wymiar sprawiedliwości

Wyrok w sprawie trzech prowadzących redwatch.org

Dziś Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał Andrzeja P., Bartosza B. oraz Mariusza T. winnych publicznego nawoływania do przemocy wobec osób innej orientacji seksualnej czy innej narodowości, co mieli robić za pośrednictwem strony internetowej redwatch.org. O redwatch pisałem w tym serwisie kilkakrotnie, przy czym o wrocławskim procesie w tekstach We Wrocławiu toczy się sprawa dotycząca strony internetowej RedWatch oraz Akt oskarżenia w sprawie redagowania Redwatch raz jeszcze trafił do sądu. Wyrok jeszcze nie jest prawomocny, ale wiadomo, że sąd orzekł kary od 13 miesięcy do półtora roku pozbawienia wolności.

Dlaczego warto rozmawiać o definicji "bloga", czyli projekt noweli Prawa prasowego trafił na posiedzenie rządu

W trakcie wczoraj zakończonego Blog Forum Gdańsk, gdy sygnalizowałem (tradycyjnie), że nie wiem kim jest bloger i czym jest blog, spotkałem się z ripostą, że temat już był tyle razy wałkowany, że nie ma sensu do niego wracać. Dla każdego blog to coś innego i - by odnotować chociaż jedną z tez - Maciej Budzich uznał, że skoro uważa się za blogera, to nim jest. Z perspektywy podwórkowego badacza systemu prawnego uznaję, że definicja bloga jest (a raczej - staje się) ważna. Dlaczego? Oto 8 grudnia 2010 roku, a więc tuż przed konferencją w Gdańsku, wysłano na Radę Ministrów projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo prasowe. I co z tego, ktoś zapyta? Otóż projektodawca uznał za celowe, by jednak pojęcie "blog" w projekcie występowało. Mimo wcześniejszej krytyki takiej praktyki prawodawczej. Projekt trafił "na rząd", a Trybunał Konstytucyjny uznał właśnie, że niektóre przepisy Prawa prasowego są niezgodne z Konstytucją. Z powodu braku precyzji.

WSA w Warszawie zobowiązał GIODO do rozpoznania skargi związanej z Warszawską Kartą Miejską

Po tym, jak Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie wprowadził spersonalizowaną kartę miejską (por. Mam cię - bo muszę) pewien mieszkaniec Warszawy wystąpił do Biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w sprawie udzielenia informacji na temat zgodności z ustawą o ochronie danych osobowych przetwarzania danych osobowych przez ZTM. GIODO odpowiedział, że zasady wydawania oraz korzystania ze spersonalizowanej Karty Miejskiej zostały określone w uchwale Rady Warszawy i, że akty prawa miejscowego, takie jak uchwała rady gminy, są aktami powszechnie obowiązującego prawa. Mieszkaniec Warszawy zatem zwrócił się do GIODO ze skargą o zbadanie legalności przetwarzania swoich danych osobowych, wnosząc jednocześnie o nakazanie zaprzestania przetwarzania jego danych osobowych niezgodnie z prawem. Poinformował, iż sprawa dotyczy wymagań określonych przez ZTM przy składaniu wniosku o spersonalizowaną Warszawską Kartę Miejską, tj. podanie swego imienia, nazwiska oraz numeru PESEL, co jego zdaniem, narusza art. 51 ust. 1 Konstytucji RP. Chociaż w GIODO uruchomiono postępowanie wyjaśniające, to jednak - jak podniósł mieszkaniec Warszawy w skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - doszło do bezczynności, polegającej na nierozpatrzeniu skargi. W efekcie WSA w Warszawie wydał wyrok z 19 listopada 2010 r. (sygn. II SAB/Wa 220/10).

Konferencja: Publiczna dostępność orzeczeń sądowych

2010-12-03 14:00
2010-12-03 16:00
Etc/GMT+1

Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego, Fundacja "Forum Obywatelskiego Rozwoju" i Helsińska Fundacja Praw Człowieka zapraszają do udziału w konferencji naukowej pt. "Publiczna dostępność orzeczeń sądowych". W programie m.in. omówienie raportu pt. "Publiczna dostępność orzeczeń sądowych" oraz debata, w której udział wezmą: mec. Marcin Ciemiński, min. Jacek Czaja (Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości), mec. Jacek Dubois, dr Jacek Kosonoga (Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego), dr Marcin Matczak (Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego) oraz sędzia Dariusz Wysocki (Sąd Okręgowy w Płocku). Debatę moderował będzie dr. Adam Bodnar.

Palec amerykańskiego rządu na globalnym przełączniku domenowym

W miniony piątek wiele z torrentowych serwisów internetowych zablokowano w wyniku działań amerykańskiego Departamentu Spraw Wewnętrznych. Na grafikach pojawiających się pod "zablokowanymi" domenami widać "pieczęci" (loga) Departamentu Sprawiedliwości oraz jednej z części Departamentu Spraw Wewnętrznych - National Intellectual Property Rights (IPR) Coordination Center (bardzo groźnie wyglądające logo, przedstawiające atakującego orła). Wedle komunikatów - domeny zostały zablokowane w wyniku postanowienia sądu dystryktowego... W komentarzach na temat tego zdarzenia pojawia się problem kontrolowania przez USA światowego systemu domenowego (DNS). Amerykanie mogą zmienić wpisy DNS dowolnej domeny, a w wyniku tego domena taka zostanie "zablokowana" (odwiedzający zostanie przekierowany zgodnie ze zmodyfikowanym wpisem DNS). Zastanawiam się, czy w ten sposób również postąpią z Wikileaks.org, w którym to serwisie właśnie ujawniane są dokumenty amerykańskiej dyplomacji...

Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok przeciwko twórcom The Pirate Bay

Zbliżenie na logo TPBCzyli wiemy już, że sąd apelacyjny rozstrzygnął apelację twórców serwisu The Pirate Bay (o pierwszym wyroku pisałem w tekście Szwedzki wyrok w sprawie TPB: rok pozbawienia wolności i 905 tys dolarów dla każdego). W efekcie apelacji sąd zmniejszył trzem z czterech mężczyzn wymiar kary pozbawienia wolności (przypadek czwartego, ze względu na jego stan zdrowia, będzie rozpatrywany osobno), ale za to sąd uznał, że mężczyźni powinni zapłacić większe odszkodowanie. Organizacja International Federation of the Phonographic Industry (IFPI) skomentowała wyrok odnotowując z jednej strony, że wyrok potwierdza brak legalności serwisu The Pirate Bay, z drugiej zaś wzywając szwedzki rząd i dostawców usług internetowych do podjęcia działań zmierzających do zamknięcia serwisu...

W jakim trybie sąd żąda od prywatnego wydawnictwa informacji o obowiązywaniu prawa?

Aż nie chce się wierzyć, że sąd może nie wiedzieć, jakie w danej chwili prawo obowiązuje. Mam też spore wątpliwości, czy sąd może oczekiwać od wydawcy elektronicznych baz danych o prawie, by cokolwiek to wydawnictwo wyjaśniało. Po prostu wydawca przygotowuję bazę, kto chce - ten kupuje. Taka baza, a raczej informacje w niej zawarte, nie mają takiej mocy prawnej, jak opublikowane w Dzienniku Ustaw lub w Monitorze Polskim przepisy. Zresztą, brzmienie przepisów publikowanych w serwisie internetowym Sejmu RP również nie przesądza o czymkolwiek. Liczą się przepisy poprawnie promulgowane (stąd tak ważna jest dyskusja o elektronicznym ogłaszaniu prawa; por. Kolejny etap informatyzacji ogłaszania aktów prawnych...). A tu nagle okazuje się, że sąd w Warszawie trafił na pewną przeszkodę w trakcie rozstrzygania...

Brak reakcji nie oznacza, że nie dochodzi do naruszenia (cytowanie korespondencji a ochrona godności)

Kontynuując wątek ochrony dóbr osobistych chciałbym odnotować wyrok Sądu Najwyższego z 17 listopada 2010 r. (sygn. I CSK 664/09). Chociaż istota sporu nie dotyczyła stricte internetu, to jednak dotyczyła problemów prywatności, ochrony korespondencji (jak też możliwości opublikowania prywatnej korespondencji), ale też - co może być istotne dla wielu internautów - kwestii zgody na ingerencję w sferę chronioną. Otóż Sąd Najwyższy uznał m.in., że jeśli publikacja korespondencji (w popularnym tygodniku) ujawnia tajemnicę lekarską, to taka publikacja jest bezprawna. Ale dodatkowo - co, moim zdaniem, nie powinno wzbudzać wątpliwości - sąd uznał, że nawet jeśli list taki był wcześniej opublikowany w inny sposób, a autor tego listu nie zareagował na taką publikację, to brak takiej reakcji wcale nie uchyla bezprawności publikacji.

Wyrok za pomówienie na forum ("stawianie loda")

Miesiąc temu pojawiła się informacja o tym, że kielecka adwokat została skazana prawomocnym już wyrokiem za komentarz opublikowany w internecie w 2007 roku. Komentarz pozostawiła używając pseudonimu ("bondd007"), komentarz dotyczył naczelnika Świętokrzyskiego Urzędu Skarbowego oraz kierowniczki jednego z działów. Sąd Okręgowy w Kielcach rozpatrywał apelacje w tej sprawie i uznał, że sąd pierwszej instancji słusznie uznał znaczny stopień winy oskarżonej o pomówienie w Sieci (ponieważ dysponowała ona wiedzą prawniczą). Sama p. adwokat oraz jej pełnomocnik podnosili zaś, że sąd pierwszej instancji nie uzasadnił, dlaczego sformułowanie "stawianie loda" w potocznym znaczeniu oznacza czynność seksualną...

"Dane te, którymi pozwany dysponował, powód otrzymał", czyli wyrok Sądu Apelacyjnego, wygrana NK

zakładanie konta w serwisie NKWiemy więcej w sprawie, o której pisałem w tekście Z uzasadnienia wyroku w sprawie o naruszenie dóbr osobistych przez nieudostępnienie danych. Otóż po wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu z dnia 23 lipca 2010 roku (sygn. I C 144/10) sprawa z apelacji NK.pl trafiła do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. 18. listopada zapadł wyrok (sygn. akt I ACa 1129/10), którym SA zmienił zaskarżony wyrok SO w ten sposób, że oddalił powództwo przeciwko NK w całości. Przy okazji warto odnotować, że przyjęta przez Sejm 29 października 2010 roku nowelizacja ustawy o ochronie danych osobowych usunęła z systemu prawnego dotychczas tam istniejące art. 29 i 30 ustawy. To chyba dość istotna nowela.