dostępność

Jeden kowal może zdecydować o losach (globalnej) wioski, czyli mapy Google w sporze granicznym

Odnotuję to, jako ciekawe zjawisko: w wyniku "błędu" na mapach dostarczanych przez Google mamy do czynienia z kryzysem na granicy między Kostaryką i Nikaraguą. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że informacje o przebiegu granic państw na tych mapach dostarczone zostały przez amerykański Departament Stanu. Za jakiś czas może będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której dostawca informacyjnych usług (usług społeczeństwa informacyjnego) po prostu wyświetli na ekranach monitorów, telefonów i tabletów mały komunikat, który będzie współczesnym odpowiednikiem znanego z bajek ultimatum smoka: "macie mi tu co rano przyprowadzać nową nadobną dziewicę do zjedzenia, albo..."

Dyskusję o stanie polskiej kultury prowadzą spam-boty

Jest mi przykro patrzeć na opuszczoną dziś przez ludzi, a chętnie odwiedzaną przez spam-boty, stronę internetową Kongresu Kultury Polskiej. Tam, gdzie Narodowe Centrum Kultury przewidziało możliwość dyskusji o "wyszarpniętych" dokumentach stanowiących "Raport Hausnera", czyli o "Raporcie o stanie kultury", królują dziś próby pozycjonowania różnych zasobów sieciowych. Nie wiem, czy ktoś jeszcze czuje się odpowiedzialny za ten serwis, ale - skoro tak on dziś wygląda - może warto go po prostu zamknąć (por. Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych).

Kontrola i ograniczenia dystrybucji informacji w świecie mobilnego internetu

Samsung Galaxy Tab z tapetą VaGliJestem internautą piszącym. Dla mnie narzędzie do korzystania z internetu powinno mieć klawiaturę, ponieważ bez tego czuję się związany, ograniczony. Słyszałem gdzieś ostatnio, że takich ludzi, którzy dużo piszą (albo w inny sposób potrzebują narzędzi do manipulowania danymi, np. przy pomocy myszki, by spreparować grafikę, lub wyedytować dźwięk lub wideo) wcale nie ma tak wielu w społeczności "aktywnych internautów". Nie wiem, ile w tym jest prawdy, gdyż nie widziałem żadnych wyników badań, które w jakikolwiek sposób potwierdzałyby taką tezę. W każdym razie - aby móc analizować prawne aspekty społeczeństwa informacyjnego warto przyglądać się nowym trendom i pojawiającym się na rynku narzędziom. Weszliśmy (i wciąż wchodzimy głębiej) w kolejną erę internetu, tj. w erę internetu mobilnego. Z tej okazji nabyłem tablet. Zrezygnowałem jednocześnie z używanego przez ostatnie 3 lata dotykowego smartfona na rzecz słuchawki, której podstawowym zadaniem jest... obsługa rozmów telefonicznych.

Prawa i wolności "by design"

Kolejnym trendem, który można obserwować w rozwoju "społeczeństwa informacyjnego" jest stopniowe przechodzenie od ochrony realizowanej przez prawo cywilne, przez uwzględnienie pewnych sfer aktywności społecznej w kompetencjach regulatorów działających w oparciu o prawo administracyjne, a wreszcie dojście do niemal "fizycznych" zasad projektowania narzędzi pozwalających (lub niepozwalających) członkom społeczności na podejmowanie pewnego rodzaju wyborów. Nie chodzi wyłącznie o problematykę prywatności (rozumianej, jako nieuprawnione korzystanie z danych osoby, której one dotyczą), ale też o problematykę dostępności informacji (w tym dla osób niepełnosprawnych), o ochronę przed niechcianymi komunikatami (prywatność w sensie powstrzymanie niepokojenia), a także ochronę praw własności intelektualnej (czego elementem może być koncept DRM). Ponieważ w niedalekiej przyszłości będziemy słyszeć częściej o różnych sferach ochrony praw i wolności poprzez stosowanie zasad projektowania (usług społeczeństwa informacyjnego) - warto zasygnalizować przynajmniej, o co tu chodzi.

Zabezpieczenie polegające na zakazie publikacji (bez ram czasowych) niezgodne z Konstytucją

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 755 § 2 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego jest niezgodny z art. 14 oraz art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 konstytucji przez to, że nie określa ram czasowych na zabezpieczenie polegające na zakazie publikacji w sprawach przeciwko środkom społecznego przekazu o ochronę dóbr osobistych. Przepis ten traci moc obowiązującą z upływem piętnastu miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw.

W Wielkiej Brytanii zapowiedź zmiany kierunku wahadła

Media cytują brytyjskiego premiera Davida Camerona, który ponoć pochylił się nad prawem autorskim. Wedle doniesień: władze brytyjskie chciałyby, aby prawo autorskie było bardziej dostosowane do ery internetu. Dość enigmatycznie brzmi, chyba, że przeczyta się jeszcze dalej - wedle cytowanych słów brytyjskiego premiera - tamtejsze prawo powinno zostać tak zmienione, by pozwalało na więcej w sferze wykorzystywania utworów bez zgody dysponenta praw. Wydaje się zatem, że wahadło zaczyna się powoli przesuwać w drugą stronę, tj. w stronę zapewnienia gwarancji dozwolonego użytku osobistego (w Wielkiej Brytanii: fair use), mówi się też o "podstawowych prawach użytkowników" ("basic user rights"). Oczywiście może to być również swego rodzaju "zasłona dymna", wszak w Wielkiej Brytanii przyjęto Digital Economy Act 2010.

Uwagi Panoptykonu w procesie konsultacji o przyszłości e-handlu

Kilka dni temu zakończyły się konsultacje europejskie na temat przyszłości handlu elektronicznego w ramach wspólnego rynku oraz implementacji dyrektywy o handlu elektronicznym (2000/31/EC). Pisałem o tych konsultacjach w notatce Konsultacje społeczne w sprawie przyszłości e-commerce w Unii Europejskiej. Fundacja Panoptykon przekazała Komisji uwagi w tych konsultacjach.

Od papierowej do cyfrowej – e-administracja w Polsce

2010-11-19 11:00
2010-11-19 20:00
Etc/GMT+1

Władza Wdrażająca Programy Europejskie, w ramach realizowanego przez nią „Projektu Systemowego dla wspierania działań w zakresie budowy elektronicznej administracji”, organizuje w Warszawie konferencję zatytułowaną "Od papierowej do cyfrowej – e-administracja w Polsce". W imieniu organizatorów serdecznie Państwa na tą konferencję zapraszam. Poproszono mnie również o przekazanie informacji, że ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, osoby zainteresowane udziałem w konferencji proszone są o dokonanie rejestracji w terminie do 15.11.2010 r.

Prosumenci, świadczący usługi konsumenci oraz ustalenie cen na rynku usług foto w decyzji Prezesa UOKiK

W dniu 2 listopada, po przeprowadzeniu, wszczętego z urzędu, postępowania antymonopolowego przeciwko Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich w Warszawie, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Delegatura UOKiK w Poznaniu wydał Decyzję nr RPZ 26/2010. Dlaczego to ciekawe? M.in. dlatego, że Prezes UOKiK uznał za praktykę ograniczającą konkurencję zawarcie przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w Warszawie porozumienia ograniczającego konkurencję na krajowym rynku świadczenia usług fotograficznych, poprzez opracowanie i opublikowanie przez Klub Fotografii Prasowej przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich cennika zawierającego sugerowane ceny minimalne za usługi fotoreporterskie. Decyzja Prezesa UOKiK jest - jak uważam - ważna, ponieważ dotyka kluczowego - w "społeczeństwie informacyjnym" - problemu ustalenia cen za świadczenie usług, które na swój własny użytek nazwę "informacyjnymi". W uzasadnieniu decyzji dostrzeżono również, że na rynku właściwym (ustalonym jednak geograficznie jako rynek krajowy) mogą działać także "amatorzy". Konsekwencji takiej konstatacji musi być więcej, niż zmieściło się w uzasadnieniu decyzji. Od czegoś jednak trzeba zacząć. Tym bardziej, że - po znowelizowaniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - przed nami nowe podejście do ustalania i zatwierdzania tabel minimalnych wynagrodzeń...

Globalna debata o ochronie danych (osobowych) wchodzi w kolejną fazę

Symbol Oka opaczności na odwrocie banknotu 1 dolara amerykańskiego"Kontrola nad informacjami o sobie, dostęp do swoich danych, ich zmiana i usuwanie – to podstawowe prawa, które muszą być zagwarantowane w dzisiejszym świecie mediów cyfrowych" - napisała w komunikacie Komisja Europejska. No to mamy informacje o strategii, która jednocześnie ma chronić dane i zapewnić... "swobodny przepływu danych w UE". Czy to nie sprzeczność? Trudno wyczuć. W każdym razie mamy strategię, nad którą teraz pochylają się wszyscy, którzy interesują się problematyką ochrony danych osobowych i prywatności (to nie jest to samo), tym bardziej, że jest generalny problem z prywatnością w społeczeństwie "informacyjnym". Do dnia 15 stycznia 2011 r. Komisja czeka na uwagi wszystkich zainteresowanych zmianami w sferze ochrony prywatności i ochrony (szerszego dostępu?) danych osobowych. Ale dyskusja o ochronie danych dotyczących jednostek musi również oznaczać dyskusję o kontroli informacji w ogóle. A to musi wywrzeć wpływ na takie dziedziny, jak prawo autorskie czy ochrona tajemnic.