własność intelektualna

Konsultacje dotyczące założeń nowelizacji zasad re-use w Polsce

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji rozpoczęło konsultacje publiczne Projektu założeń ustawy o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego. To ważna sprawa. Celami projektu ma być implementacja dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2013/37/UE z dnia 26 czerwca 2013 r. zmieniającej dyrektywę 2003/98/WE w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego. Dyrektywa ta rozszerzyła zakresu podmiotowego ponownego wykorzystania informacji również na biblioteki, muzea i archiwa. Przy okazji MAiC postanowił też całkiem przemodelować istniejący dziś w Polsce system re-use. Dziś ta kwestia regulowana jest ustawą o dostępie do informacji publicznej. MAiC proponuje nową ustawę. Ja zaś uważam, że przejrzystość działania państwa nie jest towarem.

Prawo autorskie w kampanii wyborczej i "Czerwone maki"

O "Czerwonych makach na Monte Cassino" pisałem pierwszy raz przy okazji sprawdzania na jakich podstawach prawnych Kancelaria Prezydenta RP opublikowała "płytę" pt. "Bo wolność krzyżami się mierzy" w 2009 roku (por. Udostępniając pieśni patriotyczne w formacie mp3 ZAiKS i Prezydent zadają zagadki prawno-autorskie). Dziś zaś, w 70. rocznicę bitwy o Monte Cassino, temat zyskał na zainteresowaniu opinii publicznej. Historia z plikami mp3 ze stron Prezydenta RP i BBN też zyskała nowe znaczenia, a to ze względu na niedawne rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości na temat "legalności źródła" i zakresu dozwolonego użytku. Po próbach wciągnięcia "prawa autorskiego" w wir dyskusji wyborczych, wreszcie się to udało. Ale - jestem o tym przekonany - im dalej będziemy wchodzić w ten temat (co nieuniknione), tym obywatele zaczną dostrzegać więcej problemów.

Kilka refleksji związanych z obserwacją debaty politycznej AD 2014

Wczoraj odbyła się organizowana przez Fundację Panoptykon we współpracy z Fundacją Nowoczesna Polska i Fundacją Wolnego i Otwartego Oprogramowania debata przedwyborcza, w trakcie której organizatorzy usiłowali dowiedzieć się, jak kandydaci do Parlamentu Europejskiego zamierzają bronić praw i wolności obywatelskich w Internecie. Przysłuchiwałem się debacie (o kręciła się wokół prywatności, prawa autorskiego i oprogramowania) i w związku z tym mam kilka refleksji na temat samej debaty i tego, jakich kandydatów powinniśmy dziś wybierać.

Dlaczego rządowy elementarz nie miałby być materiałem urzędowym? Dlaczego nim niby nie jest?

Moim zdaniem rządowy podręcznik powinien być w całości w domenie publicznej (jako materiał urzędowy - art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych), nie zaś na licencji, nawet na "wolnej". Materiały urzędowe są nieutworami, zatem nie powinno być na nie licencji. Nie potrafię do tej "dziwnej koncepcji" przekonać (jeszcze?) osób decydujących, chociaż kiedyś Pan Premier był uprzejmy powiedzieć: Coś, co powstaje za pieniądze publiczne, jest własnością publiczną, a więc także tych, którzy chcą z tego korzystać w sposób wybrany przez siebie. Była to pewnie chwila nieuwagi pod wpływem okoliczności. Takie myślenie nie jest jeszcze popularne, a z raz wypowiedzianych słów politycznej deklaracji wielu chętnie się wycofa (czemu właściwie CIR usunął nagranie tego spotkania z Sieci?). Kto mógłby stwierdzić, że rządowy elementarz jest materiałem urzędowym? Pewnie tylko sąd. Tymczasem mamy licencję zakładającą uznanie autorstwa, co zresztą - zdaniem twórców i animatorów podręcznika - nie obejmuje wszystkich materiałów w nim zawartych.
Aktualizacja w górę osi czasu: Licencja na rządowy elementarz - "otwartościowcy" działają przeciw otwartości, państwo nie może kierować się "uprzejmością"

Dozwolony użytek i "legalność" źródła

Trybunał Sprawiedliwości zinterpretował art. 5 dyrektywy 2001/29/WE w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym. W sentencji pojawiło się określenie "legalnego źródła". Wyrok w tej sprawie został wydany jako odpowiedź na pytanie prejudycjalne. Pytanie, czy tego typu rozstrzygnięcia będą z czasem napędzały dyskusje o zmianie przepisów obowiązujących w Unii Europejskiej i czy przyczynią się np. do zarysowania się jakichś wyraźnych różnic w programach politycznych. A zmiana przepisów związanych z prawem autorskim będzie coraz trudniejsza, a to m.in. ze względu na "cebulowy" sposób jego tworzenia. Trzystopniowy test jest uregulowany w Polsce w art. 35 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, na poziomie unijnym jest regulowany wskazanym przepisem dyrektywy, a do tego jeszcze art. 9 ust 2 konwencji berneńskiej (1886) w redakcji paryskiej (1971), a przecież także art. 13 TRIPS. Czy przepisy wspierające konieczność oceny "legalności" źródła pojawią się w TTIP - w kolejnej cebulowej warstwie? Dowiemy się, gdy obywatele będą mogli zapoznać się z propozycjami. Na razie wiemy o nich jedynie z wycieków, zatem pewnie z "nielegalnego" źródła. W takiej dyskusji argumentuję, że nikt nie jest wstanie oceniać "legalności" źródła informacji, argumentuję, że informacja, podobnie jak kultura, nie może być legalna lub nielegalna. Tymczasem mamy rozstrzygnięcie idące w przeciwnym kierunku.

Prezydent podpisał ustawę o zasadach prowadzenia zbiórek publicznych i kolejne elementy pozytywnej agendy

Prezydent podpisuje ustawę o zasadach prowadzenia zbiórek publicznychPo kilku latach ciężkiej pracy dziś wielki dzień. Pan Prezydent podpisał ustawę o zasadach prowadzenia zbiórek publicznych. Dotychczasowa ustawa, ta z 1933 roku, była wprowadzona m.in. w celu ograniczenia możliwości finansowania działalności ówczesnej opozycji politycznej: ówczesnych Komunistów i Narodowych Demokratów. We współczesnej Polsce ustawa stanowiła barierę dla aktywności filantropijnej obywateli i ograniczała możliwość organizowania takiej aktywności organizacjom pozarządowych, a - dodatkowo - ze względu na przekroczenie delegacji ustawowej w rozporządzeniu wykonawczym - stanowiła też pretekst do nakładania na obywateli grzywien w sytuacjach, w których prosili na stronach internetowych o przekazywanie darowizn. Darowizna to nie to samo, co zbiórka publiczna. Dziś to jasne i przesądzone. Pod ustawą pojawił się podpis Prezydenta RP. Teraz czekamy na ogłoszenie podpisanej ustawy w Dzienniku Ustaw, a po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia ustawa wejdzie w życie. No i działamy dalej.

Tricks and #TTIP

Fundacja Nowoczesna Polska zwróciła się do Ministerstwa Gospodarki z prośbą o udostępnienie treści negocjowanego porozumienia między Unią Europejską a USA, które to porozumienie nosi nazwę Transatlantic Trade and Investment Partnership (w skrócie TTIP). Fundacja poprosiła również o udostępnienie treści polskiego stanowiska negocjacyjnego w tych negocjacjach. Ministerstwo uprzejmie odpowiedziało, że "Zgodnie z przyjętą w UE praktyką tekst porozumienia zostanie udostępniony dopiero w końcowym etapie, po podpisaniu porozumienia przez obie strony".

Unijne konsultacje dot. reformy prawa autorskiego zaraz się skończą

Do 5 marca trwają konsultacje Komisji Europejskiej w sprawie reformy prawa autorskiego w Unii Europejskiej. Konsultacje trwają od pewnego czasu, jednakże wydaje się, że nie cieszą się obywatelskim zainteresowaniem. Tak czy inaczej - do 5 marca każda obywatelka i każdy obywatel Unii może wyrazić swoją opinię na temat obecnego systemu i koniecznych zmian.

Czerwone Maki na prezydenckich stronach - epilog po latach i postulat dot. "ekologii informacyjnej"

W kontekście wcześniejszych materiałów (2009 rok) o prezydenckiej płycie pt. "Bo wolność krzyżami się mierzy" i moich ówczesnych dociekań dotyczących praw autorskich do nagrań umieszczanych na stronach Kancelarii Prezydenta RP oraz Biura Bezpieczeństwa Narodowego (por. m.in. Pytania przesłane Kancelarii Prezydenta RP w sprawie płyty "Bo wolność krzyżami się mierzy") odnotuję sobie informacje, że "prawa do ”Czerwonych maków na Monte Cassino” ma niemiecka kancelaria prawna z Monachium, a tantiemy pobiera niemiecki odpowiednik polskiego ZAIKS-u, GEMA".

O linkowaniu i o prawie autorskim w sprawie C-466/12

Trybunał Sprawiedliwości zinterpretował dyrektywę 2001/29/WE w kontekście praw autorskich do utworów dostępnych dzięki linkom. Generalnie - jak przeczytamy w orzeczeniu - zapadło ono na tle "sporu pomiędzy N. Svenssonem, S. Sjögrenem, M. Sahlmaną i P. Gadd, z jednej strony, a Retriever Sverige AB (zwaną dalej „Retriever Sverige”), z drugiej strony, w przedmiocie odszkodowania z tytułu naprawienia szkody poniesionej przez nich zgodnie z ich twierdzeniem w wyniku zamieszczenia na stronie internetowej tej spółki linków, na które można kliknąć („hiperlinków”), odsyłających do artykułów prasowych, do których mają oni prawa autorskie". W dziale linki niniejszego serwisu można znaleźć trochę tekstów. Generalnie: wyrażałem pogląd, że linkowanie do materiałów w Sieci nie jest naruszeniem prawa autorskiego, tak jak nie jest nim umieszczanie w tekście innego dzieła przypisów dotyczących źródeł.