Wniosek Opery do Komisji Europejskiej przeciwko MS

Mniej więcej trzy miesiące temu spółka Microsoft przegrała sprawę, która rozpoczęła się od uznania przez Komisję, że Microsoft narusza przepisy Traktatu, a związane z dominującą pozycja spółki (artykuł 82 Traktatu - por. Microsoft v. Commission: odrzucenie apelacji Microsoftu w zasadniczej części (Sygn. T-201/04)). Teraz zaś dowiadujemy się, że norweska spółka Opera Software ASA złożyła do Komisji Europejskiej wniosek, w którym twierdzi, iż Microsoft nadużywa pozycji monopolistycznej przez włączanie do systemu Windows przeglądarki internetowej Internet Explorer...

Jak pisze serwis 7thGuard w notatce Nowy proces przeciwko MS (ale też inne źródła - por. poniżej): "Opera domaga się od Komisji Europejskiej, żeby wymogła na amerykańskiej firmie stworzenie wersji systemu Windows bez wbudowanej przeglądarki internetowej lub/oraz dostarczanie Windows również z inną przeglądarką stron WWW. Drugą prośbą jest wymóg stosowania się przez Microsoft do uznanych standardów internetowych, w myśl złożonych przez MS obietnic, a nie naruszanie ich w myśl strategii 'Przyjmij, Rozszerz, Zniszcz'".

Komisja Europejska działa w tego typu sprawach na podstawie art. 82 TWE (Komisja jest organem wyspecjalizowanym w zakresie stosowania art. 81 i art. 82 TWE). Może ona stwierdzić (a potem ewentualnie też Sąd Pierwszej Instancji, na skutek odwołania się strony - podobnie jak było w ww. przypadku Microsoftu) czy doszło do nadużycia pozycji dominującej. Reguły stosowania art. 81 i 82 TWE określono w Rozporządzeniu Rady WE nr 1/2003 z dnia 16 grudnia 2002 r. w sprawie wprowadzenia w życie reguł konkurencji ustanowionych w art. 81 i 82 Traktatu (PDF). Zacytuję art. 7 tego Rozporządzenia:

1. Jeżeli Komisja, działając z urzędu lub na wniosek, stwierdzi naruszenie art. 81 lub 82 Traktatu, może w drodze decyzji nakazać przedsiębiorstwom lub związkom przedsiębiorstw, których sprawa dotyczy, by zaprzestały takiego naruszenia. W tym celu Komisja może użyć wobec przedsiębiorstw środków zaradczych o charakterze behawioralnym lub strukturalnym, proporcjonalnych do popełnionego naruszenia i koniecznych do jego skutecznego zakończenia. Środki strukturalne zastosować można jedynie, gdy nie istnieją równie skuteczne środki behawioralne lub gdy równie skutecznie środki behawioralne byłyby bardziej uciążliwe dla zainteresowanych przedsiębiorstw niż środki strukturalne. Jeżeli Komisja posiada uzasadniony interes, może stwierdzić, że naruszenie zostało popełnione w przeszłości.

2. Uprawnione do składania wniosków, o których mowa w ust. 1, są osoby fizyczne lub osoby prawne, które wykażą uzasadniony interes oraz Państwa Członkowskie

Warto sięgnąć do repozytorium spraw, opublikowanego na stronach Komisji: Antitrust cases (1999 to date).

Rynek IT i kwestia uczciwej konkurencji pojawia się coraz częściej w sprawach przed Komisją (a tym samym coraz częściej mowa też o standardach technicznych, co zwłaszcza staje się ciekawe w zderzeniu z problemem informatyzacji państwa i e-governement). Wydawnictwo IDG pisało jakiś czas temu w tekście Komisja Europejska - po Microsofcie czas na Intela: "Komisja Europejska rozszerzyła śledztwo w sprawie domniemanych praktyk monopolistycznych, których miał podjąć się koncern Intel w walce ze swym rynkowym konkurentem, AMD".

O działaniach Opery przed Komisją czytaj m.in. w następujących źródłach:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

a Apple ma zrezygnowac z

a Apple ma zrezygnowac z Safari? idiotyczne pomysly.

Regulacja rynku

Rozumiem, że komentarz przepuszczony "na podpuchę".

Po pierwsze, nie znamy decyzji komisji ani jakie "środki behawioralne i strukturalne" zastosuje. Podejrzewam, że nakazanie "rezygnacji" z produktu nie wchodzi w grę.

Po drugie, żeby wykorzystywać monopol w nieuczciwy sposób do promowania swoich produktów (a także do niszczenia produktów konkurencyjnych), to trzeba ten monopol najpierw mieć. Safari to raczej nie grozi -- firma Apple ma jak dotychczas raczej małe szanse zagrożenia wolnemu rynkowi swoimi działaniami -- przynajmniej w zakresie przeglądarek internetowych.

Osobiście mam taką cichutką nadzieję, że "środki behawioralne" w jakiś sposób wpłyną na
zgodność ze standardami MSIE. No ale to by zepsuło bardzo dużo narzędzi które "niestandardowych" cech wymagają, tak aby mogły działać tylko w MSIE (to też jest praktyka monopolistyczna).

:) techniki moderacyjne

VaGla's picture

Rozumiem, że komentarz przepuszczony "na podpuchę".

Zastanawiam się kiedy ktoś zacznie się domagać ode mnie, bym opublikował jakąś "politykę moderacyjną" :) Liczę, że stali czytelnicy już się orientują nieco w stylu moderacji :) Czasem przepuszczam takie komentarze, które mają potencjał dyskusyjny. Czasem ktoś pośrednio czy bezpośrednio zadaje pytanie, do którego potem warto może wrócić :) Tu właśnie chciałem zauważyć, że Apple ze swoim Safari nie ma "pozycji monopolistycznej", a posługując się językiem art. 82 TWE: nie ma "pozycji dominującej na Wspólnym Rynku lub na jego istotnej części", a dopiero "wszelkie nadużywanie przez jedno lub więcej przedsiębiorstw" takiej pozycji jest "niezgodne ze Wspólnym Rynkiem i zakazane, o ile może wpływać na handel między państwami członkowskimi".

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Nie tędy droga

Nie za bardzo podoba mi się ta metoda wymuszenia konkurencji, lecz biorąc np. wcześniejsza sprawę Windows Media Player to osiągną swój cel.

Jednak pozbawianie systemu, jego funkcjonalności jest wymierzone w użytkownika. Nie dość, że musi zapłacić za system to jeszcze dostaje produkt ułomny, który nie zapewnia mu podstawowych funkcji. Jakie elementy powinien zawierać system jest sprawą dyskusyjną. Widać to na przykładzie popularnych dystrybucji Linuksa - systemy które zawierają oprogramowanie zapewniające bardzo dużą funkcjonalność. Ale jeśliby iść tym tropem to trzeba będzie zakazać np. dostarczania Ubuntu z Firefox.
Uważam, że wystarczyłoby wymuszenie na MS, żeby Internet Explorer nie był integralną częścią systemu, tylko każdy użytkownik legalnie i w prosty sposób mógł odinstalować przeglądarkę.

I jeszcze jedna uwaga: już widzę jak użytkownik ma sobie poradzić ze ściągnięciem Opery czy Firefox, jeśli nie będzie miał żadnej przeglądarki w systemie.

O to-to

Zadzior's picture

Pomysł z pobieraniem Opery bez przeglądarki w systemie operacyjnym bardzo mi się podoba. Druga rzecz, o której muszę wspomnieć, to fakt że Opera nie jest dostępna dla oprogramowania dla niewidomych. Do tej pory dostępne są jedynie MS Internet Explorer i od niedawna przeglądarki Mozilla (Firefox i inne). Poza tym - idąc tym tropem - należy wywalić Notepad, bo jest UltraEdit; Outlook Express, bo jest The Bat!; a może nawet system NTFS i FAT, boć przecież są inne. Niech mi to ktoś mądry wytłumaczy...

Jeżeli chodzi o

przeglądarki to powinien być wybór (kwestia tylko technicznego rozwiązania) nie oszukujmy się przez IE leci 90 kilka % wszelkiej maści malware/spyware. Ot chociażby dzisiaj mamy info, że jest krytyczna luka w notebookach HP (http://arcabit.pl/infobase.html?show=description&id=1523) - ja właśnie takiego na wakacje zakupiłem dla swojego brata, który korzysta z komputera bez wnikania w szczegóły. Jednak nie martwię się, ponieważ powiedziałem mu co to jest IE kompletnie przestał tego używać - nawet nie wiem gdzie to może znaleźć w systemie ;) Ale ile userów HP jest w takiej komfortowej sytuacji?

Ale tu nie chodzi o

Ale tu nie chodzi o obecność narzędzi w systemie, tylko o zgodność tych narzędzi ze standardami. Notepad raczej zapisuje w standardowym ASCII a nie w zmienionym przez MS'a.

Zgodność ze standardami

Cóż, Notepad nie zachęca twórców plików tekstowych do tworzenia swoich dzieł tak, żeby odczytać można je było jedynie w Notepadzie. Inaczej jest z Internet Explorerem, który z jednej strony udostępnia własne, niekompatybilne z pozostałymi przeglądarkami rozszerzenia, a z drugiej ignoruje i ociąga się z implementacją standardów.

Ktoś może powiedzieć, że twórcom WWW nikt nie przystawia pistoletu do głowy i nie każe pisać stron pod MSIE... Moim zdaniem łatwo sobie wyobrazić, że wielu twórców pracuje właśnie z takim pistoletem przy głowie - w postaci szefa i jego decyzji w stylu "98% naszych klientów używa IE, masz więc pisać dla IE a nie tracić czas na standardy i dostosowywanie stron do wielu przeglądarek".

I o to właśnie chodzi Microsoftowi, to utrzymuje jego monopol.

Tu nie chodzi o to, żeby z Windows nie była rozpowszechniana przeglądarka Microsoftu. Tu chodzi o to, żeby była ona przeglądarką WWW zgodną ze standardami a nie narzędziem do podtrzymywania monopolistycznego "vendor lock-in".

Właśnie tak.

Poza tym ta dominacja generuje prawdopodobnie gigantyczne koszty. Zastanawiam się czy były prowadzone badania, jaka część pracy nad stroną jest przeznaczana na dopasowanie zgodnego ze standardem kodu do fanaberii IE. Od znajomych webmasterów słyszałem że całkiem spora.

Swoją drogą, dziwne że same przedsiębiorstwa, lub ich stowarzyszenia nie protestują i nie prowadzą działań przeciwko temu (W każdym razie ja o takich przypadkach nie słyszałem).

Dlaczego wywalić?

Z tą mądrością to różnie, ale wytłumaczyć mogę spróbować, przepraszam jeśli zbyt "technicznie". Ja nie rozumiem skąd wszyscy biorą pomysł "wywalenia" MSIE z Windowsa. Problem polega na czym innym, a dokładniej na kilku innych rzeczach.

MSIE ma bardzo dużo niestandardowych rozwiązań pozwalających integrować mu się dość głęboko z systemem operacyjnym. Właściwie to jest integralną częścią tego systemu. Dlatego między innymi tak łatwo jest zintegrować inne programy z MSIE -- włączając w to oprogramowanie dla niewidomych. Było to możliwe dlatego, że system(y) Windows jest specjalnie do tego przygotowany. Jeśli nawet konkurencyjne rozwiązania wypracują metody podobnego zintegrowania się z systemem (co jest dużo bardziej praco- i czasochłonne, podatne na błędy, etc.), to jedna "łatka" wypuszczona przez MS cały wysiłek niweczy. Jednym z możliwych rozwiązań jest w takiej sytuacji wymóg opracowania, udokumentowania i przestrzegania publicznego standardu komunikowania się przeglądarki (dowolnej, nie tylko MSIE) z systemem i innymi aplikacjami. Nakład pracy do tego wymagany jest prawdopodobnie nikły -- MS musi mieć podobne standardy już opracowane do użytku wewnętrznego. Jednak opublikowanie ich i zobowiązanie do ich przestrzegania est MS bardzo nie na rękę, bo wyrównuje szanse. W momencie gdy taki standard istnieje i jest możliwy do zaimplementowania przez dowolnego producenta przeglądarek, nie ma więcej konieczności "wymagania MSIE".

Drugim problemem jest "promowanie" jednej przeglądarki przez (celowo lub nie, ale raczej celowo) wprowadzanie różnic w jej zachowaniu w stosunku do przyjętych standardów, a następnie wykorzystywaniu tych różnic w systemie operacyjnym i swoim oprogramowaniu -- na przykład ASP.NET czy FrontPage. W ten sposób "wyznaczają" własny standard, który mogą dowolnie modyfikować niszcząc przy tym konkurencję. Nawet jeśli ta, dużym nakładem sił i środków zaimplementuje nowy "standard", to w kolejnej wersji może się on już całkowicie zmienić. Nie jestem pewien jaki "środek behawioralny lub strukturalny" byłby tutaj skuteczny.

Przy okazji, z NTFS jest dokładnie ten sam problem, na szczęście nic poza Windowsem go nie używa, a sposoby na kopiowanie plików są niezależne od systemu operacyjnego, więc wpływ na innych jest minimalny.

Podobnych problemów jest naturalnie więcej, ale pojawiają się tylko wtedy gdy jedna firma kontroluje jakąś technologię. Nie chodzi tu o moralność takiego zachowania, wiadomo że firma będzie działała na swoją korzyść i starała się kontrolę utrzymać -- tego się po niej oczekuje. Z drugiej strony, od państwa (czy też organizacji międzynarodowych) oczekuje się, że nie pozwolą takiej firmie narobić zbyt wielkich szkód i zahamować rozwoju. To nie ma żadnego związku ze "sprawiedliwością" i pokazywanie palcami "a tamten może tak robić" nie ma dużego sensu -- działania takich komisji maja charakter indywidualny i w zamierzeniu prowadzą do uzyskania jak najbardziej korzystnych (pod takimi czy innymi względami) warunków.

zasądzą milionowe kary a oni i tak będą robili swoje...

Już nie raz Microsoft był karany za nieetyczne praktyki monopolistyczne i jak widać nic sobie z tego nie robi. Bodajże w 2000 roku został skazany przez amerykański wymiar sprawiedliwości prawomocnym wyrokiem, właśnie za nierozłączną integrację przeglądarki Internet Explorer z systemem operacyjnym (jak widać z dalszych wydań Windowsa - wyroki są im niestraszne).

Wg mnie całkowity brak przeglądarki w nowozainstalowanym systemie operacyjnym jest nieprzemyślanym pomysłem i raczej nigdy do tego nie dojdzie. Jednak wydanie systemu który nie opiera się na silniku przeglądarki to już jest dobry pomysł. Na pewno jakimś krokiem naprzód byłaby też możliwość wyboru przy instalacji czy taką przeglądarkę w systemie chce się mieć czy też nie.

Jednak tutaj pojawiają się dwa problemy. Po pierwsze wybór taki w obecnej postaci systemu Windows, sprowadzałby się tylko do usunięcia skrótów do programu w systemie. Dalej jednak różne aplikacje korzystałyby z tego silnika co trochę mija się z celem. Druga sprawa jest taka, że nie mając przeglądarki nie można by ściągnąć w prosty sposób alternatywy (piszę o zwykłych użytkownikach a nie informatykach).

Problem jest tutaj taki, że ogromna część internautów nawet nie ma pojęcia, że są jakieś alternatywy w stosunku do IE. Co więcej, wg wykonanych kiedyś badań okazało się, że około 60% ludzi nawet nie potrafi (nie wie że jest taka możliwość) zmienić strony startowej jaką jest witryna Microsoftu. Może są to badania nieaktualne i dotyczyły USA, jednak patrząc na wyniki statystyk Megapanelu dla Polski, gdzie strona Microsoftu jest w pierwszej dziesiątce najczęściej odwiedzanych stron w naszym kraju (przed youtubem, fotką a tylko o jedno oczko za wikipedią!), to aż ciężko uwierzyć w to że statystyki takie mogą być prawdą (bo niby kto tak często wchodzi na strony Microsoftu? ja odwiedzam tylko gdy muszę przestudiować ich licencje).

Ostatnia już rzecz to oczywiście sprawa najważniejsza - standardy. Nie rozumiem jak firma taka jak Microsoft nie może sobie pozwolić przy takim kapitale jakim dysponują - na dostosowanie do obowiązujących standardów swojej przeglądarki. Przecież to byłby milowy krok w sferze PR (Public Relations a nie Page Rank ;) ) dla tej firmy. Na pewno duża część webmasterów doceniłaby ten fakt. Wszyscy z branży wiele obiecywali sobie po 7mej wersji przeglądarki, że w końcu po wielu latach stagnacji coś się ruszy i MS dbając o honor firmy postara się dogonić konkurencję. Okazało się już przed oficjalnym wydaniem, że nawet tego nie mieli w planach. Poprawiono tylko najbardziej uciążliwe błędy.

Co do firmy Apple i jej konkurencji z Microsoftem, to był kiedyś jeden interesujący incydent. MS chcąc usprawnić swoją przeglądarkę działającą pod jabłkowym systemem (tak, tak kiedyś IE miało wersję na MACka), zatrudnili do pomocy Tantek'a Celica (dla niektórych guru odnośnie HTML i CSS). Wynikiem tego była na owe czasy - najlepsza przeglądarka pod względem zgodności ze standardami. Wersja na MAC OS była dużo lepsza niż jej odpowiednik w numeracji (5.0 bodajże) na Windows. Wymagała oczywiście wielu poprawek bo wprowadzone rozwiązania nie były dopracowane, jednak jakimś dziwnym trafem drogi Tanteka Celika i Microsoftu się rozeszły a sama przeglądarka nie była dalej rozwijana na tego OS'a...

Dokumentacja

Rozwiązaniem nie musi być zaraz usuwanie MSIE. Wystarczy, że MS udostępni dokumentację dotyczącą sposobów, w jaki MSIE "zagnieżdża" się w systemie (oraz że będzie ona zgodna z rzeczywistością, o co już trudniej), a wtedy konkurencyjne przeglądarki mogą MSIE *zastąpić*. Oczywiście, należałoby także nałożyć ograniczenie na to, ile z tego kodu tak naprawdę jest przeglądarką, a co już jest systemem operacyjnym -- żeby nagle się nie okazało że taka Opera musi stworzyć od zera połowę Windowsa.

Już samo takie udostępnienie dokumentacji i "zamrożenie" interfejsów (czyli de facto standaryzacja) znacznie wyrównałoby szanse na rynku.

Zastanawiam się tylko, jakie środki perswazji mogłyby coś takiego zagwarantować. Że nie kary pieniężne to wiadomo.

Déjà vu

The issue central to the case was whether Microsoft was allowed to bundle its flagship Internet Explorer (IE) web browser software with its Microsoft Windows operating system.

United States v. Microsoft, 87 F. Supp. 2d 30 (D.D.C. 2000).
Ciekawe jak to zagadnienie zostanie rozwiązane w UE. Mamy już Windows XP Edition N i 98lite.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>