Wnioski po wyroku w sprawie "Kolesi": politycy opowiadają się za "internetowym piractwem"

Sędzia Alicja FronczykPolitycy opowiadają się za "piractwem", ciesząc się z tego, że internauci rozpowszechniają klip, który wcześniej był przedmiotem rozstrzygnięcia sądu. Prawda, że zdanie to pasowałoby również do "muzycznego teledysku"? Fakt, że sąd zakazał rozpowszechniania klipu komitetowi wyborczemu, nie zaś internautom, sam wyrok jeszcze nie jest prawomocny, ale z padających komentarzy można wyciągać wnioski. Jak wiadomo - Sąd Okręgowy w Warszawie, I Wydział Cywilny, wydał postanowienie, w którym zakazał komitetowi wyborczemu Prawo i sprawiedliwość rozpowszechniania spotu wyborczego pt. Kolesie, jak również rozpowszechniania nieprawdziwej informacji jakoby rząd Platformy Obywatelskiej zwalniał pracowników stoczni itp, itd. Poza przeprosinami, płatnymi ogłoszeniami w telewizjach prywatnych (i publicznej) sąd nakazał również opublikowanie oświadczenia w serwisach internetowych Gazeta.pl, Dziennik.pl, a przede wszystkim na stronie internetowej Prawa i Sprawiedliwości. Mowa jest o pixelach. Sąd Okręgowy również orzekł przepadek spotu, co - jak się wydaje - dla internetu nie będzie miało większego znaczenia. Przydałaby się sygnatura tego postanowienia.

Niewolnicy z La Amistad i "społeczeństwo informacyjne" - czy możemy się czegoś nauczyć z historii?

Okładka Przekroju 16/2009Dziś ukazał się Przekrój nr 16/2009, a w nim materiał "Kultura za darmo w sieci". W ramach tego materiału "zaliczyłem" wywiad w Przekroju, w którym to wywiadzie postawiłem kilka pytań, m.in.: o to, że być może w społeczeństwie nazywanym „informacyjnym” na obiegu informacji jednak nie da się zarabiać w taki sposób, jak się o tym myśli „tradycyjnie”... Nie będę tu przywoływał treści tego wywiadu, bo stali czytelnicy mniej więcej znają stawiane przeze mnie tezy (chociaż nie eksponowałem swojego "radykalnego" i "kontrowersyjnego" podejścia, że prawo autorskie przysługuje (powinno przysługiwać) twórcom). Raczej chciałbym zaproponować wątek, który w aktualnej dyskusji na temat prawa autorskiego do tej pory się nie pojawiał...

Parlament Europejski w drodze do zatwierdzenia Konwencji ONZ w sprawie osób niepełnosprawnych

Dziś w Parlamencie Europejskim odbyła się jeszcze jedna ważna debata, tj. debata w sprawie Konwencji ONZ w sprawie praw osób niepełnosprawnych. Rada i Komisja przedstawiły swoje oświadczenia, Rumiana Jeleva przedstawiła sprawozdanie w sprawie zarówno samej konwencji, jak również w sprawie protokołu fakultatywnego. Przypomnę, że ta Konwencja ONZ jest istotna dla internetu, gdyż to właśnie w niej znajdują się dość interesujące przepisy związane z dostępnością informacji (również w sensie formatów zapisu danych udostęnianych w ramach infrastruktury teleinformatycznej - w tym sensie Konwencja wspiera problematykę "accessibility").

Pierwsze strzały w dozwolony użytek - wydawcy prasy vs. clipping

Izba Wydawców Prasy podobno ogłosiła swoje stanowisko, w którym postuluje usunięcie z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych artykułu 30. Chodzi o przepisy w ramach oddziału 3, rozdziału 3 ustawy, to jest o modyfikację zasad dozwolonego użytku chronionych utworów, a ściślej - o usunięcie z ustawy przepisu, który pozwala "ośrodkom informacji lub dokumentacji" sporządzać i rozpowszechniać własne opracowania.

Euro-parlamentarna dyskusja nad raportem Crowley-a (wydłużenie czasu ochrony praw wykonawców)

Posiedzenie plenarne Parlamentu EuropejskiegoMy jesteśmy ludźmi kompromisu, dlaczego wy okopujecie się na swoich pozycjach przeciwko wydłużeniu czasu ochrony? Tak bym podsumował stanowisko wyrażone w czasie właśnie zakończonej dyskusji przez komisarza McCreevy, który w imieniu Komisji bronił propozycji dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę 2006/116/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie czasu ochrony prawa autorskiego i niektórych praw pokrewnych. Jesteśmy zatem po dyskusji, wiadomo też, kto ma jakie stanowisko w tej sprawie (mamy kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego, więc można sobie sprawdzić, do której grupy parlamentarnej w Parlamencie Europejskim należą którzy polscy kandydaci). Głosowanie zaś odbędzie się jutro o godzinie 12:00.

Udostępnią informacje, ale za 605 tys funtów - rozmowa z Sergiuszem Pawłowiczem o przygodzie z mandatami

Sergiusz PawłowiczSergiusz Pawłowicz, który czytelnikom tego serwisu znany jest zarówno ze swoich komentarzy, jak i z głośnej sprawy o udostępnienie informacji publicznej, tj. protokołu KSI MAIL, wykorzystywanego przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do kontaktów z obywatelami (por. Sąd Okręgowy oddalił apelację ZUS w sprawie protokołu KSI MAIL. Koniec.) mieszka teraz w Wielkiej Brytanii. W ramach swoich prac badawczych, związanych z system informacji geograficznej (GIS), postanowił poprosić miasto Nottingham o udostępnienie informacji publicznej na temat wystawionych w tym mieście mandatów. Pomysł zaś podsunęła mu lektura doniesień z Vancouver, gdzie - w oparciu o dane uzyskane od miasta - ktoś zrobił interaktywną mapę terenów "zagrożonych uzyskaniem mandatu". Sergiusz poprosił o informacje i uzyskał odpowiedź: Nottingham City Council udostępni mu informacje, ale... za nieco ponad 605 tys funtów (to trochę mniej niż milion dolarów, ale trochę więcej niż 3 miliony złotych). Przygotowanie danych miałoby trwać 8 lat... O jakie informacje poprosił Sergiusz?

Kampania wyborcza: zadawajcie politykom pytania o internet i społeczeństwo informacyjne

konferencja sejmowa SLDPragnąć przedłużyć kartę prasową odwiedziłem dziś Sejm i przy okazji trafiłem na konferencję prasową SLD, zorganizowaną z okazji uruchomienia przez tę partię nowego serwisu internetowego. Skoro znalazłem się na konferencji prasowej i skoro konferencja prasowa dotyczyła internetu, to nie mogłem się powstrzymać i zadałem kilka kluczowych pytań: o rejestrację stron internetowych w sądzie, o wydłużenie czasu ochrony praw autorskich i pokrewnych, o spam wyborczy, o pakiet telekomunikacyjny i odcinanie internautów od internetu... Jest kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego (możecie głosować bezpośrednio na jakiegoś kandydata, nie jest tak, że to Sejm wybiera reprezentację, a tak uważają Polacy, co podobno wynika z przeprowadzonych badań opinii publicznej) i w związku z dzisiejszym doświadczeniem zwracam się do dziennikarzy przepytujących polityków: zadawajcie im pytania o internet; jeśli będą kamery albo mikrofony - jest szansa, że zajmą jakieś stanowisko, które potem będzie można weryfikować.

UE: Dziś pierwsze (pojedyncze?) czytanie wydłużenia czasu ochrony dla wykonawców

Dziś w Strasburgu, w czasie drugiego dnia sesji plenarnej (21 – 24 kwietnia 2009) przewidziano w porządku obrad (poczynając od godziny 21:00) sprawozdanie komisji prawnej, które przedstawi Brian Crowley, a będzie ono poświęcone wnioskowi dotyczącemu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę 2006/116/WE Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie czasu ochrony prawa autorskiego i niektórych praw pokrewnych (COM(2008)0464 – C6-0281/2008 – 2008/0157(COD)). Przypominam, że komisja prawna Parlamentu Europejskiego (czyli JURI) opowiedziała się za wydłużeniem czasu ochrony, bo wykonawcy żyją dłużej... Mamy dziś zatem pierwsze czytanie w Parlamencie, a - być może - jedyne czytanie ("1st reading/single reading") tej dyrektywy. Warto się przyglądać poprawkom w sprawie czasu ochrony, gdyż - poza wydłużeniem czasu ochrony - do tej dyrektywy wkładane są właśnie przepisy poświęcone organizacjom zbiorowego zarządzania.

W Polsce "poprawka 138" do Euro-Pakietu telekomunikacyjnego przegrywa medialnie z małpkami i spotem

Bazarowa liga krykietaPojawiają się komentarze, zgodnie z którymi w europejskich kuluarach poświęcono "poprawkę 138" w nadchodzącym głosowaniu w Parlamencie Europejskim nad pakietem telekomunikacyjnym. W pierwszym czytaniu poprawkę przyjęto, potem Parlament Europejski dostrzegł "prawa fundamentalne" w walce z cyber-przestępczością, przyjmując pod koniec marca - niezależnie od pakietu telekomunikacyjnego - zalecenie dla Rady w sprawie utrwalenia bezpieczeństwa i podstawowych wolności w Internecie. 5. maja ma odbyć się drugie czytanie Pakietu telekomunikacyjnego i to głosowanie może być istotne dla ustalenia "nowego internetowego porządku". Dla rozpoczętej właśnie w Polsce kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego to są tematy zbyt niszowe, by trafiły do mediów głównego nurtu, ale - jak się wydaje - tymi zagadnieniami i możliwością odcinania internautów od Sieci (na wzór pomysłów francuskich) żyje dziś sporo osób. Tym bardziej, że w Wielkiej Brytanii BT właśnie zablokował użytkownikom dostęp do serwisu the Pirate Bay.

Pytanie do Komisji: Czy retencja danych telekomunikacyjnych dotyczy również bezpłatnych usług?

18. lutego 2009 roku pojawiło się interesujące pytanie do Komisji Europejskiej, które zadał Alexander Alvaro (ALDE), a które dotyczy dyrektywy 2006/24/WE (retencja danych). Eurodeputowany pytał Komisję o związek między Dyrektywą w sprawie zatrzymywania generowanych lub przetwarzanych danych w związku ze świadczeniem ogólnie dostępnych usług łączności elektronicznej lub udostępnianiem publicznych sieci łączności oraz zmieniająca dyrektywę 2002/58/WE a dyrektywą 2002/21/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 7 marca 2002 r. w sprawie wspólnych ram regulacyjnych sieci i usług łączności elektronicznej (dyrektywa ramowa). Dyrektywa ramowa wprowadza definicję "usługi łączności elektronicznej", która definiowana jest m.in. przez określenie: "usługa zazwyczaj świadczoną za wynagrodzeniem...". Eurodeputowany zatem zainteresował się, czy retencja danych telekomunikacyjnych (w jego przypadku chodziło głównie o dane dotyczące poczty elektronicznej) dotyczy wyłącznie takich, świadczonych za wynagrodzeniem, czy też bezpłatnych usług. Komisja odpowiedziała, że retencja dotyczy również darmowych usług (np. gdy ktoś komuś założy skrzynkę poczty elektronicznej po znajomości), chociaż w podsumowaniu Komisja napisała, że nie jest tu arbitrem i sama w sobie nie może dokonywać interpretacji przepisów prawa unijnego.