Kontrowersyjny projekt nowego prawa prasowego SDP

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich dyskutuje nad projektem nowego Prawa prasowego, który przygotowała dr. Joanna Taczkowska z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu w Bydgoszczy. Przygotowanie projektu to bardzo trudna sprawa, a zawsze łatwiej coś skrytykować, niż samemu zaproponować propozycje przepisów. W każdym razie pierwsze dyskusje już się odbyły i mam sygnały, że propozycje spotkały się z ostrą krytyką. Z punktu widzenia niniejszego serwisu istotne jest to, że projekt obejmuje również internet ("Ustawa reguluje działalność środków rozpowszechniania informacji innych niż służące komunikacji prywatnej").

Debata Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich na temat propozycji odbyła się 14 listopada. Relacje jej dotyczące można przeczytać w serwisie Wiadomosci24.pl: Czy prawo prasowe obejmie internet? oraz w serwisie Wirtualnemedia.pl: SDP proponuje zmianę prawa prasowego. W tym ostatnim serwisie: "Jak podkreśliła przewodnicząca SDP Krystyna Mokrosińska spośród zaproponowanych w projekcie rozwiązań jedynie dwa nie budziły kontrowersji w środowisku: tajemnica dziennikarska i wolność prasy".

Ja zaś przywołam kilka definicji, które znalazły się w słowniczku projektu:

1) Przez środki rozpowszechniania informacji rozumie się osobę fizyczną lub prawną a także jednostkę organizacyjną choćby nie posiadała osobowości prawnej, która w celu innym niż prywatny, wykorzystuje lub umożliwia wykorzystywanie narzędzi, dróg, sieci, systemów, nośników i kanałów do gromadzenia, utrwalania, nagrywania, przekazywania lub odbierania sygnału, pisma, druku, obrazu, dźwięku lub innego rodzaju informacji w systemie analogowym, cyfrowym, elektronicznym, satelitarnym a także za pomocą sygnału elektromagnetycznego lub jakiegokolwiek innego sygnału, jeśli uzyskanie dostępu do tych informacji nie jest uzależnione od przynależności do tego samego kręgu zawodowego lub rodzinnego i nie wymaga przełamania jakiegokolwiek zabezpieczenia. Środkiem rozpowszechniania informacji jest w szczególności:

a) wydawca, który działając w sposób opisany w pkt. 1 lub zlecając takie działanie innym podmiotom publikuje zgromadzone, lub przetworzone informacje poprzez ich zwielokrotnienie i publiczne udostępnienie w formie druków prasowych wydawanych ze stałą lub zmienną częstotliwością, nie rzadziej jednak niż raz w roku. Wydaniem druku jest wersja elektroniczna, papierowa lub jakakolwiek inna publicznie dostępna, jeśli wydawca wprowadził w niej jakąkolwiek zmianę, co do treści lub formy w stosunku do wersji wcześniejszej. Wydawanie druków prasowych, stosownie do przepisów niniejszej ustawy, podlega wpisowi do rejestru w dziale druków elektronicznych, papierowych lub łączonych, w zależności od dokonanego przez wydawcę wyboru, co do sposobu rozpowszechnienia. Wydawcą jest także nadawca, o którym mowa w pkt. b, który poza działalnością prowadzoną na podstawie przyznanej koncesji na nadawanie programów radiowych i telewizyjnych przygotowuje wydania druków prasowych w wersji elektronicznej lub papierowej. Wydawcą może być ponadto w szczególności osoba fizyczna, organ państwowy, przedsiębiorstwo działające na podstawie wpisu do rejestru przedsiębiorców lub spółka prawa handlowego, organizacja polityczna, związek zawodowy, organizacja spółdzielcza, samorządowa i inna organizacja pożytku publicznego oraz kościół i inny związek wyznaniowy, które realizują uprawnienia wydawnicze bezpośrednio lub za pośrednictwem wydawnictw własnych, jak również innych wydawnictw, działających jako nakładca.

b) nadawca w rozumieniu art. 4 pkt.1 ustawy o radiofonii i telewizji,

c)podmiot, który nie prowadząc działalności prasowej działając jako osoba fizyczna zajmuje się rozpowszechnianiem własnych informacji i opinii albo jako osoba prawna bądź jednostka organizacyjna rozpowszechnia własne informacji wyłącznie na temat prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej w sposób wskazany w ust. 1 a także zleca wykonywanie tych czynności podmiotom zewnętrznym na podstawie odrębnej umowy, choćby prowadzona przez niego działalność nie miała celu zarobkowego ani zawodowego a rozpowszechniane informacje tworzyły jednorodną, zamknięta całość i miały charakter jednorazowy. W szczególności jest nim dysponent sieci (operator) i osoby uczestniczące w tworzeniu serwisów komunikacyjnych, przez co rozumie się pierwotnego dostawcę zawartości treści, dostawca usług w sieciach i użytkowników.

2) działalność prasowa - działalność prowadzona przez wydawców i nadawców, na podstawie uzyskanego wpisu do rejestru druków prasowych albo uzyskanej koncesji, polegająca na gromadzeniu, zestawianiu, redagowaniu, utrwalaniu, informacji w celu ich publikacji rozumianej jako ich zwielokrotnienie i udostępnienie do publicznego odbioru pod wspólnym tytułem lub w ramach tego samego programu

3) druk prasowy – pochodzący od wydawcy zapis zebranych lub przetworzonych informacji udostępniony do publicznego odbioru w wersji wydań elektronicznych przyjmujących formę pisma, dźwięku lub obrazu lub kolportowany w wersji wydań papierowych albo w jakiejkolwiek innej wersji, przygotowywany z zamiarem ich przekazywania zmiennej liczbie różnorodnych odbiorców. Drukiem prasowym jest zarówno wydanie umieszczone w sposób i miejscu przeznaczonym do powszechnego odbioru jak również wydanie przeznaczone do kolportażu i sprzedaży, jeśli nakład druku w formie papierowej przekracza 500 egzemplarzy a wydawca rozpowszechnia go częściej niż raz w roku.

4) redakcja – zespół osób, dziennikarzy i innych pracowników, powiązanych instytucjonalnie i zawodowo wykonujących z upoważnienia wydawcy lub nadawcy działalność prasową poprzez zbieranie i weryfikowanie informacji i opinii, zestawianie w formę materiałów redakcyjnych i publikowanie ich pod wspólnym tytułem należącym do tego samego wydawcy lub w ramach programu tworzonego przez tego samego nadawcę.

5) pracownik redakcji (media worker)- osoba fizyczna zajmująca się gromadzeniem i zestawianiu prostych informacji prasowych oraz wykonywaniem prac administracyjnych, technicznych lub organizacyjnych na podstawie upoważnienia udzielonego przez wydawcę, nadawcę lub działającego w ich imieniu redaktora wydawniczego

6) dziennikarz licencjonowany– osoba fizyczna trudniąca się we własnym imieniu albo z upoważnienia wydawcy lub nadawcy działalnością prasową o charakterze twórczym, która uzyskała licencjat potwierdzony dyplomem publicznej lub niepublicznej uczelni wyższej i uzyskuje wynagrodzenie z pracy świadczonej na rzecz wydawcy lub nadawcy. Nie wyłącza to możliwości wykonywania pracy na rzecz wielu wydawców lub nadawców.

7) dziennikarz zawodowy – osoba fizyczna, która posiada kwalifikacje potwierdzone dyplomem magistra publicznej lub niepublicznej uczelni wyższej z zakresu dziennikarstwa albo ukończyła studia podyplomowe w kierunku dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz udokumentuje, co najmniej pięcioletni okres wykonywania we własnym imieniu albo z upoważnienia wydawcy lub nadawcy działalności prasowej o charakterze twórczym. Dziennikarzem zawodowym jest dziennikarz licencjonowany po upływie piętnastoletniego okresu wykonywania zawodu.

Odnośnie tajemnicy dziennikarskiej i anonimatu (por. notatkę z 2005 roku: Wokół obiegu informacji i anonimatu) można zacytować np. propozycję, zgodnie z którą:

Nie wolno ujawniać ani wymagać ujawnienia okoliczności związanych z przekazaniem dziennikarzowi poufnych informacji a w szczególności dokonywać przeglądu adresów poczty elektronicznej, korzystać z bilingów telefonicznych lub informacji umieszczonych na innych nośnikach, jeśli mogłoby to prowadzić do identyfikacji źródła informacji wykonującego prawo do anonimatu

Ale w projekcie znalazł się interesujący katalog przepisów karnych, w tym kara grzywny dla tych, którzy "godzą w swobodę komunikowania i wiarygodność informacji" (przy czym w art. 19 projektu przewidziano katalog działań uznanych za niedozwolone, któremu wypadałoby się bliżej przyjrzeć), albo dla tych, którzy "godzą w prywatność innej osoby" (w art. 25 projektu m.in. o formach naruszenia prywatności, tj. m.in. "nagrywanie, transmisja lub w inny sposób zdobywnie podstępem wypowiedzi wygłaszanych w okolicznościach prywatnych lub poufnych"...

Zapowiedziano, że projekt będzie dostępny na witrynie SDP, więc każdy z czytelników z czasem będzie mógł zapoznać się z jego treścią... Mam jednak komentarz osoby, która przysłuchiwała się debacie, a który to komentarz umieszczam z zachowaniem anonimowości autora: "zdarza się, że owce same idą na rzeź ale w tym przypadku owce budują sobie rzeźnię :)"

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Rzeźnia - na początek pojęciowa.

Pierwsza rzecz jaka uderzyła (dosłownie) mnie w oczy w czasie czytania tekstu, to sformułowanie, iż osoba fizyczna/prawna może być środkiem - zdrowy rozsądek podpowiada, iż środkiem może być: druk, sygnał i czynniki o podobnym charakterze. To jednak jest jedynie pewien bałagan pojęciowy (sam w sobie mało groźny, jedynie grożący zamętem w przyszłości).

Drugi problem to faktyczna formalizacja zawodu dziennikarza - paradoksalnie mało wygodne rozwiązanie dla prasy (szeroko rozumianej), nawet pomijają coraz szersze "dziennikarstwo społeczne" (i serwisy społecznościowe, blogi itd). By pisać na tematy nieco bardziej techniczne niż polityka i społeczeństwo potrzebna jest przede wszystkim wiedza z danej dziedziny (np informatyki, ekonomii, inżynierii, prawa). W wielu gazetach teksty przygotowują przede wszystkim specjaliści.

Nieco parafrazując... w tym wypadku owce szykują sobie nie rzeźnie, a przygotowują holokaust...

Groch z kapustą.

O tym, że mieszanie pojęć środka przekazu i nadawcy może być niezwykle niebezpieczne przekonali się włosi, po nowelizacji prawa Gaspariego bodajże w 2004r. Wprowadzając bałagan pojęciowy Berlusconi uciekał przed klauzulami antykoncentracyjnymi.

Poza tym jak zwykle wprowadza się zgubny technologiczny determinizm, który jest przyczyną szybkiej erozji regulacji medialnych. Dziwi mnie, że nikt jeszcze nie powielił dobrej austriackiej definicji mediów, której osią konstrukcyjną jest odbiór a nie nadawanie. Wiadomo przecież, że szybciej zmieniają się sposoby nadawania/przekazu informacji niż ich odbioru. Nie sądzę bowiem aby w ciągu najbliższych 10, 20 lat ktoś opatentował np. telepatię. Natomiast opatentowanie nowych form nadawania/przekazu informacji jest całkiem prawdopodobne.

Co do dziennikarzy to definicje sugerują wprowadzenie jakichś ograniczeń w wykonywaniu tego zawodu. Przyznaję, że nie czytałem jeszcze całego tekstu, ale wydaje mi się, że gdyby takie wprowadzono, biorąc za kryterium ograniczenia - wykształcenie, to nie mają sie one szans ostać świetle orzecznictwa ETPC, w zakresie interpretacji art. 10 EKPC.

I ja tam z gośćmi byłem...

Wybrałem się na to spotkanie i chętnie podzielę się kilkoma refleksjami.

1. Zaskakujący jest nikły udział przedstawicieli środowiska. Najwyraźniej dla dziennikarzy i wydawców nie jest to temat istotny. Wydawać by się mogło, że prezentacja projektu ustawy przez największą organizację zawodową przyciągnie tłumy członków zarządów, redaktorów naczelnych, dziennikarzy. Nic z tego...

2. Moje zaskoczenie minęło, kiedy okazało się, że nawet Ci, którzy są, nie bardzo wiedzą, jak wygląda obecnie stan prawny. Trudno więc oczekiwać, że będą wiedzieć, co w nim zmienić.

3. A jednak niektórzy wiedzieli. Przykładowo P. Niemczycki z Agory, po krótkim wykładzie prof. Sobczaka o konieczności wyważania takich wartości jak wolność słowa i np. prywatność, przeprowadził tyradę, w której wykazywał, że zamiast uchwalać nową ustawę lepiej zmienić starą, tak żeby jeszcze wzmocnić wolność słowa...

4. Jeśli dodać do tego, że założeniem nowego projektu jest wzmocnienie niezależności dziennikarzy, co nie może podobać się ani wydawcom, ani naczelnym, całość uznać należy za bicie piany.

5. Jak by tego było mało, środowisko jest na tyle skonfliktowane, że propozycja SDP z automatu jest odrzucana przez jego część.

6. Podsumowując, niezależnie od jakości projektu - do którego mam wiele zastrzeżeń - nie ma chyba sensu poświęcać mu szczególnie wiele uwagi. Jego koniec wydaje się przesądzony. Prof. Sobczak wspomniał w czasie tej dyskusji, że to 17 projekt, nad który ma okazję recenzować. Nie będzie raczej ostatnim.

można przeczytać, pytanie, czy jest po co...

Zapowiedziano, że projekt będzie dostępny na witrynie SDP, więc każdy z czytelników z czasem będzie mógł zapoznać się z jego treścią...

Projekt dostępny jest na stronie poznańskiego oddziału SDP. Pisałem o tym co nieco jakiś czas temu (tu i tu).
Na marginesie dodam, że rację ma chyba (i chyba na szczęście) Piotr Barczak, komentujący powyżej, że:

niezależnie od jakości projektu - do którego mam wiele zastrzeżeń - nie ma chyba sensu poświęcać mu szczególnie wiele uwagi. Jego koniec wydaje się przesądzony

Czy "na szczęście"?

Ja akurat uważam, że prawo prasowe wymaga głębokich zmian oraz że warto w związku z tym raczej zbudować tę łódź od początku, aniżeli łatać istniejący dziurawy kadłub.

Moja ocena szans powodzenia wynika raczej ze znajomości realiów. Wydaje mi się, że jedynym środowiskiem, które jest w stanie przygotować i przepchnąć jest Izba Wydawców Prasy, ewentualnie Związek Pracodawców Prywatnych Mediów. Środowisko dziennikarskie jest na tyle podzielone i zatomizowane, że żadnej spójnej koncepcji z siebie nie wyrzuci.

Inna sprawa, jak takie prace powinny wyglądać. A powinno być tak, że rząd stworzy jakiś niewielki zespół, który przygotuje green paper, zorganizuje kilka konferencji na ten temat, zbierze uwagi i przygotuje white paper z konkretnymi rozwiązaniami legislacyjnymi.

To wrzuci ponownie do konsultacji społecznych, poprawi lub zmieni, w zależności od zgłoszonych uwag, a następnie prześle do sejmu jako projekt rządowy. Tam go przypilnuje, żeby posłowie w swej radosnej twórczości nie wywrócili wszystkiego do góry nogami i już będziemy mieli przyzwoitą ustawę.

To na tyle w kwestii bajek...

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>