Archiwum - 1 - 2006

Loga na skanach: odpowiedź Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych

Wczoraj opublikowałem tekst Apel o uprzejme rozważenie zmiany polityki oznaczania logami digitalizowanych archiwaliów. Zwróciłem się w nim do dr hab. Władysława Stępniaka, Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych, z prośbą o rozważenie możliwości zliberalizowania proponowanych Archiwom zasad udostępniania "kopii użytkowych zdigitalizowanych obiektów cyfrowych". Prośbę poparłem przykładami skanów, na których umieszczono loga zakrywające w istotnej mierze treści skanowanych archiwaliów. Dziś mogę szybko donieść, że otrzymałem miły list od Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z odpowiedzią na wczorajszy apel.

Polskie organy władzy publicznej sponsorują Facebooka

Nie wychodząc z klimatu społecznej interwencji uprzejmie zapytuję osoby czujące się odpowiedzialnymi za aktualną praktykę: któż odpowiada za podejmowanie decyzji w kwestii publikowania w serwisie Facebook tzw. "sponsorowanych" wpisów, gdy wpisy te są w istocie wpisami z "oficjalnego" profilu Kancelarii Premiera lub Najwyższej Izby Kontroli? Drugie pytanie dotyczy oczywiście tego, ile - jako obywatela i podatnika - kosztuje mnie podjęcie przez kogoś takich decyzji i jaka jest podstawa prawna do ich podejmowania? Jestem głęboko przekonany, że wydawanie publicznych, a więc moich, pieniędzy na reklamowanie się organów administracji publicznej jest nieuzasadnione i niepotrzebne.

Apel o uprzejme rozważenie zmiany polityki oznaczania logami digitalizowanych archiwaliów

znak wodny Biblioteki Gdańskiej na drukuTemat re-use w sferze BAM (Biblioteki, Archiwa, Muzea) jest obecnie tematem aktualnym w pracach rządowych, ale warto pochylić się nad dostrzeganą praktyką w sferze digitalizacji zasobów i ich udostępniania. W przebytych konsultacjach społecznych i komisjach uzgodnieniowych Archiwa Państwowe przedstawiane są jako lider udostępniania swoich zasobów do ponownego wykorzystania. Owszem. Wiele się zmieniło na dobre w archiwach. Warto to docenić, a doceniam jako człowiek, który bywa w archiwach i nie raz miał okazję zakładać przyjazne rękawiczki przeznaczone do obcowania z przechowywanymi tam z pietyzmem zbiorami. Już nie zakazuje mi się fotografować tych zbiorów. Korzystając z tego, że tak dobry klimat w Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych panuje dla rozumienia oczekiwań społecznych w sferze dostępu do zebranego tam dziedzictwa, pomyślałem, że może warto zasugerować Dyrekcji jeden obszar, który stale nie doczekał się właściwego, jak mniemam, rozwiązania. Chodzi o te nieszczęsne loga, które zasłaniają udostępniane przez archiwa (ale i biblioteki) zbiory.
Aktualizacja w górę osi czasu: Loga na skanach: odpowiedź od Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych

Tymczasem koalicja nie dała się ograć propozycją blokowania internetu

Wypada odnotować, chociaż kilka dni od tego minęło, że Sejm w tej kadencji nie zajmie się ponoć uchwałą w sprawie blokowania pornografii w internecie. Przy okazji nie wiadomo nic o pomysłach Ministra Kapicy, który wszak równolegle z pomysłami posłów opozycji w sferze pornografii sygnalizował pomysły na blokowanie hazardu. Na razie wiadomo, że po wyborach samorządowych wypadł z listy podpisów pod uchwałą opozycji jeden z posłów, który został burmistrzem Ryk i to dało dobry powód, by marszałek sejmu odesłał projektodawcom uchwałę, wskazując na objawiający się w ten sposób brak formalny.

Dzień Domeny Publicznej 2015, czyli Twórcze Zaduszki

W tym roku do domeny publicznej przeszły dzieła twórców, którzy zmarli w 1944 roku. Myślę, że Dzień Domeny Publicznej to dobry pretekst, by organizować "tematyczne" obchody, bo przecież świętujemy, albo raczej - przypominamy sobie - tych ludzi, którzy żyli i zmarli siedemdziesiąt lat wcześniej. I chociaż w 1944 roku zmarło bardzo wielu ludzi na całym świecie - w tym roku do domeny publicznej przeszły również dzieła poetów Powstania Warszawskiego. Zdjęty został z nich prawny, czasowy monopol praw wyłącznych.

Życzenia i pytania na rok 2015 i niektóre pytania z mijającego roku 2014

W nadchodzącym roku spodziewamy się powołania nowego Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, kończyć się będzie również kadencja Rzecznika Praw Obywatelskich (a zwyczajem jest, że RPO nie ubiega się o drugą kadencję). W roku 2015 będą też wybory prezydenckie i parlamentarne. Wydaje się, że tematy związane z obiegiem informacji stopniowo, chociaż wciąż nieśmiało, przebijają się do głównego nurtu dyskusji publicznej. Dzieje się tak m.in. ze względu na aktywność organizacji pozarządowych. To one domagają się odpowiedzi na pytania o inwigilację obywateli, to one zabiegają o dostęp do informacji publicznej i coraz częściej korzystają z drogi przed sądami administracyjnymi, by jednak nie być ignorowanymi przez zobowiązanych do udostępniania informacji. Stanowiska w jakich tematach "społeczeństwa informacyjnego" będą miały szansę, Państwa zdaniem, stanowić wyróżnik programowy w kolejnym roku?

Anomia i permanentna rewolucja - świąteczna rozmowa

Klatka z nagrania w studio TOK FMKilka dni temu w TOK FM rozmawiałem z Pawłem Sito na temat anomii. Pretekstem zaproszenia mnie do studia był poruszany niedawno w publicznej debacie wątek blokowania pornografii oraz hazardu (por. Pan Minister Jacek Kapica robi mi kampanię do Senatu). Ostatecznie umówiliśmy się z Pawłem na rozmowę o problemach cywilizacyjnych. W sam raz na próbę podsumowania mijającego roku i by przygotować się do kolejnego, w którym czekają nas kolejne wyzwania...

Jak będzie traktowana Biblioteka sejmowa?

Przed świętami odbyła się druga tura konsultacji społecznych dotyczących projektu założeń projektu ustawy o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego. I tak, jak pisałem w tekście genealogicznym - chodzi tu m.in. o rozszerzenie zasad ponownego wykorzystania informacji na informacje znajdujące się w zasobach bibliotek, archiwów i muzeów (w skrócie: BAM). Przy okazji zaś wsłuchiwania się w głosy padające na spotkaniu konsultacyjnym zapisałem sobie myśl dotyczącą jednego z aspektów projektowanej nowelizacji...

Piszę felietony do Gazety Bankowej - najstarszego magazynu ekonomicznego w Polsce

Jedna ze stron wrześniowego wydania Bankowej - Władimir Putin stylizowany na Lorda Sithów - Dartha MaulaWypada odnotować, bo minęły 4 miesiące, że zostałem zaproszony przez red. Wojciecha Surmacza do współpracy z Gazetą Bankową. Zostałem felietonistą tego "najstarszego magazynu ekonomicznego w Polsce". Dlaczego najstarszego? Ponieważ redakcja nawiązuje do tradycji wydawanej w latach 1921-1939 we Lwowie gazety o tym tytule, a następnie do tradycji magazynu wydawanego w Warszawie. W sierpniu zmieniono formułę wydawania magazynu. Wojciech Surmacz został redaktorem naczelnym, zaraz potem zmieniono szatę graficzną. Pierwszy mój felieton w GB opublikowano właśnie w sierpniu. Kiedy zasygnalizowałem to na Facebooku, to zapytano mnie, czy wiem, kto jest wydawcą tej gazety i szybko przestrzegano mnie, że zaraz będę kojarzony z "określonym środowiskiem".

Pan Minister Jacek Kapica robi mi kampanię do Senatu

Otóż okazało się, że odpowiedź na "list otwarty", którą otrzymałem od Ministra Jacka Kapicy, a opublikowałem (bez skrótów) w serwisie, został też opublikowany na stronach Ministerstwa Finansów, w części poświęconej aktywności Służby Celnej. W ten sposób zrealizował się jeden z moich frywolnych postulatów, by - skoro na stronach rządowych umieszcza się logo YouTube lub Facebooka - umieszczano tam również VaGla.pl. Muszę jednak powiedzieć, że nie jestem zachwycony. Po pierwsze - www.vagla.pl nie jest aktywnym linkiem. Po drugie - mam na imię Piotr, nie zaś Wojciech. Rozumiem, że czasem, przez nieuwagę, coś gdzieś się przekręci, a sława Wojciecha Waglewskiego z VooVoo pewnie musi wpływać na percepcję mojego imienia i nazwiska, jednak jest to problem również w szerszym kontekście...