prawa człowieka

Węgierska ustawa o usługach medialnych i komunikacji masowej

Na Węgrzech protestują media, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie twierdzi, że nowa ustawa medialna może ograniczyć wolność słowa w tym kraju, Komisja Europejska odmawia komentarza... O co chodzi? Chodzi o ustawę, na mocy której ma zostać powołana Rada ds. Mediów. Rada ma składać się z osób wybranych przez tamtejszy Parlament, a jej szefem ma zostać osoba wskazana przez premiera. Kadencja takiego przewodniczącego ma trwać 9 lat. To, samo w sobie, jeszcze nie jest bolesne. Problem pojawia się przy ocenie zakresu kompetencji tego organu. Ma on m.in. nakładać kary finansowe na przedsiębiorstwa medialne (w tym na wydawców internetowych) w przypadku, gdy np. nie prezentują one w sposób zrównoważony różnych, politycznych punktów widzenia. Ten aspekt najczęściej jest podnoszony, ale kary mają dotyczyć również publikacji naruszających osobistą godność, albo prezentujących treści brutalne, drastyczne. OBWE twierdzi, że nowa ustawa może godzić w pluralizm mediów oraz niezależność prasy. Polska prasa internetowa zaś dziwnie nie chce podawać linków do materiałów źródłowych.

Rząd planuje publikować skany, nie zaś ustrukturalizowane dokumenty

taki obrazek z uzasadnienia projektu uchwały, nie ma sensu opisywać, co na nim jest...W toku uzgodnień międzyresortowych pojawił się Projekt uchwały Rady Ministrów zmieniająca uchwałę - Regulamin prac Rady Ministrów. Do projektu zgłosił uwagi m.in. Minister Finansów. A uwagi te brzmią: "Projekt wprowadza zasadę udostępniania projektów założeń projektów ustaw, projektów aktów normatywnych oraz dokumentów towarzyszących w Biuletynie Informacji Publicznej Rządowego Centrum Legislacji. Zauważa się brak regulacji dotyczących sposobu i trybu udostępniania dokumentów, o których mowa w projektowanym § 11 a uchwały. Należałoby wskazać podmiot upoważniony do określenia zasad przekazywania dokumentów do Biuletynu Informacji Publicznej Rządowego Centrum Legislacji". Uwagi zgłosiły również inne ministerstwa. Wszystkie dokumenty, które dotyczą tego projektu to (oczywiście?) skany wsadzone w kontener PDF-a.

Po dzisiejszym postanowieniu SN chyba czas na składanie doniesień o możliwości popełnienia przestępstw

Dziś cały dzień byłem na spotkaniach i konferencjach, dlatego dopiero teraz mogę odnotować w niniejszym serwisie: przegraliśmy dziś przed Sądem Najwyższym w sprawie Leszka Szymczaka, która dotyczyła kwestii sądowej rejestracji stron internetowych (sygn. akt III 250/10). Piszę, że przegraliśmy, chociaż kasację w tej sprawie złożyła Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Irena Lipowicz. Piszę, że przegraliśmy, bo tezy kasacji złożonej przez RPO wielokrotnie formułowałem wcześniej w tym serwisie. Piszę, że przegraliśmy, ponieważ w istocie przegraliśmy jako internauci. Co dalej? Dwie godziny temu rozmawiałem z prof. Lipowicz. Powiedziała mi, że czeka teraz na możliwość zapoznania się z uzasadnieniem stanowiska Sądu Najwyższego w tej sprawie. Wyraziła ubolewanie z powodu takiego obrotu spraw, gdyż myślała, że problem da się rozwiązać za pomocą kasacji. Powiedziała również, że oczekuje uruchomienia publicznej dyskusji na temat tej kwestii.

Jutro Sąd Najwyższy rozpatrzy kasację w sprawie braku rejestracji GBY.pl

Od początku procesu Leszka Szymczaka (który prowadził serwis GBY.pl, ale już nie prowadzi) relacjonuję Państwu losy oskarżonego: kolejne rozprawy, odwołania, stanowiska. Byłem również aktywnie zaangażowany w obronę p. Szymczaka, gdy wraz z kolegami z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i z Centrum Monitoringu Wolności Prasy przygotowywaliśmy jedną z apelacji, wspólnie interweniowaliśmy u Rzecznika Praw Obywatelskich. Sprawa "ciągnie się" od 2006 roku, kiedy to prokuratura zarzuciła Leszkowi Szymczakowi, że prowadzony przez niego lokalny serwis internetowy (portal? blog?) nie jest wpisany do rejestru dzienników i czasopism. Drugi zarzut był związany z komentarzami, które ukazały się pod publikowanymi w serwisie notatkami. Jutro Sąd Najwyższy III Wydział Karny rozpozna kasację wniesioną przez Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie. Mamy koniec roku 2010. Ta i inne tego typu sprawy, które monitoruję w dziale prasa, to pokłosie nie dość precyzyjnie uzasadnionego postanowienia Sądu Najwyższego w sprawie kasacji redaktorów serwisu internetowego Szyciepoprzemysku... Jutro SN ma szansę wprowadzić porządek. Czy mu się to uda?
Aktualizacja w górę osi czasu: Po dzisiejszym postanowieniu SN chyba czas na składanie doniesień o możliwości popełnienia przestępstw

Konferencja naukowa: reforma ochrony prywatności

2010-12-16 11:00
2010-12-16 18:40
Etc/GMT+1

W czwartek 16 grudnia 2010 r. odbędzie się konferencja naukowa poświęcona reformie ochrony prywatności. Konferencja organizowana jest przez Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych oraz Naukowe Centrum Prawno-Informatyczne.

Barbershop Punk z okazji Festiwalu Watch Docs

klatka z filmu Barbershop PunkTOK.FM publikuje na swoich stronach film "Punk z chóru rewelersów". To historia o neutralności Sieci, o filtrowaniu, blokowaniu informacji o konsolidacji mediów oraz o procesie legislacyjnym związanych z tymi zjawiskami (również o finansowaniu polityki). Film jest chroniony prawem autorskim i mimo tego, że mowa w nim o "prawie do wiedzy" (w kontekście wolności słowa), to jednak - jak napisano "pod" filmem: "Uwaga: film dostępny tylko na terenie Polski. Licencja na film, jaką posiada Watch Docs, pozwala na dystrybucję jedynie na terenie naszego kraju". Tak. W kontekście dyskusji na temat WikiLeaks oraz w kontekście prac legislacyjnych w UE nad możliwością blokowania stron warto każdemu zaproponować obejrzenie filmu. Aby wyrobił sobie własne zdanie.

Każdy jest rewolucjonistą na własny rachunek, czyli WikiLeaks i jego zaplecze infrastrukturalne

Obok wcześniejszych doniesień związanych z infrastrukturą stojącą za serwisem WikiLeaks należy odnotować, że Amazon opublikował niedawno oświadczenie, w którym podaje do publicznej wiadomości powody, dla których przestał świadczyć usługę serwisowi WikiLeaks.org. Pojawiały się wcześniej doniesienia, że Amazon zrobił to pod naciskiem władz, albo dlatego, że serwis był infrastrukturalnie atakowany, zatem Amazon zrezygnował ze współpracy. Z oświadczenia wynika, że te spekulacje były chybione, ponieważ z atakiem DDoS Amazon sobie poradził, a nacisków władz nie było. Powód zaprzestania świadczenia usługi miał być inny: WikiLeaks miał naruszyć regulamin świadczenia usługi Amazon Web Services (AWS) m.in. w ten sposób, że nie dysponował stosownym prawem korzystania z opublikowanych treści...

Taking on the Data Retention Directive - "Dyrektywa zostaje"

Dziś odbyła się dość ważna konferencja organizowana przez Komisję Europejską, której celem było przedyskutowanie problemów związanych z funkcjonowaniem dyrektywy 2006/24/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 roku w sprawie zatrzymywania przetwarzanych danych w związku ze świadczeniem publicznych usług łączności elektronicznej oraz dostarczaniem publicznych sieci komunikacji elektronicznej, zmieniającej dyrektywę 2002/58/WE. Zachęcam do lektury sprawozdania z tej konferencji, której przyglądała się Fundacja Panoptykon.

Ochrona danych osobowych w globalnej rzeczywistości - debatujmy!

W ostatnich dniach Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych wypuścił dwa istotne sygnały związane z działalnością internetową. Pierwszy z nich dotyczy działalności spółki Google, a ściślej dotyczy Google Street View. Drugi zaś dotyczy działalności Facebooka. GIODO przygląda się aktywności Google już od pewnego czasu. Samo Google Street View było przedmiotem komunikatów z maja 2009 roku, które zapowiadały głębsze analizy Inspektora (por. GIODO przyjrzy się Google Street View). Jeśli chodzi o Facebooka, to przywołując kanadyjskie prace uznające jurysdykcję tamtejszego regulatora nad Facebookiem, a to za sprawą konstatacji, że 1/3 obywateli Kanady ma konto w serwisie Facebook, polski Inspektor podnosi konieczność znalezienia sposobu na objęcie jurysdykcją polską aktywności tej spółki. Przywołuje przy tym instytucję "substantial connection" z prawa anglosaskiego.

Prawa i wolności "by design"

Kolejnym trendem, który można obserwować w rozwoju "społeczeństwa informacyjnego" jest stopniowe przechodzenie od ochrony realizowanej przez prawo cywilne, przez uwzględnienie pewnych sfer aktywności społecznej w kompetencjach regulatorów działających w oparciu o prawo administracyjne, a wreszcie dojście do niemal "fizycznych" zasad projektowania narzędzi pozwalających (lub niepozwalających) członkom społeczności na podejmowanie pewnego rodzaju wyborów. Nie chodzi wyłącznie o problematykę prywatności (rozumianej, jako nieuprawnione korzystanie z danych osoby, której one dotyczą), ale też o problematykę dostępności informacji (w tym dla osób niepełnosprawnych), o ochronę przed niechcianymi komunikatami (prywatność w sensie powstrzymanie niepokojenia), a także ochronę praw własności intelektualnej (czego elementem może być koncept DRM). Ponieważ w niedalekiej przyszłości będziemy słyszeć częściej o różnych sferach ochrony praw i wolności poprzez stosowanie zasad projektowania (usług społeczeństwa informacyjnego) - warto zasygnalizować przynajmniej, o co tu chodzi.