prasa

Pudelek przeprasza Joannę Brodzik

Pojawiły się kolejne przeprosiny w serwisie Pudelek: "Grupa o2 spółka z o.o. w Warszawie oraz Pudelek przepraszają Panią Joannę Brodzik za naruszenie Jej dóbr osobistych w opublikowanym w serwisie artykule z dnia 21.09.2008 r. poprzez publikację kłamliwego twierdzenia o Niej". Krótko, bez wskazywania o jakie twierdzenia chodzi. Prawdopodobnie mec. Maciej Lach precyzyjnie sformułował oczekiwania...

Anonimowy autor materiału prasowego bardziej "bezpieczny" niż znany tylko z nazwiska

anonim na foteluW dyskusji na temat anonimowego korzystania z wolności słowa oraz na temat odpowiedzialności za słowo mamy kolejne wyroki. W lutym 2009 roku WSA w Warszawie wydał tezowany wyrok w sprawie, w której pewna osoba domagała się od Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, by nakazał spółce "P", wydawcy dziennika "R." udostępnienia danych osobowych autorów artykułu, gdyż dane te są jej niezbędne do pozwania ich w postępowaniu cywilnym o naruszenie dóbr osobistych. GIODO decyzję wydał. Wydawca złożył skargę do sądu. WSA w Warszawie wówczas przyznał rację Generalnemu Inspektorowi i oddalił skargę. Następnie sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który kilka dni temu oddalił skargę kasacyjną. Dziennik Rzeczpospolita nie jest zachwycony z tego faktu.

Na jakiej podstawie ReproPol będzie korzystać z utworów ze 100 tys stron internetowych?

Po tym, jak Stowarzyszenie Wydawców Repropol uzyskało zgodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na zbiorowe zarządzanie prawami autorskimi, działa ono prężnie. Już wiemy, ponieważ taki komunikat został przesłany do mediów, że już tylko "dwaj najwięksi gracze" na rynku monitorowania prasy nie podpisali specjalnej licencji. To ważne, ponieważ wspomniana organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi Repropol współpracuje tu ze spółką ReproPol, udzielającą tych licencje. Komunikat w mediach jest prosty - jeśli "dwaj najwięksi" nie podpiszą licencji - zostaną pozwani. Jest jednak jeszcze jedna ciekawa informacja. Otóż spółka ma już prawie gotowy specjalny system do wykrywania "nielegalnych kopii tekstów na ok. 100 tys. stron internetowych". Nie to, że mam coś przeciwko spółce, ale zastanawiam się, czy również prowadzony przeze mnie serwis będzie tym narzędziem "monitorowany" i z jakim wynagrodzeniem dla mnie to się będzie wiązało...

Godło i noty copyright - to takie drobne sprawy do załatwienia w e-government

orzeł w żałobieNie tak dawno opublikowałem dwa teksty - W internecie nie obowiązują zasady dotyczące godła Rzeczypospolitej Polskiej? oraz Kancelaria Sejmu RP a prawa autorskie majątkowe - czy to temat na merytoryczną dyskusję w kampanii wyborczej? Oczywiście dyskusja na temat tego, jak należy przygotowywać serwisy internetowe administracji publicznej, potrafi być bardziej skomplikowana, ale są tematy proste, które można by załatwić "od ręki". Takie elementy wystroju oficjalnych serwisów administracji publicznej - jako identyfikacja wizualna i noty znajdujące się w stopkach serwisów - są być może tak błahe, że aż pomijane w dyskusjach. Mam jednak kolejne stanowiska w tych sprawach, które uwzględnić mogą badacze. Wśród nich jest stanowisko Biura Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta RP.

Dostęp kontrolowany - nowy kształt prawa i władzy w cyberprzestrzeni

Okładka: Access ControlledW kwietniu 2010 roku, nakładem wydawnictwa MIT Press, ukazała się książka Ronald J. Deibert, John G. Palfrey, Rafal Rohozinski, Jonathan Zittrai, "Access Controlled. The Shaping of Power, Rights, and Rule in Cyberspace". To kolejna publikacja w serii "Information Revolution and Global Politics". Autor rozdziału "Europe Overview" dostrzegł artykuł, który popełniliśmy jakiś czas temu z Tomkiem Rychlickim w Computer and Telecommunications Law Review: Polish Courts Say Websites Should Be Registered As Press.

Konferencja UKSW: Etyczne i prawne wyzwania Internetu

2010-05-14 09:00
2010-05-14 15:00
Etc/GMT+2

Katedra Pedagogiki Mediów działająca w ramach Instytutu Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa na Wydziale Teologicznym UKSW w Warszawie organizuje Konferencję naukową pt. "Etyczne i prawne wyzwania Internetu". Konferencja odbędzie się 14 maja 2010 r. w auli Jana Pawła II (ul. Dewajtis 5, w Warszawie).

Naruszenie dóbr osobistych przez korzystanie z nazwy domenowej - wyrok w Białymstoku

W dniu 2 marca 2010 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku I Wydział Cywilny wydał zaoczny wyrok (sygn. I C 2179/09), w którym zobowiązał pozwanego (osoba fizyczna, znany "inwestor domenowy") do zaniechania posługiwania się domeną tygodnikpowszechny.pl. Sąd zobowiązał pozwanego do zamieszczenia w tygodniku całostronicowego ogłoszenia płatnego, a także w dwóch ogólnopolskich dziennikach (Gazeta Wyborcza oraz Rzeczpospolita) ogłoszeń o wskazanej w wyroku wielkości, w których pozwany opublikować ma oświadczenia z przeprosinami. Sąd zasądził również od pozwanego kwotę 25 tys. złotych - tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych Tygodnika Powszechnego sp. z o.o., oraz kwotę 15 tys złotych - tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych ks Adama Bonieckiego, redaktora naczelnego Tygodnika Powszechnego. Kwoty te powinny zostać przekazane Fundacji Polska Akcja Humanitarna. Wyrok przewiduje również zwrot kosztów (opłaty sądowej oraz kosztów zastępstwa procesowego) - nieco powyżej 5 tys złotych. Sąd nadał wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności. Wyrok jest prawomocny.

"Wizualne okrucieństwo wobec zwierząt" i precyzja prawodawcy a wolność słowa w USA

Poszukujących informacji źródłowej na temat wyroku amerykańskiego Sądu Najwyższego w sprawie materiałów wideo, zawierających materiały przedstawiające dręczone zwierzęta, zainteresują pewnie dane dotyczące samego wyroku. Został wydany 20 kwietnia, dotyczy sprawy United States v. Stevens, w której m.in. sąd analizował zgodność 18 U.S. Code §48 z amerykańską konstytucją. Sąd stosunkiem ośmiu głosów do jednego uznał, że przepisy te są niezgodne z Pierwszą Poprawką, która gwarantuje wolność słowa. Warto pamiętać, że w demokratycznych państwach prawa również wolność słowa może być ograniczona. Aby jednak prawodawca mógł wprowadzić takie ograniczenia muszą być spełnione pewne przesłanki...

Lekcja - jeśli mamy jakąś wynieść

W żałobnych komentarzach, gdy dziennikarze pozwalali politykom dzielić się na antenie bólem po stracie przyjaciół (również tych, którzy mieli inny pogląd na Polskę), pojawił się wątek, który wydaje się być istotny: nazwano dziennikarzy częścią "klasy politycznej". Pytani na ulicach "zwykli ludzie" zastanawiali się, jak to możliwe, że Prezydent okazuje się być dziś tak wspaniałym człowiekiem, zaś w czasie piastowania urzędu tak krytycznie się do niego odnoszono. "Przyprawiano gębę" - jak słyszałem. Inni pytali - dlaczego nikt nam nie pokazał tych wszystkich "ciepłych zdjęć" pary prezydenckiej, dlaczego politycy potrafią dziś dostrzec w politycznym przeciwniku człowieka, zaś jeszcze nie tak dawno nie szczędzili sobie ostrych słów. "Przekroczono granice" - stwierdzili niektórzy. "Wyciągnijmy wnioski" - dodawali inni. "Istnieje coś takiego, jak poczucie wstydu. Po prostu pewnych rzeczy przez kilka tygodni nie będzie wypadało robić" - powiedział we wtorek w TVP Info komentujący stan świadomości społecznej prof. Henryk Domański, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.

Sprawa wrzeszcz.info.pl - zarzuty karne i historia zabezpieczenia powództwa

Jest kolejna sprawa związana z "lokalnym" serwisem internetowym, którego wydawca stał się celem zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, polegającego na braku rejestracji dziennika lub czasopisma w sądzie. W zeszłym roku takie doniesienie złożył przedstawiciel prawny spółek Hines Polska oraz Quattro Towers, a serwis, o który chodzi, to www.wrzeszcz.info.pl. Co wiemy? Wiemy, że prokuratura warunkowo umorzyła postępowanie karne, ale wiemy też, że ten wątek jeszcze nie jest zakończony, gdyż sprawa trafiła jednak do sądu. Wiemy również, że deweloperzy pozwali Stowarzyszenie Kultura Miejska oraz p. Lidię Makowską, w pozwie zarzucili naruszenie dóbr osobistych przez publikację artykułu na temat inwestycji spółek. W tym wątku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał postanowienie o zabezpieczeniu powództwa poprzez nakaz usunięcia tekstu z serwisu, jednak po odwołaniu się od tego postanowienia Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił postanowienie o zabezpieczeniu i nakazał przywrócenie tekstu.