Sąd zażyczył sobie wykazania dźwięku lub dźwięku i obrazu

stempel Sądu Okręgowego w WarszawieOlgierd opublikował pismo z Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym sąd wzywa do usunięcia braków formalnych pisma procesowego (i uiszczenia kosztów sądowych, co na razie pominę). Pismo zaś, o które chodzi (czyli to, które wg sądu było wadliwe formalnie) to wniosek w sprawie rejestracji tytułu "badio". Sąd wezwał do sprecyzowania, czy jeśli "badio" będzie ukazywało się w internecie, to czy będzie ukazywało się z wykorzystaniem dźwięku lub dźwięku i obrazu. Ja uważam, że sąd o coś takiego pytać nie powinien, ale widać, że sądy mają niezłą zagadkę - co zrobić z takimi wyrokami jak ten w Słupsku (por. Wyrok Sądu Okręgowego w sprawie GBY.pl - przegrana i "wygrana"). A może to po prostu problem z internetem...

No bo cóż mam jeszcze napisać? Wszystko było już w tym serwisie napisane w kolejnych notatkach opublikowanych w dziale prasa. Tam pisałem o tym (m.in. w Jak przypuszczałem - sąd zarejestrował czasopismo Olgierdowi), że sąd nie ma podstaw do tego, by sprawdzać, czy to, co we wniosku umieszczono istotnie spełnia definicję dziennika lub czasopisma. W piśmie, które umieszcza Olgierd Rudak we wpisie Badio czyli jak zarejestrować radio internetowe sąd jednak wydaje się być zatroskany o to, czy radio internetowe będzie ukazywało się w internecie czy nie. Ale ważne jest też to, że tym razem sąd dostrzega definicje dziennika i czasopisma (której sąd w Słupsku, rozpatrując apelacje oskarżonego redaktora serwisu GBY.pl nawet nie analizował) oraz to, że definicje zarówno dziennika jak i czasopisma obok określenia "druk" mówią o przekazach za pomocą dzwięku lub dźwięku i obrazu (por. Jeszcze raz: nie ma w Polsce ustawowego obowiązku rejestracji "prasy", Podcast i videocast wykorzystują dźwięk, czyli dalsze dywagacje nt. pojęć "prasa", "dziennik" i "czasopismo").

Tak. To ja też to pismo opublikuje:

Sąd Okręgowy w Warszawie, Wezwanie do usunięcia braków formalnych

Sąd Okręgowy w Warszawie, Wezwanie do usunięcia braków formalnych (Sygn. akt VII Ns Rej Pr 144/08). Sąd wzywa p. Mirosława Ryszarda Makowskiego (badio.pl) do sprecyzowania w jakiej formie jest wydawany tytuł "badio", a jeśli dziennik ukazuje się w internecie to "należy wskazać czy spełnia przesłanki określone w art. 7 ust. 2 pkt 2" Prawa prasowego...

Tyle, że art. 21. ustawy prawo prasowe stwierdza:

Organ rejestracyjny odmówi rejestracji, jeżeli wniosek nie zawiera danych, o których mowa w art. 20 ust. 2, lub jej udzielenie stanowiłoby naruszenie prawa do ochrony nazwy istniejącego już tytułu prasowego.

Zaś art. 20 ust. 2 ww. ustawy wymienia to, co we wniosku musi być sądowi dostarczone:

Wniosek o rejestrację (...) powinien zawierać:
1) tytuł dziennika lub czasopisma oraz siedzibę i dokładny adres redakcji,
2) dane osobowe redaktora naczelnego,
3) określenie wydawcy, jego siedzibę i dokładny adres,
4) częstotliwość ukazywania się dziennika lub czasopisma.

Nie ma tu mowy o tym, czy dziennik lub czasopismo będzie ukazywało się "w internecie", a także nie ma tu podstaw by sąd mógł oczekiwać od wnioskodawcy, że będzie we wniosku wykazywał czy czasopismo (lub dziennik) wydawane w internecie będzie wykorzystywało "dźwięk" lub "dźwięk i obraz".

Jest oczywiście jeszcze Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 9 lipca 1990 roku w sprawie rejestrów dzienników i czasopism (PDF). Tam w par. 5 czytamy, że "Sąd nie może zarządzić do rejestru jeżeli wpis ten byłby niezgodny z obowiązującymi przepisami lub faktycznym stanem rzeczy". Ale z ustawy wynika, że wniosek powinno się złożyć przed rozpoczęciem wydawania dziennika lub czasopisma, więc gdzie tu podstawa do sprawdzenia czy niewydawane czasopismo będzie miało "formę internetową" czy jak to inaczej określić? Nie ma podstawy - taką stawiam tezę, by sąd pytał o to, czy będzie to czasopismo raczej wykorzystujące druk, dźwięk czy dźwięk i obraz...

Jak wiadomo - sąd wcześniej zarejestrował czasopismo Olgierdowi Rudakowi (czy poprosiłeś Olgierdzie o uzasadnienie postanowienia?). Wiemy też, że sąd zarejestrował blog Tomaszowi Waszczyńskiemu (wniosek dotyczył "czasopisma internetowego"; por. Rejestracja czasopism - uzasadnienie postanowienia). Wiemy też, że Sąd Okręgowy w Krośnie odmówił zarejestrowania "serwisu internetowego" (por. komentarz Kolejne rozstrzygnięcie... znalezione w sieci oraz Uważam, że to niedobre postanowienie). Uważam, że sądy powinny wpisywać do rejestru każdy wniosek (o ile zawiera dane wymagane przez ustawę, a tytuł zgłoszony we wniosku nie koliduje z już wpisanym), natomiast osoby prowadzące serwisy internetowe (www) nie muszą takich wniosków zgłaszać. Jeśli zgłoszą - sądy powinny wpisać, ale nie sprawdzać, czy to było uzasadnione w konkretnym przypadku (stąd i rejestrują). Oczywiście sprawa rozpatrywana przez Sąd Okręgowy w Słupsku (gdzie sąd uznał winę wydającego serwis internetowy bez rejestracji) jeszcze się nie skończyła.

I co dalej?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Sądy są chyba w rozsypce

Olgierd's picture

mam wrażenie, że nagłośnione orzeczenie SN troszkę i im zamieszało - dotąd jeśli chodzi o rejestr prasowy było spokojnie, żadnych "skandalików", a teraz raptem wszyscy zaczęli się interesować.

Sprzeczności w przepisach widzę nawet więcej. Choćby to, że karane jest wydawanie czasopisma bez rejestracji, ale w rejestrze jest rubryka na wzmiankę o wydawaniu przed rejestracją.
Definicja dziennika lub czasopisma w art. 7 jest troszkę idem per idem, tj. IMHO brak jest ścisłej definicji opierającej się na materialnych cechach przekaziora.

Kolejna sprawa to faktyczny sens zadawania takich pytań. Pan Makowski mógłby odpowiedzieć, że zamierza wydawać dziennik papierowy - sąd nie może mu tego odmówić - po czym poprzestać na jego internetowej wersji. Już widzę jak ktoś wystąpiłby do sądu o skreślenie tytułu ze względu na niewydawanie (dochodzą wszakże do tego przepisy o nieuczciwej konkurencji, a jeśli odżałuje parę złotych na znak towarowy to w ogóle będzie nie do ruszenia).

Słowem: przepis o rejestracji czasopism jest nieżyciowy, acz jego nieżyciowość wynika z prostej sprawy: w orwellowskim 1984 roku nie było miejsca na inną prasę jak tą niekoncesjonowaną, zaś późniejsze projekty zmian w prawie prasowym (skandaliczne pomysły PSL i późniejsze - partii na S., której nazwy publicznie nie wymieniam; dla ułatwienia dodam, że jej przewodniczącym jest Andrzej L.) zmierzały raczej do zaostrzenia rygorów, niż poluzowania warunków działalności prasowej.

PS nie, o uzasadnienie nie wystąpiłem. Postanowiłem się cieszyć statusem wydawcy i nie kusić licha ;-)

--
Olgierd

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>