Materiały na temat ACTA (dla poszukujących merytorycznych informacji)

Z zaciekawieniem, ale nie ze zdziwieniem, obserwuję sobie dyskusje prowadzone w polskim internecie na temat ACTA. Z obserwacji wynika, że wiele osób w Polsce dopiero wczoraj dowiedziało się o tym porozumieniu. Nie śledzili tematu wcześniej, nie czytali treści projektu tej umowy. Ze smutkiem stwierdzam, że niektórzy pytający mnie o ACTA dziennikarze również nie przeczytali tego dokumentu. Stanowisko Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest już znane (dwa dni temu opublikowano je w internecie). W tym stanowisku jest też treść umowy zarówno w języku angielskim, jak i w tłumaczeniu na język polski. Aby pokazać również materiały krytyczne, które odnoszą się do treści porozumienia, w niniejszej notatce zebrałem kilka opracowań organizacji zajmujących się tym tematem w paradygmacie swojej troski o prawa podstawowe. Materiałów takich i analiz jest zresztą znacznie więcej, ale dla tych, którzy chcieliby od czegoś zacząć na początek chyba wystarczy.

Materiały, komentarze, odesłania dotyczące ACTA, które zebrałem w niniejszym serwisie, dostępne są w ramach oddzielnej kategorii ACTA.

Jak odnotowałem w poprzedniej notatce na ten temat - opublikowane dwa dni temu przez MKiDN materiały na temat ACTA dostępne są pod następującymi dwoma linkami:

W pierwszym z tych materiałów znajduje się treść porozumienia zarówno w języku angielskim, jak i w tłumaczeniu na język polski.

Po wczorajszych rewelacjach redakcja Gazety przepytała ministerstwo o to porozumienie i w efekcie powstał wywiad: ACTA: "Gazeta" pyta, Ministerstwo Kultury odpowiada.

Osoby, które chciałyby pogłębić swoją wiedzę na temat ew. linii krytyki/oceny porozumienia mogą rozpocząć swoją przygodę z analizą sytuacji od sięgnięcia do następujących materiałów (głównie w języku angielskim), przy których też wskazuję nazwę organizacji pozarządowej, dokonującej analizy:

Mam nadzieję, że powyższe zestawienie materiałów w jakiś sposób pomoże poszukującym. Oczywiście rozczarowani będą ci, którzy chcieliby cały problem poznać i wyrobić sobie zdanie jedynie na podstawie lektury jakiegoś jednego akapitu. Ale zachęcam do własnych badań omawianego tu tematu.

Zachęcam też dziennikarzy, by przed zadawaniem pytań sięgnęli do materiałów źródłowych.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Bilans dla Polski?

Jako obywatel chciałbym zobaczyć szacunki jaki będzie koszt lub zysk z podpisania przez nasz kraj ACTA.
Nie mam twardych danych, ale wydaje mi się, że mamy ciut mniej patentów niż USA czy Japonia - zarówno ze względu na 50 lat PRLu jak i inne ustawodawstwo, które nie pozwalają na opatentowanie np. odblokowywania za pomocą poziomego ruchu...
Stąd przypuszczam, że per saldo polscy przedsiębiorcy słono zapłacą za to porozumienie - bądź w opłatach za prawdziwe i wątpliwe patenty, lub też opłacając rzeszę prawników, którzy będą potrzebni, aby zorientować się w gąszczu rozmaitych przepisów (innych dla każdego kraju). O konsumentach, którzy za to wszystko zapłacą już nawet nie wspominam.

raczej w postaci kompletnego

raczej w postaci kompletnego braku wzrostu innowacyjności.

Bo będzie tak:
1) polski przedsiębiorca wymyśla coś nowego
2) amerykański koncern stwierza "o, fajne"
3) prawnik koncernu pisze wniosek zgodnie z procedurą ACTA
4) polski przedsiębiorca dowiaduje się, że właśnie "skopiował pomysł amerykańskiego koncernu"
5) polski wymiar sprawiedliwości pracuje, rząd płaci, przedsiębiorca siedzi, amerykanie liczą kasę, polska gospodarka przechodzi na rolnictwo (*)

* - albo i nie, bo zapewne Monstanto na wprowadzeniu ACTA nie straci

ach... prawnicy :)

Jak to często się zdarza, spotkanie z prawnikiem oznacza, że nie zarobicie nic. "Wolna kultura" L. Lessig

A w przypadku rozsądnego

A w przypadku rozsądnego biznesmena powinno być tak:

1) polski przedsiębiorca wymyśla coś nowego
2) bierze pod pachę adwokata, rzecznika patentowego i przygotowują wniosek do Urzędu Patentowego RP o ochronę z tytułu patentu na wynalazek, prawa ochronnego na wzór przemysłowy (użytkowy) oraz znak towarowy.
3) jeśli wszystko jest OK, UP po opłaceniu odpowiednich kwot udziela ochrony
4) Amerykański koncern stwierdza "o to fajne" i może sobie wykupić licencję i naskoczyć panu polskiemu biznesmenu.

Mamy prawo (od lat) chroniące interesy naszych wynalazców i innowatorów. Trzeba tylko umieć z niego skorzystać.

Polecam lekturę Ustawy Prawo Własności Przemysłowej (dawniej Ustawa o Wynalazczości i Ustawa o Znakach Towarowych) ewentualnie porozmawianie z jakimś rzecznikiem patentowym.

przedsiebiorca patentuje ale

przedsiebiorca patentuje
ale jak wynalazca chce oddać spoleczeństwu wynalazek
1) nie patentuje, publikuje, teoretycznie nikt inny opatentoweać nie może a jeśli autor nie chce zachowywać dla siebie ochrony patentowej nie potrzebuje wystarczą autorskie
2) Niby autor powinien być chroniony ale to koncern ma kjasę na procedury - więc zgłasza naruszenie zgodnie z ACTA (do tego amerykanski, ACTA jest pod włażenie w tyłek ameryce)
- choć amerykański koncern mógłby legalnie skorzystać z upublicznionego wynalazku - chce mieć tylko dla siebie
- i tu radze popatrzeć na patenty na oprogramowanie - gdzie udaje się opatentować rozwiązania wykorzystywane od lat a odkryte i upublicznione przez kogo innego.

Co więcej zgodnie z ACTA - w europie nie ma patentów na oprogramowanie - w końcu algorytmy, jak rózniania są odkryciami a nie wynalazkami - więc programu polski przedsiębiorca nie opatentuje,
mimo że już dawno powszechne i wdrożone opatentuje to w stanach amerykański koncern i łamanie amerykańskich patentół na... odkrycia będzie ścigane w polsce, co więcej odkrywca danego rozwiązania będzie ścigany jako łamiący amerykański patent

A w przypadku rozsądnego amerykańskiego

"4) Amerykański koncern stwierdza "o to fajne" i może sobie wykupić licencję i naskoczyć panu polskiemu biznesmenu."

W przypadku rozsądnego amerykańskiego koncernu powinno być tak:

4) Amerykańskie koncern stwierdza "o to fajne". Szefostwo ogląda swoje 20000 patentów z tej dziedziny i stwierdza, że pomysłowy Polak spokojnie łamie co najmniej 200. Prawnicy wysyłają do niego email i teraz nasz będzie musiał im płacić za każdy sprzedany przez siebie produkt.

prawo patentowe i programy

Wszystko pieknie ale co z ochrona programow komputerowych ???!! , Amerykanie patentuja na potege pomysly informatyczne. Jak tu sie nie narazic na ich patentowe trolowanie skoro w Polsce nie patentuje sie programow ?!?!?!

Kilka komentarzy

VaGla's picture

Taki wybór materiałów komentujących ACTA:

Bonus:

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

kula sniegowa się powiększa

http://demotywatory.pl/3655874/Co-pokolenie

http://demotywatory.pl/3656575/ACTA

http://demotywatory.pl/3655277/Podpis-usuniety-przez-PIPA

http://demotywatory.pl/3655521/Ten-demotywator

http://demotywatory.pl/3655896/A-za-moich-czasow-wnusiu

http://demotywatory.pl/3655499/My-nie-nalezymy

Wiem, że to linkowanie wydaje się bez sensu, ale tego typu portale ze względu na oglądalność mają istotne znaczenie propagandowe i napędzają działania na FB co już obaliło jakieś rządy...skala jest spora...

Pewien próg ograniczania wolności wkurza ludzi.

Mówiłem studentom w październiku o ACTA, że to się skończy reakcją internautów. Internet jest postrzegany jako oaza wolności, społeczeństwo jest spokojniejsze w realu, bo ma gdzie eksploatować wolność, ale jeśli się pole eksploatacji wolności (chyba ostatnie) zabierze to pachnie rewolucją... a mamy (znaczy oczywiście nie mamy) kryzys...

stanowisko mkidn :-)

http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/stanowisko-mkidn-w-sprawie-acta-2674.php

LAIK

Witam, przepraszam za bardzo prostackie pytanie. Czym w tych dokumentach jest ta "Strona" próbowałam odszukać definicję, ale chyba coś pominęłam lub nie jest to zawarte w tekście.

Strona umowy

VaGla's picture

Strona umowy międzynarodowej, czyli podpisujące i ratyfikujące umowę państwo (lub organizacja ponadpaństwowa, jak Unia Europejska).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Laik 2

Witam,
Proszę poprawić mnie jeśli się mylę (nie jestem znawczynią litery prawa):
1) 5, art. 27. 4 - o dostawcach usług internetowych. Mogą być zmuszeni do kontorlowania -dajmy na to- mnie, ale zachowują przy tym prywatność, prawo do sprawiedliwego procesu i wolność słowa (moje czy tych dostawców, przy okazji?) ?

2) 5.art. 27. 5. przypis u dołu - Tzn., że wprowadzne przez Sony, działania antypirackie (przypisanie gry do danego konta, uniemożliwienie w ten sposób, np. odsprzedarzy), które jak słyszałam są niezgodne z naszą Konstytucją (nie mogę tego niczym potwierdzić), są teraz wpełni zgodne z literą prawa?

3) Czym są gęsto wetkane "prawa pokrewne" ?

4) s.5 art. 35. poz 1.d. - "skoordynowane akcje na szczeblu regionalnym i wielostronnym" - Czy oznacza to, że może mi się ktoś z Australii wepchać z butami do domu, bo rzucono na mnie podejrzenie wykroczenia (w myśl, że trzeba działać natychmiastowo i bez mojego wyjaśnienia Art.12) ?

5) Art 41 - "Polska" można się wycofać z tej Umowy?

6) W internecie krąży pogłoska, że umowa ta uniemożliwi wprowadzanie i produkcję "zamienników leków", roślinności modyfikowanej genetycznie i innych. Z mojego niedoświadczonego punktu widzenia, nie dopatrzyłam się tak szerokoidących wniosków. Czy jest to zatem rawdą, czy tylko mitem?
Dodatkowo krąży plotka, iż każde użycie oprogramowania, technologi itp. obchodzących "kontrolę" ww. dostawców, będzie powodować łamanie prawa. Z tego co się doczytałam, była mowa w ACTA o używaniu oprogramowania itd. do obchodzenia zabezpieczeń antypirackich. Czy to wszystko co się dzieje zatem ma ręce i nogi?

Zamienniki leków

Co do zamienników leków to wszystko opisane jest tutaj: http://www.oxfamsol.be/fr/IMG/pdf/Oxfam_ACTA_analysis_FINAL.pdf
Zastanawiam się, czy tak samo nie będzie z częściami zamiennymi do samochodów.

tłumaczenie ACTA

otóż czytam treść "stanowiska MKiDN w sprawie ACTA" i widzę tam jedynie wykaz punktowy "korzyści" (pal sześć, że połowa z nich to brednie jakich nie przystoi pisać oficjalnemu organowi rządu), oraz drugi wykaz punktowy zatytuowany "TREŚĆ DOKUMENTU" - ja bardzo przepraszam, czy to jest właśnie owe "tłumaczenie dokumentu na język polski"?!?!?!

Jest parę fragmentów,

Jest parę fragmentów, które budzą mój niepokój.

Art. 11. Problem przekazywania danych osób posiadaczowi praw. Wolałbym, żeby to jednak prokurator zbierał dowody, a sąd oceniał. A tutaj bezpośredni czerwony telefon do RIAA, żeby wydać dane osobowe.

Art. 12, 1. Brak domniemania niewinności.

Art. 12, 2. Możliwe strzelanie z armaty do much incydentalnie łamiących prawo autorskie. Możliwość natychmiastowych działań bez wysłuchania drugiej strony. Można zrobić cokolwiek domniemawszy przestępstwo.

Art. 27, 4. Znów przekazywanie danych posiadaczowi praw bez bufora w postaci sądu. Jak dla mnie brzmi jak okazja do samosądu.

Art. 27, 5. Utrwalanie DRM, z którym jest więcej problemów niż korzyści.

Art. 27, 6. Brak jasnej klasyfikacji narzędzi. Co z pentesterami? Czy jeśli użyję LiveHTTPHeaders do wyciągnięcia MP3 to już jestem przestępcą?

Art. 27., 7. Czyżby odpowiedzialność za podanie linka?

Art. 29., 1. Czy od tej pory również RIAA będzie mogła bezpośrednio mnie prześladować?

Cały rozdział IV o tym, jak to obce państwo może zrobić ze mną, co chce.

Czy dozwolony użytek osobisty jest zagrożony?
Czy teraz już nie tylko udostępniający, ale i ściągający będzie odpowiedzialny?

Bardzo ciekawa, zwięzła i

Bardzo ciekawa, zwięzła i merytoryczna wypowiedź Jarosława Rafy na temat ACTA:
http://ultra.ap.krakow.pl/~raj/notka.php3?id=363

w kwestii uwag Rafy

Jarek Żeliński's picture

cytat:

Oznacza to, że jeżeli np. obejrzymy gdzieś w Sieci teledysk, który nam się spodobał, to "pochwalenie" się linkiem do tego teledysku na przykład na forum muzycznym, na którym często dyskutujemy, już może uczynić z nas "pirata"!

Otóż linkowanie do legalnych materiałów nie jest łamaniem prawa, ale jest nim np. popularyzowanie (rozpowszechnianie więc linkowanie także) stron z nielegalnymi zasobami, to po prostu jest nawoływaniem do popełnienia przestępstwa.

Tak wiec stwierdzenie:

Teoretycznie, może tak się stać nawet gdy zamieścimy link do legalnej kopii teledysku, zamieszczonej na oficjalnej stronie danego artysty! - jeżeli bowiem przyjąć, że zamieszczanie linków jest rozpowszechnianiem, to nie mamy wszak licencji na dalsze rozpowszechnianie tego utworu, możemy tylko oglądać go na swój własny użytek...

wydaje się być nieprawdziwe i napędzające panikę, bo rozpowszechnianie informacji o utworze (linki) to popularyzacja informacji o jego istnieniu i miejscu możliwego nabycia, nie jest to "rozpowszechnianie utworu" bo to wymagało by tworzenia jego egzemplarzy (a to jest już nielegalne bez stosownej licencji); tak wiec link do legalnych zasobów to to samo co darmowa reklama sklepu z tym utworem, to nie jest zabronione (wręcz pożądane przez twórców ;)). Link do zasobów nielegalnych jest łamaniem prawa (nawoływaniem do popełnienia przestępstwa).

Cały artykuł Rafy w moich oczach jest w takich duchu napisany. To z czym się zgadzam to "Przeciwko ACTA trzeba protestować, ale błagam przy tej okazji o rzetelność i nierozpowszechnianie bzdur."

Problem w tym, że powyższe zapewne także wymaga "rewizji", staram się jednak bazować na opiniach prawnych a nie "popularnej wiedzy internetowej"...

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Czego nie zabrania prawo, zabrania wstyd" (Seneka Młodszy)

A ja bardzo bym prosił o czytanie ze zrozumieniem.

Prześledzenie kilku kroków logicznego rozumowania nie jest chyba zadaniem ponad siły?
Cały wywód o linkach był napisany przy założeniu (które moim zdaniem jest niesłuszne - czy naprawdę z mojego tekstu to jasno nie wynika i muszę to pisać "łopatą do głowy"?), które już obecnie stosowały niektóre sądy, że zamieszczanie linków należy traktować jako rozpowszechnianie. Przykłady takich spraw są tu na stronie VaGli, niestety w tej chwili nie mam czasu aby je odszukać.
Jeżeli przyjąć takie założenie, ze zamieszczenie linku jest rozpowszechnianiem, to rozpowszechnianiem jest tak samo zamieszczenie linku do legalnego, jak i nielegalnego materiału. I jako rozpowszechnianie tak samo wymagałoby licencji.
Jeszcze raz podkreślam, ze dla mnie osobiście takie założenie - że link jest rozpowszechnianiem - jest bzdurne i nieuprawnione, niemniej jednak już w tej chwili spotyka się je w praktyce. A więc należy wnioskować, że po wprowadzeniu w życie ACTA - które to porozumienie w założeniu ma wzmocnić ściganie "piratów" - taka praktyka będzie stosowana znacznie częściej i chętniej. W końcu po coś to porozumienie się wprowadza, a tryb jego wprowadzenia (zob. http://prawo.vagla.pl/node/9636 ) każe mieć jak najgorsze podejrzenia co do intencji jego pomysłodawców. W związku z tym analizując jego tekst trzeba do niego podchodzić z jak największa nieufnością i szukać interpretacji możliwie jak najbardziej niekorzystnych dla obywatela, a nie odwrotnie. Twórcom ACTA nie można ufać!

No i jeszcze jedno. Link do zasobów nielegalnych nie jest "nawoływaniem do popełnienia przestępstwa", ponieważ - jak to już tez wielokrotnie na tej stronie było "wałkowane" - pobieranie z sieci materiałów nawet nielegalnie udostępnionych nie jest przestępstwem. A informowanie o fakcie popełnienia przestępstwa (czyli o tym, ze ktoś nielegalnie udostępnił materiał) trudno uznać za "nawoływanie do przestępstwa".

(…) Twórcom ACTA nie

(…) Twórcom ACTA nie można ufać!

Ależ twórcom ACTA jak najbardziej można „ufać”, bo ich intencje są zupełnie jasne: utrzymanie status quo z silną pozycją amerykańskiej branży filmowo-muzyczno-software'owej. Należałoby się raczej zastanowić, czy można ufać osobom, które wybraliśmy na przedstawicieli i które powinny być odporne na naciski amerykańskich lobbystów oraz amerykańskiego rządu.

ACTA już nie jest sukcesem

Za wykopem... http://www.wykop.pl/ramka/1016143/acta-juz-nie-jest-sukcesem-polskiej-prezydencji/

wiem, że to trochę niemerytoryczny post w dyskucji, lecz ciekawi mnie komu mógł przeszkadzać ten stary news.
Trzeba mieć coś na sumieniu, aby poprawiać newsy z przeszłości.

A co z Polską sprawa : Pana

A co z Polską sprawa : Pana Lucjana Łągiewki i wielu innych twórczych wynalazków patenty są dobre dla bogatych ,dla biednych nie ma miejsca w tym całym zamieszaniu.
Kradzież przez wielkie korporacje czyjeś pracy pokazała , że tylko między sobą wielkie korporacje się dogadują . Zwykły inżynier czy człowiek jest na straconej pozycji .
Wiec poco ta farsa skoro patent nie służy on wynalazcy.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>