legislacja

Przyjęli, opublikowali, a więc ogłosili nowe prawo: Szczęśliwego Nowego Roku 2009

Dziennik Ustaw nr 232  i sztuczne ognieW Dzienniku Ustaw nr 232 z 29 grudnia 2008 roku (poz. 1568), opublikowano właśnie rozporządzenie wydane 23 grudnia przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, a dotyczące wymagań technicznych dokumentów elektronicznych zawierających akty normatywne i inne akty prawne, elektronicznej formy dzienników urzędowych oraz środków komunikacji elektronicznej i informatycznych nośników danych. A więc "udało się" jeszcze przed końcem roku i wejściem w życie poprzedniego rozporządzenia... Czy czyn polegający na "odbezpieczaniu" oficjalnych, ale "zabezpieczonych" plików PDF z powszechnie obowiązującym prawem ma dużą społeczną szkodliwość?

Monitoring w Wielkiej Brytanii był i jest przedmiotem publicznej debaty

W Polsce nie dyskutuje się publicznie o społecznych problemach związanych z rozrastającym się systemem monitoringu miejskiego. Pokazuje się przykład Londynu i rozrostu systemu monitoringu w tym mieście, jako coś, z czego doświadczeń należy korzystać. Jednak w Wielkiej Brytanii potrzeba instalowania kamer CCTV na ulicach (jak również ich "skuteczności" i przydatności do "określonych celów") była i jest przedmiotem publicznej debaty, ba, poddana została krytyce. Przeprowadzono również badania w innych miastach europejskich, takich jak Berlin i Oslo.

Zabezpieczenie redakcyjnych komputerów a tajemnica zawodowa dziennikarzy

Przypuszczam, że to godne odnotowania: do redakcji Nowin Wodzisławskich przyszła policja i zabezpieczyła komputer redaktora naczelnego. Dlaczego? Dlatego, że dziennikarze dowiedzieli się o zawartości pamięci USB, którą wodzisławscy policjanci zwrócili oskarżonemu w jednej ze spraw (osobie, którą oskarża się o handel narkotykami i włamanie). Wcześniej ten pendrive zabezpieczono w samochodzie oskarżonego. Gdy mu go zwrócono - na przenośnym dysku znajdował się dodatkowy katalog, a w nim zeznania świadków i poszkodowanych, szczegóły prowadzonych śledztw oraz dane świadków i poszkodowanych. Jak się wydaje - policjant z Komisariatu w Gorzycach po prostu używał zabezpieczonej pamięci do przechowywania plików, a zwracając oskarżonemu przenośny dysk policja ujawniła informacje ze śledztw. Dziennikarze się o tym dowiedzieli i poprosili policję o komentarz. W efekcie zabezpieczono im redakcyjny komputer.

"Podróżowanie przy pomocy GPS" - sprawdzą, czy byli posłowie są odporni na zarzuty "piractwa"

Przy okazji innej sprawy, czyli zarzutów o niegospodarność i korupcję, pojawił się wątek "piractwa" jednego z byłych już posłów. Na komputerze podobno znaleziono "nielegalne oprogramowanie z mapami" (kto dziś pisze nielegalne oprogramowanie?). Wartość oprogramowania wyceniono na 850 zł. Komputer był "sejmowy", a zarzuty dotyczą okresu między czerwcem a listopadem 2007 roku. Były już poseł był również wiceprezydentem Krakowa. Na ławie oskarżonych ma zasiąść "wraz z byłym zarządem miasta". Proces ma się rozpocząć w połowie stycznia.

Każdy chce mieć wyłączność na uprawianie roli

Kilka dni temu przez myśl by mi to nie przeszło, ale dziś, po pojawieniu się pomysłu na podział na "prawdziwych aktorów" i "innych", zaczynam się zastanawiać, czy aby nie byłoby dobrym pomysłem wystawienie jakiejś sztuki? Chodzi o dyskutowany publicznie projekt ustawy "o wykonywaniu i ochronie zawodu aktora". Tak, jak "Na świecie są miliardy twórców", są również miliardy artystów wykonawców. Mam wrażenie, że proponując - w pierwszej kolejności - "zasady wykonywania zawodu aktora", ktoś będzie chciał mnie pozbawić możliwości rozkręcenia lukratywnie zapowiadającego się procesu certyfikacji Twórców, który chciałem wprowadzić. Najpierw aktorzy, a potem inni. Niebawem okaże się, że nie mogę robić zdjęć, tworzyć sobie na serwetkach satyrycznych rysunków, a może nawet składać rymów... To znaczy - będę mógł robić to wszystko, ale nie będzie mi przysługiwało "specjalne" wynagrodzenie, które będzie przysługiwało tylko prawdziwym wykonawcom i prawdziwym twórcom.

Jednym głosem przewagi przyjęto w Niemczech nowe uprawnienia inwigilacyjne BKA

Wczoraj Rada Federalna Niemiec (Bundesrat) przyjęła ustawę nowelizującą ustawę "BKA-Gesetz", o pracach nad którą pisałem niedawno w tekście Zdalne przeszukanie komputerów (niemieckich) obywateli - cd. dyskusji. Ustawę musi już tylko podpisać Prezydent Horst Köhler i 1 stycznia 2009 roku wejdzie ona w życie. Opozycja zapowiedziała, że skieruje nowelizującą ustawę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Przy okazji tej dyskusji po raz kolejny widać zderzenie interesów, które z jednej strony uzasadniane są potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego, z drugiej zaś potrzebą systemowej ochrony pewnego rodzaju informacji, jako np. tajemnic zawodowych (m.in. tajemnica dziennikarska, adwokacka, czy lekarska).

Ogłaszanie aktów prawnych - Rządowe Centrum Legislacji mówi: tylko PDF

Jak wiadomo - 1 stycznia miało wejść w życie rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 25 kwietnia 2008 r. w sprawie wymagań technicznych dokumentów elektronicznych zawierających akty normatywne i inne akty prawne, elektronicznej formy dzienników urzędowych oraz środków komunikacji elektronicznej i informatycznych nośników danych. Rozporządzenie w tym kształcie raczej w życie nie wejdzie (już raz jego wejście w życie było przesuwane). Dwa dni temu odbyła się komisja uzgodnieniowa, która zajmowała się "szybką nowelizacją" rozporządzenia, w którym - jak wiadomo - pojawiły się elementy opracowane przez prywatną firmę. Sprawa jest ciekawa również z tego powodu, że - być może - rozporządzenie, które powstanie w wyniku prac komisji uzgodnieniowej całkiem porzuci koncepcje publikacji prawa w XML, a pozostanie jedynie PDF. Niektórzy twierdzą, że to wynika ze wzmożonej "pracy u podstaw" komercyjnych wydawców prawa. Czy to teoria spiskowa?

O tym, że obywatele nie mają prawa wiedzieć jak odpowiada państwo, bo poufność daje czas na refleksję

W czasie spotkania w MSWiA, na którym poruszano problematykę implementacji Dyrektywy 2003/98/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 listopada 2003 r. w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego (por. ostatnio na ten temat Jeszcze o standardowych licencjach na ponowne wykorzystanie PSI), poznałem Pana Zenona Michajłowskiego, który podzielił się ze mną efektami swojej korespondencji z Prezesem Rady Ministrów oraz Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej. Interesując się problematyką ochrony środowiska Pan Zenon wystąpił do Premiera z wezwaniem do udostępnienia odpowiedzi Rządu RP na zarzuty formalne wystosowane przez Komisję Europejską 14 czerwca 2006 roku, którą to odpowiedź Rząd RP wyartykułował 1 września 2006 roku; zwrócił się również o udostępnienie odpowiedzi Rządu RP na uzasadnioną opinię Komisji Europejskiej, której Rząd udzielił Komisji w sierpniu 2007 roku - wszystkie te pisma dotyczyły wadliwej transpozycji dyrektywy 2003/35/WE. Pan Zenon ten wniosek złożył 4 września 2008 roku. Otrzymał odpowiedź, z której wynika, że nie ma prawa wiedzieć co Komisji odpowiedział polski rząd.

Wyrok w sprawie GBY.pl (oskarżony wygrał część sprawy, która dotyczy odpowiedzialności za "materiał prasowy")

Sąd Rejonowy w Słupsku II Wydział Karny wydał dziś (16 grudnia 2008) wyrok, w którym uniewinnił Leszka Szymczaka od zarzuconego mu czynu, tj. nieumyślnego opublikowania "materiału prasowego" (chodziło o wpisy na forum internetowym), które - zdaniem prokuratury - zawierały znamiona nawoływania do popełnienia przestępstwa (zarzut z art. 49a Prawa prasowego). Sąd stwierdził, że choć Szymczak prowadzi działalność prasową i jest redaktorem w rozumieniu Prawa prasowego, to wpisy, które były umieszczane przez internautów na jego portalu nie stanowią materiału prasowego (Sygn. akt II K 367/08). Sąd Rejonowy zauważył ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną. O sprawie wielokrotnie pisałem w dziale prasa niniejszego serwisu. W treści tej notatki znajdują się linki do wcześniejszych tekstów publikowanych w tej sprawie. Można powiedzieć - po części wygraliśmy. W drugiej części sprawy, tj. w sprawie "rejestracji serwisów www" - być może sprawę rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny.

18 grudnia 2008 - potwierdzenie delegalizacji internetu w Polsce

komunikat: Host does not existW dniu 18 grudnia 2008 roku wejdą w życie przepisy nowelizujące Kodeks karny (to 14 dni od ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw, co nastąpiło 3 grudnia). Zachęcam do samodzielnej lektury zwłaszcza "nowego" brzmienia art. 269b § 1 KK, który dla potrzeby tego wstępu skrócę do następującej postaci: "Kto (...) udostępnia innym (...) dane umożliwiające dostęp do informacji przechowywanych w systemie komputerowym lub sieci teleinformatycznej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Jak wiadomo: Sieć linkami stoi, a linki to nic innego, jak "dane umożliwiające dostęp" do informacji przechowywanych w sieci teleinformatycznej (lub w systemie komputerowym). Sprawa oczywiście ma też konsekwencje dla marketingu i reklamy, bo np. mój wirtualny kubek, na którym widnieje logo serwisu, a w nim nazwa domeny...