"Obywatel", "każdy", próba odebrania organizacji prawa dostępu do informacji publicznej w Płocku

"Prawo do informacji określone w art. 61 Konstytucji odnosi sie wyłącznie do obywateli. Gdyby ustawodawca chciał przyznać wszystkim prawo do informacji mocą art. 61 Konstytucji, wówczas zrobiłby to stosując słowo "każdy" zamiast słowa "obywatel" (vide glosa do wyroku NSA z dnia 5 grudnia 2001 r. II SA 155/01)"

Wyszukiwarki i serwisy społecznościowe - dwie rekomendacje Rady Europy

W trakcie 1139. posiedzenia Komitetu Ministrów Rady Europy, które odbyło się 4 kwietnia 2012 r.) przyjęto dwie rekomendacje dotyczące praw człowieka: o ochronie praw człowieka w związku z funkcjonowaniem serwisów społecznościowych oraz o ochronie praw człowieka w związku z funkcjonowaniem wyszukiwarek.

Konsultacje publiczne: moja "warsztatowa" agenda

Mierzi mnie nazwa "Kongres Wolności w Internecie". Nie wiem skąd się wzięła, ale trąci PR-em na kilometr. Odpowiedzią na taką nazwę może być tylko hasło: "kiedy rząd organizuje kongres wolności, to wiedz, że coś się dzieje". I takie hasło w Sieci się pojawiło. Nie byłem na zorganizowanym w Centrum Kopernika kongresie (w zapowiedziach imprezy nazywanego debatą „Co po ACTA” - ta nazwa, jak uważam, jest lepsza), ponieważ byłem w tym czasie na konferencji większej i dla mnie istotniejszej - na PLNOG Meeting. Ponieważ, tak jakoś wyszło, biorę udział w dyskusji o ACTA od początku, oczywiście wysłuchałem i obejrzałem materiały dostępne po tym wydarzeniu w Sieci. Mam na temat tamtych "obrad" swoje własne zdanie, chociaż nie wiem, czy tak jak ja śledzę różne dyskusje robią to również inni. Nie byłem, więc ciężko mi być kontynuatorem "kongresu". Ale zgodziłem się współprzewodniczyć jednemu z organizowanych przez MAiC "warsztatów", ponieważ chcę taką możliwość wykorzystać do zrobienia czegoś ważnego, co - jak jestem o tym przekonany - jest do zrobienia. Oczywiście dyskusja o modelach biznesowych, o prawie własności intelektualnej, etc., jest ważna, ale uprzejmie proponowałbym zakończyć z próbami stwarzania wrażenia, że władze publiczne są gospodarzami tych dyskusji. Jeśli miałyby być - powinny wiedzieć, co jest do zrobienia i to zrobić. Organizowanie debat świadczy o tym, że nie wiedzą. Pogódźmy się z tym faktem i idźmy dalej. Uważam, że trzeba w Polsce stworzyć fundamenty dla systemu konsultacji publicznych (by zarówno obywatele mogli sygnalizować władzom czego oczekują, jak i po to, by władze wiedziały, jakie są oczekiwania społeczne). Trzeba położyć kamień węgielny pod dalsze prace. Taką agendę chcę realizować w ramach zapowiedzianych warsztatów, ale taki "warsztat" to tylko kolejne narzędzie do realizacji tej agendy. Bez "warsztatów" i tak bym starał się to robić.

Nowego projektu jeszcze nie ma, ale pojawiło się zaniepokojenie o regulację ciasteczek

No tak. Zastanawiam się, czy ktoś z dziś oburzonych pogłoskami o tym, że w kolejnej odsłonie projektu nowelizacji ustawy Prawo telekomunikacyjne będą regulacje opt-in w stosunku do plików cookies, był łaskaw wysłać swoje stanowisko/uwagi w niedawnych konsultacjach tego tematu, organizowanych przez MAiC. Zakładam, że nie. Zakładam również, że wiele osób dziś rwących sobie włosy z głowy na myśl o tym, że przed "zasadzeniem ciasteczka" trzeba będzie (być może, bo przecież projektu z takimi regulacjami jeszcze nie widziałem w BIP ministerstwa) prosić o uprzednią zgodę użytkowników, nie czytało nawet projektów poddanych konsultacjom. Cookiesy i pomysły na opt-in związane są z wcześniejszymi przepisami europejskimi (pisałem o tym w serwisie, gdy relacjonowałem prace nad Pakietem telekomunikacyjnym). No cóż. Ale przecież nie ma obowiązku czytania wszystkiego, co dotyczy przyszłych regulacji internetu. Tylko błagam: nie miejcie potem pretensji do innych, że nie wiedzieliście, nie zauważyliście, było nudne, albo było za długie, więc nie przeczytaliście, a nawet jak przeczytaliście, to nie chciało wam się wysłać opinii.

Sielankowo o jednolitym systemie patentowym (proszę wybaczyć, że znów tytuł nie jest krzykliwy)

29. lutego odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowych Technologii, w czasie którego Komisja rozpatrzyła informację Ministra Gospodarki o systemie jednolitego patentu oraz o Jednolitym Sądzie Patentowym w ramach Unii Europejskiej. Założenia są fajne - jednolity sąd ma ujednolicić orzecznictwo. Orzecznictwo będzie skuteczne na terenie wszystkich państw - stron porozumienia. W wystąpieniu przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki ani słowem nie wspomniano nic o patentowaniu oprogramowania (co w Polsce - zgodnie z ustawą - nie może mieć miejsca). Ale pojawiają się głosy, że taki "jednolity patent" i tworzone właśnie otoczenie prawne dla jego działania, wepchnie Europę w objęcia patentowalności oprogramowania, algorytmów, metod biznesowych. Warto się przyglądać sprawie.

Z upływem roku, w którym obchodzimy 70. rocznicę śmierci Janusza Korczaka, jego dzieła powinny przejść do domeny publicznej

Uchwałą z dnia 16 września 2011 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok 2012 Rokiem Janusza Korczaka. W uchwale napisano, że w 2012 r. przypada siedemdziesiąta rocznica Jego śmierci. Zgodnie z zasadą ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych prawa autorskie do dzieł wygasają z upływem 70 lat od śmierci twórcy. Korczak zginął w komorze gazowej obozu zagłady w Treblince, do końca towarzysząc swoim małym podopiecznym. Źródła nie są zgodne, czy stało się to piątego, czy szóstego sierpnia 1942 r. Co do roku są zgodne. W 1951 roku sąd w Lublinie postanowił ponoć, że jeżeli nie da się ustalić dokładnej daty śmierci danej osoby podczas wojny, to uznaje się ją za zmarłą w rok po zakończeniu wojny. Tymczasem prawa do dzieł Korczaka przeszły na Skarb Państwa (gdyż nie pozostawił on po sobie innych spadkobierców). Potem nieodpłatnie przekazano je Instytutowi Książki. Ten zaś zawarł umowy z wydawcami. Dziś twierdzi, że prawa autorskie do dzieł Korczaka, właśnie ze względu na wyrok sądu w Lublinie, wygasną dopiero w styczniu 2017 roku. Instytut twierdzi, że "będzie elastyczny", ale nie o elastyczność chodzi. Jeśli w tym roku obchodzimy 70 lecie śmierci Korczaka (uchwała Sejmu RP), to 1 stycznia 2013 roku jego dzieła powinny przejść do domeny publicznej. Niezależnie od tego, czy ktoś z kimś zawarł taką lub inną umowę. Chętnie poznam odpowiedź na interpelację poselską, którą w tej sprawie złożyła do Ministra Skarbu oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego posłanka Anna Grodzka.

Gdybym był wpływowy - jeździłbym limuzyną

»

VaGla w rankingu DGPPomyślałem, że jakoś powinienem się zmierzyć z notatką na temat rankingów wpływowych ludzi, które ukazały się na początku tego roku. Ich autorzy uznali, że to dobry pomysł, by mnie w nich umieścić, chociaż ja sam mam poczucie, że wcale nie mam takiego wpływu na rzeczywistość, jaki wynikać może z tych zestawień. Być może znalazłem się tam ze względu na moją aktywność komentatorską związaną z dyskusją o ACTA. Chociaż kwestia tej umowy międzynarodowej jeszcze nie jest zakończona (obecnie trwają różne przepychanki w Parlamencie Europejskim i w Komisji Europejskiej i politycy zastanawiają się czy przesłać umowę do Trybunału Sprawiedliwości, czy nie), dziś kurz wywołany "skakaniem przeciwko ACTA" wydaje się powoli opadać. Z drugiej strony minister Boni twierdzi, że "dwa tygodnie napięć związanych z ACTA posunęły dyskusję o funkcjonowaniu w internecie o dwa lata do przodu". Sam nie wiem, czy to prawda i co się jeszcze wydarzy. Po odespaniu gorącego (acz mroźnego) stycznia, po lutowej reorganizacji i marcowych przygotowaniach do dalszej pracy organicznej, uznałem, że odnotuję te rankingi - w duchu przejrzystości własnych działań. Nie oznacza to, że się z tymi zestawieniami zgadzam, albo że uważam, że mają jakieś praktyczne znaczenie.

RPO o udziale obywateli w procesie stanowienia prawa

Rzecznik Praw Obywatelskich przesłała do Prezesa Rady Ministrów wystąpienie generalne w sprawie udziału obywateli w procesie stanowienia prawa (sygn. RPO/691012/11/I/126). W swoim wystąpieniu postuluje poddanie analizie dotychczasowych rozwiązań odnoszących się do partycypacji obywateli w procesie legislacyjnym i szersze uwzględnienie w modelu tych konsultacji nowych środków technicznych.

Przed nami rozpoznanie przez TK trybu legislacyjnych wrzutek senatora Rockiego (sygn. K 33/11)

Na 18 kwietnia (godz. 8:30) Trybunał Konstytucyjny wyznaczył rozprawę dotyczącą wniosku Pana Prezydenta w sprawie zgodności z Konstytucją RP przepisów, które na końcu poprzedniej kadencji Parlamentu zaproponował przy nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej senator Rocki (por. Wniosek Prezydenta w sprawie poprawki sen. Rockiego już w Trybunale Konstytucyjnym). Wniosek Pana Prezydenta dotyczy kwestii proceduralnych (czy zgłoszona w Senacie RP poprawka da się pogodzić z przepisami, które mówią, że inicjatywa ustawodawcza przysługuje posłom, Senatowi, Prezydentowi Rzeczypospolitej i Radzie Ministrów, a także z tymi przepisami, które stwierdzają, że Senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy może ją przyjąć bez zmian, uchwalić poprawki albo uchwalić odrzucenie jej w całości... Znamy też samą treść wniosku Pana Prezydenta (wraz z uzasadnieniem).

Z pamiętnika prowadzącego zajęcia dydaktyczne na uczelni: ćwiczenia z autografu

Dydaktyka na wyższej uczelni może sprawiać pewną satysfakcję związana z obcowaniem ze studentami. Można do tego podchodzić również w kategoriach realizowania ambicji zainfekowania umysłów następnych pokoleń własnymi przemyśleniami, spostrzeżeniami. Inni pewnie widzą w tym możliwość realizowania własnych projektów badawczych, porządkujących ten lub innych fragment wiedzy ludzkiej. Robią w nauce. Wielu nie traktuje tego w Polsce jako podstawowego źródła utrzymania, bo takie są realia finansowania nauki w Polsce. A ja ten wpis chcę poświęcić czemuś innemu: sposobowi, w jaki prowadzący zajęcia dokumentuje wyniki studentów. Liczę, że może ktoś z tym coś zrobi, bo ja nawet nie wiem, do kogo miałbym się zwrócić przedstawiając problem. Zatem zwracam się w tej sprawie do wszechświata.