze klauzul niedozwolonych (podobnie było w przypadku muzeów i zakazu fotografowania: "Zakaz fotografowania w muzeach" już wpisany do Rejestru). W konsekwencji zaś spodziewam się, że kolejne ważne instytucje będą chciały się odnieść do tego stanu, który pojawia się po wyroku (podobnie jak w przypadku muzeów: Zakaz fotografowania w muzeach: stanowisko Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów). Biblioteki zaś mogą się spodziewać, że odwiedzający je konsumenci bacznie będą się przyglądali, czy aby takiej klauzuli gdzieś w regulaminie nie ma. A jeśli będzie, to pewnie będą pokazywali bibliotekarzom wpis do rejestru.

Istnieje różnica między tym, co publiczne, a tym co biznesowe. Rozumiem, że instytucje publiczne mają kłopoty z finansowaniem swojej działalności i starają się działać nieco bardziej komercyjnie (np. pobierając opłaty związane z fotografowaniem, kserowaniem, pozyskiwaniem informacji publicznej, etc.). Taka różnica między tym co publiczne i realizujące jakieś zadania publiczne, a tym co prywatne i realizujące jakieś zadanie biznesowe, istnieć powinna. Problem tylko w ustaleniu granicy, która dziś przebiega gdzieś w szarej, albo zacienionej strefie braku dostrzegania problemu. Sygnalizowałem to m.in. w tekstach na temat ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego (por. O równych i równiejszych oraz o opłatach, które niektórzy winszują sobie za informacje (publiczne)).

Jeśli instytucje publiczne chcą działać biznesowo, to muszą liczyć się również z tym, że same zostaną uznane za przedsiębiorstwa, a ich wzorce umowne z konsumentami zostaną poddane ocenie przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. A w przypadku naruszenia prawa - takie wzorce umowne zostaną zakwestionowane przez sąd.

W przypadku bibliotek zaczęło się od tekstu Reprografia w bibliotekach. Potem środowisko biblioteczne, któremu sygnalizowałem problem, zasugerowało, że lepiej może pozwać ZOO w związku próbami pobierania opłat za możliwość fotografowania zwierząt. Być może to kolejny etap rozpoznawania tematu.

Tymczasem, podobnie jak zakwestionowanie klauzuli stosowanej w Muzeum we Wrześni powoduje konsekwencje dla Muzeum na Wawelu, tak zakwestionowanie klauzuli Biblioteki Miejskiej w Suwałkach musi rodzić konsekwencje dla Biblioteki Narodowej...

Przeczytaj również: Decyzja w sprawie okładek płyt Warnera oraz Vision: druga decyzja UOKiK w sprawie klauzul na opakowaniach płyt DVD.

PS

"Powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny" - tak brzmi art. 189 Kodeksu postępowania cywilnego. To kolejna z możliwych podstaw litygacji strategicznych, za pomocą których można testować istnienie monopolu informacyjnego (np. gdy się twierdzi, że coś jest materiałem urzędowym i - na gruncie art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - w ogóle nie jest przedmiotem prawa autorskiego).

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Przy takiej klauzuli słuszny wyrok

Mając na względzie treść zaskarżonej klauzuli w mojej ocenie wyrok słuszny. Niemniej czytając treść pozwu, który Pan cytuje w jednym z linkowanym artykułów, to mam wrażenie, że Powód "na własną prośbę" mógłby to przegrać.
Nie wiemy też czy wyrok się uprawomocni - jeśli tak, to pozostaje czekać na reakcję bibliotek i uczelni wyższych, na których podobne "informacje" są wywieszone. Wpisanie takiej klauzuli do rejestru ułatwi też postępowanie przez UOKiKiem, który będzie musiał wykazywać jedynie tożsamość, a nie abuzywność.

Zobaczymy, czy będzie apelacja...

Panie Krzysztofie,Po

Panie Krzysztofie,
Po uchwale z 13 stycznia 2011 r. zmodyfikowałem powództwo i wskazałem konkretne naruszenia z art. 385[3] k.c.

To dobrze

To dobrze, że Pan zmodyfikował. Niemniej i tak sąd z urzędu powinien uwzględniać bezprawność. W tym wypadku - w mojej ocenie - nie dochodzi o zastosowania art. 58 ust. 1 k.c., dlatego klauzula w takim kształcie może zostać uznana za abuzywną. Z drugiej strony, znam wyroki SOKiK, które orzekały o abuzywności, aby w innym orzeczeniu - w której kwestionowano identyczną klauzule stwierdzono, iż jest bezprawna, więc nie może być abuzywna (dodam, że były to wyroki z lat 2005-2006).

Co by jednak nie mówić, gratuluję zwycięstwa.

Przegrana z powodu art. 58

Przegrana z powodu art. 58 par. 1 k.c. nie byłaby znowu taka gorzka, bo też potwierdzałaby moją teorię, że z tym 1 arkuszem wydawniczym jest coś nie tak. Jedyny mankament to koszty.

Witam,Panie Piotrze, czy

Witam,
Panie Piotrze, czy precedensowy wyrok wydany w tym "suwalskim" przypadku uprawomocnił się i jaki jest aktualny stan prawny? Czy kontekst ACTA ma tu znaczenie?
Pozdrawiam, Jerzy

W rejestrze klauzul

W rejestrze klauzul niedozwolonych na stronie UOKiK-u jest już zawarta powyższa klauzula. Natomiast w Bibliotece Narodowej wciąż bez zmian - kserować można tylko 22 strony.

Klauzula niedozwolona numer 2878

Klauzula niedozwolona:

"W przypadku dokumentów chronionych prawem autorskim, zgodnie z Ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, MBP może wykonywać reprodukcje lub reprodukcje cyfrowe o objętości nie przekraczającej 1 arkusza wydawniczego (ok. 22 stron)."

Wpisana z datą 29 lutego 2012

Marek Jerzy Minakowski (minakowski.pl)

To jest właśnie konsekwencja

To jest właśnie konsekwencja przywołanego w notatce wyroku.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>