Nick, pseudonim, przydomek kandydata na kartach wyborczych

Jeśli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, to następne wybory w Polsce odbędą się w 2015 roku. Wedle obowiązującej dziś ustawy Kodeks wyborczy - na karcie do głosowania umieszcza się oznaczenia list zarejestrowanych w danym okręgu wyborczym, zaś pod oznaczeniem każdej listy podaje się nazwiska i imiona wszystkich kandydatów zarejestrowanych na danej liście. A gdyby tak można było tam umieszczać dodatkowo pseudonimy, którymi kandydaci posługują się w czasie publicznego dyskursu? Korzystający z internetu obywatele mogliby zyskać nieco rozpoznawalności. Jest trochę czasu na to, by to przemyśleć, bo z powagą Rzeczypospolitej mogłaby nie licować sytuacja, w której na karcie pojawiłby się Jan MałyKotek1980 Iksiński. Są miejsca na świecie, gdzie dopuszcza się umieszczanie pseudonimów na kartach wyborczych, chociaż są tu pewne ograniczenia...

O tym, gdzie jest zasada równych szans i o autonomii woli osób wykonujących nisko płatne zawody

"Gdzie jest zasada równych szans, kiedy obok zarejestrowanych, płacących podatki fotoreporterów, jest 30 milionów „obywatelskich” publikujących za darmo (nikt nie sprawdza, skąd mają sprzęt czy jakiego używają oprogramowania)?"

Podyskutujmy o przekroczeniu uprawnień administracji publicznej w aktywności internetowej

Zastanawiając się nad tym, w jaki sposób można próbować przekonać administrację publiczną do działania zgodnie z konstytucyjną normą art. 7 (zasada legalizmu) przyglądam się normie karnej z art. 231 § 1 Kodeksu karnego (przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego). Myślę, że będzie ona miała zastosowanie w kontekście zakładania (polecania zakładania) "oficjalnych" kont administracji publicznej na Facebooku, Twitterze i w innych serwisach "społecznościowych" - tu naruszony może być interes prywatny przedsiębiorcy i zasady uczciwej konkurencji. Podobnie wówczas, gdy na stronach urzędu umieszcza się ikonki serwisów społecznościowych (dyskryminacja innych przedsiębiorców, których znaki towarowe - pełniące też funkcję reklamową - na stronie urzędu się nie znajdują). Podobnie musi być w przypadku zakładania innych serwisów niż BIP (gdy nie wynika to z przepisów prawa) - tu interes publiczny - wydawanie publicznych pieniędzy bez podstawy prawnej, również w przypadku tworzenia serwisów niezgodnie z przepisami (w tym niezgodnie z zasadami web accessibility - tu szkoda w sferze interesu prywatnego osoby niepełnosprawnej). Jeśli tak, to takie działania, jeśli się ich dopuszcza funkcjonariusz publiczny, zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat trzech.

UE: przekazanie danych o usługobiorcy, gdy dochodzi się roszczeń przy naruszeniu praw autorskich

Trybunał Sprawiedliwości UE wyrokiem z dnia 19 kwietnia 2012 r. w sprawie C-461/10 odpowiedział na pytanie o możliwość nakazania dostawcy usług internetowych ujawnienia uprawnionemu z prawa autorskiego albo jego przedstawicielowi w postępowaniu cywilnym informacji o abonencie, któremu dostawca usług internetowych udostępnił określony adres IP, przy użyciu którego miało zostać popełnione naruszenie. Wniosek w trybie prejudycjalnym złożył do Trybunału Högsta domstolen (Szwecja), a stało się to w ramach sporu między Bonnier Audio AB, Earbooks AB, Norstedts Förlagsgrupp AB, Piratförlaget AB i Storyside AB a Perfect Communications Sweden AB (spółka „ePhone”) w przedmiocie złożonego przez Bonnier Audio i in. sprzeciwu wniesionego przez ePhone’a wobec wniosku o nakazanie przekazania danych w celu zidentyfikowania określonego abonenta. Tu wszystko zaczęło się od tego, że wydawcy audiobooków postanowieli dochodzić roszczeń z tytułu naruszenia praw autorskich majątkowych, a naruszanych przez publikację 27 plików na serwerze FTP. ePhone jest tutaj dostawcą usługi (hostem). Wydawcy zwrócili się do sądu o wydanie nakazu ujawnienia informacji, domagając się przekazania imienia i nazwiska oraz adresu osoby, która zarejestrowana jest jako użytkownik adresu IP, z którego rzekomo przedmiotowe piliki były transferowane w określonym dniu i o określonej godzinie. ePhone postanowiła się sprzeciwić twierdząc, że żądany nakaz jest niezgodny z dyrektywą 2006/24. W apelacji zaś sąd uchylił nakaz, ponieważ wydawcy nie uprawdopodobnili naruszenia prawa własności intelektualnej. To zaś zaskarżyli wydawcy. Skarga kasacyjna trafiła do Högsta domstolen, a sąd ten postanowił zadać pytanie Trybunałowi Sprawiedliwości.

Monopol nie sprzyja kreatywności, czyli o kontrowersjach wokół nominacji do nagrody "Gwarancje Kultury 2012"

Program TVP Kultura przyznaje co roku "nagrodę" pn. "Gwarancje Kultury". Na internetowej stronie organizatorów można przeczytać w tym roku: "Najciekawsi i najważniejsi artyści oraz twórcy otrzymują Gwarancje Kultury – doroczne nagrody TVP Kultura. W tym roku redaktorzy TVP Kultura przyznają nagrodę w nowej kategorii Wydarzenie w Sieci i Menedżer Kultury". No i to "Wydarzenie w Sieci" sprowokowało Związek Kompozytorów Polskich do reakcji, a to dlatego, że organizatorzy przyznawania owych nagród w tej, kontrowersyjnej - jak się okazuje, kategorii postanowili nominować do nagrody "Ruch przeciw ACTA"...

50 tys w sporze z Pudelkiem - dlaczego SN udostępnia wyroki niektórym?

No cóż. Fajnie byłoby przeczytać uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego sygn. I CSK 111/11 (Pazura vs. Pudelek.pl). Zdaje się, że tam SN robił wycieczki do ustawy Prawo prasowe. A to mogłoby być interesujące... w kontekście serwisu internetowego. Tylko jakoś nie widzę nigdzie publikacji tego uzasadnienia...

Trzy wnioski do Prezesa Trybunału Konstytucyjnego o dostęp do informacji publicznej

Zdjęcie nagłówka jednego z wniosków skierowanych do Prezesa TK ze stemplem z biura podawczego TKKorzystając z wizyty w Trybunale Konstytucyjnym (który dziś uznał, że tzw. "poprawka Rockiego" jest niezgodna z Konstytucją) - złożyłem dziś w biurze podawczym Trybunału Konstytucyjnego trzy wnioski o dostęp do informacji publicznej. Wszystkie trzy dotyczą kwestii uruchomienia i działania wydawanego przez Trybunał serwisu internetowego pod nazwą "Obserwator Konstytucyjny". Tym razem zdecydowałem się złożyć wnioski na piśmie i uzyskać stempel "wpłynęło".

Trybunał Konstytucyjny uznał, że "poprawka Rockiego" jest niezgodna z Konstytucją (K 33/11)

napis Trybunał Konstytucyjny na budynku TrybunałuDziś Trybunał Konstytucyjny rozpoznawał wniosek Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej dotyczący tzw. "poprawki Rockiego" - wprowadzonych przez Senat przepisów zmieniających ustawę o dostępie do informacji publicznej (por. Wniosek Prezydenta w sprawie poprawki sen. Rockiego już w Trybunale Konstytucyjnym). Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 1 pkt 4 lit. a i lit. b ustawy z dnia 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz niektórych innych ustaw jest niezgodny z art. 121 ust. 2 w związku z art. 118 ust. 1 konstytucji przez to, że dodaje do ustawy o dostępie do informacji publicznej - odpowiednio - art. 5 ust. 1a i ust. 3 (tzw. poprawka Rockiego).

Ponowne wykorzystanie informacji publicznej mogłoby pomóc żyć alergikom

Wiele osób prawdopodobnie ucieszyłoby się z aplikacji na urządzenia mobilne (a chociażby i z aktualnego serwisu webowego), dzięki którym otrzymywałyby szczegółowe informacje o zagrożeniach dla alergików. W Polsce takie informacje gromadzi - jak się wydaje - Ośrodek Badania Alergenów Środowiskowych, który to ośrodek ma nawet stronę podmiotową Biuletynu Informacji Publicznej. Nie jest jednak oczywiste, jaki jest status prawny tego "ośrodka". Przepisy się ostatnio zmieniły i do ustawy o dostępie do informacji publicznej dodano te przepisy, które mają implementować dyrektywę o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego (re-use). Przed nowelizacją ustawy sporo miejsca w dyskusji poświęciłem "sklepikom z informacjami". Wreszcie Pan Premier był uprzejmy stwierdzić publicznie, że coś, co powstaje za pieniądze publiczne, jest własnością publiczną. Aż się prosi, by wziąć dane powstające za publiczne pieniądze i je wykorzystać w celu społecznie ważnym. Zadając ośrodkowi pytanie o możliwość wykorzystania danych o alergenach dowiemy się, że jeśli chodzi o ich przekazanie, to "orientacyjny koszt przy kosztach 2012 roku, przy danych przekazywanych raz w tygodniu, to minimum 100-150 tyś zł + VAT za sezon". Chyba jest tu coś do zrobienia, a przynajmniej jest to temat, do publicznego przedyskutowania.

Również sąd może sięgnąć do KRS by dowiedzieć się, kto jest umocowany do reprezentacji

Jest takie Postanowienie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 30 marca 2012 roku, sygn. akt I OSK 677/12, którego jeszcze nie wiedzę w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych, a szkoda. NSA rozpatrywał (na posiedzeniu niejawnym) skargę kasacyjną Stowarzyszenia "DUAE ROTAE" w Dzierżoniowie od postanowienia WSA we Wrocławiu z dnia 22 grudnia 2011 r., sygn. akt IV SAB/Wr 108/11 (to postanowienie w bazie orzeczeń już jest) na bezczynność Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Dzierżoniowie w przedmiocie udostępnienia informacji publicznej. Postanowienie NSA jest ciekawe nie ze względu na rozważania o dostępie do informacji publicznej, a ze względu na to, że strona skarżąca przesłała dokument określający umocowanie do jej reprezentowania w postaci rejestracji na płycie CD. Wezwano potem skarżącego do usunięcia braków formalnych skargi przez złożenie dokumentu wykazującego umocowanie do reprezentowania strony skarżącej, ale skarżący się "uparł", że przecież nadesłany Sądowi odpis z KRS jest dokumentem urzędowym, dopuszczonym do obiegu w formie elektronicznej zgodnie z art. 8 ust. 3 i art. 8a ust. 2 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym. NSA uznał, że skarżący miał rację. Spodziewam się zatem, że teraz w postępowaniach administracyjnych częściej będą krążyły płyty. Być może z czasem doczekamy się sytuacji, w której sąd będzie potrafił sam, z urzędu, sięgnąć do KRS, by sprawdzić kto jest umocowany do reprezentowania danego podmiotu...