Uchylmy ustawę o zbiórkach publicznych w całości
Potwierdzam swój komentarz puszczony innymi kanałami: po prostu należy uchylić w całości ustawę o zbiórkach publicznych. Była przyjęta w 1933 roku w konkretnym celu, czyli po to, by pewne środowiska, z którymi walczyła politycznie ówczesna władza, nie mogły pozyskiwać sobie swobodnie środków na swoją działalność. Dziś jesteśmy zupełnie w innym miejscu, albo moglibyśmy być w innym miejscu.
Komentarz dotyczy notatki opublikowanej na stronie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, zatytułowanej Zbiórki publiczne nowocześniejsze – wnosimy poprawkę do ustawy. Czytamy tam m.in.:
Jest nadzieja, że już wkrótce zbiórki publiczne będzie można przeprowadzać jednym kliknięciem albo esemesem – umożliwiającą to poprawkę wniósł do sejmowej podkomisji nadzwyczajnej, która rozpatruje rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw minister administracji i cyfryzacji Michał Boni.
Ustawa o zbiórkach publicznych, której dotyczy poprawka, została uchwalona 15 marca 1933 roku, kiedy nowoczesne instrumenty płatnicze były jeszcze futurologicznym marzeniem. W art. 1 mowa tam o „zbieraniu ofiar w gotówce lub naturze”. W poprawce proponujemy, by „gotówkę” zastąpić przez „środki pieniężne”. W artykule 5., który mówi o tym, że odpowiednie rozporządzenie będzie regulować sposoby przeprowadzenia zbiórek i zakres kontroli nad nimi, dodane zostało sformułowanie o różnorodności form przekazywania ofiar „z wykorzystaniem instrumentów płatniczych”. Proponujemy ponadto, by dodać sformułowanie o zapewnieniu „przejrzystości i jawności prowadzonych zbiórek publicznych”.
Nowelizacja ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw przekaże nadzór nad prowadzeniem zbiórek publicznych z gestii MSW ministrowi właściwemu do spraw administracji publicznej, czyli obecnie szefowi MAC.
I dalej znajduje się propozycja nowelizacji ustawy.
Ta propozycja MAiC, to nie jest krok w stronę, którą proponowałem w ferworze dyskusji o ACTA, szukając wówczas jakiejś "pozytywnej agendy". Materiał opublikowany w tekście Trzy "komitety", czyli elementy konstruktywnej agendy dla "postpolitycznego społeczeństwa informacyjnego" był dostrzeżony przez ministra Boniego i w największym zamieszaniu politycznym przywoływany byłem potem na posiedzeniu połączonych sejmowych komisji. Wypowiedź min. Boniego można znaleźć w stenogramie posiedzenia komisji z 25 stycznia 2012 roku:
Proszę mi pozwolić przywołać różne kwestie, które zaczęły się pojawiać od połowy dnia wczorajszego choćby na forum, które zaproponował pan Waglowski, a które dotyczy podjęcia trzech kroków albo zorganizowania trzech rodzajów komitetów. Pierwszy dotyczyłby społecznej elektronicznej partycypacji w Polsce, co oznacza – i jest także zgodne z planami rządu – przygotowanie konsultacji online, która oczywiście zniesie problem, do kogo wysłano papierowo dokument oraz to, czy „wisi” on na stronie czy nie, ponieważ przez odpowiednie zabiegi techniczne każdy dokument będzie dostępny i będzie można powszechnie go opiniować.
Drugi wskazany tu obszar dotyczy crowdfundingu, czyli tego, co dotyczy różnych form wspólnego finansowania różnych przedsięwzięć. Przy okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy mieliśmy taki przykład. Przepisy prawne muszą się na to otworzyć.
Dla tych, którzy naprawdę interesują się internetem, jest jeszcze jedno zjawisko, jeden proces zwany crowdsourcingiem, który polega na tym, że szuka się wspólnych rozwiązań poprzez debatę internetową. Myślę, że o takich sprawach również warto dyskutować i będziemy chcieli dyskutować.
Warto też w odniesieniu do ustawy „rejusowej” uświadomić sobie krok, jaki zrobiliśmy, a który dotyczy uruchomienia repozytoriów publicznych, które zwiększą dostępność tego, co jest informacją publiczną i różnymi zasobami. Jesteśmy w trakcie przygotowywania założeń do ustawy o otwartych zasobach.
W międzyczasie uzyskaliśmy wyrok Sądu Rejonowego w Krakowie, w którym sąd uznał, że przepisy rozporządzenia do ustawy są z tą ustawą sprzeczne (wykraczają poza delegację ustawową). W efekcie sąd uniewinnił tego, którego obwiniano o naruszenie przepisów o zbiórkach publicznych.
Dziś można przeprowadzić zatem taką "zbiórkę", a właściwie, to przyjąć darowiznę via Sieć, bo przepisy o zbiórkach - zgodnie z przywołanym wyrokiem, nie mają tu zastosowania. Nie oznacza to, że nie mają tu zastosowania przepisy podatkowe. Od takich darowizn należy - jeśli przepisy tak stanowią - odprowadzić stosowne podatki, zaś same przysporzenie udokumentować.
To, co proponuje MAIC, to - jak uważam - próba "uszczelnienia" przepisów (by podobny wyrok, jak w Krakowie, już się nie zdarzył), nie zaś próba poprawienia sytuacji. W efekcie takich przepisów wyrok uniewinniający już by się nie utrzymał.
Jak brzmi propozycja nowelizacji?
W ustawie z dnia 15 marca 1933 r. o zbiórkach publicznych (Dz. U. Nr 22, poz. 162, z późn. zm. x)) wprowadza się następujące zmiany:
1) art. 1 otrzymuje brzmienie:
„Art. 1. Wszelkie publiczne zbieranie ofiar w środkach pieniężnych lub naturze na pewien z góry określony cel wymaga uprzedniego pozwolenia władzy.”
2) art. 5 otrzymuje brzmienie:
„Art. 5. Minister właściwy do spraw administracji publicznej określi, w drodze rozporządzenia, sposoby przeprowadzania zbiórek publicznych i zakres kontroli nad ich przeprowadzaniem, uwzględniając zwłaszcza potrzebę zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa zbieranych ofiar oraz zróżnicowanie form przekazywania ofiar, w tym z wykorzystaniem instrumentów płatniczych. Rozporządzenie określi w szczególności formy prowadzenia zbiórek publicznych, miejsca ich prowadzenia, niezbędne dane, jakie powinien zawierać plan przeprowadzania zbiórki, sposoby sporządzania dokumentacji dotyczącej przebiegu akcji zbiórkowej, wymogi, jakim powinna odpowiadać legitymacja osoby przeprowadzającej zbiórkę publiczną, oraz niezbędne informacje, jakie powinno zawierać publiczne ogłoszenie wyników zbiórki uwzględniając zapewnienie przejrzystości i jawności prowadzonych zbiórek publicznych.”.
Propozycja ta nie jest propozycją liberalizującą prawo o zbiórkach publicznych i wprowadzającą ramy dla nowych modeli finansowania nawet komercyjnych przedsięwzięć, a przeciwnie - nakłada na taką aktywność silniejszy kaganiec. Wymaga "uprzedniego pozwolenia władzy"...
To zaś nie jest zgodne z intencją, którą miałem proponując w styczniu tego roku:
można postulować i wspierać takie rozwiązania legislacyjne, które pozwolą legalnie (zgodnie z prawem) organizować crowdfunding np. na stronach internetowych i zagwarantują, że osoby próbujące finansować w ten sposób swoją działalność nie będą "ścigane" przez MSW (czy już MAiC przejął te zadania?) za organizowanie nielegalnej "zbiórki publicznej". Rozwiązanie nie powinno też zakładać, że do tego typu działalności wymagana jest jakaś uznaniowa zgoda organów administracji publicznej, w szczególności oceniających czy cel, dla którego pieniądze się gromadzi jest słuszny, czy też może za mało słuszny.
(...)
Proponując drugi komitet chodzi mi o to, by system prawny dopuścił inne modele finansowania działalności, nawet jeśli nie działamy jako organizacja pozarządowa.
(...)
Nie dziwią mnie zatem komentarze takie, jak w linkowanych poniżej tekstach:
- Kaganiec na finansowanie społecznościowe - tu zacytowano moją wypowiedź, którą we wstępie niniejszej notatki "potwierdzam".
- MAC poprawia ustawę o zbiórkach, środowisko jest niezadowolone
Podobne notatki gromadzę w dziale crowdfunding niniejszego serwisu.
PS ;)
Po wprowadzeniu w 1933 roku ustawy o zbiórkach publicznych Polska przegrała z Czechosłowacją 1:2, w meczu eliminacyjnym do piłkarskich mistrzostw świata we Włoszech.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Dziś jesteśmy zupełnie w innym miejscu, albo moglibyśmy...
Właśnie, wydawać by się mogło, że jesteśmy w dokładnie tym samym miejscu. Rząd chce kontrolować jak najwięcej obszarów ludzkiej działalności. "Po co wam zbiórki publiczne? Przecież macie NGOsy".
Piotrze, z całym szacunkiem do Twojej pracy, pojawił się w niej negatywny pierwiastek: pokazałeś rządowi prawo, które się nieco zdezaktualizowało.
Dezaktualizacja prawa jest formą samo-deregulacji - bo np. co nas obchodzą obostrzenia dotyczące silników parowych, pojazdów konnych czy nawet czeków? Co nas obchodzą regulacje zbiórki publicznej w rozumieniu ustawy, skoro nie dotyczą internetu?
Ale z chwilą, gdy wskazujesz na zdezaktualizowane prawo zwiększasz szanse na jego aktualizację i przywrócenie mu mocy regulacyjnej, tj. ograniczającej wolność (gospodarczą).
Moim zdaniem - strzał w stopę.
Było inaczej
Nie chodzi o to, że pokazałem rządowi przepisy, które się zdezaktualizowały. Od jakiegoś czasu sygnalizuję problem ścigania internautów za to, że via strony internetowe zachęcają do wpłacania pieniędzy. MSWiA działało w taki sposób, że interpretowano te sytuacje jak zbiórki publiczne. Były ministerialne interwencje, podejmowane czasem pod wpływem "donosów" różnych osób, które komuś chciały zaszkodzić. Zresztą wyrok, który udało się uzyskać w Krakowie, to przecież finał pewnej sprawy, która toczyła się wcześniej, również w czasie, gdy wybuchła ACTA. Ja znam tą sprawę, chociaż o crowdfundingu pisałem i mówiłem wcześniej, zanim się o niej dowiedziałem.
Nie przyjmuję takiej tezy, że lepiej było nie angażować się w temat, że lepiej było nie szukać metod obrony chłopaków z serwisu, że lepiej było pogodzić się z jakimś tam wyrokiem, który dopiero zapadnie i cieszyć się, że innych jeszcze to nie dotyka. Ale właśnie dotyka. Zatem mówienie o crowdfundingu nie jest strzałem w stopę. Próba penalizowania tego w obszarze zbiórek publicznych, co dziś nie jest objęte tą regulacją (vide interpretacja sądu) takim strzałem w stopę będzie. Ale strzela ministerstwo.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Jak się okazuje,
Jak się okazuje, równocześnie pisaliśmy o tym samym, tylko ja się z
tym grzebałem dwie godziny dłużej :-)
Stanowisko FR
A tu analiza Fundacji Republikańskiej
List Stowarzyszenia Blogmedia24.pl do posłów podkomisji
Tutaj. Swoją drogą, tryb wrzucenia tej poprawki - zupełnie pozaregulaminowy, z pominięciem normalnej drogi (konsultacje, RM, projekt zmiany ustawy, I czytanie i ew. dalej), wprost do podkomisji rozpatrującej projekt ustawy jedynie częściowo związanej z tematem - bardzo kojarzy mi się z "poprawką Rockiego".
Pojawił się list w odpowiedzi na krytykę pomysłu
List ministra Michała Boniego w sprawie zbiórek publicznych: będziemy pracować nad docelowym rozwiązaniem dla crowdfundingu
W przypadku obywateli, inaczej niż w przypadku organów administracji publicznej (te podlegają art. 7 Konstytucji, tj. zasadzie legalizmy i praworządności), to co nie jest zabronione jest dozwolone. Dlatego akurat to, że pod ustawę o zbiórkach nie podpadają elektroniczne transfery oznacza, że można to robić na zasadach innych. Takimi zasadami są np. zasady dot. darowizn. Dlatego nie zgadzam się z tezą, że propozycja MAiC ma otworzyć dopiero możliwość korzystania z elektronicznych przelewów dla finansowania działalności.
Tu dodatkowo komentarz crowdfunding.pl: Nowelizacja ustawy o zbiórkach - w sieci wrze, Boni odpowiada
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Jakaś forma regulacji jest
Jakaś forma regulacji jest konieczna. W przeciwnym razie będziemy mieć zalew lewych zbiórek na nieistniejące dzieci o wyciskających łzy historiach wymyślanych przez zawodowych copywriterów. Nie jest do końca prawdą, że obecne przepisy służą wyłącznie walce z przeciwnikami politycznymi. Sam pamiętam afery jakie kręciły polskie media w latach 90-tych kiedy rozkwitała taka lewa dobroczynność (90% kosztów własnych, 10% na dzieci). W pełni się natomiast zgadzam, że obecny system jest idiotyczny, między innymi dlatego, że na zgodę łaskawego ministra trzeba czekać po dwa miesiące (przykład) i precyzyjnie tłumaczyć się z intencji oraz zamiarów. Być może zamiast oddzielnej ustawy należałoby wykorzystać istniejące przepisy karne o wyłudzeniach? Nie raz się przecież zdarzało, że światły i racjonalny ustawodawca wymyślał nowe regulacje bo nie pamiętał o tych już istniejacych...
--
Paweł Krawczyk | ipsec.pl | echelon.pl
facebook | g+ |
Aktualne przepisy dotyczące
Aktualne przepisy dotyczące oszustw spokojnie można w takim momencie stosować. Skoro są, to niech zastosowanie ma brzytwa Ockhama. Ustawa to wiadomo - dodatkowy element złożoności, a taki wprowadza kolejny punkt chaosu, co szkodzi samemu prawu.