bazy danych

Na jakiej podstawie Plagiat.pl korzysta z prac magisterskich studentów?

Ta sprawa pojawiła się na niedawnej konferencji Internet Płaszczyzną Globalizacji Handlu 4 (por. Mam nadzieję, że uda mi się opublikować kolejny film), w związku z wystąpieniem p. Przemysława Lecha, reprezentującego na konferencji spółkę Plagiat.pl. Pominę dalej stwierdzenie, które padło z ust przedstawiciela spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (spółki prawa handlowego, co by nie mówić), że spółka nie kieruje się w swojej działalności chęcią zysku, a dobrem wyższym. Interesujące jest jednak to, w jakim modelu Plagiat.pl korzysta z prac magisterskich studentów, utworów w rozumieniu prawa autorskiego, przedmiotu jego ochrony...

Przejmujemy państwo

Może już czas na to, by obywatele pomogli organizacji państwowej w trudnej misji informowania reszty społeczeństwa o tym, co sama organizacja państwowa, rękami urzędników, przedstawicieli i innych podmiotów, tworzy? W serii tekstów starałem się pokazać możliwości wykorzystywania przez każdego (niezależnie czy komercyjnie, czy "społecznie") informacji z sektora publicznego. Mam taki pomysł: stworzyć serwis internetowy, który będzie zasysał wszystkie informacje z różnych serwisów publicznych i prezentował je w jednym miejscu. Niezależnie od państwa... Społeczność Drupala "wydała z siebie" właśnie moduł do pobierania i zarządzania informacjami publikowanymi na witrynie internetowej biblioteki amerykańskiego Kongresu. Kto napisze taki moduł dla polskich realiów?

Zero okienka

Ministerstwo Gospodarki, a konkretnie Departament Regulacji Gospodarczych w tym ministerstwie, opracowało dokument "Koncepcja systemu Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej" czyli "0 okienka". Ministerstwo teraz konsultuje społecznie ten ośmiostronicowy dokument.

Otworzono nowy sklep: Narodowe Archiwum Cyfrowe

miniaturowa konstytucja z 1935 roku ze znakiem wodnym NACW odpowiedzi na zarzut (myślę, że jest to zarzut), że uruchomione właśnie Narodowe Archiwum Cyfrowe udostępnia zdigitalizowane zdjęcia archiwalne z dodanym "znakiem wodnym" (a sprawdziłem, że tak jest) dowiedzieliśmy się, że przecież archiwa niemieckie również opatrują znakiem wodnym swoje zbiory. No dobrze. Opatrują. Ale dlaczego? Po co mi zdjęcie miniaturowej Konstytucji z 1935 roku (które zrobiono rok później), jeśli nie mogę z niego skorzystać, np. nie mogę w normalnych warunkach i bez znaku wodnego zilustrować nim notatki, albo innych materiałów? Z mojej perspektywy jest to inicjatywa działająca wadliwie. Rozumiem, że na bazie tego watermarku można zacząć budować jakieś usługi. Można np. zacząć sprzedawać zdjęcia bez znaku wodnego. Dlatego uważam, że witryna powołanego właśnie przez ministra cyfrowego archiwum to taka trochę witryna państwowego sklepu.

I co się dzieje dalej z danymi, które wyciekną?

Jest i dalszy ciąg historii, która medialnie rozpoczęła się od wycieku danych z brytyjskiego HM Revenue and Customs (por. Dyskusja po brytyjskich wyciekach danych): zarejestrowano masowy atak typu phishing z wykorzystaniem danych osobowych Brytyjczyków. Przypomnijmy, że w Wielkiej Brytanii utracono dane około 25 milionów obywateli...

Dlaczego w internetowy serwis Sejmu RP wklejono kawałek kodu Gemiusa?

Jak słusznie zauważył jeden z czytelników w komentarzu: redot.gif - na stronie Sejmu RP jest "wklejka" systemu gemiusTraffic. Dlaczego właściwie witryna Sejmu zbiera dla Gemiusa dane dotyczące oglądalności serwisu? Serwis Sejmu raczej nie będzie prezentować reklam (zresztą - uważam taki pomysł za raczej niedopuszczalny, chociaż nie mam tu, na poparcie tego przeświadczenia, gruntownych przemyśleń).

Dyskusja po brytyjskich wyciekach danych

Jak wiadomo - W Wielkiej Brytanii wyciekają archiwa z danymi obywateli. Miałem o tym pisać w zeszłym roku, ale tyle się działo, a wszyscy o tym pisali... W każdym razie temat wraca ze względu na prezentera programu Top Gear, Jeremiego Clarksona. Stwierdził publicznie, że wyciek danych osobowych 25 milionów obywateli jest problemem sztucznie rozdmuchanym i opublikował w "The Sun" dane swojego konta bankowego wraz z numerem rozliczeniowym swojego banku. Uznał, że nic się nie może wydarzyć, bo ludzie będą mogli jedynie wpłacać pieniądze na jego konto. Mylił się. Następnego dnia ktoś ustawił stałe zlecenie przelewu 500 funtów z jego konta na konto organizacji charytatywnej Diabetes UK.

Identyfikacja następnych pokoleń

Dane biometryczne to popularny temat w środowiskach walczących z przestępczością (a w tym - terroryzmem). W USA ma powstać system, który będzie służył do przetwarzania takich danych. Wedle dostępnych doniesień - system ma przetwarzać dane zarówno obywateli USA, ale również obywateli innych państw. Praktycznie wszystkich na Ziemi. Na razie zbierane są zdjęcia w postaci elektronicznej, zdygitalizowane odciski palców (i innych części ciała). Chociaż prace nad systemem NGI (Next Generation Identification system) toczą się od jakiegoś czasu, to teraz temat jest aktualny ze względu na oczekiwane rozstrzygnięcie przetargu, co ma nastąpić w przyszłym miesiącu.

Mapowanie numerów telefonicznych (ENUM) - dyskusja w Polsce

Kilka lat temu rozpoznawałem temat "ENUM", czyli "mapowanie" numerów telefonicznych w systemie DNS (Telephone Number Mapping). Temat jest ciekawy. Warto odnotować, że w Polsce z udziałem Urzędu Komunikacji Elektronicznej toczą się od pewnego czasu konsultacje dotyczące propozycji NASK w tej sprawie. Prezes UKE przychylił się do propozycji. Kilka lat temu o ENUM było naprawdę niewiele informacji. Dziś jest więcej, ale wydaje mi się, że poza hermetycznym światem telekomunikantów temat ten nie jest szerzej znany. Dlatego zachęcam do przyjrzenia się temu, o co w tym chodzi.

Fikcyjna liga bez licencji? Historia należy do domeny publicznej.

Major League BaseballJest orzeczenie sądu w USA, a zgodnie z tym rozstrzygnięciem - można sobie prowadzić fikcyjną ligę sportową i wykorzystywać prawdziwe nazwiska graczy oraz historyczne wyniki ich rozgrywek. Sąd uznał nawet, że tego typu informacje należą do "domeny publicznej". Sport to wielki biznes. Gdy serwis internetowy uzyskał rozstrzygnięcie sądu - amerykańska Major League Baseball przestraszyła się i podjęła walkę, a wspierana była przez inne ligi: NFL, NHL, PGA Tour oraz Stock Car Auto Racing. Rozpoczęło się od pozwu o ustalenie prawa do korzystania z historycznych wyników w serwisie internetowym CDMsports.com. O sprawie pisałem w 2006 roku w tekście Do kogo należy historia? Dziś znamy ciąg dalszy tej historii.