przestępczość

TK: Autoryzacja wypowiedzi nie narusza wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji

Skoro jesteśmy przy wyrokach Trybunału Konstytucyjnego, to trzeba odnotować wyrok z 29 września (sygn. akt SK 52/05), w którym Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 49, który przewiduje karę grzywny albo karę ograniczenia wolności za naruszenie obowiązku uzyskania zgody lub autoryzacji przewidzianych w art. 14 Prawa prasowego jest zgodny przepisami Konstytucji wymienionymi w petitum skargi konstytucyjnej, a instytucja autoryzacji wypowiedzi, którą przewiduje ustawa Prawo prasowe, nie narusza wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji przez dziennikarzy.

TK o procesie legislacyjnym i "pomawianiu Narodu Polskiego" (sygn. akt K 5/07)

19 września Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 112 pkt 1a oraz art. 132a ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny są niezgodne z art. 7 oraz art. 121 ust. 2 w związku z art. 118 ust. 1 Konstytucji. Ponadto Trybunał umorzył postępowanie w pozostałym zakresie ze względu na zbędność wydania wyroku. Art. 112 pkt. 1a mówi o "przestępstwie pomówienia Narodu Polskiego" i o tym, że niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu zabronionego, polską ustawę karną stosuje się do obywatela polskiego oraz cudzoziemca w razie jego popełnienia. Art. 132a zaś brzmi: "Kto publicznie pomawia Naród Polski o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Niezgodność z Konstytucją w tym przypadku związana jest z tokiem prac legislacyjnych...

O tym, co znaleziono na dyskach pracowników izb skarbowych

"W piątek sprawdzono serwery i komputery pracowników izb skarbowych w Gdańsku, Łodzi i Poznaniu. Tylko w Poznaniu nie znaleziono nielegalnych plików. Na serwerach w Gdańsku i Łodzi było w sumie pół terabajta nielegalnie sprowadzonego oprogramowania, filmów oraz muzyki"

Pochwalił się internetowi, pochwali się wnukom

Nie wdając się na razie w analizowanie sytuacji odnotuję włamanie do serwisu Antyweb, prowadzonego przez Grzegorza Marczaka (pozdrowienia dla Hazana). Poniżej nie będę analizował sytuacji, gdyż za chwilę, za kilka dni opublikuję informacje na temat pewnego postępowania, które będzie lepiej nadawało się do tego, by prowadzić dyskusje na podobne tematy (to będzie - jak uważam - naprawdę ważne doniesienie). Tu jedynie napiszę, że osoba, która - korzystając z luki w systemie zarządzania treścią WordPress - opublikowała w Antywebie notatkę, sama się następnie do tego przyznała w swoim blogu.

Secondlife: gdy organy ścigania stawiają zarzut za darmowy program

Czytelnicy zwrócili mi uwagę na ciekawy wątek dotyczący działań Policji. Sprawa nie jest nowa, bo post zaczynający wątek pojawił się na forum secondlife.pl 29 listopada 2007 roku. Chociaż to prawie rok temu i wydaje się, że sprawa jest już wyjaśniona, to jednak odnotuję to "dla porządku" w archiwum. Post zaś brzmiał: "Komenda Powiatowa Policji w Międzyrzeczu zabezpieczyła mój komputer i w dniu dzisiejszym przedstawiła mi zarzuty z artykułu 278 § 2 kk o to że ukradłem w celu uzyskania korzyści majątkowej grę sieciową Secondlife (...)"

Umorzenie postępowania w sprawie nagrania - czyli o "cyfrowych dowodach"

Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie nagrania, jakiego miał dokonać były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (por. m.in. Skryte nagrania w praktyce sprawowania władzy publicznej oraz Gdzie są media w sporach o technologię?). Powód umorzenia? "Brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie przestępstwa", a to m.in. dlatego, że "nie udało się odnaleźć pliku dźwiękowego, zawierającego pierwotne nagranie rozmowy". Eksperci mieli wątpliwości dotyczące nawet tego, czy dostarczony dyktafon był tym urządzeniem, za pomocą którego dokonano nagrania. W ekspertyzach nie udało się zamieścić wniosków, "które ponad wszelką wątpliwość wykluczałyby jakiekolwiek próby modyfikacji nagranego pliku". I to jest właśnie przykład sytuacji, z którą muszą się zmierzyć osoby lansujące wszelkie "dowody cyfrowe".

Włoskie problemy blogów, które - wedle sądów - mogą wymagać rejestracji

We Włoszech zaczęto nawet publikować stwierdzenia, że prawie wszystkie tamtejsze serwisy internetowe funkcjonują niezgodnie z prawem. Oto w maju tego roku sąd w Modice (Sycylia) uznał Carlo Ruta winnym niezgodnego z prawem wydawania dziennika, a przedmiotem sporu był blog tego historyka. We Włoszech wydawanie takiego dziennika bez spełnienia wymagań stawianych przez tamtejsze prawo zagrożone jest karą grzywny w wysokości 250 euro oraz karą pozbawienia wolności do lat dwóch. Wszystko zaczęło się po nowelizacji prawa prasowego w 2001 roku, ale przepisy stosowane są selektywnie, jak jest to wygodne krytykowanym na łamach takich serwisów władzom.

W sprawie Leszka Szymczaka wniosek o wyłączenie prokuratora ze sprawy

Jak informowałem wcześniej (por. Część sprawy GBY.pl (odpowiedzialność za "materiał prasowy") wraca do pierwszej instancji) po raz kolejny sąd pierwszej instancji zaczął zajmować się zarzutami dotyczącymi odpowiedzialności za komentarze publikowane na forum internetowym. Rozprawa miała odbyć się 23 września, ale wyznaczono kolejny termin: 4 listopada. Powodem jest złożenie przez obronę wniosku o wyłączenie ze sprawy prokuratora Ryszarda Krzemianowskiego. Zdaniem obrony prokurator może być nieobiektywny. Przełożony prokuratora ten wniosek będzie rozpatrywał.

Pakiet telekomunikacyjny: źródła, kontekst bitwy i komentarz

królik w kapeluszu UEW sąsiednim tekście pt. Pakiet telekomunikacyjny i okolice wczoraj w Parlamencie Europejskim obiecałem przywołanie komentarzy po wczorajszych głosowaniach w Brukseli. W grudniu zeszłego roku (jak ten czas leci) opublikowałem tekst Propozycja sporej nowelizacji dyrektyw "elektronicznych". Wypada podlinkować aktualne materiały źródłowe, gdyż wcześniej opublikowałem tylko oficjalne komunikaty. W Brukseli dzieje się polityka dotycząca "społeczeństwa informacyjnego". Ten, kto sprawniej potrafi umieścić w różnych raportach przeróżne propozycje poprawek, a potem jeszcze je przeforsować - istotnie wpływa na kształt tworzącego się na poziomie ponadkrajowym porządku. Są różne wektory sił, ale wydaje się, że społeczeństwo jest nieco oderwane od tego, co eurodeputowani, Komisja i rządy dla niego przygotowują w odległym centrum politycznym Europy. Wielu deputowanych również nie zdaje sobie sprawy na czym polega gra. A gra dotyczy m.in. ograniczenia prawa do prywatności internautów na rzecz lepszej ochrony własności intelektualnej.

Pakiet telekomunikacyjny i okolice wczoraj w Parlamencie Europejskim

Z tej okazji wypada odnotować nieco oficjalnych komunikatów na ten temat (w kolejnej odsłonie przyjdzie czas na komentarze). Sprawa jest skomplikowana. Zacznę może zatem od lakonicznego podsumowania przygotowanego przez służby prasowe Parlamentu Europejskiego: "Pakiet telekomunikacyjny: prawa użytkowników, uczciwa konkurencja i dywidenda cyfrowa. Parlament przyjął projekt dyrektyw i rozporządzenia stanowiących część pakietu telekomunikacyjnego, który ma poprawić pozycję użytkowników na rynku usług elektronicznych. Parlament proponuje, aby uwolnione w wyniku przejścia na cyfrowe nadawanie sygnału telewizyjnego częstotliwości radiowe zostały przeznaczone na rozwój nowych usług, takich jak szerokopasmowy dostęp do Internetu lub mobilna telewizja. Posłowie zmienili również zapisy dotyczące wspólnotowego regulatora rynku telekomunikacyjnego". Gdyby ktoś poprzestał na takim opisie - sporo by go ominęło. Wczoraj w Parlamencie Europejskim działo się wiele: ochrona prywatności użytkowników, poszanowania praw podstawowych, terroryzm, walka ze spamem, serwisy społecznościowe (i ochrona prywatności ich użytkowników), wspólna regulacja rynku, prawa osób niepełnosprawnych...