Właściwie to moje wcześniejsze komentarze dot. nowelizacji prawa prasowego są aktualne

Cóż. Prasa, prasa i jeszcze raz prasa. Tymczasem w internecie raczej mówimy o świadczeniu usług drogą elektroniczą - to w przypadku wszystkich podmiotów innych niż państwo i tego dotyczy ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Tu mamy inne zasady odpowiedzialności, niż w przypadku prasy "tradycyjnej". W prasie tradycyjnej jest odpowiedzialność solidarna autora, redaktora naczelnego i wydawcy. W świadczeniu usług drogą elektroniczną zaś mamy warunkowe wyłączenie odpowiedzialności, chociaż uśude przewiduje też obowiązek informacyjny dot. podania informacji na temat tego, kto usługę elektroniczną świadczy. By było wiadomo, kogo pozwać. Prace nad procedurą notice and takedown jakoś chyba utknęły. Odnośnie administracji publicznej i jej sieciowej aktywności nie mówimy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (bo administracja nie jest od tego, by świadczyć usługi, tylko by realizować zadania publiczne). Mówimy raczej o udostępnianiu informacji publicznej, zatem trzeba pamiętać o ustawie o dostępie do informacji publicznej oraz rozporządzeniu w sprawie Biuletynu Informacji Publicznej. To rozporządzenie jest cały czas tą prowizorką z 2007 roku, którą było, bo do tej pory nie było czasu, by je poprawić. Tymczasem w Sejmie wraca nowe, czyli projekt dotyczący nowelizacji prawa prasowego.

Dziennik Gazeta Prawna publikuje dziś tekst Publikujesz w sieci bez formalnej rejestracji? Popełniasz wykroczenie. Wspomina w nim m.in. wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie z 24 lutego 2014 r. (sygn. akt I C 1045/13) oraz postanowienie z 18 stycznia 2013 r. Sądu Apelacyjnego w Łodzi (sygn. akt I ACa 1032/12).

Ja chciałbym przypomnieć notatkę z grudnia 2011 roku: Kara za brak rejestracji czasopism niezgodna z Konstytucją - (częściowo) udało się za trzecim razem. Tu jest Ustawa z dnia 10 maja 2013 r. o zmianie ustawy - Prawo prasowe, która uznała brak rejestracji za wykroczenie i poddała orzekanie w takich sprawach przepisom ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia. Co nam wyłącza ocenę ew. znikomej społecznej szkodliwości czynu (por. Umorzenie to nie uniewinnienie - wyrok w sprawie redaktora serwisu gby.pl - tu było umorzenie "ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu")...

Chciałbym także przypomnieć mój komentarz do poprzedniego projektu ustawy, który złożyło w Sejmie PSL (w czasie, w którym było już wiadomo, że Sejm zakończył merytoryczną pracę w tamtej kadencji i zaczęła się kampania wyborcza: PSL chce wepchnąć "internet" do Prawa prasowego (to tekst z 2007 roku).

Pełny komentarz, który przygotowałem dla DGP miał postać następującą (pytano mnie o rejestrację dzienników i czasopism, o to, czy należy rejestrować serwisy administracji publicznej oraz o projekt PSL):

Problem z rejestracją dzienników i czasopism jest znacznie bardziej złożony. Związany jest z możliwością anonimowego publikowania materiałów prasowych w periodykach papierowych, w których - dla równowagi - należy też umieszczać tzw. impressum, czyli wskazanie nazwiska redaktora naczelnego i wydawcy. Chodzi zatem o to, by było wiadomo kto jest odpowiedzialny za słowo. Dlatego wpis do rejestru obejmuje nazwisko redaktora naczelnego. Internet trochę zdemokratyzował media i dziś są techniczne możliwości, by każdy korzystający z Sieci mógł realizować przysługującą mu wolność słowa. Jednak bez zmierzenia się z problemem anonimowości nie rozwiąże się poprawnie problemu "rejestracji dzienników i czasopism". Rozwój internetu sprawia, że regulacja działalności prasowej jest taka trudna. Czy powinno się rejestrować strony rządowe? Tu wystarczy oprzeć się na art. 7 Konstytucji, czyli zasadzie praworządności i legalizmu. Jeśli przepis zobowiązuje władze publiczne do publikowania - powinny publikować. Jeśli nie ma podstawy prawnej do wydawania periodyków - władze publiczne powinny się powstrzymać od publikacji. Te same przepisy powinny też mówić o tym, kto jest za daną publikację odpowiedzialny i jak należy ją oznaczać. To właśnie dlatego w przepisach dotyczących BIP-ów znalazły się takie, które nakładają obowiązek ujawniania osoby wprowadzającej lub modyfikującej informacje. Umieszczenie danej treści w domenie gov.pl powinno stanowić wystarczającą rękojmię dla wskazania odpowiedzialnych za treści. Natomiast trzeba też pamiętać, że rozgrywka wokół "rejestracji prasy" toczy się też w sferze ekonomicznej. Ograniczenie aktywności polegającej na realizacji wolności słowa tylko do tych podmiotów, które się zarejestrują będzie miało wpływ też na interpretacje tzw. licencji prasowej w prawie autorskim (art. 25). Sprytne posunięcie zatem może polegać na tym, że proponując wąską definicję prasy w prawie prasowym ograniczy się też zakres możliwości korzystania z utworów w rozumieniu prawa autorskiego.

Odnośnie samej nowelizacji - proponuję mój niedawny, w sumie, tekst, czyli Rada Prasowa przy Prezesie Rady Ministrów i pytanie, czy obywatel może zignorować przepisy o konieczności płacenia podatków. Aktualny jest też teksty z 2010 roku: Kolejny projekt noweli Prawa prasowego zabiera prawa dziennikarzom oraz Dlaczego warto rozmawiać o definicji "bloga", czyli projekt noweli Prawa prasowego trafił na posiedzenie rządu.

To właśnie ze względu na poprzednie projekty ogłaszałem wszem i wobec, że "nie wiem, co to blog". Wyjaśniałem to zresztą w tekście Otrzymałem odpowiedź z KPRM na temat tego, z kim podpisała umowę na usługi strategicznego wsparcia komunikacyjnego... Przy poprzednich propozycjach nowelizacji prawa prasowego zwracałem również uwagę na problem polegający na próbie zawężenia stosowania tzw. licencji prasowej z art. 25 prawa autorskiego. Bo jeśli w prawie prasowym się zawęzi znaczenie pojęcia "prasa", to inaczej zacznie się interpretować przepis ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który zaczyna się od słów "Wolno rozpowszechniać w celach informacyjnych w prasie, radiu i telewizji..."

Projekt PSL oczywiście na stronie Sejmu RP (Druk 459 z 23 maja 2012 r. (PDF)).

Zamiast czarować, że "blogi nie będą uznawane za prasę" należy po prostu znieść rejestrację dzienników i czasopism, zostawiając przy tym obowiązek impressum i karę (najlepiej finansową) za jego brak.

Więcej materiałów można znaleźć w niniejszym serwisie w dziale prasa

Przeczytaj również:

Plus jeszcze taki komentarz z zupełnie innej okazji:

I tu tekst, o którym w materiale: "Dziennikarstwo obywatelskie" nie istnieje, ponieważ nikt mi za to nie zapłacił.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

"problem polegający na

"problem polegający na próbie zawężenia stosowania tzw. licencji prasowej z art. 25 prawa autorskiego. Bo jeśli w prawie prasowym się zawęzi znaczenie pojęcia "prasa", to inaczej zacznie się interpretować przepis ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który zaczyna się od słów "Wolno rozpowszechniać w celach informacyjnych w prasie, radiu i telewizji..."

No nie do końca, z uwagi na ustęp 4, który za pomocą dziwnej formułki "publicznego udostępniania utworów w taki sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym" opisuje rozpowszechnianie w internecie.
Inne niż w prasie internetowej, gdyż inaczej nie byłby potrzebny (per non est).

Raczej

VaGla's picture

Pytanie brzmi, w jaki sposób będzie po nowelizacji rozumiane "odpowiednie stosowanie", o którym również w ust. 4. W każdym razie wyjątków rozszerzająco się nie interpretuje.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>