społeczeństwo

Takie zapowiedzi zwykle się bada...

Wydaje się, że "służby" mogą interesować się włamaniem i podmianą stron internetowych tygodnika Wprost z 16 lutego. Na podmienionej stronie znalazł się manifest napisany "przez" 36 letniego bezrobotnego (i jego kota Andrzeja). Zainteresowanie służb może być uzasadnione np. z powodu zapowiedzi włamań na strony rządowe w domenie gov.pl...

WSA zbada decyzję GIODO w sprawie danych gromadzonych w Naszej-klasie

2009-03-03 10:30
2009-03-03 11:30
Etc/GMT+1

W dniu 3 marca 2009 roku o godzinie 9.30 w sali F w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie odbędzie się rozprawa w sprawie sygn. II SA/Wa 1349/08. Rozprawa dotyczy zaskarżenia 2 decyzji GIODO w sprawie umieszczenia na portalu Nasza Klasa danych dotyczących osoby fizycznej. To dalszy ciąg sprawy, o której pisałem wcześniej w tekście GIODO: imię, nazwisko, zdjęcie, szkoła, klasa i rocznik - łącznie - nie są danymi osobowymi....

Infor ma święte prawo pozywać kogo chce

Nie tylko Infor. Każdy z uprawnionych ma święte prawo do składania pozwów i samodzielnego wybierania sobie przeciwników sądowych. Jednych może pozwać, innych zaś przy składaniu pozwów pominąć. Infor złożył pierwszy pozew w związku z naruszeniem autorskich praw majątkowych, a celem jest Polska Federacja Rynku Nieruchomości. Na swojej stronie Federacja "przedrukowuje" teksty z Gazety Prawnej. Spółka Google chyba nie zostanie przez Infor pozwana, nie zostanie pozwane pewnie również Angora, albo Forum (a tytuły te żyją z przedruków). Infor najpewniej nie pozwie Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, na którego stronie publikowane są również artykuły z Gazety Prawnej. Ma się pojawić jeszcze 70 innych pozwów. Pozwy zatem zostaną złożone, tymczasem mamy podstawowe braki w wiedzy na temat interpretacji fundamentalnych określeń normatywnych, które w Unii Europejskiej kształtują dozwolony użytek. Wydaje się, że w pogoni za większą ochroną prawodawcy po macoszemu traktowali te przepisy, które maja inny (przeciwny?), niż budowanie monopolu prawnoautorskiego, wektor działania.

Odkryto tożsamość Prawo Jazdy - największego pirata drogowego na Wyspach

W Irlandii zreflektowali się, że jednak nie tak wielu zatrzymywanych na tamtejszych drogach polskich kierowców nazywa się Prawo Jazdy. Dzięki temu, że Polska zmieniła stary dokument na przypominający kartę kredytową, z tak skomponowaną nazwą, że niektórzy zagraniczni funkcjonariusze myśleli, że to imię i nazwisko, w bazach danych pojawił się groźny pirat drogowy. Irlandzka policja już się zorientowała, że ktoś taki jak Prawo Jazdy nie istnieje. Po dwóch latach.

"Bezczelność to bezczelność" - dla mnie nie ma różnicy

Mam na myśli opublikowanie w Super Expressie, na pierwszej stronie, zdjęcia "zaczerpniętego" z serwisu Nasza-klasa, a mającego przedstawiać pilota, który zginął tragicznie wraz z ratownikiem w niedawnej katastrofie śmigłowca. Gazeta rzuciła się na zdjęcie człowieka, bez żenady postanowiła skorzystać z tego, co jest dostępne "w internecie", ale nie sprawdzili, że poza imieniem i nazwiskiem tożsamości właściciela profilu NK oraz ratownika nie zgadzają się. Ręce mi opadły, gdy przeczytałem: "Pod jedną z fotografii imię się zgadza, nazwisko też, tylko na zdjęciu wciąż żywy, całkiem inny Janusz Cygański. Redakcja w pośpiechu skopiowała z Naszej Klasy fotografię nie tej osoby".

O sferze mojego/naszego życia prywatnego i intymnego

"Działając w imieniu własnym oraz mojej partnerki oświadczam, że nie wyrażam zgody na publikację JAKIEJKOLWIEK informacji oraz zdjęć dotyczącej sfery mojego/naszego życia prywatnego i intymnego. W szczególności, nie wyrażam zgody na rozpowszechnianie informacji dotyczącej mojego życia małżeńskiego i rodzinnego, a także stosunków damsko-męskich."

Duży może (chcieć) więcej - o regulaminie Facebook

Nie jestem użytkownikiem serwisu Facebook, co wywołało niedawno szczere zdziwienie kilku moich znajomych. To, co interesujące z punktu widzenia tego serwisu, to zamieszanie związane z wprowadzonymi "po cichu" zmianami w regulaminie Facebook, ich medialne nagłośnienie i następnie wycofanie się z wprowadzonych zmian. Wydaje mi się, że sprawa wymaga pewnej dyskusji, bo jak to możliwe, by świadczący usługi drogą elektroniczną mocą własnego regulaminu nadawał sobie jakieś prawa przysługujące użytkownikom? Ta dyskusja toczy się zresztą od pewnego czasu i wcale nie musi być oparta na przykładzie Facebooka.

Czy gwiazdy show businessu mają prawo do prywatności?

2009-03-05 19:30
2009-03-05 21:00
Etc/GMT+1

Wydaje mi się, że warto zachęcić Państwa do udziału w planowanym wykładzie otwartym oraz dyskusji organizowanej przez Zakład Praw Człowieka WPiA UW oraz "Obserwatorium Wolności Mediów w Polsce" Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Chodzi o spotkanie pt. Granice wolności mediów - czy gwiazdy show businessu mają prawo do prywatności?

Przegląd wydarzeń - proces TPB, ugoda Google Book, pytania prejudycjalne o internetowy clipping...

Dzieje się coraz więcej i okazuje się, że nie jestem w stanie spisywać wszystkiego w odrębnych notatkach. Aby jednak odnotować kilka ostatnich wydarzeń umieszczę je w tej (przynajmniej będzie można komentować zbiorczo). W Szwecji proces The Pirate Bay. W USA ugoda w sprawie The Authors Guild, Inc. i inni przeciw Google Inc. (chodzi o Google Book Search). Tam również komentarze na temat nowego czytnika książek elektronicznych, którego używanie - zdaniem The Authors Guild - narusza prawa autorskie, a to w ten sposób, że pozwala na głośne odczytywanie treści (syntezowanie mowy). Odnotuję pytania prejudycjalne duńskiego Sądu Najwyższego o internetowy clipping. I na koniec jeszcze zapowiedź blackoutu w Nowej Zelandii, a to w związku z nowymi przepisami (jeszcze nie weszły w życie) pozwalającymi przedsiębiorcom telekomunikacyjnym na odcinanie dostępu do Sieci swoim użytkownikom, w związku z przypuszczeniami na temat naruszenia prawa autorskiego (bez wyroku sadowego).

Pełnomocnik rządu chce wprowadzić kodeks etyki internetu, a ja mam wrażenie manipulacji

Uczestniczyłem w spotkaniu Podzespół ds. bezpieczeństwa Internetowego i oprogramowania interaktywnego (por. Dyskryminacja nieletnich w mass mediach. Hmmm...). Nie tak dawno dostałem podsumowanie prac zespołu. Ze zdziwieniem przeczytałem, że "Kodeksy dobrych praktyk dotyczące Internetu, gier komputerowych i wideo, TV oraz operatorów telefonii komórkowej są w trakcie opracowywania i po otrzymaniu przez nas ostatecznych wersji tych dokumentów zostaną omówione na spotkaniach właściwych podzespołów". Dlaczego ze zdziwieniem? Dlatego, że w czasie spotkania, na którym to omawiano, nie było rekomendacji w tym zakresie. Wręcz przeciwnie. W dyskusji podniesiono, że to trochę dziwne, że rząd chciałby animować samoregulacje przedsiębiorców.