dostępność

Negocjacje MSN po wyroku w sprawie Google

Po wyroku w sprawie Google (por. Chcemy oglądalności bez pośredników - belgijskie orzeczenie przeciwko Google) teraz belgijski oddział MSN (MSN Belgia) dostał list od Copiepresse. MSN nie ma zamiaru walczyć przed sądem i próbuje się dogadać z wydawcami prasy. Nie chcą, by sąd wydał podobny wyrok i próbuje się dogadać. Doszło do spotkania prawników. Trwają negocjacje dotyczące możliwości wykorzystania leadów i linków do elektronicznych wydań tytułów prasowych.

Jedno okienko będzie jednak zamknięte

Z dniem 1 stycznia 2007 mają wejść w życie przepisy ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (chodzi o Rozdział 3: Ewidencja Działalności Gospodarczej; przepisy wchodzące od 1 stycznia to m.in. art. 23-45 - na podstawie Dz.U. 2004 r. Nr 173, poz. 1808). Okazuje się, że "na rejestrację firmy w jednym okienku trzeba jeszcze poczekać". Sytuacja polityczna jest jaka jest, a rząd prawdopodobnie nie zdąży znowelizować ustawy.

Przygotowania do ateńskiej konferencji the Internet Governance Forum

[logo IGF] Podczas zorganizowanej w Wielkiej Brytaniii konferencji poprzedzającej the Internet Governance Forum (IGF - wielostronnej konferencji organizowanej przy ONZ), Nitin Desai, pochodzący z Indii przyszły przewodniczący obrad forum, ostrzegł, że internetowi może grozić rozpad na różne części i może się to dokonać nawet w ciągu najbliższych pięciu lat. Powołanie IGF zapowiedziano w czasie zeszłorocznego szczytu Społeczeństwa Informacyjnego w Tunisie (por. Światowe zarządzanie internetem - pozamiatane przed szczytem oraz Amerykanie nie oddadzą kontroli nad internetem). Nadal trwa ferment, a internet jest fenomenem, który w czasie globalizacji wymyka się kontroli i planowaniu. Do IGF zostało jeszcze kilka dni. Forum rozpocznie się 30 października w Atenach.

Globalizacja wymiaru sprawiedliwości - dalszy ciąg sprawy e360 vs. Spamhaus

Niedawno informowałem o rekordowym wyroku związanym ze swoistym zniesławieniem, co miało się dokonać za pomocą wpisu w internetowym serwisie Spamhaus Project Ltd. (por. Spamhaus i odszkodowanie w wysokości 11 milionów dolarów). Prowadzący serwis Brytyjczycy zignorowali orzeczenie amerykańskiego sądu; stwierdzili, że jeśli komuś zależy - może ich pozwać w Wielkiej Brytanii. W dalszej części tego spektaklu sprawa zaczyna być jeszcze bardziej interesująca: podmioty wylistowane w bazie Spamhaus jako spamerzy zaczęli domagać się od sądu, by ten zobligował ICANN lub Tucows do zawieszenia obsługiwania domeny spamhaus.org...

Dalszy ciąg sprawy osadzonego Josha Wolfa

Niedawno informowałem o sporze o tajemnicę dziennikarską blogera (por. Dziennikarstwo obywatelskie a ochrona tajemnic - sprawa blogera Josha Wolfa, Joshua Wolf v. United States, 06-16403). Wszystko wskazuje na to, że chłopak zostanie jednak uwięziony. Po orzeczeniu sądu dystryktowego sprawa trafiła do wyższej instancji (9th Circuit Court of Appeals), jednak sąd uznał, powołując się na precedensowe orzeczenie amerykańskiego Sądu Najwyższego z 1972 roku (Branzburg v. Hayes), że każdy winien stawić się przed Wielką Ławą Przysięgłych (również dziennikarz), jeśli zostanie wezwany. Sprawa - jak się wydaje - toczy się nadal. Na razie chłopak jest wciąż osadzony.

Debata na temat wymiany ruchu IP - dyskusja o rynku i neutralności Sieci

Czym jest internet? Ustawodawca na to pytanie nie odpowiada (i uważam, że to dobrze). Internet to sieć sieci. Przynajmniej tak się mówi. Jeśli to sieć sieci, a każdą z tych sieci administruje inny podmiot, to pytanie brzmi - jak są regulowane wzajemne relacje między tymi podmiotami. Czy jest tak, że każdy ma obowiązek przepuszczać ruch przez swoją infrastrukturę? W tym względzie toczy się ożywiona dyskusja w Polsce (również w USA - por. Net Neutrality czyli spór o społeczeństwo informacyjne). Czy wystarczy oddać rynkowi w niewidzialne ręce sposób ustalania tych relacji gospodarczych, czy też na naszym rynku konieczna jest jakaś regulacja, wobec ewentualnej pozycji dominującej (?) jednego z graczy rynkowych?

Dostęp organów do faktur elektronicznych

Co to znaczy "natychmiastowy, pełny i ciągły dostęp drogą elektroniczną do faktur elektronicznych"? Czy przedsiębiorcy muszą podłączyć swoje systemy finansowo księgowe do internetu, by organy podatkowe lub kontroli skarbowej mogły sobie zdalnie przeglądać taką dokumentację? A co z interfejsami? Przecież faktury elektroniczne mogą być przechowywane w różnych formatach - czy oznacza to, że przedsiębiorca ma zapewnić nie tylko dostęp, ale również poprawne wyświetlanie? A jeśli to uzależnione jest od sposobu działania "własnościowego" oprogramowania, to czy oznacza to przymusową licencję? Mamy stanowisko dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach (nr IPB_1/4407-0002/06/I), z którego wynika, że dostęp może być zapewniony tylko na zasadzie pracy w czasie rzeczywistym czyli "on-line"".

Dobre klikanie i pozyskanie - rozważania o danych Gemiusa

[konflikt Gemisa z Markiem Futregą]Niedawno informowałem o tym, że Gemius udostępniał de facto wyniki swoich badań, co wykorzystał Marek Futrega. "Poklikał on dobrze" (a pewnie pomógł sobie skryptem, który klikał za niego) i pozyskał udostępnione przez Gemiusa dane. Teraz pracownik Gemiusa (pod logiem tej firmy znajduje się hasło "myśl bez granic") zastanawia się czy pobranie tych danych, a następnie ich opublikowanie, było "zachowaniem naruszającym obowiązujące w Polsce normy prawa karnego lub cywilnego" i zachęca prawników do podjęcia próby rozstrzygnięcia tej kwestii...

Zagraj z maszyną do głosowania w szachy

Holendrzy pokazali jak do maszyny wspierającej elektronicznie powszechne wybory wgrać po cichu oprogramowanie, które pozwala uzyskać wpływ na ich wynik. Niedawno informowałem o doniesieniach naukowców z Princeton i maszynach firmy Diebold. Holendrzy zaś publicznie pokazali jak przełamać zabezpieczenia urządzeń produkowanych przez NEDAP, wykorzystywanych podczas wyborów w Europie. Również Polsce zabiegano o to, by takie maszyny weszły do publicznego użycia w procesie wyborczym...

Rosja: wyrok za wymuszenia DOSowe

Sąd orzekł karę 8 lat pozbawienia wolności dla każdego z trzech Rosjan, którzy zostali uznani winnymi ataków oraz wymuszeń na brytyjskich i irlandzkich serwisach bukmaherskich w 2003 roku. Atakowali jednak serwery na całym świecie. Aresztowano ich w 2004 roku (por. Pierwsze zatrzymania gangsterów). Każdemu z nich groziła kara do 15 lat pozbawienia wolności. Do kary pozbawienia wolności sąd dorzucił jeszcze grzywnę w wysokości 100 tys. rubli (2 tys funtów) dla każdego.