Piszę felietony do Gazety Bankowej - najstarszego magazynu ekonomicznego w Polsce
Wypada odnotować, bo minęły 4 miesiące, że zostałem zaproszony przez red. Wojciecha Surmacza do współpracy z Gazetą Bankową. Zostałem felietonistą tego "najstarszego magazynu ekonomicznego w Polsce". Dlaczego najstarszego? Ponieważ redakcja nawiązuje do tradycji wydawanej w latach 1921-1939 we Lwowie gazety o tym tytule, a następnie do tradycji magazynu wydawanego w Warszawie. W sierpniu zmieniono formułę wydawania magazynu. Wojciech Surmacz został redaktorem naczelnym, zaraz potem zmieniono szatę graficzną. Pierwszy mój felieton w GB opublikowano właśnie w sierpniu. Kiedy zasygnalizowałem to na Facebooku, to zapytano mnie, czy wiem, kto jest wydawcą tej gazety i szybko przestrzegano mnie, że zaraz będę kojarzony z "określonym środowiskiem".
Kiedy skomentowałem, że w zaraz objawi się mój pierwszy felieton w Gazecie Bankowej i, że "już wiem, jak wygląda ten numer", a także gdy napisałem: "GB w całkiem nowej odsłonie pod światłym przewodnictwem niezwykle utalentowanego, pełnego werwy, obdarzonego ciętym poczuciem humoru, dociekliwego, w warstwie osobiście wizualnej nawiązującego do twardzieli lat dwudziestych zeszłego stulecia w USA, Wooooooojciechaaaa Surmaczaaaaaaaaaaa", to Marek Mareksy Szewczyk zapytał: "Co napiszesz po pierwszym zgrzycie, np. z płatnością, bo tymi peanami kilka linii postępowania sobie odciąłeś, zupełnie jak nie prawnik?" Od razu odpowiedziałem: "Najpierw poznałem Wojtka, dopiero potem dostałem w życiu pierwszą prawdziwą pensję. Jak mnie jego wydawnictwo wykręci, to on ryzykuje bardziej, bo na szali będzie miał kumpelstwo ze mną. Stracić coś takiego, to nie jest warte żadnych pieniędzy". I tak sobie rozmawialiśmy.
Dzisiaj wydawana Gazeta Bankowa nawiązuje do tradycji tej, która była wydawana od 1921 roku we Lwowie
Ukazało się już kilka moich felietonów w Gazecie Bankowej. Dlaczego zatem wcześniej nie wrzuciłem do tego serwisu notatki o pisaniu tam felietonów? Czynię to teraz, podobnie, jak po pewnym czasie od rozpoczęcia sygnalizowałem felietonistyczną współpracę z miesięcznikiem IT w Administracji. (Nawiasem mówiąc - z IT w Administracji - miesięcznikiem informatyków i menadżerów IT sektora publicznego - współpracuję nieprzerwanie od 2007 roku i w każdym z dotychczasowych wydań jest mój felieton, a jest ich już 84). No, ale skąd poślizg? W końcu nie było pewne, czy moje pisanie będzie pasowało do tytułu i czy po dwóch, trzech tekstach nie podziękują mi za dalsze wysiłki. Skoro jednak dziś dowiedziałem się, że sekretarz redakcji płakał, gdy musiał skracać mój tekst, do tego trzęsły mu się ręce przy tej czynności, a redaktor naczelny Bankowej nie przejawia chęci rezygnowania ze współpracy ze mną, to może będzie to dłuższa przygoda.
Warto jednak wrócić do momentu, w którym w czerwcu br. Press opublikował tekst: Piotr "Vagla" Waglowski felietonistą "Gazety Bankowej", a równolegle Wirtualnemedia.pl puściły swój: Piotr „Vagla” Waglowski i Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel w zespole „Gazety Bankowej”.
Przeczytacie tam ówczesny anons w Press:
Piotr Waglowski będzie pisał felietony, Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel teksty publicystyczne o ochronie konkurencji i konsumentów, a Jarosław Szczepankiewicz zajmie się biznesową tematyką zagraniczną. Wojciech Surmacz, redaktor naczelny "Gazety Bankowej", zapowiada także od wrześniowego numeru zmiany w formule pisma i szacie graficznej. - Od jesieni tematyka nie będzie się ograniczała do finansów i bankowości.
Przeczytacie także "farbę", którą "puścił" Wirtualnymmediom red. Wojciech Surmacz:
Piotr „Vagla” Waglowski jest prawnikiem i publicystą. W swojej karierze pełnił funkcję m.in. doradcy społecznego prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów. Jest twórcą serwisu internetowego VaGla.pl. Dla „Gazety Bankowej” będzie pisał felietony, w które mają krążyć wokół głównego tematu wydania. - Będzie się poruszał na polu sobie najlepiej znanym, czyli internetu i praw autorskich. Dzisiaj każdy biznes musi być w internecie - mówi Wirtualnemedia.pl Wojciech Surmacz, redaktor naczelny „Gazety Bankowej”.
Tak mniej więcej miało być, że będę pisał o internecie, ale szybko się okazało, że o internecie pisać szczególnie nie mam zamiaru (zacząłem pisać o społeczeństwie obywatelskim, ale to się okazało nieco później).
Nota autorska przy felietonach w Gazecie Bankowej. Jest i zdjęcie w wielecko-lucickiej stylizacji...
W tym czasie, gdy objawiły się owe anonse, przetoczyła się interesująca dyskusja na Facebooku, w której zwracano mi m.in. uwagę na samego wydawcę tytułu prasowego, z którym właśnie miałem rozpocząć współpracę. Z początku nie zrozumiałem, o co chodzi, gdy koledzy zaczęli się ze mną żegnać. Że było miło, ale teraz dobranoc. Dowiedziałem się, że o ile mnie lubią, to już mojego (nowego) wydawcę niekoniecznie. Może to nieroztropnie, ale do tej pory nie wiedziałem, kto jest wydawcą Bankowej i szczerze powiedziawszy mało mnie to obchodziło. W końcu do współpracy zaprosił mnie redaktor naczelny, nie ustalaliśmy żadnej linii programowej. To ja miałem wybierać i temat i tezy, więc żadnego nacisku się nie obawiałem. I nadal się nie obawiam, ponieważ piszę, co chcę. Ale skoro miałem nagle - w opinii niektórych - stać się ultraprawicowym aktywistą medialnym, to zapytałem publicznie: "czy na rynku jest jakieś pismo, które byłoby lustrzanym (w sensie kierunków) odbiciem Gazety Bankowej? Bo może by chcieli mnie tam też na felietonistę. Mógłbym wtedy robić ludziom mindfuck i doprowadzać ich do implozji przy próbach dekodowania moich poglądów?" Chwilę potem rzuciłem focha rednaczowi, że nie umawialiśmy się na to, że będę prawicowcem, na co on odpowiedział, że w następnym dniu dostanę (redakcyjną) brunatną koszulę. Po siedmiu latach współpracy postanowiłem też sprawdzić, kto właściwie jest wydawcą IT w Administracji, bo do tej pory mało mnie to interesowało, ale szybko przypomniałem sobie, komu wystawiam faktury za teksty. Stanęło w dyskusji mniej więcej na tym, że wydanie, do którego mnie zaprosił Wojciech Surmacz, było jego pierwszym autorskim wydaniem magazynu, a ja stwierdziłem, że jak będę pisał durnoty, to mi od razu kilkadziesiąt osób to wytknie. Potem dyskusja toczyła się dalej, a sam wątek zebrał aż 140 komentarzy.
Dziś jestem po czterech opublikowanych felietonach i właśnie oddałem piąty.
Okładki Gazety Bankowej, w których ukazały się do tej pory moje felietony.
Czy stałem się prawicowym publicystą? Możecie się o tym przekonać samodzielnie, sięgając po kolejne wydania Gazety Bankowej.
PS
We wstępie obrazek jednej ze stron wrześniowego wydania Bankowej - Władimir Putin stylizowany na Lorda Sithów - Dartha Maula. Artykuł pt. Jak Putin ogniem i biznesem buduje Nową Rosję. I nikt mu nie podskoczy z taką "wewnętrzną" okładką dostępny jest w serwisie wGospodarce.pl. No bo tym, którzy się nie zorientowali, trzeba wyjaśnić, że wydawcą Gazety Bankowej jest Fratria Sp. z o.o..
- VaGla's blog
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Czy bycie "prawicowym
Czy bycie "prawicowym publicystą" to jakiś obciach?
Nie mam pojęcia
Nie mam pojęcia. Dodatkowo: nie wiem, co to też może znaczyć "prawicowy publicysta". Chętnie bym się dowiedział, czy jestem takim, czy nie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
VaGla jest publicystą z
VaGla jest publicystą z lewicową wrażliwością drukowanym w gazecie wydawanej przez prawicowo pojmowane wydawnictwo ;-)