DRM

Koncern chce zaufać swoim klientom?

Koncern Emi - jeden z gigantów na rynku wydawnictw muzycznych - postanowił w pewien sposób zmienić dotychczasową politykę w zakresie dystrybucji muzyki online. Otóż ma być tak, że część utworów muzycznych będzie sprzedawana w internecie bez zabezpieczeń takich jak DRM (ale drożej), część zaś ("premium") ma być dystrybuowana w postaci zabezpieczonej - jak dotychczas. Krytycy zaś twierdzą, że relacjonujący krok EMI dziennikarze i czytelnicy doniesień na temat "nowego otwarcia" dali się oszukać.

Konferencja "Prawo autorskie i prawa pokrewne"

2007-04-18 09:00
2007-04-19 13:30
Etc/GMT+2

opis:
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaprasza na konferencję pt. "Prawo autorskie i prawa pokrewne", która odbędzie się w Hotelu Sofitel Victoria. Jest to już trzecia z cyklu konferencja poświęcona temu tematowi (por. Trzystopniowy test - notatki i spostrzeżenia dnia drugiego oraz Wrażenia z pierwszego dnia). Co uderza w programie zapowiadanej właśnie konferencji to m.in. brak równowagi. Z jednej strony w programie znalazł się temat "Zalety DRMów", z drugiej "Dostrzegane lub domniemane minusy stosowania DRMów". A można było napisać np. "Wady DRMów". Byłoby po równo i bez wskazania...

Spór o licencję na CSS - spółka Kaleidescape nie przekroczyła uprawnień

Toczył się spór pomiędzy Kaleidescape Inc. a the DVD Copy Control Association (DVD CCA; jak komentują niektórzy - zbrojnym ramieniem Hollywood). Chodziło o ofertę serwera multimedialnego z wbudowanym twardym dyskiem oraz o to, czy spółka Kaleidescape przekroczyła w swojej ofercie licencji na technologię Content Scramble System (CSS), której udzieliła spółce organizacja DVD CCA. Organizacja domagała się wstrzymania sprzedaży serwera, który pozwala na kopiowanie i przechowywanie na dysku zawartości nośników (np. płyt DVD) zabezpieczonych przez CSS. Zapadł werdykt w sprawie DVD CCA v. Kaleidescape. Sąd uznał, że spółka Kaleidescape nie przekroczyła zakresu udzielonej jej licencji.

Internet i prawa wyłączne - spazmy i perystaltyka społeczeństwa informacyjnego

"Zapewniam, że policja nie ściga osób, które jedynie pobierają pliki z sieci i nie udostępniają ich" - wypowiedział się niedawno na łamach Rzeczpospolitaj Zbigniew Urbański z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji, co zanotowałem w tekście Sporu o pobieranie mp3 ciąg dalszy. Teraz czytam o nalocie na internautów na Lubelszczyźnie. Obserwuje u siebie dysonans poznawczy. Jednocześnie warto odnotować problemy dowodowe w amerykańskim procesie Debbie Foster i ostatnie pomysły RIAA na ściganie osób, które korzystają z komputerów w niezabezpieczonej sieci. To nie są pomysły nowe, ale RIAA doszła już do etapu, w którym w praktyce rozważa kolejne konsekwencje wynikające ze sposobu w jaki działa internet, wysuwając kolejne propozycje.

Doradztwo pracowników Google i kampanie reklamowe "zachęcające do piractwa"

Google znów w serwisach newsowych, tym razem w związku z zarzutami, iż pomagało w rozwoju serwisów "wspierających piractwo". Chodzi o to, że Brandon Drury i Luke Sample uruchomili dwa serwisy: EasyDownloadCenter.com oraz TheDownloadPlace.com. Obaj zostali pozwani przez studia z Hollywood. Teraz okazało się, że pracownicy spółki Google mogli odgrywać kluczową rolę w budowaniu strategii reklamowej dwóch serwisów, oferując przedsiębiorcom wsparcie w formie kredytu na reklamę oraz doradztwa związanego z kampanią reklamową... Trzeba też odnotować, że serwis MySpace wdraża coś na kształt "odwrotnego" DRM.

DRM, niekompatybilność i konsumenci - wzbiera fala protestu

zdjęcie starego radiaWalka modeli biznesowych związanych z DRM nadal trwa. Z jednej strony we Francji ukarano Sony za nieuczciwe praktyki rynkowe (działania na szkodę konsumentów), z drugiej szef spółki Apple, Steve Jobs, twierdzi, że "czas na wolną muzykę". Wszystko rozbija się o niekompatybilność odtwarzaczy i stosowanych przez dystrybutorów algorytmów zabezpieczenia treści. W Europie rozlewa się fala protestów przeciwko praktykom rynkowym dystrybutorów muzyki. Uczestniczą w niej już rzecznicy praw konsumentów z Norwegii, Szwecji, Danii i Finlandii. Aktywnie wspierają akcje organizacje prokonsumenckie z Francji, Niemiec i Holandii.

Twoja rola: odbierać przekaz komercyjny

Robi się ciekawie. Ruszyła kampania NoAdBlock. Podobnie jak w przypadku kampanii przeciwko "piractwu" również autorzy tego ostatniego pomysłu nawiązują do moralności i etyki. W skrócie można zreferować przesłanie kampanii: stosowanie filtrów reklamy w czasie przeglądania stron internetowych jest szkodliwe i nieetyczne... Hmmm...

Zmiana równowagi sił. Magnateria społeczeństwa informacyjnego.

Niedawno, bo 28 stycznia, zakończyło się w Davos Światowe Forum Gospodarcze. W czasie tej konferencji tematem przewodnim była "Zmieniająca się równowaga sił". Chodziło głównie o Indie i Chiny vs. reszta świata, ale zgromadzeni dostrzegli również niebezpieczeństwa czyhające w internecie. Alarmowali, że jedna czwarta komputerów podłączonych do Sieci to komputery zombie... Brzmi groźnie. Mnie się zaś zebrało na melancholijne rozważania.

Nowy poziom dyskusji o prawie własności intelektualnej

Klatka z filmu Genuine Fact FilesNajwyraźniej istnieje spora potrzeba docierania z przekazem prezentującym pewne koncepcje i idee do młodych ludzi. Już wcześniej informowałem o komiksie przygotowanym przez Jamesa Boyle i Jennifer Jankins, narysowanym przez Keith Aoki (por. Komiks o własności intelektualnej i domenie publicznej). Jest i swoista odpowiedź: film animowany o prawach autorskich, przygotowany w ramach kampanii Microsoftu - Genuine Fact Files.

Włoski wyrok Sądu Najwyższego w sprawie p2p

Włoski Sąd Najwyższy wydał wyrok, zgodnie z którym pobieranie z internetu plików komputerowych zawierających chronioną przez prawo autorskie muzykę, filmy lub oprogramowanie nie stanowi przestępstwa, jeśli takie działanie nie jest dokonywane w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Orzeczenie sądu uchyliło wcześniejsze orzeczenia sądów niższych instancji, chodziło o sieć p2p.