Archiwum - Oct 2010 - story

Kolejna kompromitacja głosowania "przez internet" w USA, w Polsce nadal wracają "pomysły"

fragment kadru klipu Wojciecha OlejniczakaWedle doniesień zza Oceanu - ponad połowa wszystkich Stanów USA w tym roku może dopuścić - w różnym zakresie - elementy wyborów "przez internet". Tam również toczy się wielka debata na temat bezpieczeństwa takich wyborów. W dziale wybory ja dodaję jeszcze kilka innych czynników: poza koniecznością zapewnienia anonimowości głosów (przy jednoczesnym zapewnieniu braku możliwości handlowania głosami) trzeba też zapewnić zaufanie do systemu instytucji prawnych państwa. Ten system nie może być skomplikowany. Tylko, że prosty nie sprosta wymaganiom. Wojciech Olejniczak był uprzejmy wypowiedzieć się na temat głosowań "przez internet", a ja opublikowałem swój komentarz do Jego wypowiedzi. I tak temat powraca. Znów i znów. W USA wrócił ze względu na niedawne, udane próby skompromitowania jednego z systemów do głosowania... Bo system systemowi nie równy. Diabeł tkwi w szczegółach. W wielu szczegółach. Wiele diabłów.

No, teraz, to chyba jestem już profesjonalnym fotografem?

podpis pod zdjęciem wskazujący na autorstwo Piotra WaglowskiegoMoją fotę publikuje Polska The Times. No i co? Czy jak przyjdzie kiedyś do oceny mojej aktywności, to już mogę się uznać za fotografa i twórcę? Piszę to w kontekście pewnego pytania, które usłyszałem w czasie publicznego wysłuchania w Sejmie RP (por. Kilka luźnych zdań po publicznym wysłuchaniu). Zastanawiano się wówczas nad nowelizacją prawa autorskiego, która weszła ostatecznie w życie 21 października 2010 r. Tam wtedy prezes jednej z organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, gdy usłyszał, że jestem twórcą, nieco lekceważąco zapytał mnie: "Twórcą? A co pan takiego stworzył?". Fota w Polska The Times jest istotna również w kontekście perypetii p. Rafała Szmigiela, o czym pisałem w innym tekście, gdy okazało się, że sąd zasądził autorowi jedynie 20% najniższej stawki ujawnionej w "cenniku" Związku Polskich Artystów Fotografików...

O prowadzeniu "bloga" RPO na salonach

"Zapytacie, dlaczego to ja zapraszam salonowiczów? Pora wyjaśnić: od lipca 2009 do katastrofy w Smoleńsku miałem zaszczyt i radość prowadzić bloga Rzecznika Praw Obywatelskich w Salonie24.pl. Wspominam i będę to wspominać jako jedną z najwspanialszych przygód mego życia nie tylko zawodowego."

Kolejny etap informatyzacji ogłaszania aktów prawnych...

Jak ktoś nie śledzi prac legislacyjnych, to pewnie nie zgadnie, projekt jakiej ustawy przyjął wczoraj rząd. Jest to projekt ustawy o zmianie ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, przedłożony przez prezesa Rządowego Centrum Legislacji. To przepisy, które "wdrażają kolejny etap informatyzacji procesu ogłaszania aktów prawnych". Tak. Poprzednio pisałem o tym w czerwcu: Projekt ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych - RCL proponuje wyłącznie elektroniczną publikację... Trochę się poniżej rozpisałem na temat tego projektu. Nie powinienem go krytykować, bo przecież mogłem napisać uwagi w czasie, w którym prowadzono konsultacje społeczne, prawda? Tymczasem ja zamiast tego publikuję jakieś uzewnętrznienia w serwisie...

O tym, że bezpodstawnie odmówiono Skarżącej udostępnienia wnioskowanych danych

"Reasumując, w ocenie Generalnego Inspektora bezpodstawnie odmówiono Skarżącej udostępnienia wnioskowanych danych. Stosownie do brzmienia art. 18 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie danych osobowych, w przypadku naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych, Generalny Inspektor z urzędu lub na wniosek osoby zainteresowanej, w drodze decyzji administracyjnej, nakazuje przywrócenie stanu zgodnego z prawem, a w zczególności uzupełnienie, uaktualnienie sprostowanie, udostępnienie lub nieudostępnienie danych osobowych. Mając na uwadze okoliczności przedmiotowej sprawy, Generalny Inspektor upoważniony jest – na mocy powołanej regulacji – do nakazania Firmie udostępnienia na rzecz Skarżącej informacji o osobie, która w dniu 23 (…) 2010 r. o godz. 20:29 dokonała wpisu na portalu internetowym www.gowork.pl posługując się nickiem „anonim” – w zakresie obejmującym informacje o numerze IP komputera, z którego dokonano ww. wpisu."

Sporu o pieniądze w społeczeństwie informacyjnym ciąg dalszy

21 października weszła w życie nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ta nowelizacja wprowadza "nowe" zasady działania Komisji Prawa Autorskiego, zaś potrzeba ustalenia "nowych" zasad wzięła się stąd, że w 2006 roku Trybunał Konstytucyjny uznał niektóre przepisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych za niezgodne z Konstytucją RP. Trochę trwało w Sejmie, zanim wreszcie w jakiś sposób te kwestie uregulowano na nowo. Spodziewamy się, że w niedalekiej przyszłości Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosi rozpoczęcie procedury powoływania arbitrów Komisji. Tymczasem sporów o konstytucyjność przepisów prawa autorskiego jeszcze nie koniec. Oto Konsorcjum Przyjazne Prawo Autorskie poprosiło Rzecznika Praw Obywatelskich o skierowanie nowej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.

Tajemnica przedsiębiorcy a informacja publiczna

Dziś w dziale prace magisterskie prezentuję Państwu pracę nadesłaną przez p. Jędrzeja Górskiego, zatytułowaną "Tajemnica przedsiębiorcy a informacja publiczna". Praca została przygotowana na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego pod kierunkiem prof. Krystyny Pawłowicz. Jak już sugeruje sam tytuł - praca dotyczy wszelkich możliwych wymiarów problemu ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa/przedsiębiorcy/handlowej na gruncie przepisów o dostępie do informacji publicznej i przepisów, które w sposób szczególny dotykają problemu jawności.

Mowa nienawiści w Internecie nie znającym granic państwowych

Poniżej przedstawiam Państwu wywiad przeprowadzony przez Christiana Filipowicza z Krytyki Politycznej z Adamem Bodnarem z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Panowie rozmawiali na temat sprawy portalu redwatch.info oraz toczącego się procesu (por. We Wrocławiu toczy się sprawa dotycząca strony internetowej RedWatch).

Przełamane embargo informacyjne WikiLeaks: społeczna inżynieria obiegu informacji

obrazek przedstawiający czołg Abrams z flagą irackąNa przykładzie opublikowanych właśnie przez serwis WikiLeaks informacji na temat torturowania i mordowania cywilnej ludności przez władze irackie, co się miało odbywać za wiedzą Amerykanów, warto pochylić się nad mechanizmami obiegu informacji. Oto WikiLeaks, który to serwis słynie z ujawniania tajemnic, przekazał głównym światowym pośrednikom medialnym materiały, ale nałożył na nie czasowe "informacyjne embargo", by zmaksymalizować efekt wycieku. Dali dziennikarzom czas na opracowanie materiału i zakładali, że media opublikują materiał jednocześnie. Okazało się, że telewizja Al Jazeera "złamała" embargo WikiLeaks....

Społeczna alienacja "klasy politycznej"

Nie dość, że nam się posłowie od realnego społeczeństwa odkleili, to teraz dodatkowo się odizolują ochroniarzami, a korzystając z imperium państwa zaczną jeszcze społeczeństwo zwalczać. Nie podoba mi się to. W mojej opinii to tragiczna społecznie sytuacja. System działa tak, że, co prawda, władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, ale - co również wynika z art. 4 Konstytucji RP - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli. Przepis ten dodaje również "lub bezpośrednio", ale tego się już zwykle nie czyta w konstytucyjnym przepisie. Gdyby Naród mógł sprawować władzę bezpośrednio, to wówczas pośrednicy nie mieliby tyle możliwości samorealizacji (por. Społeczna, elektroniczna partycypacja w Polsce - ucieczka do przodu). Żaden pośrednik łatwo się ze swoją rolą nie rozstanie. Nawet, jeśli w istocie nie rozumie już stosunków społecznych panujących w reprezentowanym przez niego, bo tak jakoś wyszło, społeczeństwie.