Meta warstwy dla multimediów - co z tym zrobić?
Zafascynował mnie świat 3D, ale musiałem go na chwile wypchnąć z grafiku zajęć. W międzyczasie kupiłem sobie kamerę (por. Per devia rura viarum: dyskusja o kształcie regulacji mediów, czyli nas) i zacząłem rozgryzać problemy publikacji video w Sieci. Szybko się zorientowałem, że zagnieżdżanie klipów z YouTube czy innych takich serwisów w swoim własnym jest niedostępne (por. działy dostepność i accessibility). Tymaczesem można zaobserwować, że zamiast usprawniać dostępność materiałów tego typu - zamyka się je.
Toczy się dyskusja na temat tego, czy w rozpowszechniającym się właśnie formacie flv nie przydałoby się wprowadzić rozwiązań DRM. W tekście Adobe wprowadza serwer DRM dla technologii Flash opublikowanym w Wirtualnej Polsce ktoś - jak przypuszczam - przepisał z notatki PR: "Ochrona treści multimedialnych jest bardzo ważna dla rozwoju modeli biznesowych telewizji nowej generacji niezależnie od tego, czy przedsiębiorstwo medialne chce ograniczyć dostęp do bezpośrednich transmisji internetowych czy umożliwić przeglądanie w trybie „na żądanie” programów płatnych, bezpłatnych lub wspieranych przez reklamy". W każdym razie: to raczej obrazuje tendencje do "zamykania", a nie udostępniania treści. Na "ruchy zamykające" zareagowała Electronic Frontier Foundation: Adobe Pushes DRM for Flash. Problem w tym, że format (coraz popularniejszy format w dobie multimedialnego internetu) nie jest oparty na otwartym standardzie.
Ale ja nie o tym chciałem dziś pisać. Nie mam wpływu na kształt flash'a i tego jak rozwija się format flv (Flash-Video). Wiem natomiast, że multimedialne pliki, które dla normalnie widzących i słyszących osób (które korzystają z przeglądarki obsługującej flasha, czyli nie każdej, ale...) są takie fajne, które można zagnieździć sobie na własnej stronie, a wgrać na jakąś filką farmę (typu Google Video, czy Blip.tv) i w ten sposób oszczędzić sobie trochę pasma, no więc te multimedialne pliki są niedostępne dla osób, które nie widzą oraz tych, które nie słyszą.
Warto się zastanowić nad tym, jak mógłby wyglądać internet, gdyby do warstwy widzialnej i słyszalnej można było (na zasadzie standardu?) dodać warstwy audiodeskrypcji (por. hasło Audiodeskrypcja w Wikipedii). Ale taka warstwa pozwoliłaby zarówno niewidomym, których czytniki mogłyby korzystać z meta informacji i wypuszczać na głośnik to, co widać na ekranie, ale też niesłyszącym, którzy mogliby przeczytać te metadane przy materiale video.
Jest też pewna możliwość wykorzystania tego typu informacji dla potrzeb kategoryzowania, zarządzania treściami (zarządzania w rozumieniu logistycznym). Opis, dialog, dostosowany co do sekund do materiału multimedialnego wiele mówi o treści. A jeśli tak - można już w inny sposób przeszukiwać repozytoria video (również na dyskach biurkowych, teraz dyski o pojemności powyżej 1 TB nie są już problemem; sam pamiętam, że pierwszy mój komputer miał dysk o pojemności 80 MB, teraz TB stoi na biurku i świeci się do mnie zielonym kółkiem)...
Zostawiam taką myśl do dyskusji: jak wpłynąć na to, by tego typu meta dane weszły do powszechnego użytku? Co zrobić z zamkniętym formatem, który zyskuje wciąż na popularności (kijem rzeki nie mam zamiaru przecież odwracać)? A może już ktoś gdzieś na ten temat publikował?
Oczywiście, gdy już będą narzędzia i format na to pozwoli, to pisanie ścieżek dialogowych, opisywanie tego, co widać na filmach video, to naprawdę gigantyczna robota. Niedawno opublikowałem film z wystąpieniem komisarz Viviane Reding (por. Konferencja "Komunikacja Elektroniczna XXI wieku" i wystąpienie komisarz Viviane Reding) - odprowadzenie do tego, by to, co tam mówi komisarz UE, było dostępne dla osób niewidomych i niesłyszących, to kilka (dodatkowych) godzin pracy.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Szybko jeszcze przejrzałem zasoby Sieci
Szybko jeszcze przejrzałem zasoby Sieci i oto co mi się udało znaleźć:
Pytanie tylko - czy takie wielkie agregatory video jak Google czy inne, podobne, czy one wprowadzą narzędzia pozwalające na dodawanie, edytowanie i prezentowanie takich meta danych na stronach zagnieżdżających stamtąd pliki? No i inne pytanie - czy rząd polski ma zamiar dla rządowych serwisów informacyjnych, w których coraz częściej pojawia się video, wprowadzić jakieś "minimalne wymagania" potrzebne do zapewnienia dostępności tych treści? Kto będzie przestrzegał takich wymagań i co ma zrobić osoba, która z racji braku dostępności opublikowanych materiałów została wykluczona cyfrowo?
Kluczowe (jak mi się wydaje) problemy:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
trochę nie rozumiem
Trochę nie bardzo rozumiem o co chodzi z tymi wojnami. To chyba dobrze (dla end-usera), że panuje tam jakaś konkurencja. Dzięki temu może wybrać rozwiązanie najbardziej go satysfakcjonujące. Adobe (podobnie zresztą jak i inni producenci) odpowiada na zapotrzebowanie rynku. Pojawiła się potrzeba, by pliki chronić DRMami, to Adobe odpowiedział na tę potrzebę. Widzi w tym po prostu swój interes ekonomiczny. Gdyby pojawiła się jakaś silniejsza potrzeba implementacji subtitlesów albo audiodeskrypcji, to zapewne też by odpowiedział. (A tak na marginesie, to czy otwarte formaty w stylu OGG oferują taką możliwość?).
Jedyny sposób jaki widzę, by pojawiła się taka potrzeba to jakaś społeczna akcja uświadamiająca istnienie takiej potrzeby. Najlepiej, żeby te subtitlesy i audiodeskrypcja stały trendy. (Do wspomnianych przez Pana zalet takich rozwiązań powinno się dodać jeszcze największą oczywistość, czyli możliwość dodania tłumaczeń - wtedy grupa osób zainteresowanych możliwością dodania subtitlesów się zwiększy). Oczywiście na przeszkodzie stoi monopolizujące (również w zakresie dystrybucji) prawo autorskie, które powoduje, że twórcy nie muszą czynić swoich dzieł dostępnymi, a jak zrobi to ktoś inny to może spodziewać się, że pewnego pięknego poranka zawitają do niego panowie z Policji i wykręcą mu dysk twardy (co z tego, że ma 1TB pojemności :-) ).
"Wojny" i problemy
Otóż nie zawsze jest dobrze dla końcowego użytkownika jak jest wojna.
Ostatnio mieliśmy przykład z wojną formatów "post-DVD" - Blu-Ray i HD DVD. Użytkownik musiał kupić jakiś odtwarzacz, ale odtwarzacz obsługiwał albo jeden, albo drugi, W dodatku niektóre tytuły były wydawane tylko w jednym lub drugim formacie, więc tym bardziej miał zawężone opcje (musiał się dopasowywać do pożądanych tytułów i ważyć, na których zależy mu bardziej, a na których mniej).
Widać więc, że to nie zawsze jest fajne dla odbiorcy. Lepiej gdy ta "wojna" odbywa się na jakimś w miarę neutralnym polu, np. gdyby była - hipotetyczna - wojna między wydawcami tego samego tytułu w tym samym formacie.
P.S.: wiem, że do zapisywania napisów w kontenerze Ogg powstał kodek napisów Writ, ale hasło w angielskiej Wikipedii twierdzi że podobno jest to obecnie ledwo używalny i już nie rozwijany, za to sugeruje zastępstwo w postaci CMML (słyszałem) albo Ogg Kate (pierwsze słyszę).
@kocio: a może
@kocio: a może Matroska(mkv)?
Matroska
Ale Matroska to tylko inny kontener niż Ogg, a nie kodek napisów.
Upraszczając kontenery to takie "pojemniki" na multimedia, czyli np. na ścieżki dźwiękowe (kodowane kodekiem dźwięku), ścieżki obrazu (kodowane jednym z kodeków obrazu), ścieżki napisów (kodowane kodekiem napisów), czy czego tam jeszcze można wymyślić (zapachów? kodu komputerowego?):
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kontener_multimedialny
hmm
No tak, ale to zdaje się jest ściśle powiązane z monopolizacją sfery dystrybucji utworów. Podejrzewam, że torrentowi piraci raczej nie mieli takich problemów.
Gdyby odbywała się hipotetyczna wojna pomiędzy wydawcami tego samego tytułu, to podejrzewam, iż format grałby drugorzędną rolę. Bynajmniej takie serwisy jak jamendo, (czy nawet vagla.pl) pokazują, iż istnieje możliwość wydania jakiegoś utworu w więcej, niż jednym formacie (tutaj akurat mp3 i ogg).
Oczywiście muszę się zgodzić, z tym, że przy obecnej sytuacji prawnej być może najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby istniał tylko jeden format. Chociaż patrząc z drugiej strony, to na rynku systemów operacyjnych, tak właściwie rządzi jeden producent i jakoś pomimo to znajdują się osoby krytycznie nastawione do tego "standardu"
Re: hmm
Pewnie nie (może poza wielkością plików, która stanowi jednak pewne utrudnienie w rozpowszechnianiu), ale mówiliśmy o wojnie, a nie o partyzantce. =}
Nie chcę wchodzić głębiej w dyskusję o wątkach pobocznych, bo to temat rzeka. W każdym razie sądzę, że ten przykład dobrze ilustruje moją tezę, że wcale nie zawsze "jak dwóch się bije to trzeci (automatycznie) korzysta".
otwarte kontenery
Otwarte formaty kontenerów, jak Ogg/OGM i Matroska (mkv) pozwalają na dodawania napisów. Co do audiodeskrypcji - nie jestem pewien, ale pozwalają na umieszczanie dodatkowych metadanych, więc jeśli dobrze rozumiem to określenie - jest to możliwe, choć być może wymagałoby opracowania stosownego kodeka audiodeskrypcji. Pełne porównanie kontenerów jest w Wikipedii.
Myślę, że należałoby zwrócić uwagę twórcom tych otwartych formatów na istniejące zapotrzebowanie, podejrzewam, że stworzenie odpowiedniego kodeka audiodeskrypcji to technicznie niewielki problem (ważniejsze byłoby opracowanie go koncepcyjnie - jak ma działać, co zawierać, z czym i jak współpracować).
Po co od razu kodek?
Kodeki do Ogga już są (np. Speex), a w jednym pliku można umieścić wiele ścieżek dźwiękowych (chociaż na razie odtwarzacze pozwalają na wybór tylko jednej). Nic jednak nie stoi na przeszkodzie aby zaproponować funkcjonalność typu "wiele ścieżek dźwiękowych na raz", lub samemu dopisać kod w przypadku otwartych odtwarzaczy.
google video i napisy
nie jest tak najgorzej jeśli chodzi o video.google. Co prawda edydotorowi jeszcze wiele brakuje, aby był naprawdę użyteczny, ale da radę dodać napisy do tekstu video. Nie znam się na standardach napisów, ale aby zrobić napisy do tego krótkiego filmu musiałem się sporo namęczyć, żeby dojść do tego aby poprawnie się wyświetlały (google jesli jest błąd w czasie albo składni to po prostu nie wyświetla całych napisów - nie sygnalizuje błędu).
Przykład filmu (Google Video) z napisami w notatce: Mediafun + Oscary = Videoblog.