Powrót do tematu legalizacji internetowego hazardu?

W Polsce podobno z internetowego hazardu korzysta już pół miliona internautów (wydając miesięcznie 10 milionów złotych - przy czym chodzi o zakłady bukmacherskie). Jeśli chodzi o hazard - na świecie jest nieco zamieszania (zwłaszcza w USA). W Polsce zaś minister sportu Tomasz Lipiec chce objąć monopolem państwowym niektóre gry internetowe ("Sejm musi opodatkować m.in. zakłady bukmacherskie zawierane w Internecie") Ministerstwo Sportu oraz Posłowie ponoć pracują nad przygotowaniem nowelizacji prawa w tym względzie... A wydawało mi się, że porzucono podobne pomysły? Najwyraźniej temat wraca.

Sąd nad prywatyzacją organów ścigania

[Przylepiony uśmiech] Zaczyna się. Podobno sąd w niemieckim Kiel (Kilonia - miasto na prawach powiatu w Niemczech, stolica kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn) miał wypowiedzieć się na temat udziału "ekspertów" związanych z organizacjami walczącymi z piractwem w internecie, a konkretnie miał powiedzieć, że nieuczciwe jest to, by policji i ogólnie pojmowanemu "wymiarowi sprawiedliwości" pomagały podmioty, które reprezentują w sporze jedną ze stron (które nie są bezstronne, neutralne dla sprawy). Chodzi o zbieranie "dowodów", analizę informacji, ale też udział w przeszukaniach. Organy ścigania powinny przeprowadzać czynności samodzielnie.

Negatyw serwisu z przeznaczeniem dla osób niedowidzących

[negatywowy motyw prawo.vagla.pl] Dominik Paszkiewicz komentując mój tekst o dostępności stron MSWiA napisał, że witryna "powinna mieć wersję odwróconą - negatyw, dla niedowidzących, którym lepiej czyta się na ciemnym tle". A więc negatyw. Nie miałem do tej pory czasu, by przygotować taką wersję swojego serwisu, a przecież nie jest to trudne. Wobec fizycznego wręcz braku ochoty do ślęczenia nad tekstami prawnymi (jaki mnie dziś ogarnął) pomyślałem "przy sobocie": a może czas coś z tym zrobić? Nie jestem pewny czy udało mi się zrealizować zamierzony cel, dlatego proszę użytkowników o wszelkie uwagi, które mógłbym wykorzystać do poprawienia tego, co już jest zrobione. A może by tak na chwilę ustawić ten motyw negatywowy jako domyślny?

Coś drgnęło w sprawie pudełek po butach: zatrzymano Romana W.

Wczoraj po południu policja zatrzymała trzydziestotrzyletniego Romana W., którego podejrzewa o udział w podłożeniu w Warszawie atrap ładunków bombowych w zeszłym roku (w październiku 2005). Pisałem o tym w felietonie Pudełka po butach w społeczeństwie informacyjnym: w newralgicznych miejscach miasta umieszczono ponumerowane atrapy bomb, dziś wiemy, że ładunków miało być 13; o ładunkach powiadomiono media i policję za pomocą poczty elektronicznej). Policja nie podaje zbyt wielu danych dotyczących postępów w sprawie, tłumacząc to dobrem śledztwa.

Czy jesteś geekiem?

tak, jestem geekiem
60% (133 votes)
nie, nie jestem geekiem
19% (42 votes)
co to jest geekiem?
22% (48 votes)
Oddanych głosów: 223

NIK o strategii informatyzacji

[pieniądze pod lupą] Najwyższa Izba Kontroli zwołała wczoraj konferencję prasową. W jej trakcie można było usłyszeć, że "Strategia Informatyzacji ePolska na lata 2004-2006" została opracowana bez właściwej analizy stanu wykonania wcześniejszych planów związanych z informatyzacją, potrzeb społecznych oraz zaleceń Komisji Europejskiej. Dostało się Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji (niejasny podział kompetencji w kierownictwie, jak i pomiędzy komórkami, dostało się ministerstwu również za CEPiK), Ministerstwu Gospodarki (podpis elektroniczny, dostęp do ofert pracy), Św. P. Ministerstwu Nauki i Informatyzacji dostało się za projekt informatyczny Wrota Polski. Oceniono również Biuletyn Informacji Publicznej (97% z przebadanych stron podmiotowych miało mankamenty)...

Prawo tworzenia rankingów

Tytuł mylący, ale starałem się jakoś uogólnić. Chodzi o to, że w USA toczy się pewien spór: KinderStart.com LLC twierdzi, iż Google Inc. zniesławiło spółkę (defamed) w ten sposób, iż usunął jej stronę z systemu rankingowego (lub też: nie nadał jej wyższej oceny). Pytanie zatem brzmi: czy Google ma prawo w dowolny sposób określać zasady oceny popularności danej witryny internetowej? W toczącym się sporze podnosi się również argumentację wynikającą z prawa uczciwej konkurencji, ochrony wolności słowa...

Reprezentacja polityczna geeków?

Wybory do Kongresu USA we wtorek (7 listopada). W niniejszym serwisie nie zajmuję się polityką, ale trafiłem na interesujący tekst i pomyślałem, że warto się do niego odnieść. Chodzi o to, że w USA na standardy webowe przy tworzeniu własnych internetowych zasobów zwracają uwagę głównie kandydaci Libertarian. Nie odnoszą oni sukcesów wyborczych, gdyż główna walka toczy się między Republikanami i Demokratami, ale uważam, że to interesujące. Czy jest jakaś siła polityczna, która byłaby reprezentantem geeków w Polsce?

Dynamiczne koalicje zarządzania internetem, czyli IGF 2006

Internet Governance Forum zgromadziło w Atenach 1200 delegatów (mówi się też o 1500) z około 90 krajów. Swoich reprezentantów miały również takie globalne przedsiębiorstwa jak Microsoft, Google, Yahoo, AT&T, Sun Microsystems, Fujitsu oraz Ericsson. Na zorganizowane przez ONZ Forum ściągnęły delegacje organizacji pozarządowych (można wymieniać długo, a warto wskazać EFF, IP Justice, Amnesty International, Internet Society, Reporterzy Bez Granic...). Politycy wygłaszali stanowiska, organizacje zwracały uwagę na ważne ich zdaniem zjawiska, lobbyści przedsiębiorstw starali się zorientować gdzie i kto, tak naprawdę, będzie w niedalekiej przyszłości decydował o kształcie internetu. Do dyskusji zaproszono przedstawicieli "młodego pokolenia", by powiedzieli jak oni korzystają z Sieci... Cztery dni zcentralizowanego bulgotania dobiegły końca, teraz ma bulgotać lokalnie i online, ale ma nieprzestawać bulgotać.

Transgraniczne szpiegostwo przemysłowe: kłopot wymiaru sprawiedliwości

Sąd w Londynie uznał, że sprawa, która dotyczy rzekomego włamania się do systemu teleinformatycznego, zarządzanego przez Ansol Investments Ltd., i nieuprawnionego uzyskania tajemnic przedsiębiorstwa (co miało być udziałem pracowników dwóch (przynajmniej) przedsiębiorstw), może być rozpatrywana przez brytyjskie sądy. Oskarżane o działania bezprawne spółki zaś twierdzą, że brytyjskie sądy nie mają w tej sprawie jurysdykcji. Sąd rozpatrywał problem miejsca popełnienia czynu zabronionego, uznając, że włamanie do systemu miało miejsce w Wielkiej Brytanii. Sprawa jest o tyle interesująca, że właścicielem jednej ze spółek w nią uwikłanych jest państwo (chodzi o spółkę TadAZ), a rosyjski Rusal jest trzecim co do wielkości producentem aluminium na świecie.