informatyzacja

Jak przekonać Sejm, by przestał zabraniać korzystać z materiałów? Brać przykład z Malamuda?

Na sejmowej stronie Internetowego Systemu Aktów Prawnych można przeczytać klauzulę: " Nie zezwala się na komercyjne używanie, kopiowanie i inne wykorzystywanie danych znajdujących się w bazie danych ISAP". Nie jest to nota prawnoautorska, a raczej klauzula związana z sui generis ochroną baz danych. Ale jednak coś w tym jest "nie tak". U nas akty prawne nie są chronione prawem autorskim (na podstawie art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych), ale z USA dochodzą głosy, że niektóre stany starają się obejmować przepisy klauzulami. Z takimi sytuacjami stara się walczyć Carl Malamud. Właśnie zeskanował i opublikował przepisy stanu California. Robi właściwie to, co postulowałem w tekście Przejmujemy państwo

"Standardy techniczne" w resorcie obrony...

Gen. bryg. Włodzimierz Nowak zatwierdził "Wykaz obowiązujących standardów technologii informatycznych do stosowania w resorcie obrony narodowej na lata 2007-2008". W dokumencie można przeczytać, że ustalenia znajdujące się w wykazie "stanowią podstawowe uregulowania standaryzacyjne (normatywne) w zakresie wykorzystania rozwiązań informatycznych w resorcie obrony narodowej". Podstawą do opracowania resortowego wykazu obowiązujących standardów technologii informatycznych są podobno wytyczne opracowywane i publikowane przez NATO Consultation, Command and Control Agency (NC3A)...

Można porównywać: GIODO otrzymał odpowiedź od KGP w sprawie zdjęć golasów

Jak pisałem w tekście W jaki sposób zdjęcia z monitoringu trafiły do mediów? - zapytałem Komendanta Głównego Policji o to w związku z opublikowaniem w mediach zdjęć i filmu, na których to materiałach czterech nagich mężczyzn przechadza się po Warszawie w środku nocy. Potem Wydział Prasowy Komendy Głównej Policji udzielił mi odpowiedzi, ale w tzw. międzyczasie Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zapytał Komendanta Głównego Policji o tę samą sytuację (poniżej cytuję to wystąpienie). Kilkanaście dni temu otrzymał odpowiedź, którą można przeczytać i porównać z tym, co otrzymałem wcześniej.

Podziwiam Google i jestem przerażony

Podziwiam, bo na przykładzie tej korporacji można zobaczyć jak w ostatnich latach rozproszony internet skutecznie i konsekwentnie uzyskuje googlową czapkę jednolitej usługi. Logicznym dopełnieniem wcześniejszych kroków jest udostępnienie dziś (wczoraj) przeglądarki Google Chrome. Wraz z udostępnieniem takiej przeglądarki, dedykowanego "browsera" do przeglądania wcześniej integrowanych usług Google, niektórym może zacząć się wydawać, że internet to Google. Dlatego jestem przerażony.

Prace nad strategią rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce - jestem skonfundowany

Miałem wrażenie, że był konkurs na "przygotowanie koncepcji pracy pt. Strategia rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce do roku 2013" (por. Konkurs na pomysł na strategie). Dziś się dowiedziałem, że Rząd RP, za pośrednictwem największych polskich portali (a także powierzając nadzór pewnej spółce zajmującej się badaniami rynku internetowego), zaprasza internautów do "współtworzenia" strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego...

Zatrzymanie na granicy, bo system "miele"

Helsińska Fundacja Praw Człowieka przygląda się kwestii zatrzymań osób kontrolowanych na granicach w bazach SIS (Schengen Information System). Problem polega na tym, że od momentu, gdy zada się pytanie systemowi do momentu, gdy system odpowie - może upłynąć parę godzin, a jeśli sprawa dotyczy osoby, która właśnie usiłuje przekroczyć granicę, to - jak pisze dziennik Polska - "policjanci i strażnicy graniczni muszą nieraz godzinami zabawiać rozmową legitymowane osoby, czekając na odpowiedź niewydolnego systemu SIS".

Rzecznik pyta w sprawie bezpieczeństwa krytycznej infrastruktury

Otóż i Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie zagrożenia bezpieczeństwa sieci teleinformatycznych urzędów państwowych w Polsce. A wszystko w związku z doniesieniami mediów i medialnymi komentarzami na temat braku dostatecznych zabezpieczeń przed atakami na infrastrukturę teleinformatyczną państwa. Ja sam zaproszony wczoraj do programu "To był dzień na świecie", który emitowany jest na antenie Polsat News, odpowiedziałem dziennikarzowi, który stwierdził, że władze nie chcą odpowiadać na pytania o stan naszego cyberbezpieczeństwa, że nie należy się poddawać i pytać dalej. Chodzi o publicznie dostępne raporty dotyczące naszej infrastruktury (por. Bezpieczeństwo systemów FBI, czy w Polsce są takie raporty?). Okazało się, że dziennikarzy wyprzedził Rzecznik Praw Obywatelskich. I dobrze.

Czy elektroniczny złom wspomagający wybory trafi do Polski?

Kolejne stany USA odrzucają elektroniczne maszyny do głosowania: California, Ohio, Floryda zabroniły ich stosowania. Magazyny są wypełnione, a każda z tych maszynek kosztuje od trzech i pół do pięciu tysięcy dolarów... Być może to jeszcze jeden aspekt dyskusji na temat elektronicznego wspomagania wyborów powszechnych. Warto dobrze się zastanowić nim się będzie postulowało wprowadzenie takiego wspomagania w Polsce, bo potem osoby decydujące o polityce w tym względzie będą poddane silnej presji gospodarczej. A wybory to - dla producentów maszyn wyborczych - rynek.

Sklonujmy sobie tanio kartę RFID - luki bezpieczeństwa a globalna gospodarka oparta na wiedzy

"Sąd oddalił pozew firmy NXP Semiconductors, domagającej się zakazu publikacji wyników badań nad lukami bezpieczeństwa w ich produkcie". Taka informacja pojawiła się niedawno w mediach. Luki w kartach MiFare Classic rozpracowali naukowcy z holenderskiego uniwersytetu Radboud, a karty służą różnym celom, m.in. w bankowości, w kontroli dostępu do pomieszczeń, czasem w legitymacjach studenckich, etc.

Automat w imieniu obywatela prosi o urzędowe listy dwa razy w tygodniu

My dowiedzieliśmy się, że poczta elektroniczna urzędników może mieć znaczenie przy okazji tzw. "Afery Rywina", gdy p. Minister Jakubowska poprosiła o wyczyszczenie używanego przez nią twardego dysku (por. Czyszczenie dysku). W USA pojawił się śmiałek, który postanowił sprawdzić czy obywatel ma prawo dostępu do korespondencji elektronicznej prowadzonej przez urzędy, a to w związku z polityką jednego z nich, która zakłada kasowanie korespondencji elektronicznej co siedem dni.