konsumenci

Cieszmy się z tagów, bo oszczędzimy pieniądze kupując droższe oryginały

Discovery Science w programie "Beyond tomorrow" właśnie niezwykle radośnie przedstawia widzom jakie to ulepszenia ich czekają, gdy w kupowanych produktach będą ukrywane tagi RFID. No, bo konsumenci (całe szczęście nie zapomniano wspomnieć też o firmach) tracą tysiące dolarów kupując "podróbki", a wszystko przez to, że są praktycznie nie do odróżnienia od oryginału. Twórcy programu nie zadali pytania: jak to możliwe, że "oryginały" są tak drogie, że "piratom" opłaca się dużo taniej je "podrabiać". Może chodzi o to, że mafia nie płaci podatków, albo... Wiadomo, że dzisiejsze przedsiębiorstwa globalne minimalizują koszty. W wielu przypadkach jedyne co mają to prawa do "marki". Markowe buty, czapki, torebki czy koszulki szyte są u różnych podwykonawców na całym świecie, często w "rajach kosztowych" bez praw pracowniczych, albo tam, gdzie życie zmusza dzieci do pracy (a prawo na to pozwala). W jednym baraku szyje się produkty konkurujących ze sobą na globalnym rynku marek... Pewnie też tam będzie się wszywało tagi RFID, by zagwarantować słuszne prawa producentów dysponenta marki.

Strategia polityki konsumenckiej na lata 2007-2009 - nacisk na społeczeństwo informacyjne

Nadchodzi Nowy Rok, więc chociaż kilkanaście dni minęło od czasu, gdy rząd przyjął "Strategię polityki konsumenckiej na lata 2007-2009", warto odnotować ten fakt. Wiadomo jak to jest z różnymi strategiami. Czasem się je realizuje, czasem nie (przyjęty właśnie dokument to już piąta z kolei strategia "działań Rządu Rzeczypospolitej Polskiej podejmowanych w celu wzmocnienia poziomu ochrony praw konsumentów na polskim rynku oraz zapewnienia im równych szans na rynku wspólnotowym"). Strategia na lata 2007-2009 przyjęta została piątego grudnia 2007, więc praktycznie pod koniec pierwszego roku okresu strategicznego planowania. Tak czy inaczej - w strategii nieco o internecie. Pojawia się np. teza o konieczności rozwijania internetowych systemów rozstrzygania sporów konsumenckich – tzw. ODR (On-line Dispute Resolution), Strategia porusza temat formatów dokumentów (por. dział standardy), a także kwestie dozwolonego użytku (i generalnie - "rynku dóbr kultury"). Wspomniano nawet o podpisie elektronicznym. Warto przeczytać.

Ciekawe, jak będą działały "nieuczciwe praktyki rynkowe"?

nieuczciwe praktyki rynkoweW dniu 21 grudnia 2007 roku weszła w życie ustawa z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz. U. Nr 171 poz. 1206 z 2007 r.). Ustawa określa nieuczciwe praktyki rynkowe w działalności gospodarczej i zawodowej oraz zasady przeciwdziałania tym praktykom w interesie konsumentów i w interesie publicznym (por. Nieuczciwe praktyki handlowe - czeka nas implementacja, a wcześniej Nieuczciwe praktyki w internecie)... Na podstawie nowej ustawy konsument może iść do sądu powszechnego i dochodzić pewnych roszczeń. Ma pewne ułatwienie, gdyż ciężar dowodu, że dana praktyka rynkowa nie stanowi "nieuczciwej praktyki wprowadzającej w błąd" spoczywa na przedsiębiorcy (chociaż ciężar ten nie został przeniesiony na przedsiębiorce w przypadku "agresywnej praktyki rynkowej"). Zastanawiam się też jak ustalić "wartość przedmiotu sporu", jeśli spór - w swej istocie - może dotyczyć otrzymania przez konsumenta określonej informacji...

Allegro: przewał "na ogłoszenie o pracę"

Media głównego nurtu drenują temat "przekrętu na Allegro". Nie pierwszy to taki przekręt i nie ostatni. Wczoraj Bartek Szambelan, rzecznik prasowy Allegro, miał nieco niewyraźną minę w TVN24, kiedy wypowiadał się do kamery. Dziennikarze zauważyli, że w serwisie Allegro nie ma infolinii, że ludzie, którzy zostali oszukani, mają niewielkie szanse na pełną rekompensatę (chociaż powiedziano, że mogą liczyć na "do 500 złotych" z "Programu Ochrony Kupujących"). Dziś Bartek Szambelan tłumaczył w telewizji, że komentarze na temat przekrętu nie były usuwane z forum Allegro w akcie "cenzury", a jedynie dlatego, że ktoś umieścił komentarz nie w tym wątku co powinien. Jestem daleki od tego, by atakować Allegro, odniosłem jednak wrażenie, że masowa publiczność zaczyna się przyglądać zasadom odpowiedzialności tego typu serwisów za ich sposób działania.

Wniosek Opery do Komisji Europejskiej przeciwko MS

Mniej więcej trzy miesiące temu spółka Microsoft przegrała sprawę, która rozpoczęła się od uznania przez Komisję, że Microsoft narusza przepisy Traktatu, a związane z dominującą pozycja spółki (artykuł 82 Traktatu - por. Microsoft v. Commission: odrzucenie apelacji Microsoftu w zasadniczej części (Sygn. T-201/04)). Teraz zaś dowiadujemy się, że norweska spółka Opera Software ASA złożyła do Komisji Europejskiej wniosek, w którym twierdzi, iż Microsoft nadużywa pozycji monopolistycznej przez włączanie do systemu Windows przeglądarki internetowej Internet Explorer...

Po trzech latach od decyzji - "Brathanki" prawomocne

Jak słusznie zauważyła Just w swoim komentarzu: kilka dni temu Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, w efekcie czego Decyzja Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 2004 roku uprawomocniła się. W decyzji tej Prezes Urzędu uznał za praktyki ograniczające konkurencję "wymuszanie przez ZAiKS udzielania wyłącznego upoważnienia do zarządzania prawami do tych utworów łącznie w zakresie publicznego wykonania, nagrań mechanicznych oraz emisji w radiu i telewizji". Prezes też nałożył na ZAiKS karę w wysokości 500 tys. zł.

Propozycja sporej nowelizacji dyrektyw "elektronicznych"

Flaga UE i matrix codeKomisja Europejska zastanawia się jak wprowadzić w krajach członkowskich takie prawo, które nakładałoby na administratorów danych (konkretnie mowa o przedsiębiorstwach telekomunikacyjnych, ale można temat potraktować szerzej) obowiązek informowania swoich klientów o przypadkach wycieku danych (w tym danych osobowych). Przygotowano projekt dyrektywy, która zmieniałaby w tym zakresie m. in. Dyrektywę o ochronie danych osobowych i prywatności w sektorze komunikacji elektronicznej, ale nie tylko (bo też dyrektywę w sprawie usługi powszechnej). Nowe propozycje dotyczą ochrony przed spamem, zwraca się uwagę na RFID, jest kwestia informowania użytkowników o obowiązkach wynikających z ochrony prawa autorskiego, ale mowa też o prawach osób niepełnosprawnych... Krajowe organy regulacyjne dostaną więcej uprawnień. Sporo tego, warto przeczytać.

Regulator poszturchuje eBay we Francji

We Francji zamieszanie związane z "serwisem aukcyjnym" eBay. Znowu. Tym razem zamknięcia i uznania, że serwis działa niezgodnie z francuskim prawem domaga się tamtejsza agencja zajmująca się działalnością domów aukcyjnych (jeśli dobrze rozumiem - chodzi o regulatora, którego skład ustala przedstawiciel rządu, dlatego w niektórych serwisach mowa o "government watchdog"). Regulator twierdzi, że serwis eBay nie uzyskał stosownego zezwolenia na działanie we Francji i w związku z tym sprawę skierował do sądu. eBay oczywiście twierdzi, że tak naprawdę w serwisie prowadzonym pod tą marką chodzi o łączenie sprzedających i kupujących i to nie ma nic wspólnego z publiczną aukcją. Sprawa ma jednak - jak przypuszczam - drugie dno.

Utrata pliku z "licencją" a prawa konsumenta

Jeden z czytelników zwrócił mi uwagę na interesujący problem związany z "techniczną obsługą licencji prawnoautorskich". Chodzi o DRM i o udostępnianie strumienia danych po dokonaniu opłaty. Do obsługi takiej usługi przekazuje się usługobiorcy "plik z licencją". Sytuacja się komplikuje, gdy użytkownik z jakiegoś powodu utraci plik. A w pliku znajdują się informacje dotyczące jego uprawnień. Opisana przez czytelnika sytuacja dotyczy serwisu TVN24, ale równie dobrze może dotyczyć każdego innego serwisu, który na podobnej zasadzie zarządza dostępem do swoich zasobów. Kod zastępuje prawo?

Francja cywilizuje internet - wymiana dóbr kultury stanowi zagrożenie dla kultury?

Wiele serwisów opublikowało informację na temat tego, że we Francji podpisano umowę między francuskim rządem, dostawcami internetowymi oraz przemysłem muzycznym i filmowym. Umowa ta ma być efektem "prac komisji anty-pirackiej kierowanej przez Denis Olivennes, prezesa największej francuskiej księgarni FNAC". Z tego co się mogę zorientować - umowa ma charakter quasi samoregulacji, albo może lepiej - paktu legislacyjnego. Dostawcy usług internetowych mają podjąć stosowne działania (odciąć dostęp do internetu) w przypadku braku reakcji użytkowników "nielegalnie" korzystających z sieci p2p na trzykrotne ostrzeżenie wysłane do nich pocztę elektroniczną.