patenty

Własność intelektualna - jak to właściwie wyceniać?

W ramach aktualnej dyskusji wielu z nas zastanawia się, w jaki sposób wyceniać możliwość korzystania z chronionych prawami własności intelektualnej dóbr. W tej dyskusji wyceniłem możliwość korzystania z utworów mojego autorstwa na miliard euro za sztukę, co następnie stało się elementem dyskusji na temat odpowiedzialności Skarbu Państwa za naruszenia autorskich praw majątkowych (por. Czekam na trzy miliardy euro od Skarbu Państwa, albo odszkodowanie za wywłaszczenie z praw autorskich). Centrum Promocji Informatyki organizuje Forum Prawa Nowych Technologii, które będzie poświęcone Wartościom niematerialnym i prawnym w prawie autorskim, ale nie tylko. Udział w tej konferencji jest płatny.

Sielankowo o jednolitym systemie patentowym (proszę wybaczyć, że znów tytuł nie jest krzykliwy)

29. lutego odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowych Technologii, w czasie którego Komisja rozpatrzyła informację Ministra Gospodarki o systemie jednolitego patentu oraz o Jednolitym Sądzie Patentowym w ramach Unii Europejskiej. Założenia są fajne - jednolity sąd ma ujednolicić orzecznictwo. Orzecznictwo będzie skuteczne na terenie wszystkich państw - stron porozumienia. W wystąpieniu przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki ani słowem nie wspomniano nic o patentowaniu oprogramowania (co w Polsce - zgodnie z ustawą - nie może mieć miejsca). Ale pojawiają się głosy, że taki "jednolity patent" i tworzone właśnie otoczenie prawne dla jego działania, wepchnie Europę w objęcia patentowalności oprogramowania, algorytmów, metod biznesowych. Warto się przyglądać sprawie.

Taka opinia Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego - głos w dyskusji o jednolitym prawie autorskim...

Z datą 18 stycznia 2012 roku objawiła się Opinia Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego w sprawie komunikatu Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów „Jednolity rynek w obszarze praw własności intelektualnej – Wspieranie kreatywności i innowacji celem zapewnienia wzrostu gospodarczego, atrakcyjnych miejsc pracy oraz wysokiej jakości produktów i usług w Europie” COM(2011) 287 wersja ostateczna. Warto przeczytać.

Pochylmy się nad patentem w pewien sposób dotyczącym zaokrąglania liczb

Nie tak dawno, jeszcze przed społecznym zainteresowaniem tematami poruszanymi w tym serwisie, opublikowałem tekst Sprawy o unieważnienie patentów na kodowanie obrazu i konwersję słów (podobne są gromadzone w dziale patenty niniejszego serwisu). Dziś wypada zasygnalizować, że w dniu jutrzejszym ma się rozstrzygać sprawa wyznaczona w Urzędzie Patentowym RP w trybie spornym, a właściwie, to kilka, ale interesujące mnie dotyczą próby unieważnienia patentu nr. 173287 na wynalazek pt. "Sposób i urządzenie do przetwarzania zespołu współczynników transformaty reprezentujących sygnał obrazu ruchomego". Patent ten przyznano wcześniej Sony Corporation, a usiłują podważyć go w odrębnych postępowaniach spółki Digi Pres Group Sp. z o.o. (sygn. 557/10) oraz Digirec S.A. (sygn. 13/11).

O betonowaniu i o walce o utrzymanie "status quo" (Polska podpisała ACTA w Tokio)

"Intencją rządu polskiego nie jest zmienianie czegokolwiek w przepisach prawnych dotyczących funkcjonowania internauty w internecie"

Pytania o ACTA - ściąga dla dziennikarzy interesujących się tematem

Ponieważ w sprawie negocjacji i sposobu przepychania Traktatu ACTA wiele jest pytań i wątpliwości, postanowiłem spisać kilka z nich, które - to prośba do dziennikarzy interesujących się tym tematem - warto poruszyć/zadać w rozmowach z urzędnikami i politykami (rząd, Parlament). Poznanie odpowiedzi na te pytania - mam nadzieje - nie będzie chyba stanowiło zagrożenia dla bezpieczeństwa i porządku publicznego, a próba uchylenia się od odpowiedzi nie powinna chyba być uzasadniana znowelizowanymi niedawno przepisami ustawy o dostępie do informacji publicznej, w szczególności przepisami art. 5 ust. 1a tej ustawy?

Materiały na temat ACTA (dla poszukujących merytorycznych informacji)

Z zaciekawieniem, ale nie ze zdziwieniem, obserwuję sobie dyskusje prowadzone w polskim internecie na temat ACTA. Z obserwacji wynika, że wiele osób w Polsce dopiero wczoraj dowiedziało się o tym porozumieniu. Nie śledzili tematu wcześniej, nie czytali treści projektu tej umowy. Ze smutkiem stwierdzam, że niektórzy pytający mnie o ACTA dziennikarze również nie przeczytali tego dokumentu. Stanowisko Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest już znane (dwa dni temu opublikowano je w internecie). W tym stanowisku jest też treść umowy zarówno w języku angielskim, jak i w tłumaczeniu na język polski. Aby pokazać również materiały krytyczne, które odnoszą się do treści porozumienia, w niniejszej notatce zebrałem kilka opracowań organizacji zajmujących się tym tematem w paradygmacie swojej troski o prawa podstawowe. Materiałów takich i analiz jest zresztą znacznie więcej, ale dla tych, którzy chcieliby od czegoś zacząć na początek chyba wystarczy.

ACTA: sukces polskiej prezydencji, Polska podpisze umowę 26 stycznia w Tokio

znak strefa zagrożenia wybuchemAlbo to Minister Spraw Zagranicznych poleci do Tokio, albo swój podpis złoży na dokumentach ambasador RP w Japonii, nie wiem. Dziś jednak odbyło się spotkanie "Grupy Dialog" w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w czasie którego zebrani mogli usłyszeć od przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Gospodarki w jaki sposób zapadła rządowa decyzja o podpisaniu - w imieniu Polski - Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA). To fascynujące. Kilka dni przed końcem kadencji rządu, kiedy już ministrowie mieli popakowane pudła z dokumentami, rozpoczęto podejmowanie decyzji Rady Ministrów w trybie obiegowym. Uchwała RM zapadła (skoro żaden z ministrów nie miał uwag) już w nowej kadencji. W efekcie niektórzy ministrowie nowego rządu (a mamy takie ministerstwa, które nie istniały w poprzedniej kadencji) nie wypowiadali się na ten temat. Oczywiście pamiętam, jak na spotkaniu z internautami Pan Premier mówił, że decyzje w sprawie ACTA nie zostaną podjęte bez gruntownego wyjaśnienia (opinii publicznej) wszystkich wątpliwości sygnalizowanych w trakcie prac nad tym, tajnym przez długo, porozumieniem. Teraz zaś temat procedowania ACTA w rządzie "będzie eskalowany do Pana Premiera" i zapowiedziano, że Pan Premier może spotka się z wiceministrem kultury. Fakt jest faktem, że podpis Pana Premiera na udostępnionych dokumentach (kiedy je opublikowano?) widnieje. Niezależnie od tego możemy przeczytać, że ACTA jest sukcesem polskiej prezydencji.

Jak to sejmowa Komisja ds. Unii Europejskiej w sierpniu 2011 r. pozytywnie opiniowała ACTA

Jak wiadomo - projekt traktatu ACTA został przyjęty przez Radę UE. Wcześniej zaś musiał być przedmiotem prac rządu i Sejmu. Właśnie rząd odpowiedział Dziennikowi Internautów, że wszystko jest ok, ponieważ: "stanowisko Rządu RP w sprawie projektów decyzji rady o podpisaniu i zawarciu ACTA zostało przyjęte przez Rząd i pozytywnie zaopiniowane przez sejmową Komisję ds. Unii Europejskiej w sierpniu 2011 r.". Przyglądam się zatem tym sierpniowym pracom sejmowej komisji i widzę np., że sierpniu, na jednym z posiedzeń, prezydium wnosiło o niezgłaszanie uwag do "(COM(2010) 47, COM(2011) 379, 407, 410, 411, 412, 418, 419, 424, 426, 429, 432, 434, 435, 440, 441, 442, 443, 444, 446, 447, 448, 454, 456, 457, 459, 460, 463, 465, 467, 468, 469, 476, 479, 483, 485, COM(2011) 4977)"... Zastanawiam się, czy to celowo jest tak przedstawione, by nikt nie mógł szybko znaleźć frazy, albo zorientować się, o co chodzi w tych numerkach?

Przyglądanie się przez obywateli mogłoby zmienić "delikatny proces decyzyjny" w Unii Europejskiej

Kilka dni temu przybliżałem dyskusję w Parlamencie Europejskim na temat przejrzystości działania UE i o dostępie do dokumentów. Dziś mogę przywołać odpowiedź, jakiej udzielono w imieniu Sekretariatu Generalnego Rady UE w związku z wnioskiem w sprawie dostępu do dokumentu 15856/11. Dokument ten jest opinią Służby Prawnej Rady dotyczącą projektu porozumienia w sprawie jurysdykcji patentowej Unii Europejskiej opracowanego przez prezydencję Rady we wrześniu 2011 roku. Pewna obywatelka postanowiła dowiedzieć się, jakie też uwagi lub zastrzeżenia miały owe służby, ponieważ - jak można przypuszczać - chciała, jako obywatelka kraju członkowskiego Unii Europejskiej, skorzystać z możliwości partycypowania w procesach politycznych zachodzących w Unii. Jeśli nawet nie aktywnie, to przecież wystarczy, że chciałaby poznać sposób, w jaki takie procesy zachodzą. Jednak nie może wiedzieć.