własność intelektualna

Szykują się kolejne zmiany w KRS, bo "pojawiły się nowe możliwości techniczne resortu"

Rząd dziś przyjął Założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym, przedłożone przez ministra sprawiedliwości... Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości nie mogę znaleźć tych założeń, nie wiem zatem, czy te, które opublikowała Konfederacja Pracodawców Polskich, są tymi właściwymi. Jeśli tak, to jest kilka interesujących spraw, które z tych założeń noweli wynikają. Jedną z nich jest m.in. to, że spółki publiczne będą musiały mieć i prowadzić własną stronę internetową. Jest to bardzo ciekawe zobowiązanie. Oczywiście zagadnień związanych z danymi gromadzonymi w KRS jest znaczenie więcej. Mnie ostatnio szczególnie interesuje problematyka Re-use, o której w udostępnionych materiałach właściwie nic się nie mówi.

Rozporządzenie retencyjne - czy minister infrastruktury przekroczył delegację ustawową?

No i mamy kolejny kłopocik, tym razem z rozporządzeniem ministra infrastruktury z dnia 28 grudnia 2009 r. w sprawie szczegółowego wykazu danych oraz rodzajów operatorów publicznej sieci telekomunikacyjnej lub dostawców publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych obowiązanych do ich zatrzymywania i przechowywania. Dlaczego to kłopocik? Nie tylko dlatego, że chodzi o retencje danych i dalsze losy działań opisanych w tekście Policja zabiega o wprowadzenie ustawowego obowiązku retencji danych przetwarzanych przez dostawców usług internetowych, ale chodzi również o problem związany z ustaleniem, czy nie doszło do przekroczenia delegacji ustawowej. Bo czym innym jest usługa poczty elektronicznej, a czym innym jest usługa przekazywania poczty elektronicznej... Inna sprawa, że zastosowana technika prawodawcza, polegająca na pozostawieniu ministrowi możliwości wybrania w rozporządzeniu konkretnych danych, które podlegać mają obowiązkowi retencji, również pozostawia wiele do życzenia. Wszak wchodzimy w obszar konstytucyjnych praw i wolności, a te mogą być przecież ograniczone tylko w ustawie.

Sąd Apelacyjny w USA: Microsoft naruszył patent i4i

22 grudnia United States Court of Appeals for the Federal Circuit wydał wyrok w sprawie I4I LIMITED PARTNERSHIP and INFRASTRUCTURES FOR INFORMATION INC. v. MICROSOFT CORPORATION. Chodzi o umyślne naruszenie (willful infringement) prawa ze zgłoszonego w 1994 roku (a przyznanego w lipcu 1998 roku) patentu na sposób (metodę) edycji i przechowywania ustrukturalizowanych danych w dokumentach elektronicznych. W Polsce tego typu "wynalazek" nie zostałby opatentowany, ale w USA właśnie sąd uznał, że spółka Microsoft patent naruszyła, a sprawa jest interesująca z kilku powodów: implementacja tego "wynalazku" znalazła się w popularnym pakiecie biurowym Office (gdyż korzysta z niego m.in. edytor tekstu Word 2007), sąd zasądził na rzecz kanadyjskiej spółki odszkodowanie w wysokości 290 milionów dolarów.

Ktoś z Polski może studiować prawo w Kanadzie

Wydział Prawa w OttawieJeśli jesteś absolwentem prawa, albo zaraz nim zostaniesz, to informacja na temat stypendium Edward Barry McDougall Memorial Scholarship for graduate studies in law może być dla ciebie interesująca. Stypendium pozwala jednemu absolwentowi dowolnego wydziału prawa w Polsce w każdym roku na wyjazd do Kanady na Uniwersytet w Ottawie celem uzyskania dyplomu Master of Laws (LL.M.). Studia prowadzone są albo w języku angielskim, albo w języku francuskim, więc któryś z tych dwóch języków należy znać.

Może to tylko taki happening?

Oczywiście ktoś może uznać, że ludzie się czepiają, gdy dostrzegają mało subtelne markery Istockphoto w nagłówku i innych elementach graficznych takich witryn, jak euronakulture.eu. Na wstępie witryna wita nas informacją: "Projekt realizowany jest przez TOWARZYSTWO AMICUS, na zlecenie MINISTERSTWA ROZWOJU REGIONALNEGO, przy współpracy merytorycznej MINISTERSTWA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO". Najwyraźniej ktoś po prostu przygotowuje się do uruchomienia witryny, bo większość linków prowadzi "w kosmos", a aktualności to tylko coś w stylu "hkjg hds lghdslkghjdsl", ale gdyby tak ilustracje na tej stronie były wzięte z domeny publicznej, to czy byłaby mniej atrakcyjna?

Domena publiczna w Polsce i na świecie - aspekty prawne

Slajd z prezentacji na temat Dnia Domeny Publicznej 2010Wczoraj w Bibliotece Narodowej w Warszawie odbyła się konferencja zorganizowana z okazji obchodów Dnia Domeny Publicznej 2010. 1 stycznia 2010 roku do domeny publicznej przechodzą w Polsce dzieła kolejnych twórców, tym razem zmarłych w 1939 roku. Do domeny publicznej przechodzą więc dzieła Witkacego, Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, Zygmunta Freuda, Wojciecha Korfantego i Romana Dmowskiego, Nadieżdy Krupskiej, Św. Urszuli Ledóchowskiej, Alfonsa Muchy i Karola Tichy'ego... W trakcie konferencji przedstawiłem zagadnienie zatytułowane "Domena publiczna w Polsce i na świecie - aspekty prawne". Tematu zdecydowanie nie wyczerpałem, ale może kogoś przynajmniej zainteresuję.

"Przyjaciele prezydencji" dyskutowali o przepisach karnych w ACTA

Rada częściowo "odtajniła" jeden z rozdziałów negocjowanego wciąż traktatu Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA). Chodzi o Rozdział 2 (Chapter 2), który ma zawierać przepisy prawno-karne (Criminal provisions). Oczywiście odtajnienie polega na tym, że odtajniono tyle, ile można było, dlatego nie odtajniono praktycznie nic, a wszyscy zainteresowani mogą przeczytać "NOT DECLASSIFIED FROM THIS POINT UNTIL THE END OF THE DOCUMENT (page 6)"...

Authalia - takich projektów będzie powstawało więcej

Chociaż Na świecie są miliardy twórców, to jednak w całej swej masie zdecydowana większość z nich nie jest reprezentowana przez żadną organizację zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Owszem, niekiedy prawo wprowadza swoistą "reprezentację przymusową", ale system zbiorowego zarządu jest - mówiąc oględnie - mało klarowny. I - jak się wydaje - nikt nie wie, co z tym zrobić. Również w Polsce zdarza się, że twórcy skutecznie występują na drogę sądową przeciwko OZZ-tom, nie oglądając się na nic i na nikogo Google stara się wywrócić system mocą swej dynamiki i zasięgu, wciąż pojawiają się starania o uzyskanie statusu OZZ dla kolejnych organizacji, a istniejące nie wypłacają wynagrodzeń uprawnionym z obawy o ich atomizację. Nie ma się więc co dziwić, że pojawiają się takie pomysły, które usiłuje realizować triada spod znaku Authalia.

Jeszcze raz przesłałem pytania o kolędy opublikowane na policyjnych stronach

Komenda Stołeczna Policji, Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku oraz Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu zostały uhonorowane „Złotymi Blachami”. Takie wyróżnienia zostały przyznane przedstawicielom jednostek policji, które "wyróżniły się w walce przeciwko piractwu muzycznemu, filmowemu i komputerowemu. Chociaż 3 grudnia wysłałem na adres rzecznika prasowego Komendy Stołecznej Policji pytania w sprawie opublikowanych na stronach KSP plików MP3 z kolędami, a następnie dwukrotnie rozmawiałem telefonicznie z rzecznikiem prasowym w sprawie oczekiwanych przeze mnie odpowiedzi, to jednak do tej pory takich odpowiedzi nie otrzymałem. Dziś zadzwoniłem raz jeszcze.

Zgadzam się, jeśli będziesz czynił dobro, nie zaś zło

Ciekawa sprawa. W 2002 roku Douglas Crockford wypuścił swoją bibliotekę jsmin.c, która służy do optymalizacji kodu JavaScript (pełna nazwa tej biblioteki to The JavaScript Minifier). Biblioteka ta została opublikowana na zmodyfikowanej nieco licencji MIT. W treści licencji pojawił się tekst o brzmieniu: "The Software shall be used for Good, not Evil" (oprogramowanie to może być wykorzystane jedynie dla czynienia dobra, nie zaś dla czynienia zła). Ryan Grove przepisał bibliotekę w PHP. W 2007 roku opublikował ją w ramach repozytorium Google Code na tych samych warunkach, które wcześniej wybrał Crockford. Ostatnio okazało się, że Google nie chce dłużej przechowywać projektu jsmin-php, ponieważ nie wie, jak interpretować licencje, a wzmianka o konieczności czynienia dobra oznaczać może, że oprogramowanie nie jest udostępniane na "wolnej licencji". Wynikają z tego interesujące (i trochę zabawne) implikacje.