Dlaczego w internetowy serwis Sejmu RP wklejono kawałek kodu Gemiusa?

Jak słusznie zauważył jeden z czytelników w komentarzu: redot.gif - na stronie Sejmu RP jest "wklejka" systemu gemiusTraffic. Dlaczego właściwie witryna Sejmu zbiera dla Gemiusa dane dotyczące oglądalności serwisu? Serwis Sejmu raczej nie będzie prezentować reklam (zresztą - uważam taki pomysł za raczej niedopuszczalny, chociaż nie mam tu, na poparcie tego przeświadczenia, gruntownych przemyśleń).

Zaczęło się od zarzutu, że krytykuję wklejkę Google na stronie Biuletynu Informacji Publicznej (por. Nowa odsłona Biuletynu Informacji "Publicznej"), a tymczasem we wcześniejszym tekście - Jak to jest z oglądalnością witryn administracji publicznej? - nie krytykowałem polskiego przedsiębiorstwa badawczego za zbieranie informacji na temat oglądalności witryn administracji publicznej.

W odpowiedzi na zarzut - napisałem, że jest różnica, bo - jak przypuszczałem: "Gemius estymuje oglądalność witryn, na których nie ma swojego kodu. W badaniach Gemiusa np. występują wpisy dotyczące serwisu VaGla.pl, chociaż Gemius nie zbiera danych po stronie prowadzonego przeze mnie serwisu. W przypadku "wklejek" Google - silnik cały czas liczy kolejne odsłony stron, w których jest umieszczony kod oprogramowania Google".

Na to właśnie czytelnik zwrócił uwagę na witrynę Sejmu, w której wklejony jest kod Gemiusa:

wklejka Gemiusa na stronie Sejmu

Dlaczego w internetowy serwis Sejmu RP wklejono kawałek kodu Gemisa? Ciekawe, że wklejka Gemiusa ma bardziej aktualne daty w nocie copyrightowej niż Kancelaria Sejmu...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Dlaczego w internetowy

Dlaczego w internetowy serwis Sejmu RP wklejono kawałek kodu Gemisa?

A dlaczego nie? Masz jakieś argumenty? :-)

takie jak w przypadku BIP

Argumentacja jest praktycznie taka sama jak w przypadku dyskusji na temat nowej strony Biuletynu Informacji Publicznej, przy czym w przypadku BIP mamy rozporządzenie, a w przypadku Sejmu Konstytucja odwołuje do Regulaminu Sejmu, w którym wiele na temat zasad prowadzenia stron Sejmu nie ma, ale i w Sejmie obowiązywać powinny te same zasady - zasady legalizmu, uczciwej konkurencji, etc...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

autarkia

Żeby było tak do końca uczciwie to Sejm musiałby chyba swoje własne serwisy tworzyć. Mało tego - zostać operatorem swojej własnej telefonii komórkowej, stacjonarnej, produkować własne samochody we własnej hucie stali, napędzane własnym paliwem przetwarzanym we własnej rafinerii, z ropy - oczywiście wydobywanej z własnych złóż.

Sejm jest dość autarkiczny w swoich postępowaniach, ale aż tak ;-)

--
Olgierd

Gemius

Pytnie jest źle postawione. Nie chodzi o to, by "witryna Sejmu zbierała dla Gemiusa dane dotyczące oglądalności serwisu". Te dane są potrzebne nam, administratorom i twórcom Systemu Informacyjnego Sejmu. Tylko w ten sposób możemy śledzić oglądalność poszczególnych fragmentów serwisu i doskonalić go. Efektem jest lepsza praca systemu i skuteczniejszy dostęp do informacji.

Mogliśmy zbudować własne narzędzie, analizowaliśmy taki wariant. Mogliśmy też skorzystać z usług innej firmy. Porównaliśmy koszty (finansowe, kadrowe) i spodziewane efekty, wybraliśmy Gemiusa. To wszystko.

Potwierdzam także, że nie przewidujemy umieszczania w Serwisie Informacyjnym Sejmu reklam. Teraz i w przyszłości.

Co do daty notki z Copyright - zmieniliśmy, dzięki za zwrócenie uwagi ;-)

Z pozdrowieniami od zespołu Ośrodka Informatyki Kancelarii Sejmu

Statystyki witryny Sejmu

Szanowny Panie Zbigniewie, dziękuje za komentarz. Wiem, że są możliwości wykorzystania narzędzi po stronie serwera, które pozwalają administratorowi serwisu śledzić statystyki oglądalności. Sam z nich korzystam, a korzystałem już z różnych. Żadne nie zwiększały kosztów a były/są zadawalające jeśli chodzi o "spodziewane efekty" (piszę jako webmaster z pewnym stażem). Skorzystanie z tych narzędzi nie powoduje potrzeby przekazywania "cennych" informacji podmiotowi zewnętrznemu. Nota bene - czy można dowiedzieć się w jakim trybie została wybrana współpraca z firmą Gemius? Czy można poznać warunki umowy?

Zakładając, że dysponujecie danymi dotyczącymi oglądalności witryny Sejmu, przy całym moim wewnętrznym oporze do uznania, że taka kooperacja w przypadku Sejmu RP jest potrzebna, przy wszystkich zastrzeżeniach dotyczących ochrony prywatności, zbierania danych o obywatelach przez komercyjne przedsiębiorstwo na witrynie - emanacji państwa -- zostawiając na chwilę (jedynie) te zastrzeżenia -- czy mógłby Pan wskazać "miejsce" na którym -- jako obywatel -- mógłbym sprawdzić jaka jest oglądalność poszczególnych stron Sejmu RP? Wydaje mi się, że jest to informacja publiczna, a więc powinna być dostępna dla obywateli, skoro jest gromadzona.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Gdzie jest różnica?

Piotrze, mówisz o systemach server-side do analizy logów, w celu śledzenia statystyk oglądalności. IMHO, w kontekście nieudostępniania tych danych zewnętrznym podmiotom, ma to sens jedynie, gdy podmiot publiczny także hosting realizuje sobie we własnym zakresie.

Tymczasem praktyka często jest taka, że zarówno usługi wykonania, jak i hostingu strony WWW czy też BIPu są realizowane przez podmioty zewnętrzne.

Jeśli hosting jest zewnętrzny, to najwyżej nie Gemiusowi, czy Google daje się dane o oglądalności, a innemu podmiotowi. Jaka to różnica?

Po co mnożyć podmioty?

Cóż, ja nie mam własnego serwera tylko płacę za hosting firmie - ale mam dostęp do logów i za pomocą ww. narzędzi mogę je analizować. Przy czym ja płacę kilkaset złotych na rok :D.

Szczerze więc wątpię, aby administratorzy stron sejmowych nie mieli takiej samej możliwości. A nawet jeśli kompletnie nikt z administracji publicznej by się nie interesował takimi sprawami, bo WSZYSTKIM zajmuje się zewnętrzna firma - to:
a) czemu ta sama zewnętrzna firma w swoim zakresie tego nie robi, bez angażowania Gemiusa?
b) co robi Gemius z tymi danymi oprócz prezentowania ich w ładniejszy niż np. WebAnalizer sposób administratorom?

P.S.
Google płaci dziesiątki milionów dolarów twórcom Firefoxa za to, że jest stroną startową. Ile płaci Skarbowi Państwa za bycie na stronie głównej BIPu?

moje 3gr...

dodam również swój głos w tej sprawie - z jednej strony, masz vagla rację, że organy publiczne powinny zachować dużą ostrożność w wyborze tego typu rozwiązań, aby nie narażać się na argumenty, że z pieniędzy publicznych wspierane są komercyjne przedsięwzięcia...

ale z drugiej:

1) jak zapewne rozmówcom wiadomo, narzędzia server-side niekoniecznie są jedynym i najlepszym sposobem śledzenia aktywności w ramach serwisu - chociażby dlatego, że nie są częstokroć w stanie wychwycić odwiedzin za pośrednictwem serwerów proxy, czy też korzystać z alternatywnych wobec ciastek sposobów wiązania poszczególnych odwiedzin z danym userem

2) w przypadku rozwiązań client-side, wydaje mi się, że nie ma w tej chwili dobrych narzędzi, które mogłyby jakością raportów, czy funkcjonalnością dorównywać narzędziom Google, czy Gemiusa... należy się zastanowić, czy rozsądne byłoby w tym przypadku wydawanie czasu sejmowych developerów (a więc publicznych środków) na tworzenie własnego rozwiązania, gdy dostępne, co prawda komercyjne, narzędzia odpowiadają potrzebom, a na dodatek są darmowe lub zapewne tańsze niż stworzenie własnego systemu śledzenia ruchu

3) nawiązując do słów Olgierda - żeby sejm był całkowicie komercyjnie neutralny, to musiałby chyba stanowić odizolowaną od świata komunę, w której wszystko byłoby robione własnym sumptem...

a wracając na stronę "naszą" - czy w tym przypadku gdzieś nie obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych? czy przypadkiem nie powinien zostać rozpisany przetarg na dostarczenie systemu śledzenia ruchu?

autopoprawka...

oczywiście przez "w przypadku rozwiązań client-side, wydaje mi się, że nie ma w tej chwili dobrych narzędzi, które mogłyby jakością raportów, czy funkcjonalnością dorównywać narzędziom Google, czy Gemiusa...", miałem na myśli, że nie ma w tej chwili dobrych _wolnych_ narzędzi...

Tylko w ten sposób...?

"Tylko w ten sposób możemy śledzić oglądalność poszczególnych fragmentów serwisu i doskonalić go".
Tylko w ten sposób??? O tempora, o mores! Administratorzy serwera sejmowego! Czy wy w ogóle znacie swój fach? O narzędziach do analizy logów nie słyszeliście?
Zgroza.

Niektóre serwisy biorą prywatność czytających na poważnie

Polecam gorąco dyskusję na liście dyskusyjnej Wikipedii na temat prób dodania Google Analytics w angielskim serwisie Wikibooks.

--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair

Dodam, że ze smutkiem

Dodam, że ze smutkiem odczytuję KŁAMSTWO ze stron internetowych parlamentu (jak i wielu urządów...).
Przykład tu.
"Do odczytania aktów niezbędny jest program
Adobe Acrobat Reader". Nie posiadam rzeczonego programu (ani innych czytników Adobe), a odczytuję. Czary?

A co z odpowiedzialnością za taką kłamliwą informację?

Czy polski parlament i rząd promuje prywatną niepolską firmę? Ile na tym zarabia? Czy to zgodne z prawem?

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>