Co dziś, po ogłoszeniu projektu nowelizacji ustawy autorstwa wydawców, wiemy o dozwolonym użytku osobistym?

Spieramy się o zakres dozwolonego użytku osobistego. Ta instytucja nie tylko w Polsce ma duże znaczenie, bo kształtuje (ogranicza) monopol przysługujący autorom. Polska konstytucja wprost przewiduje "wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji", a także "wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury". O "własności intelektualnej" konstytucja nie wspomina, chociaż stwierdza, że "Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia". Prawo własności rzeczy nie jest tym samym, co prawa "własności" intelektualnej, chociaż wielu stara się sprawiać wrażenie, że jest przeciwnie. Skoro ustawa zasadnicza nie daje nam jasnych wskazówek interpretacyjnych, to wiele zależy od treści "zwykłej" ustawy...

Dzięki temu, że mamy takie, a nie inne przepisy dotyczące "dozwolonego użytku" - są grupy podmiotów, które uważają, że ich interes gospodarczy jest zagrożony. Konstrukcja dozwolonego użytku i jego interakcje z innymi normami prawa autorskiego powodować musi zadumę, ponieważ normy prawne dotyczące treści prawa autorskiego wpływają np. na interpretację przepisów karnych. To zaś może rodzić pytania o poprawność legislacyjną polskiego prawodawcy (bo przecież norma karna powinna być precyzyjna, a przestępstwa przeciwko prawom autorskim i pokrewnym wymagają stosowania trzystopniowego testu).

Spory trwają, a w ramach tych sporów ostatnio pojawiły się głosy o "silnym lobbingu" w sferze prawa autorskiego, co odnotowałem w tekście O tym, że jesteśmy w "ostrym kryzysie" i o lobbingu w sferze prawa autorskiego. To właśnie w dyskusji pod tym tekstem podlinkowano do ostatnich propozycji zgłaszanych wspólnie przez Izbę Wydawców Prasy, Polską Izba Książki, Polskie Towarzystwo Wydawców Książek i Stowarzyszenie „Polska Książka”.

Chodzi o dwa dokumenty:

Dzisiejsze brzmienie art 23 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, tj.:

2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego

organizacje wydawców chcą zastąpić bardziej złożoną regulacją. Wedle propozycji:

2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje:

1) korzystanie z pojedynczego wprowadzonego do obrotu egzemplarza utworu w zakresie wykonania, odtworzenia, wystawienia i wyświetlenia przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

2) korzystanie z rozpowszechnionego utworu muzycznego, słownego i słowno-muzycznego w zakresie utrwalenia osobistego wykonania, odtworzenia, wystawienia i wyświetlenia przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego

3) korzystanie z pojedynczego wprowadzonego do obrotu egzemplarza utworu w zakresie zwielokrotnienia przez krąg osób pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym

4) korzystanie w zakresie udostępniania utworu w taki sposób, aby osoby pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym miały dostęp do rozpowszechnionego utworu w miejscu i czasie dowolnie wybranym.

3. Warunkiem korzystania z pojedynczego wprowadzonego do obrotu egzemplarza utworu, o którym mowa w ust 2. pkt 1 i 3 jest posiadanie tytułu własności do tego egzemplarza lub posiadanie egzemplarza utworu, do którego tytuł własności przysługuje jednej z instytucji wymienionych w art.28 ustawy, przez jedną z osób z kręgu osób opisanych w ust 2. pkt 1 i 3.

Co nam ta propozycja może powiedzieć na temat aktualnego stanu prawa w zakresie dozwolonego użytku? Chociaż w retoryce publicznej debaty słuchać wciąż o "piractwie" i "kradzieżach", to jednak jeśli proponuje się w taki sposób ograniczenie dozwolonego użytku, to może to oznaczać, że dziś obejmuje on takie działania, które wyłączane są treścią propozycji wydawców.

W podlinkowanym wyżej uzasadnieniu propozycji czytamy:

W zakresie utrwalania w tym utrwalania nadań i zwielokrotniania nośnika, na którym egzemplarz utworu utrwalono w miejsce niedookreślonego „kręgu towarzyskiego” wprowadzono nową zasadę, że aby można było korzystać z utworu w ramach dozwolonego użytku osoba korzystająca musi znajdować w kręgu osób należących do wspólnego gospodarstwa domowego.

Wniosek z tego: dziś zatem osoba korzystająca z utworu w ramach dozwolonego użytku nie musi należeć do wspólnego gospodarstwa domowego z innymi osobami. Tu warto poczynić uwagę, że taka osoba będzie należała do własnego gospodarstwa domowego, chociażby tworzyła je samotnie.

Ale wydawcy idą dalej:

Ponadto w przypadkach, gdy korzystanie dotyczy egzemplarza utworu - osoba w kręgu osób uprawnionych musi być właścicielem egzemplarza utworu wprowadzonego legalnie do obrotu chronionego przepisami ustawy o prawie autorskim.

VaGla gra na gitarzeChociaż i dziś w ustawie mowa o korzystaniu "z już rozpowszechnionego utworu", to uzasadnienie do ogłoszonej przez wydawców propozycji nowelizacji sugeruje, że dziś nie ma znaczenia dla korzystania z dozwolonego użytku, czy się jest właścicielem egzemplarza, a ten konkretnie egzemplarz był do obrotu wprowadzony "legalnie" (rozpowszechnienie utworu to nie to samo, co wprowadzenie egzemplarza do obrotu; nota bene - propozycja wydawców nie odpowiada na pytanie: czym są "egzemplarze" w erze cyfrowej, w której nośniki powoli tracą znaczenie).

A jeśli korzystam z utworu w taki sposób, że nie korzystam z egzemplarza, a korzystam z tego, co mam w głowie i np. - jak na umieszczonej obok ilustracji - gram sobie usłyszany utwór z pamięci, to czy będzie to już wykroczenie poza zakres dozwolonego użytku osobistego, czy też jeszcze będę - przyglądając się propozycji wydawców - działał zgodnie z prawem? Nie kupiłem egzemplarza, ale może usłyszałem (przeczytałem) nielegalnie? Nie kupiłem egzemplarza, ale - ponieważ mam dobrą pamięć - deklamuję poematy podczas zmywania naczyń (prowadząc gospodarstwo), wchodząc tym samym w monopol autorski (i "wydawniczy" - nie można zapominać o wydawcach)?

Nawiasem mówiąc - patrząc na przepisy konstytucji RP warto postawić sobie pytanie: co dziś jest zasadą, a co wyjątkiem od niej? Czy zasadą jest ochrona własności intelektualnej (dlaczego zatem prawa autorskie majątkowe są ograniczone w czasie?), a domena publiczna i dopuszczalne korzystanie z tego, co nas otacza, jest wyjątkiem od zasady? A może jest odwrotnie? Jeśli jest odwrotnie, to ma to istotne znaczenie dla techniki legislacyjnej...

Przeczytaj również: Skąd pomysł rejestracji elektronicznych publikacji?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

W mojej ocenie ta propozycja

W mojej ocenie ta propozycja nie tyle mówi coś o aktualnym stanie prawnym, co stara się go doprecyzować, w czym (mowa o samej idei) akurat nie ma nic złego.
Ciekawe jest użycie terminu „wspólne gospodarstwo domowe”. Jest to pojęcie dużo węższe niż „krąg rodzinny”, z którym można się było spotkać dotychczas.

------------------------------------------------------------
pozdrowienia,
Digital Mike

Prywatka...

Czyżby oznaczało to jawny i ostry zakaz odtwarzania nabytych legalnie utworów np. podczas przyjęcia? Co prawda nadal znajdujemy się w moim gospodarstwie domowym, słuchają jednak osoby niekiedy nawet nie należące do tzw. kręgu towarzyskiego. Czy mam szafkę z książkami zaopatrzyć w mocne dźwierza? W kocu ktoś (listonosz?) może wejść do domu i czekając (az znajdę drobne ) może PRZECZYTAĆ NIELEGALNIE tytuły paru książek! W efekcie będzie można uzasadnić tezę, że ROZPOWSZECHNIAM części tych utworów, a jeśli listonoszowi się to spodoba i będzie mnie nachodził w tym celu, to się okaże że robię to w sposób ciągły.

Nie wiem w którym zapisie

Nie wiem w którym zapisie dostrzegacie ograniczenie odtwarzania utworu tylko dla osób pozostających w wspólnym gospodarstwie domowym? Albo jestem ślepy, albo mowa o gospodarstwie domowym jest tylko w kontekście zwielokrotnienia utworu, a nie jego odtwarzania/wykonywania.

Doprecyzować...

Zgadzam się z tezą, że zmiana na "wspólne gospodarstwo domowe" z "krąg rodzinny" jest bardzo dużym ograniczeniem prowadzącym do tego, że praktycznie nie będę mógł odtworzyć żadnej z posiadanych płyt Audio-CD o ile wcześniej nie upewnię się, że w pobliżu nie ma żadnego nie-domownika... Dlatego też nie do końca mogę się zgodzić z tezą o doprecyzowaniu bo chodzi o ograniczanie.

A jeśli nowela zostanie zaimplementowana

A jeśli nowela zostanie zaimplementowana i będzie miała moc prawną, jaki wpływ będzie to miało na biezące przejawy dozwolonego użytku?

Niestety ze względu na dotychczasowy pozimom wiedzy (ale i materię) nie jest dla mnie oczywiste, czy w świetle obecnego art. 23 u. 2 upapp mogę skopiować oryginalną, zakupioną płytę muzyczną CD koledze, żeby mógł z niej korzystać niezależnie. Zakładam że tak.

Nowela nie wymienia zwielokrotnienia jako pola eksploatacji w ramach dozwolonego użytku, z wyjątkiem p. 3 i de facto 4 lecz co do węższego kręgu osób. Jak wobec tego ewentualna zmiana stanu prawnego wpłynie na sytuację bieżącą?

Tzn. konkretnie na przykładzie czy jeśli kolega ma np. kopię moich dwóch oryginalnych płyt (nadal zaznaczę, i jeśli korzystanie z nich obecnie mieści się w dozwolonym użytku), to czy po ewentualnym wejściu noweli w życie bedzie zmuszony te kopie zniszczyć? Prawo ponoć nie działa wstecz ale czuję na tym przykładzie, że zakres licencji ustawowej moze ulec zmianie w czasie (tzn. może zostać cofnięta w przypadku płyt kolegi).

Odnośniki do wspomnianych

Odnośniki do wspomnianych dokumentów („propozycja.pdf”, „uzasadnienie.pdf”) odnalazłem pod krótkim artykułem na witrynie www.press.pl. Trudno taki tekst uznać za „ogłoszenie projektu nowelizacji ustawy”, zwłaszcza, że (jak wspomniałem) „propozycja.pdf” zawiera tylko fragment projektu.

Kilka dni później na witrynie Kongresu Kultury Polskiej pojawiły się jednak „postulaty i listy otwarte składane na ręce ministra kultury”, a wśród nich interesujące nas dokumenty:

Niestety, „oficjalne” wersje dokumentów mają postać skanów w PDF-ach. Może aby utrudnić nieautoryzowane kopiowanie? ;-)

Zgadzam się z tezą, że

Zgadzam się z tezą, że zmiana na "wspólne gospodarstwo domowe" z "krąg rodzinny" jest bardzo dużym ograniczeniem prowadzącym do tego, że praktycznie nie będę mógł odtworzyć żadnej z posiadanych płyt Audio-CD o ile wcześniej nie upewnię się, że w pobliżu nie ma żadnego nie-domownika... Dlatego też nie do końca mogę się zgodzić z tezą o doprecyzowaniu bo chodzi o ograniczanie.

Oczywiscie w przypadku zastosowania w projekcie pojecia "wspolne gospodarstwo domowe" bez watpienia mamy do czynienia z ograniczeniem.

O doprecyzowaniu wypowiadalem sie w kontekscie wnioskow Vagli wysnutych na podstawie projektu i dotyczacych aktualnego stanu prawnego. Wnioski te (oczywiscie za wyjatkiem wniosku dot. wspomnianego "wspolnego gospodarstwa domowego" wydaja sie byc za daleko posuniete. Generalnie w czasach szybkich przemian technologicznych tylko elastycznosc moze zapewnic jako takie funkcjonowanie instytucji w rodzaju dozwolonego uzytku. Przypuszczam, ze autorzy ustawy z 1994 r. mieli pewna swiadomosc tego faktu, stad duza ogolnosc przepisow w tym zakresie.

pozdrowienia, Digital Mike

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>