Dziś w Rosji wchodzą w życie przepisy dotyczące rejestru "blogów"
Wielokrotnie w tym serwisie pisałem, że "nie wiem, co to blog". Pisałem o tym w kontekście polskich propozycji związanych z nowelizacją prawa prasowego, a to konkretnie dlatego, że proponowano tam różne dziwne definicje prasy (wyłączające z niej nieokreślone pojęcie "blog" właśnie). Od kilku dni polskie media informują o rosyjskiej ustawie, która definiuje blogi (wedle kryterium osiąganej dziennej oglądalności), nakazuje tamtejszym blogerom rejestrację w sytuacji, w której ich blogi mają dziennie przynajmniej trzy tysiące odwiedzających. Cel tej ustawy jest taki, by zrównać (w prawach i obowiązkach) owych "blogerów" z innymi mediami. Nasze media nie podają jednak nazwy ustawy i nie linkują do źródeł. Dziś wchodzi w życie ta ustawa, czyli Федеральный закон Российской Федерации от 5 мая 2014 г. N 97-ФЗ. Zachęcam do jej lektury.
Chodzi o Федеральный закон Российской Федерации от 5 мая 2014 г. N 97-ФЗ "О внесении изменений в Федеральный закон "Об информации, информационных технологиях и о защите информации" и отдельные законодательные акты Российской Федерации по вопросам упорядочения обмена информацией с использованием информационно-телекоммуникационных сетей", czyli o ustawę o zmianie federalnej ustawy o informacji, technologiach informacyjnych i ochronie informacji oraz o zmianie niektórych innych ustaw Federacji Rosyjskiej w sprawie usprawnienia wymiany informacji z wykorzystaniem sieci informatycznych i telekomunikacyjnych.
Przebieg rosyjskiego procesu legislacyjnego w Dumie można przeczytać na stronach rosyjskiego ustawodawcy: Законопроект № 428884-6 О внесении изменений в Федеральный закон «Об информации, информационных технологиях и о защите информации» и отдельные законодательные акты Российской Федерации по вопросам упорядочения обмена информацией с использованием информационно-телекоммуникационных сетей
W ustawie znajduje się m.in. część poświęcona tzw. blogerom. "Właściciel witryny i (lub) strony w sieci "Internet", na której umieszczane są publicznie dostępne informacje, a do których ma dostęp dziennie ponad trzy tysiące użytkowników w sieci "Internet" (dalej - blogger), podczas umieszczania i korzystania z informacji, w tym umieszczenia informacji na stronie lub witrynie, także informacji publikowanych przez innych użytkowników witryny w sieci "Internet", zapewnia zgodność z prawem Federacji Rosyjskiej, w szczególności..."
Jest więc część "definicji" blogera (druga część tej definicji wynika z dalszych przepisów). Dalej zaś wymieniane są owe zobowiązania.
Bloger zatem nie może zgadzać się na to, by jego strona była wykorzystywana do popełniania przestępstw, do ujawnienia informacji stanowiących tajemnicę pańśtwową lub inną tajemnicę prawnie chronioną. Nie może rozpowszechniać materiałów propagujących terroryzm, a także innych materiałów ekstremistycznych. Nie może publikować materiałów promujących pornografię, przemoc i okrucieństwo, a także materiałów napisanych językiem obscenicznym.
Bloger ma usuwać materiały fałszywe (zawierające informacje nieprawdziwe), a wcześniej zobowiązany jest do rzetelności, w tym dokładnego sprawdzania informacji.
Bloger ma chronić prywatność osób fizycznych.
Ma przestrzegać federalnych przepisów wyborczych i tych, które dotyczą referendów (chodzi o ciszę wyborczą).
Bloger ma chronić cześć i godność innych ludzi, a także renomę przedsiębiorstw (co stanowi odpowiednik polskich przepisów o ochronie dóbr osobistych, które można znaleźć m.in. w art. 23 Kodeksu cywilnego).
Publikując informacje na stronach internetowych niedopuszczalne jest korzystanie z witryny lub stron w celu ukrywania lub fałszowania publicznie ważnych informacji, świadomego rozpowszechniania fałszywych informacji (przygotowanych tak, że stwarzają wiarygodne wrażenie). To nic więcej, jak nasze przepisy o zwalczeniu deliktów nieuczciwej konkurencji, w szczególności tych, które mówią o rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji o własnym przedsiębiorstwie lub o innym przedsiębiorstwie, ale też tych, w których mowa o ukrytej reklamie przybierającej postać neutralnej informacji, albo tych, które chronią obrót na giełdzie papierów wartościowych.
Publikując informacje owi blogerzy nie mogą dopuszczać się dyskryminacji oraz publikować informacji, które miałyby dyskredytować jakiegokolwiek obywatela lub poszczególne kategorie obywateli ze względu na płeć, wiek, rasę lub pochodzenie etniczne, język, religię, zawód, miejsce zamieszkania i pracy, a także w związku z ich przekonań politycznych. W Polsce też mamy takie przepisy, które chronią te wartości i różnorodność przekonań.
Pomyślano też o prawach blogerów. Otóż bloger ma prawo poszukiwania, otrzymywania, przekazywania i rozpowszechniania informacji w dowolny sposób, zgodnie z ustawodawstwem Federacji Rosyjskiej. Ma prawo wyrażać swoje osobiste osądy podpisując je swoim nazwiskiem lub pseudonimem. Może publikować materiały pochodzące od innych użytkowników Sieci (o ile nie są sprzeczne z ustawodawstwem Federacji Rosyjskiej). Ma też prawo prowadzić działalność reklamową (zgodnie z ustawą z marca 2006 roku, czyli законом от 13 марта 2006 года N 38-ФЗ "О рекламе".
Jeśli bloger będzie naruszał te prawa - grozi mu odpowiedzialność karna, administracyjna lub inna, zgodnie z odrębnym ustawodawstwem Federacji Rosyjskiej.
Bloger ma ujawnić na swojej stronie dane pozwalające na dochodzenie roszczeń:
Блогер обязан разместить на своих сайте или странице сайта в сети "Интернет" свои фамилию и инициалы, электронный адрес для направления ему юридически значимых сообщений.
Czyli mamy tu impressum - obowiązek ujawnienia tożsamości. W tym przypadku chodzi o nazwisko z inicjałem (imienia?) i adres poczty elektronicznej. Takie impressum również w Polsce obowiązuje, a to na podstawie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Wszak polska ustawa w art. 5 przewiduje, że świadczący usługę drogą elektroniczną (usługodawca) podawać ma "w sposób wyraźny, jednoznaczny i bezpośrednio dostępny poprzez system teleinformatyczny, którym posługuje się usługobiorca" - adresy elektroniczne, imię, nazwisko, miejsce zamieszkania i adres albo nazwę lub firmę oraz siedzibę i adres...
Rosyjska ustawa precyzuje (to jakby druga część definicji blogera), że blogerami nie są te podmioty, które nie zostały zarejestrowane zgodnie z ustawy Federacji Rosyjskiej z dnia 27 grudnia 1991 N 2124-I "O środkach masowego przekazu" (Российской Федерации от 27 декабря 1991 года N 2124-I "О средствах массовой информации"). W tym sensie przepisy nowej ustawy nieco "domykają" kategorie podmiotów korzystających ze środków społecznego przekazu.
Dalej zaczyna być interesująco.
Rosyjski regulator mediów (Federalny organ wykonawczy wykonywania funkcji kontroli i nadzoru w dziedzinie mediów masowych, środków masowej komunikacji, technologii informacyjnych i komunikacyjnych) prowadzi rejestr stron publikujących informacje powszechnie dostępne, a z których dziennie korzysta ponad 3 tysiące użytkowników.
W celu utworzenia takiego rejestru organ ów: prowadzi monitoring stron i witryn internetowych, tworzy sposób określania liczby użytkowników takich stron, może zwracać się do innych podmiotów o informacje na temat stron internetowych - z czego wynika, że pewnie chodzi o współpracę z przedsiębiorstwami telekomunikacyjnymi. Podmiot, do którego zwróci się regulator ma obowiązek dostarczyć wymagane informacje nie później niż w ciągu dziesięciu dni od daty otrzymania wniosku (żądania).
A jeśli ktoś unika rejestracji, a zostanie wykryty, to regulator odnotuje sobie taką witrynę do rejestru, wcześniej ustala hosting tej witryny (czyli bada, kto jest odpowiedzialny za infrastrukturę służącą do publikowania informacji), kontaktuje się z podmiotem odpowiedzialnym za hosting w celu ustalenia i uzyskania informacji na temat tożsamości blogera. Hosting ma trzy dni robocze na dostarczenie informacji na temat tożsamości blogera.
Bloger może się też domagać skreślenia z rejestru, jeśli ma mniejszą oglądalność niż 3 tys użytkowników dziennie.
Przepisów w tej nowelizacji wprowadza się więcej. Na przykład modyfikuje się przepisy dotyczące respektowania postanowień sądów w zakresie obiegu informacji, albo zobowiązanie do tworzenia procedury kontaktowej (w polskich warunkach to mniej więcej odpowiednik dyskusji o procedurze notice and takedown)...
Jest jeszcze wywiad z rosyjskim odpowiednikiem naszego Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych: Интервью Руководителя Роскомнадзора Александра Жарова газете Ведомости.
Przeczytaj również:
- Dlaczego warto rozmawiać o definicji "bloga", czyli projekt noweli Prawa prasowego trafił na posiedzenie rządu
- Co dziś czyni dziennikarza i dlaczego tylko tego środowiska ma dotyczyć ochrona tajemnicy dziennikarskiej?
- O braku wątpliwości w sprawie rejestracji blogów
- Odpowiedzialność dyscyplinarna za prywatny "blog" funkcjonariusza Policji
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
A co jeśli...
Czytając to od razu przyszedł mi do głowy taki scenariusz:
A co jeżeli ktoś nie wie, ile ma odwiedzin dziennie, bo w żaden sposób tego nie monitoruje i nie interesuje go to (tak, są tacy ludzie, którzy wystawiają strony WWW po prostu dla tych, którzy są zainteresowani tym, o czym piszą, i nie jest dla nich ważne ilu tych zainteresowanych jest :)), a na dodatek nie korzysta z żadnego komercyjnego hostingu, tylko ma własny serwer - postawiony chociażby w domu - na którym trzyma swojego "bloga"? Czy wtedy jego ISP ma podsłuchiwać ruch do i z jego serwera, aby ustalić ile ma odwiedzin?
Ciekawi mnie też jak w praktyce bedzie wygladać określanie tych 3000, bo przecież wszelkie systemy zliczania liczby odwiedzin na stronie są obarczone licznymi błędami i niejasnościami (np. liczyć czy nie liczyć robotów Google i innych wyszukiwarek? jeżeli ktoś przeładowuje kilka razy tę samą stronę, albo wraca na nią po wejsciu w jakiegos linka klikając "wstecz", to to są jedne "odwiedziny", czy kilka?). Czy przyjeto jakąś granicę błędu?
Poza tym liczba odwiedzin na stronie jest rzeczą dynamiczną - dzisiaj może to być 1000, a następnego dnia 5000, bo pojawiła się tam jakas sensacyjna informacja, która wszystkich zainteresowała - z jakiego okresu liczyć te 3000?
Email nie wystarcza w Impressum.
Dodatkowo tak jak w Niemczech od lat ,administracja w Rosji oczekuje adresu prywatnego lub służbowego ,telefonu kontaktowego lub numeru faksu jak i nazwiska osoby odpowiedzialnej za Blog nawet na Facebook.W EU zachodniej nie ma obowiązku rejestracji Bloga nawet jeśli ma charakter dziennika czyli informacje są cykliczne jednakże obowiązuje dokładne Impressum nawet na takich platformach jak Facebook.Pozdrawiam serdecznie.Marek Lipski.
właściwie nic nowego
Mniej więcej podobne działania ( tylko w znacznie bardziej zamordystycznej formie) promował Radosław Sikorski, za jego podpuszczeniem na Gazecie Wyborczej nie można komentować anonimowo - trzeba mieć konto na gazecie właśnie albo użyć loginu sieci społecznościowej. Oczywiście cel był wyłącznie słuszny i sensowny - wydobycie całej bandy homo sovietics z przekonania że można powiedzieć wszystko ( w tym rzeczy niepoprawne politycznie i niegrzeczne). Jest wyłącznie, jak sądzę, kwestia czasu, kiedy i w Polsce wprowadzą nam takie prawo, przecież rządzący mijają się z opinią ulicy tak bardzo, że za chwilę nie tylko będą chcieli zlikwidować jakiekolwiek ślady anonimowości ale i wprowadzić cenzurę prewencyjna (->taśmy Wprost).
Jedyne co nas ratuje, to cecha państwa polskiego, która większości polityków nie przeszkadza, a sporej ich części jest na rękę - mianowicie jak wiadomo istnieje ono tylko teoretycznie...
to że na stronach
to że na stronach komercyjnych powinny być pełne dane teleadresowe raczej nie powinno być polem dyskusji
co do prywatnych stron i kont na portalach to powinna być kwestia raczej info u operatora usługi niż typowa stopka redakcyjna choć miło by było gdyby wiadomo było do kogo się zwracać w sprawie sprostowania
fora dyskusyjne to moim zdaniem tylko kwestia zarządzającego do którego kontakt powinien być podany w stopce
fakt jest taki że prywatność w internecie jako taka w praktyce nie istnieje - jest to raczej kwestia zaangażowania sił i środków w celu ustalenia kto co zrobił niż anonimowości jako takiej