"Oda do radości" i prawa autorskie
Ach te prawa autorskie i pokrewne... Schiller zmarł 9 maja 1805. Czy nie uważacie, że to trochę dziwne, iż ludzie chcący swobodnie korzystać z dóbr kultury zwracają uwagę na to, kiedy ktoś zmarł? Niektórzy - być może - z niezdrowym podnieceniem czekają, aż jakaś znana ze swojej twórczości postać, umrze. To trochę smutne. Dla nas ważne jest to, że Konstanty Ildefons Gałczyński zmarł 6 grudnia 1953. A to jego tłumaczenie poematu Schillera wykonuje się publicznie na imprezach związanych z Unią Europejską...
Na podstawie art. 36 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych autorskie prawa majątkowe gasną z upływem lat siedemdziesięciu, liczonych (w zależności od sytuacji, ale nas interesuje ust. 1) - "od śmierci twórcy". Dalej, w art. 39 ustawy: "Czas trwania autorskich praw majątkowych liczy się w latach pełnych następujących po roku, w którym nastąpiło zdarzenie, od którego zaczyna się bieg terminów...". Gałczyński zmarł w 1953 roku. A więc policzmy, zaczynając od '54 roku... 2024 rok musi upłynąć...
Odnośnie "Hymnu europejskiego" na stronach Unii można przeczytać:
Jest to hymn nie tyle samej Unii Europejskiej co Europy w jej szerokim znaczeniu. Melodia pochodzi z Dziewiątej Symfonii skomponowanej przez Ludwiga Van Beethovena w 1823. W końcowym fragmencie swojej symfonii, Beethoven umieszcza "Odę do radości" napisaną w 1785 roku przez Friedricha von Schillera. Poemat ten wyraża schillerowską idealistyczną wizję przedstawicieli rasy ludzkiej stających się dla siebie braćmi - wizję, którą podzielał Beethoven.
(...)
Urząd Komitetu Integracji Europejskiej pisze:
Hymnem Unii Europejskiej jest "Oda do radości", fragment IX Symfonii Ludwiga van Beethovena. W 197 r. "Odę" wybrała na swój hymn Rada Europy, a słynny dyrygent Herbert von Karajan przygotował aranżację na fortepian, instrumenty dęte i orkiestrę symfoniczną. W 1986 r. hymn i flagę przejęła od Rady Europy Unia Europejska.
Fryderyk Schiller "Oda do radości"
(...)
A dalej UKIE... umieszcza treść przekładu poematu Schillera, którego dokonał Konstanty Ildefons Gałczyński. Znacie to wszyscy: "O radości, iskro bogów, kwiecie elizejskich pól święta, na twym świętym progu staje nasz natchniony chór...". Jest to jednak opracowanie, które chronione jest przez prawo autorskie na podstawie art. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Art. 2 ust. 1 ustawy stwierdza:
Opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego.
Jest jeszcze ust. 2 tego przepisu:
Rozporządzanie i korzystanie z opracowania zależy od zezwolenia twórcy utworu pierwotnego (prawo zależne), chyba że autorskie prawa majątkowe do utworu pierwotnego wygasły.
Jednak to nie znaczy, że opracowanie nie korzysta z ochrony. Korzysta, gdyż jest przedmiotem prawa autorskiego. Ustęp drugi stwierdza jedynie, że nie trzeba pytać twórcy utworu pierwotnego o zgodę na korzystanie z opracowania w przypadku, gdy prawa do tego utworu pierwotnego wygasły. Okres ochronny autorskich praw majątkowych do poematu Schillera już upłynął (70 lat po śmierci twórcy). Nie upłynął jeszcze okres ochronny praw majątkowych do utworu, jakim jest przekład Gałczyńskiego.
Można sobie posłuchać hymnu europejskiego w wykonaniu Młodzieżowej Orkiestry Dętej Unii Europejskiej pod batutą André Reichlinga, trzeba jednak pamiętać, że "wszystkie prawa producenta i właściciela nagrania [są] zastrzeżone".
Na stronie UKIE czytamy: "oficjalnie hymn Unii Europejskiej nie ma słów, aby nie doszło do sporów, w jakim języku powinien być śpiewany". Sądzę, że prawa autorskie do takich słów mają tu większe znaczenie, niż spory o język...
Jak zażartował Jarosław Lipszyc, prezes Fundacji Nowoczesna Polska: "skala naruszeń spowodowana nieodpowiedzialnym zachowaniem UKIE jest niewyobrażalna". I wskazał link do Google, gdzie zadał następujące pytanie wyszukiwarce: "odśpiewali odę do radości". Na stronie Stowarzyszenia Pro Civitas w Staszowie: "...Po wspólnym odśpiewaniu "Ody do Radości", w którą uczniowie ze Staszowa włożyli szczególnie dużo serca i co zostało docenione przez prowadzących imprezę...", na stronie filantropia.pl: "...Wszyscy uczestnicy spotkania odśpiewali Odę do radości. W spotkaniu udział wzięło blisko 70 osób starszych...", na stronie Platformy Obywatelskiej: "...Na koniec młodzi demokraci odśpiewali "Odę do radości", dedykując ją obecnym Białorusinom...", na stronie GTS Konin: "...Jako "pełnoprawni" uczniowie salezjańskiego gimnazjum "młodzi sercem i duchem" z temperamentem gimnazjalisty odśpiewali "Odę do radości"....". I tak dalej. "Wyniki 1 - 10 spośród około 683 dla zapytania odśpiewali odę do radości". A to tylko "wierzchołek góry lodowej". W publicznym wykonywaniu chronionego przez prawo autorskie utworu bije się nawet rekordy Guinessa, co łatwo znaleźć w jednej z relacji (PDF) dotyczącej przygotowań do "Polskich Spotkań Europejskich", organizowanych przez Polską Fundację im. Roberta Schumana...
A może coś przeoczyłem?
Przeczytaj również w Wikipedii:
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
kwiecie elizejskich pól?
zarówno Schiller jak i Gałczyński przewracają się w grobach jak słyszą o tych elizejskich POLACH
skąd to się wzięło w potocznej świadomości? nawet się nie rymuje z "natchniony chór"
Inne tłumaczenie?
Dobra uwaga. Szybkie sprawdzenie na na wikipedii pozwala się domyślić, że "pola" to jednak nie z tłumaczenia Gałczyńskiego, a Andrzeja Lama. Podana data, 2004, sugeruje, że nie minęło jeszcze 70 lat od śmierci autora...
Kwiaty Cór vs. Córy Pól
Pomieszanie z poplątaniem. Gałczyński istotnie przetłumaczył "kwiecie elizejskich cór", Lam zaś: "Córo Elizejskich Pól". Wyciąłem tę reklamę jakichś warsztatów, którą wkleiłeś w komentarz powyżej, a które miały udawać linki do Wikipedii.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
kwiaty, pola i córy
a moze tlumaczenie z kwiatem pól jest public domain i jest tylko podobne do wspomnianych dwóch tłumaczeń ;) jaki procent tekstu musi być różny, żeby uznać, że to już jest inne dzieło? ;)
co to public domain?
W tym konkretnym przypadku co ma oznaczać "public domain"? Że nikt tego nie przetłumaczył, a wzięło się z.. no właśnie, skąd się wzięło? Jest zawsze jakiś autor. A autor zrzec się autorskich praw majątkowych nie ma jak...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
tłumaczenia automatyczne
Właśnie - tłumaczenia i prawa autorskie to w obecnej dobie postępującej informatyzacji może być niedługo niezły problem. Ja właśnie tłumaczę z języka francuskiego pewien sporych rozmiarów dokument znając tylko kilka podstawowych słów w tym języku i wyłącznie posługując się tłumaczami internetowymi :) Owszem jakość tłumaczenia w pewnych miejscach pozostawia sporo do życzenia ale po drobnych korektach dzieło jest nawet sensowne. Pomyślmy co będzie kiedy za kilka lat nawet tych korekt nie trzeba będzie wprowadzać? Kto będzie autorem tego działa zależnego? Obecnie tłumaczenia takie wymaga ode mnie przeklejania treści pomiędzy dokumentem oryginalnym a stroną tłumaczącą, więc pewien wkład to jednak mam - a co będzie kiedy w przyszłości takie tłumaczenie będzie mógł wykonać zwykły procesor tekstu w stylu Word/OpenOffice on-line podczas wczytywania dokumentu? Zgodnie z ustawą będzie się należała temu utworowi ochrona, ale kto będzie autorem tłumaczenia? użytkownik aplikacji? autor programu do tłumaczeń? a może to wtedy nie będzie utwór?
To nie jest tłumaczenie
To nie jest tłumaczenie Lama (przynajmniej nie z 2004 roku). Nie mam pojęcia skąd wzięła się wersja "elizejskich pól", ale pamiętam tekst jeszcze z podstawówki (koniec lat 80-tych) i w podręczniku takie właśnie tłumaczenie można było znaleźć.
orginalny tekst
A w wersji orginalnej jest chyba córa elizejska;)
„Freude, schöner Götterfunken
Tochter aus Elysium,
Wir betreten feuertrunken,
Himmlische, dein Heiligtum!
Deine Zauber binden wieder
Was die Mode streng geteilt;
Alle Menschen werden Brüder,
Wo dein sanfter Flügel weilt.
Seid umschlungen, Millionen!
Diesen Kuss der ganzen Welt!
Brüder, über'm Sternenzelt
Muss ein lieber Vater wohnen“
J.U.S.T. Journeying Unit Skilled in Troubleshooting
córa Elizjum
Rzeczywiście, jest tam „córa elizejska”, jak to ładnie ująłeś. ;-)
Janusz Weiss kiedyś poświęcił tej kwestii cały program, głównie rozmawiając telefonicznie z miłymi paniami z Instytutu Goethego, które chyba nigdy przedtem się na tym głębiej nie zastanawiały. A skąd się w „powszechnym” tłumaczeniu wzięły elizejskie pola? Pewnie to zwykłe przekręcenie słów, przecież nawet w Mazurku Dąbrowskiego dochodzi do takich „przekrętów”. A za wersją z „polami” przemawia pewna ulica w Paryżu, która jest pewnie bardziej znana niż samo pojęcie Elizjum.
Linki...
Najmocniej przepraszam za linki -- tak to jest jak sie robi kilka rzeczy jednocześnie i nie kontroluje zawartości schowka. Oczywiście powinienem był sprawdzić przed wysłaniem -- kajam się.
Polskie tłumaczenia zleciały z Wikipedii
Po interwencji utwory Gałczyńskiego i Lama (tłumaczenia Ody...) zostały usunięte z polskiej Wikipedii.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Oda_do_rado%C5%9Bci
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Oda_do_rado%C5%9Bci&diff=9913268&oldid=9837040
A kto interweniował?
Ciekawy jestem "kto interweniował"? Czy może ktoś z "uprawnionych"?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
faszysta
interweniował zapalony czytelnik VaGli, faszysta ;)
hmm...
Nie rozumiem tego o tym "faszyście". Ciekawe jednak, jak się do tego ma art. 29 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który stwierdza, że "Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości". To wszystko nie jest takie proste... Swoją drogą: jak "zleciały", skoro są dostępne (publikowane)... w diff'ach? ;>
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Art. 31 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Czy w świetle artykułu 31. ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych uczniowie ze Staszowa nie mieli prawa wykonać "Ody do radości"?
wszelkie prawa zastrzeżone
Mam nadzieję, że nie napiszę bzdur, ale spotkałem się także z interpretacją niegdysiejszych praw autorskich w Polsce, że jak nie było rozpowszechnianie z klauzulą "Wszelkie prawa zastrzeżone", to można kopiować teraz do woli. Zakładam, że jednak za życia Gałczyński Odę rozpowszechnił, a nie schował do szuflady.
Córa z Elizjum i Chór
Gałczyński przetłumaczył: "Kwiecie elizejskich cór", i z tymi córami jest problem. Schiller użył epitetu "Tochter aus Elysium" i to znaczyło, że w krainie szczęśliwości rodzi się Radość. Ta alegoryzacja była jednorazowa, tzn. tylko Schiller się nią posłużył. Jest więc Radość jako schillerowska "Córa (z) Elizejskich Pól", ale o innych córach nic z przekazów o Elizjum nie wiadomo.
Jeszcze co do "chóru". Gałczyński przetłumaczył: "Staje nasz natchniony chór". Ale chór, który odzywa się w parzystych zwrotkach Ody, jest komentatorem i mentorem, jak w tragedii antycznej. Stwarza perspektywę transcendentną, podczas gdy zwrotki nieparzyste tworzą perspektywę szczęścia ziemskiego. Ten chór śpiewa "do nas", nie jest "nasz".