Blogs

Osiem tysięcy tekstów

VaGla w goglach spawaczaTym razem to zajęło półtora roku. Mam na myśli okres między siedmiotysięczną notatką opublikowaną w serwisie a pojawieniem się ośmiotysięcznej. Dla porównania: rok jedynie (i to niecały) zajęło napisanie tysiąca notatek po odnotowaniu sześciotysięcznej. Chociaż tu nie chodzi o opublikowanie jak największej ilość tekstu w jak najkrótszym czasie, ale faktem jest, że w serwisie - zgodnie ze styczniową zapowiedzią - zgromadziłem już osiem tysięcy tekstów i to właśnie jest tematem tego wpisu.

W kłamliwy, wręcz przestępczy sposób twierdzę

kierunek prawo, zakres nauki prawneJak pisałem w tekście Krzysztof J. Szklarski przeciwko tłumaczom: nie da się wejść w bagno, żeby sobie nogi nie ubrudzić. Skoro p. Szklarski jest tak uprzejmy, że zaczyna rozpowszechniać również na mój temat informacje niezgodne z prawdą (wcześniej pisał w ten sposób o komisarzu Urbańskim z Komendy Głównej Policji; por. Dymisja komisarza w związku z informowaniem o akcji przeciwko napisy.org?), ktoś może uznać je za prawdziwe bez stosownej reakcji.

Na Marsie! Oczywiście chodziło o placówkę dyplomatyczną na czerwonej planecie

Gazeta Wyborcza z 25 czerwca 2008 roku, strona 8Niektórzy pamiętają, jak w październiku zeszłego roku przeprowadziłem prowokacyjny "sondaż" na temat preferencji polskich internautów (por. Polscy internauci chcą by powstała polska placówka dyplomatyczna na Marsie!). Kiedy teraz słyszę argumentację przywołującą badania sondażowe w zakresie wprowadzenia w wyborach powszechnych głosowania "przez internet" (por. dział wybory) odbijam piłeczkę wspominając Marsa. W dzisiejszej Gazecie Wyborczej Mars (czerwona planeta) zmienił się w Maltę, a więc mój zmanipulowany i surrealistyczny sondaż zaczyna żyć już własnym życiem.

Papierowy felietonista "IT w Administracji"

felietony miesięcznika IT w administracjiMiałem o tym napisać wcześniej, ale tak jakoś wyszło, że nie dałem rady: od pewnego czasu współpracuję sobie z miesięcznikiem "IT w administracji" jako felietonista (i to "stały felietonista", to znaczy... do czasu, aż ze mnie zrezygnują, mam stałą kolumnę w każdym numerze). Nie napisałem o tym wcześniej chyba dlatego, że czekałem, aż pojawi się strona internetowa miesięcznika. Strony jeszcze nie ma (a ściślej: "strona" jest, ale nie ma tam jeszcze "serwisu"), a ja właśnie czekam, aż się "wgra" do Sieci nagranie video z "Forum edukacji medialnej", więc postanowiłem napisać teraz.

Ja to mogłem przeoczyć? Rejestracja "stron WWW" w interpelacji z V kadencji

Sejm RP zimąPoczątkowo postanowiłem wrzucić to do "komentarza" pod ostatnią interpelacją w sprawie "rejestracji dzienników i czasopism" (por. Interpelacja w sprawie konieczności rejestracji witryn internetowych jako dzienników lub czasopism), ale z racji tego, że poseł powołał się na serwis VaGla.pl Prawo i Internet (oraz wskazał inne serwisy internetowe, które opisały sprawę) oraz ze względu na wcześniejszy tekst: VaGla.pl w raportach, opracowaniach i odpowiedziach na interpelacje, postanowiłem, że jednak ten temat zasługuje na oddzielny, specjalny wpis... Interpelacja z zeszłej kadencji jest (mowa tam nawet o "blogosferze"), ale odpowiedź nie została udostępniona publicznie...

To już trzeci rok, nadal jestem...

Karty prasowe Sejmu RPNadal jestem akredytowanym dziennikarzem przy Sejmie RP. W tym roku nie było to oczywiste, gdyż po złożeniu wniosku o akredytację został on rozpatrzony odmownie. Złożyłem odwołanie, chociaż nie ma żadnego trybu odwoławczego. Odwołanie zostało uznane. Otrzymałem kartę prasową. To już trzeci rok. A zatem nadal będę mógł przysłuchiwać się obradom komisji (i podkomisji) i będę mógł zdawać Państwu relacje z postępu prac legislacyjnych.

Mam nadzieję, że uda mi się opublikować kolejny film

Internet Płaszczyzną Globalizacji HandluWłaśnie przygotowuje się do wystąpienia na konferencji Internet Płaszczyzną Globalizacji Handlu, która odbywa się od wczoraj w Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Wobec tego, że przedmiotem mojego wystąpienia jest "utwór audiowizualny" - zobaczę, czy uda mi się w czasie wystąpienia sprowokować studentów do wspólnego odśpiewania pewnej piosenki.

Co nas nie zabije, to nas wzmocni

cztery przystanki w jednym miejscuPo uruchomieniu "elektronicznej skrzynki podawczej" oraz po ogłoszeniu rozporządzenia dotyczącego elektronicznego publikowania aktów prawnych podjąłem medytacje. Być może i faktycznie jest ze mną coś nie tak (żona! muszę sobie znaleźć żonę, którą mnie "wyprostuje"), ale nie ja jestem tu główną przyczyną stanu rzeczy. W jednym z linkowanych tekstów przedstawiłem trzy możliwe postawy wobec absurdów wdrażania w Polsce "społeczeństwa informacyjnego". Myślę dziś, że możliwy jest mix tych postaw. W każdym razie - nie można się poddawać, nie można dać zwyciężyć beznadziei i bezsile. Tylko może z większym dystansem i ze świadomością ograniczeń inercyjnych systemu.

Wirtualny kubek nie jest ani pełny ani pusty

kubek VaGla.pl z BlenderaMniej więcej skończyłem upgrade serwisu. Wiem, że jeszcze kilka mechanizmów należy poprawić, ale zrobię to w wolnej chwili. Przy okazji lekko odświeżyłem layout (samych polskich słów używa się opisując czynności wykonywane dziś przez webmastera...). A z okazji przejścia na kolejną wersję Drupala i kolejną wersję serwera baz danych mam dla Państwa kubek serwisu VaGla.pl Prawo i Internet...

Dementuję doniesienia o zainwestowaniu "sporych pieniędzy w maszynę do szycia"

greenbox z lampą i parasolkąW dniu wczorajszym serwis Mikroplotek ("tylko nieprawdziwe informacje" oraz "Nie znajdziesz tu Dody ani braci Mroczek. Mikroplotek - cała nieprawda o mikrocelebrytach!") opublikował doniesienie, w którym informował, że "zainwestowałem spore pieniądze w maszynę do szycia i szyje - uwaga - greenbox!". I chociaż serwis Mikroplotek to parodia "serwisów plotkarskich", a poziom żartu nie każdemu może się podobać (zwłaszcza zaś obrońcom serwisów plotkarskich, w tym "dzieciom neo" i innym, "spod znaku Tokio Hotel", którzy - na wieść o usiłowaniach "wygryzienia" z rynku serwisu Plotek.pl przez nowy "serwis plotkarski" - reagowali żywiołowo, pozostawiając oburzone komentarze - zupełnie nie rozumiejąc kontekstu i przekazu), to sprawa wydaje się mieć również bardziej poważny wymiar.