Jak przypuszczałem - sąd zarejestrował czasopismo Olgierdowi
Jak pisałem w jednym komentarzu (por. Ehhh...): "Sąd powinien zarejestrować to czasopismo zgodnie z wnioskiem, bo sąd nie sprawdza czy trzeba w danym przypadku rejestrować czy nie. Jest wniosek, sąd sprawdza jedynie czy zgłoszony tytuł koliduje z już zarejestrowanym i jeśli nie koliduje, a dane podane we wniosku są formalnie "w porządku" - dokonuje wpisu." Chodziło o wniosek, który złożył Olgierd Rudak. Nie dziwi mnie zupełnie to, że sąd postanowił zarejestrować zgłoszony tytuł prasowy. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
W swoim ostatnim wpisie zatytułowanym Mój nowy organ prasowy - Olgierd Rudak publikuje skan postanowienia, w którym sąd postanawia wpisać do rejestru dzienników i czasopism czasopismo "Lege Artis". Cóż w tym dziwnego?
Dziwne jest jedynie to, że autor serwisu uważa, że sąd dokonał rejestracji bloga, którego autor prowadzi w internecie. Sąd nie ma obowiązku sprawdzać, czy to, co we wniosku umieszczono istotnie spełnia definicję dziennika lub czasopisma. Sąd dokonał rejestracji czasopisma i jeśli teraz Olgierd Rudak zechce wydawać czasopismo - ma do tego formalną podstawę (miałby ją również wówczas, gdyby organ rejestracyjny nie rozstrzygnąłby wniosku o rejestrację w ciągu 30 dni od jego zgłoszenia - zgodnie z art. 20 ust. 4 ustawy Prawo prasowe). Dokonanie rejestracji, chociaż w uzasadnieniu wniosku autor napisał, że chodzi o blog internetowy, nie oznacza, że ten blog internetowy został przez sąd uznany za czasopismo.
Obawiam sie więc, że bez takiego komentarza wszyscy, którzy czytają wpis Olgierda będą przekonani, iż sąd zrobił coś głupiego. A sąd nie zrobił nic głupiego. Po prostu sąd trzyma się przepisów, w szczególności art. 21. ustawy Prawo prasowe. Przepis ten stwierdza:
Organ rejestracyjny odmówi rejestracji, jeżeli wniosek nie zawiera danych, o których mowa w art. 20 ust. 2, lub jej udzielenie stanowiłoby naruszenie prawa do ochrony nazwy istniejącego już tytułu prasowego.
Tak więc, jeśli Olgierd Rudak ma teraz ochotę w internecie wydawać czasopismo - może to zrobić, gdyż ma do tego formalną podstawę. Prowadzony dziś przez niego serwis nie jest czasopismem, a postanowienie sądu nie daje podstaw do tego, by twierdzić inaczej.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
nadal zdziwiony
A ja się nadal troszkę dziwię, ponieważ:
- nie ma czegoś takiego jak czasopismo internetowe, a postanowienie takiego właśnie dotyczy,
- jakby nie patrzeć na ustawową definicję czasopisma, nie przewiduje się tam rejestrowania czasopism wydawanych w internecie; być może z tego właśnie wynika owa wzmianka "internetowe", tak jakby sąd równocześnie "puszczał oczko", że to taki dowcip jest tylko.
Sąd miał świadomość, że wystąpiłem o rejestrację bloga - taki był wniosek - zatem oczywiście podstawą do odmowy zarejestrowania go w sądzie powinien być nie art. 21 prawa prasowego, lecz brak cech określonych art. 7 ust. 2 pkt 3.
PS powinienem był wystąpić o uzasadnienie postanowienia... może jeszcze to zrobię?
--
Olgierd
Tyle, że próbujesz zamienić skutek z przyczyną
Sąd nie badał tego co jest. Dokonał wpisu, który w żaden sposób nie odnosi się do aktualnego stanu faktycznego. Przyznaję, że sąd umieścił w postanowieniu informację o "czasopiśmie internetowym", ale jednak w kontekście złożonego przez Ciebie wniosku. Sąd napisał "Sąd (...) po rozpatrzeniu (...) na posiedzeniu niejawnym sprawy z wniosku Olgierda Rudaka o rejestracje czasopisma internetowego postanawia...". Sąd tu jedynie przywołał tytuł Twojego wniosku (napisałeś "wnoszę o zarejestrowanie czasopisma internetowego (bloga)" - przywołałeś również podstawę - art. 20 ust. 1 Prawa prasowego), ale wpisał zgodnie z Prawem prasowym do "rejestru dzienników i czasopism".
A to nie ten wpis decyduje o tym czy wydajesz dziennik czy czasopismo. Na razie nie wydajesz czasopisma. Ale możesz wydawać, bo uzyskałeś wpis w rejestrze. Jeśli nie zaczniesz wydawać, to wpis straci ważność po roku (art. 23 ustawy). I tyle.
Podstawą odmowy jest tylko kolizja z istniejącym tytułem i braki formalne wniosku. Zgodnie z tym, co wynika z Prawa prasowego - wniosek powinieneś złożyć przed rozpoczęciem wydawania czasopisma (a w takich przypadkach co sąd ma oceniać, skoro czasopismo i dziennik nie są jeszcze wydawane?) i sąd uznał najpewniej, że tak właśnie się stało. A to, że aktualnie w internecie prowadzisz serwis internetowy (jak wolisz: "blog") pod określoną nazwą - nie wpływa na postanowienie sądu. To postanowienie nie znaczy, że serwis, który prowadzisz, jest czasopismem. Znaczy jedynie tyle, że sąd dokonał wpisu zgodnie z wnioskiem, w którym powołałeś się na art. 20 ust. 1 ustawy.
Oczywiście można wydawać dziennik i czasopisma w postaci elektronicznej. Możesz np. teraz publikować podcasty i wideocasty o określonej charakterystyce, które będą właśnie czasopismem w rozumieniu Prawa prasowego, a będą wydawane na podstawie uzyskania stosownego wpisu w rejestrze (por. Profesorowie o rejestracji "prasy", Jeszcze raz: nie ma w Polsce ustawowego obowiązku rejestracji "prasy", Czy musimy być "czasopismem" aby być "prasą"?, ale w tym konkretnym przypadku zachęcam głównie do odwiedzenia Podcast i videocast wykorzystują dźwięk, czyli dalsze dywagacje nt. pojęć "prasa", "dziennik" i "czasopismo").
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Pozwolę sobie się nie
Pozwolę sobie się nie zgodzić.
Po pierwsze: czym miałby być mój blog, żeby być "czasopismem internetowym"? Bo rozumiem, że mogę sobie zrobić gazetkę Lege Artis; ale czy zastrzeżenie w postanowieniu oznacza, że uzyskana przeze mnie ochrona nie obejmuje ew. pisma papierowego?
Po drugie jest wątpliwość czy rejestracja powinna być dokonana koniecznie przed wydawaniem czasopisma. Z rozporządzenia o rejestrowaniu wynika coś odmiennego.
Owszem, rozporządzenie budzi wątpliwości ze względu na swoją zgodność z ustawą, podobnie wygląda praktyka jego stosowania, ale jednak rozporządzenie jest...
--
Olgierd
To, że napisałeś we
To, że napisałeś we wniosku o "czasopiśmie internetowym" nie oznacza, że sąd jest tym związany. We wniosku podałeś podstawę, o którą Ci chodzi - art. 20 ust. 1 ustawy. Oczywiście chętnie przeczytam uzasadnienie, jeśli zwrócisz się o nie do sądu i zechcesz opublikować.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination